piątek, 11 marca 2011

Magiczna siódemka - 7 cech odróżniających lokatę bankową od lokaty z polisą, które uchronią Cię przed bankructwem

Magiczna siódemka - 7 cech odróżniających lokatę bankową od lokaty z polisą, które uchronią Cię przed bankructwem

Autorem artykułu jest Krzysztof Madej



Banki coraz bardziej zaciekle walczą o klienta. W reklamach banków pojawiają się lokaty antybelkowe, lokaty ze strukturą, polisolokaty. Czym są, a czym nie są polisolokaty i jak wybrać tą najlepszą - o tym właśnie jest ten artykuł.

Lokata z polisą czy zwykła lokata bankowa?


Lokata, w swej pierwotnej wersji, miała formę depozytu bankowego. Po wprowadzeniu podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki) instytucje finansowe i banki w Polsce próbowały ominąć płacenie tego podatku przez klienta. Finansomania.net

Od kilku lat banki zaczęły oferować swoim klientom wiele różnorodnych „wehikułów lokacyjnych”, wśród których możemy znaleźć lokaty bankowe, lokaty z polisą ubezpieczeniową, lokaty strukturyzowane czy wreszcie lokaty antybelkowe(lokaty o takiej konstrukcji - wysokość oprocentowania, okres kapitalizacji, wielkość lokaty- aby zapłacenie podatku od zysków kapitałowych nie było konieczne). Większość z tych lokat ma więc na celu nie tylko pomnażanie pieniędzy osób lokujących swoje pieniądze, ale również obejście podatku Belki.


W tym artykule skupimy się na lokatach z polisą, tzw. polisolokatach i ich cechach odróżniających je od normalnych lokat bankowych.

Z punktu widzenia klienta banku, lokata z polisą jest bardzo podobna do zwykłej lokaty bankowej. Klient wpłaca gotówkę (lub wysyła przelew) i podpisuje umowę (a właściwie wniosek o ubezpieczenie). W tej „umowie” znajduje się określona suma ubezpieczenia, która zostanie mu wypłacona po okresie ubezpieczenia (tzw. dożycie). I tu dochodzimy do jednej z najważniejszych cech, różniących zwykłe lokaty bankowe od lokaty z polisą. Od kwoty określonej w umowie, fiskus nie pobiera 19% podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki).

W przypadku śmierci ubezpieczonego, osoba uposażona dostaje wszystkie środki wpłacone na „lokate”, zazwyczaj bez odsetek (to już zależy od konkretnych zapisów umowy). Także w tym przypadku nie są pobierane środki na podatek belki.

Najważniejsze cechy lokaty i polisy lokacyjnej:

Lokata:

-możliwość założenia lokaty w różnych walutach

-możliwość dokonywania dopłat w czasie trwania lokaty (w zależności od zapisów umowy)

-zazwyczaj po okresie zakończenia lokaty następuje automatyczne odnowienie lokaty

-bardzo wysoka elastyczność długości okresu, na jaki może być założona lokata (lokata overnight, lokata jednodniowa, tygodniowa, miesięczna, 3 miesięczna, lokata półroczna czy lokata roczna. Czasami możemy jeszcze natrafić na lokatę dwu a nawet trzyletnią

-środki na lokacie objęte są gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) w wysokości do 50 000 euro

-19% podatek od zysków kapitałowych (czyli od odsetek), tzw. „podatek belki”

-w przypadku śmierci właściciela lokaty, pieniądze z lokaty stawiane są do dyspozycji spadkobierców zazwyczaj po zakończeniu postępowania spadkowego


Lokata z polisą (polisolokata)

-zazwyczaj polisolokatę można założyć tylko w złotówkach

-nie ma możliwość dopłacania pieniędzy do konkretnej polisolokaty (ale praktycznie zawsze możemy utworzyć kilka lokat z polisą)

-brak automatycznego odnowienia po zakończeniu okresu ubezpieczenia

-najczęściej stosowany okres ubezpieczenia to jeden rok. Zdażają się polisolokaty półroczne i dwuletnie

-ze względu na to, że polisolokata jest zazwyczaj tworzona przez ubezpieczycieli, a nie przez banki (bank jest tylko pośrednikiem), pieniądze na takiej lokacie nie podlegają ochronie BFG (czasem mogą się zdarzyć lokaty, które ze względu na sposób konstrukcji umowy, korzystają z ochrony, jaką zapewnia Bankowy Fundusz Gwarancyjny)

-brak podatku Belki

-śmierć właściciela lokaty nie blokuje wypłaty pieniędzy uposażonemu. Wypłata może zostać dokonana bez oczekiwania na zakończenie postępowania spadkowego

Jak porównać lokatę bankową z polisolokatą?

---

Banki w Polsce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Twenty-Forty-Twenty

Twenty-Forty-Twenty

Autorem artykułu jest Hanna Grendel-Wielisiej



Średnio przez pierwszych dwadzieścia lat życia przygotowujesz się do podjęcia pierwszej pracy.
Średnio przez czterdzieści lat pracujesz.
Średnio przez dwadzieścia lat żyjesz na emeryturze.

Dwadzieścia - Czterdzieści-Dwadzieścia

20-40-20

Średnio przez pierwszych dwadzieścia lat życia przygotowujesz się do podjęcia pierwszej pracy

Średnio przez czterdzieści lat pracujesz

Średnio przez dwadzieścia lat żyjesz na emeryturze

I co z tego wynika?

Po pierwsze warto mieć świadomość, że na emeryturze spędzimy ¼ naszego życia. Warto zadbać o jakość życia na emeryturze. Jeżeli uważasz, że dzisiaj żyjąc z „pensji" ciężko jest żyć i realizować swoje plany i marzenia to pomyśl: jak trudno będzie żyć z dużo mniejszego przychodu jakim jest emerytura z ZUS/KRUS?

Po drugie warto zadbać o swoje dochody na emeryturze. Warto o to zadbać jak najwcześniej. Im wcześniej zaczynasz tym więcej możliwości posiadasz. Czas i systematyczność działają na Twoją korzyść.

Możesz to zrobić wykorzystując różne narzędzia - oszczędzając i korzystając np. z procentu składanego, inwestując i wykorzystując wzrost inwestycji w czasie, zakładając własny biznes i przekształcając go w biznes generujący pasywny dochód, pisać i tworzyć co pozwoli na przychód z praw autorskich.

1. Stwórz swój plan emerytalny (określ swoje potrzeby jakie będziesz mieć - wydatki na życie, zdrowie, podróże, realizację marzeń)

2. Stwórz swój plan oszczędzania, inwestowania ( podejmuj decyzję oszczędzać czy inwestować)

3. Zacznij oszczędzać, inwestować zgodnie ze swoimi planami - emerytalnymi i inwestycyjnymi

4. Co możesz już dzisiaj zrobić aby mieć większy dochód?

5. Które z Twoich oszczędności, inwestycji przyniesie Ci dochód pasywny?

6. Podnoś swoją wiedzę

7. Edukuj swoje dzieci

8. Działaj dziś, jutro zrób kolejny a nie pierwszy krok

Przede wszystkim uświadom sobie, że warto 20 lat na emeryturze żyć i korzystać z uroków życia. Masz wybór co chcesz robić dziś, jutro, na emeryturze.

Możesz żyć, a możesz oglądać swoje wspomnienia i opowiadać wszystkim wokół - ach gdybym to ja miała dwadzieścia lat to zrobiłabym....

Możesz wszystko - zmienić swoje finanse i to nie tylko na emeryturze . Możesz nie robić nic po to aby udowodnić, że za 700 /1000/ 1500 zł miesięcznie - da się jakoś żyć.

Zapraszam Cię do zapoznania się z projektem Wolność Finansowa Kobiet

---

Hanna Grendel-Wielisiej
coach, trener biznesu, inwestor

www.kobieta-sukcesu.pl
www.ergocoaching.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 23 lutego 2011

Czy istnieje dobry dług?

Czy istnieje dobry dług?

Autorem artykułu jest Sławek Śniegocki



Czy istnieje coś takiego jak dobry dług? Jaka jest różnica pomiędzy złym a dobrym długiem. Czy w dług można inwestować? Jak wykorzystać dług do budowania własnej niezależności finansowej. Na te pytania odpowiada Sławek Śniegocki, autor bestsellerowych poradników "Inwestuj we własny Dług" oraz "Inwestuj we własny Etat"

Wydawać Ci się może, że tak zadane pytanie nie ma sensu. W powszechnej opinii dług jak to dług - zawsze jest zły. Czy istnieje coś takiego jak dobry dług? Okazuje się, że to czy dług jest dobry czy zły, zależy od miejsca siedzenia. Chodzi o to, że ten sam dług może być dobry dla jednej strony a zły dla drugiej strony transakcji pożyczki. A co ciekawsze zarówno w ten dobry jak i w ten zły dług możesz inwestować.

Określenie rodzaju długu zależy od tego czy zaciągnięcie długu przynosi Tobie korzyści. Zaciągnąłeś zły dług jeżeli jego spłata powiększa majątek banku a zmniejsza Twój własny. Ten rodzaj długu to większość pożyczek na wydatki które służą wyłącznie zaspokojeniu przyjemności, wakacje, zakupy, pożyczki na zakup samochodu prywatnego, wyposażenie domu, kredyty gotówkowe, "chwilówki" i inne "zapchajdziury". Jeżeli nie wiesz jaki rodzaj długu zaciągnąłeś, sprawdź jak on wpływa na cały Twój majątek.

W przeciwieństwie do złego długu, dobry dług działa na Twoją korzyść. Jeżeli po zakończeniu spłaty, Twój majątek wzrósł, zaciągnąłeś dobry dług. Do dobrych długów można zaliczyć kredyty hipoteczne, kredyty inwestycyjne, pożyczki na zakup maszyn, urządzeń, patentów, linii produkcyjnych, wynajęcie specjalistów, zakup licencji franczyzowej lub udziałów w spółce.

Jak widzisz dług nie zawsze jest czymś złym. Jest jednak wielu ludzi, którzy szczycą się tym, że nigdy nie biorą pożyczek. Wiedzą oni tylko, że dług to ryzyko. Nie wiedzą, że dług to także szansa z której nie potrafią skorzystać.

Dług jest szansą po pierwsze dlatego że, bycie zadłużonym, zmusza Cię do nauki inwestowania. Jeżeli nie nauczysz się tego teraz, w przyszłości będziesz funkcjonował jeszcze gorzej. Po drugie dobry dług jest szansą na znacznie szybsze budowanie własnego majątku i w efekcie tempo osiągnięcia niezależności finansowej.
Szansą na przyszłość dla Ciebie, jest więc najpierw zainwestowanie nadwyżek w jak najszybszą spłatę złego długu a następnie nauka biegłego stosowania dobrego długu jako dźwigni w celu budowania własnego majątku. Aby poprawić swoje finansowe zdrowie musisz ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...

---

Pozdrawiam
Sławek Śniegocki
____________________________

http://SlawekSniegocki.pl/
http://Warsztaty-Finansowe.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak działa Drugie Prawo Parkinsona, czyli dlaczego nagły wzrost zarobków powoduje kłopoty finansowe?

Jak działa Drugie Prawo Parkinsona, czyli dlaczego nagły wzrost zarobków powoduje kłopoty finansowe?

Autorem artykułu jest Sławek Śniegocki



Marzeniem większości ludzi jest zarabiać więcej niż w chwili obecnej. Wydaje się, że to rozwiąże wszystkie problemy finansowe. Niestety często okazuje się, że jest dokładnie na odwrót. Większym zarobkom towrzyszą większe wydatki. Co powoduje, że wzrost zarobków bez wzrostu umiejętności fianasowych może mieć zgubne konsekwencje?

Będąc nastolatkiem myślałem, że najniższy poziom finansowy zaczyna się w okolicach zera i z wiekiem rośnie. Teraz wiem, że to nieprawda. Jeżeli Czytelniku jesteś młodym człowiekiem będącym u progu kariery zawodowej, masz największe szanse na osiągnięcie niezależności finansowej, ponieważ nie ponosisz praktycznie żadnych wydatków. Każdy więc Twój dochód to prawie w całości nadwyżka. Pomimo niskich umiejętności finansowych Twój poziom finansowy pozostaje dodatni.

Niestety, ponieważ nikt nie nauczył Cię jako dziecko czy nastolatka oszczędzania i inwestowania, wchodzisz w dorosłe życie z prawie zerowymi umiejętnościami finansowymi. Zewsząd za to otacza Cię agresywna reklama "ucząca" w jaki sposób najlepiej wydać własne pieniądze. Pomimo więc, że wraz z wiekiem osiągasz coraz wyższe dochody, jeszcze szybciej je wydajesz.

Co się dzieje później? Twój poziom finansowy zaczyna spadać. Najpierw oscyluje w okolicach zera. W efekcie co miesiąc "wychodzisz na zero". Nadal nie kontrolujesz wydatków, nie wiesz co się dzieje z Twoimi pieniędzmi. Mówisz, że "nie masz pieniędzy". Na przykład aby inwestować. Żyjesz "od pierwszego do pierwszego". Jak się jednak okazuje, poziom "0" nie jest najgorszą ewentualnością.

Następnym etapem jest skok Twoich potrzeb i wydatków. Zakładasz rodzinę, rodzą się dzieci. Szukasz większego lokum. Lepszego samochodu. Dwóch samochodów. Egzotycznych wakacji. Zarabiasz coraz więcej, masz coraz większą zdolność kredytową. Stajesz się łakomym kąskiem dla banków. "Przypadkowo" odkrywasz "dobrodziejstwa" zakupów na raty, kart kredytowych, szybkiej gotówki "od ręki". Twój poziom finansowy niezauważalnie dla Ciebie samego zaczyna spadać. Coraz bardziej. Schodzisz głęboko poniżej poziomu "zero".

I wtedy dochodzisz do punktu zwrotnego. Bęc!

Restrukturyzacja, głupi szef, zwolnienia grupowe, "szklany sufit" w firmie lub częściej we własnej głowie. Za duże doświadczenie, zbyt duże oczekiwania, nieodpowiedni wiek, recesja, za mała mobilność. Bęc! Tracisz pracę i możliwość zarobków. Ponieważ myślałeś, że zawsze będzie tylko lepiej, nie zgromadziłeś żadnych oszczędności czy inwestycji.

Łapiesz jakąkolwiek pracę "na przeczekanie". Zarobki spadają, wydatki pozostają na niezmienionym poziomie. Sięgasz więc po kredyty "zapchajdziury". Spłacasz stary dług nowym. Twój poziom finansowy spada jeszcze bardziej.

Pracujesz coraz ciężej. Ograniczasz wydatki. Znajdujesz wreszcie trochę lepszą pracę. Jest lżej. Teraz się odkujesz. "Dość zaciskania pasa. Jeden kredyt więcej nie robi przecież różnicy". I...sytuacja się powtarza.

Wchodząc i wychodząc z pętli zadłużenia dochodzisz wreszcie do emerytury. Możesz odpocząć. Wychodzisz wreszcie na zero. Teraz jesteś "państwowym rentierem", otrzymując emeryturę stanowiącą jedynie małą część Twoich wcześniejszych zarobków. Pojawiają się nowe wydatki. Leczenie, opieka, pomoc dzieciom. Te właśnie starają się wyrwać z własnej pętli zadłużenia. A Ty masz przecież emeryturę...

Oczywiście możesz stwierdzić, że przerysowuję. Może. Ale nie za bardzo. Większość opisanej drogi obserwuję na co dzień. Znajomi, rodzina, klienci. Schemat bardzo często się powtarza. A czy można inaczej?

Czy można będąc na dużym minusie przejść przez poziom „zero" i zacząć wychodzić na plus? Innymi słowy czy można przejść drogę od momentu kiedy ktoś wzbogaca się Twoim kosztem, przez sytuację kiedy „wychodzisz na zero" do samodzielnego budowania finansowej niezależności? Bez recydywy zadłużenia, bez efektu finansowego "jojo"? Ja w swojej książce twierdzę, że tak.

Ty sam najlepiej znasz własną sytuację. Tak naprawdę nie ma znaczenia w którym miejscu w tej chwili jesteś. Powodem dla którego nie zacząłeś jeszcze budować swojej niezależności, jest fakt, że w przeszłości podjąłeś określone decyzje i myślisz w określony sposób. Decyzją jest też (świadome bądź nie) zwlekanie lub brak działania.

Dlatego też, wyższe zarobki będące marzeniem większości pracowników bez podniesienia poziomu umiejętności finansowych, powodują tylko większe kłopoty. Wiem, że trudno Ci to zaakceptować, ale to nie Twoje niskie zarobki są problemem, to Ty sam i Twoje przekonania nimi są.

---

Pozdrawiam
Sławek Śniegocki
____________________________

http://SlawekSniegocki.pl/
http://Warsztaty-Finansowe.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego oszczędzanie wcale nie jest bezpieczne dla Twoich finansów?

Dlaczego oszczędzanie wcale nie jest bezpieczne dla Twoich finansów?

Autorem artykułu jest Sławek Śniegocki



Jaki jest wpływ wydawania pieniędzy na Twój majątek? Czym różni się oszczędzanie i inwestowanie? Dlaczego bezcelowe oszczędzanie wcale nie jest bezpieczne dla Twoich pieniędzy i z pewnością nie zapewni Ci "świętego spokoju"?

Jeżeli posiadasz Czytelniku jakąkolwiek nadwyżkę będącą różnicą pomiędzy dochodami a wydatkami, możesz ją wykorzystać na kilka sposobów:

· Możesz wydać ją natychmiast, co odpowiada inwestycji z pewną 100% stratą.
· Możesz ją zaoszczędzić a następnie przeznaczyć na wcześniej zaplanowane duże wydatki, co daje 0% realnego zysku.
· Możesz wreszcie zainwestować ją w celu powiększenia wartości Twojego majątku.

Wydaje się, że oszczędzanie i inwestowanie służy do tego samego celu. Oszczędzanie jednak odbierasz jako coś żmudnego, trudnego, prawie staromodnego. Inwestowanie zaś kojarzy Ci się z czymś nowoczesnym i szybkim.

Czym więc tak naprawdę różni się oszczędzanie od inwestowania?

Podstawowa różnica to czas lokowania środków i ryzyko związane z zyskiem z inwestycji.

Oszczędzanie ma za zadanie głównie chronić wartość Twoich pieniędzy. Chodzi o to, abyś za rok miał realnie nie mniej pieniędzy niż dzisiaj. Oszczędzanie charakteryzuje się niskim, ale nie zerowym ryzykiem. Okres oszczędzania z zasady jest krótszy niż inwestowania. Oszczędności (kapitał wraz z odsetkami) są spożytkowane na wcześniej zaplanowane wydatki lub tworzenie "finansowej poduszki bezpieczeństwa". Do tego właśnie służą lokaty bankowe czy konta oszczędnościowe.

Przy obecnej stopie zwrotu z lokat, pomniejszonym o podatek od zysków kapitałowych i aktualną inflację, Twój majątek ledwo zachowuje swoją wcześniejszą wartość. W przypadku wzrostu inflacji ten warunek może nie być spełniony. Również kiedy wydasz zysk z lokaty zamiast go ponownie zainwestować zmniejszasz swój majątek.

Celem inwestowania jest natomiast pomnażanie wartości Twojego majątku. Inwestujesz kiedy chcesz aby Twój majątek wzrósł. Ogólna zasada mówi, że zysk z inwestycji jest premią za podjęte ryzyko. Im większe ryzyko ponosisz, tym większą powinieneś uzyskać premię, czyli osiągnąć większy zysk. Jak widzisz, wysoki zysk bez ryzyka to mit. Większe ryzyko to również większe wahania wartości danej inwestycji. Dlatego też niezbędny jest dłuższy okres czasu aby uzyskać odpowiedni przyrost kapitału.

Decyzja co zrobisz ze swoimi pieniędzmi, czy wydasz na impulsowe zakupy, zaoszczędzisz czy zainwestujesz ma bezpośredni wpływ na szybkość przyrostu Twojego kapitału. Najgorszą ewentualnością jest jednak brak działania. Ten właśnie czynnik będzie najskuteczniej niweczył Twoje starania na drodze do budowania niezależności finansowej.

Poza Tobą nikt nie ponosi odpowiedzialności za to co dzieje się z Twoimi finansami. Zostań zwycięzcą i pamiętaj, że wygrywa nie ten kto więcej pieniędzy zarobi, ale ten kto ich więcej zachowa.

---

Pozdrawiam
Sławek Śniegocki
____________________________

http://SlawekSniegocki.pl/
http://Warsztaty-Finansowe.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl