czwartek, 8 marca 2012

Co zrobić aby ubezpieczenie było pewnym zabezpieczeniem?

Co zrobić aby ubezpieczenie było pewnym zabezpieczeniem?

Autorem artykułu jest Joanna M.



Bardzo często ludzie uważają, że ubezpieczenie mieszkania to wyrzucone pieniądze. Jednak kiedy dotknie nas nieszczęście, np. kradzież, powódź zmieniamy od razu zdanie.
Zanim zdecydujesz się na konkretną polisę, sprawdź danego ubezpieczyciela i oczywiście wybierz najlepszą dla siebie ofertę.

Zazwyczaj ludzie popełniają ten sam błąd: chcą zapłacić jak najmniej. I dostają to na czym im zależy: niską składkę i sumę, na jaką wykupują polisę. Ale zapominają często o tym, że przecież im mniejsza suma ubezpieczenia, tym później niższe odszkodowanie.

- Nigdy nie zaniżajmy wartości naszego ubezpieczanego majątku, by później nie narzekać, że otrzymaliśmy zbyt niskie odszkodowanie. Lepiej dowiedzieć się, jakie zniżki ewentualnie nam przysługują. Zapłacimy mniej, jeśli np. dom jest monitorowany przez agencję ochrony, zamki i drzwi mają atesty lub gdy kupujemy kolejną polisę u tego samego ubezpieczyciela.
- Powinniśmy również sprawdzić zakres ochrony (za co dane towarzystwo odpowiada a za co nie). W niektórych sytuacjach bowiem ubezpieczyciel może nam po prostu nie wypłacić odszkodowania. Mamy np. ubezpieczenie od zalania więc ubezpieczyciel wypłaci pieniądze, gdy pęknie rura w mieszkaniu, ale nie za skutki powodzi.
- Musimy zwrócić uwagę na wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Sprawdźmy je w umowie i w "Ogólnych warunakch ubezpieczenia" (na stronie internetowej ubezpieczyciela). Wtedy dowiemy się, że towarzystwo ubezpieczeniowe nie odpowiada np. za zalanie przez przeciekający dach, niedomknięte okna, przenikanie wód gruntowych. Przeczytajmy także na limity podane w OWU (dotyczą np. sprzętu elektronicznego, który możesz ubezpieczyć do 70 proc. wartości gdyż za pełną ochronę zapłacimy większą składkę).
- Bardzo ważny jest termin zgłaszania szkody. Zbyt późne powiadomienie może nawet spowodować utratę odszkodowania!
- Sposób wypłaty naszego odszkodowania (w jakim terminie otrzymamy pieniądze, czy w całości, czy w ratach, czy dostaniemy jakąś zaliczkę).
- Kiedy możemy zrezygnować z danego ubezpieczyciela. Na ogół 30 dni przed rozwiązaniem umowy musimy powiadomić o tym towarzystwo.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dodatnie saldo zadłużonego budżetu domowego – potrzebna konsolidacja

Dodatnie saldo zadłużonego budżetu domowego – potrzebna konsolidacja

Autorem artykułu jest Marek Brocki



Większość z nas odczuwa skutki podwyżek żywności oraz paliwa, zwłaszcza podczas codziennych zakupów. Skoro nie rosną pensje, uzasadnione staje się poszukiwanie oszczędności. Praktyczne rozwiązania oparte o czynnik ekonomiczny są dobre. Sięgnąć można głębiej, odciążając portfel kredytowy ze zbędnych odsetek kredytowych.

Za dużo kupujemy, za dużo konsumujemy, zbyt mało zarabiamy! Takie myśli pojawiają się, gdy na stacji CPN tankujemy samochód lub w sklepie spożywczym znowu widzimy zmienione ceny na wyższe. Wszyscy stosują różne taryfy oszczędzania. Kupują tańsze artykuły z innych całkiem rezygnują, wymieniają żarówki na energooszczędne, przesiadają się do komunikacji miejskiej. Wszystko po to by do następnej wypłaty przeżyć i nie doszło do przewrotu w portfelu. Pieniędzy wystarczyć musi na utrzymanie rodziny.

Osoby spłacające kredyty zapominają, że również oszczędzanie od przeanalizowania i ewentualnego zrewaloryzowania obecnie posiadanych pożyczek powinno się zacząć. Często długoterminowe kredyty od lat spłacane, poprzekładane szybkimi pożyczkami gotówkowymi i innymi zobowiązaniami, umowami z bankami są obecnie zbyt drogie. Koszty ich znacznie obciążają i widnieją w comiesięcznym budżecie.

W każdym banku na inny procent z inną marżą, prowizją kredyty były brane. Dlatego czas zrobić we własnych finansach porządek.

Wymiana posiadanych kredytów na wyłącznie jeden bywa zbawienna, ponieważ rata jest niższa. Pieniędzy do wykorzystania w miesiącu więcej w kasie domowej pozostanie.

Jeżeli chcemy utrzymać jakość życia na dotychczasowym poziomie warto przejrzeć ilość, wysokość i co najważniejsze stan (czy kredyty spłacane są w terminie) spłacanych zobowiązań kredytowych wobec wierzycieli. Nie ma, co maskować własnej sytuacji finansowej. Wystarczy zastosować się do wskazówek Doradcy - kredyty konsolidacyjne przewertować.

---

Niskie oprocentowanie - Szybko i przez Internet: Pożyczki Gotówkowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polacy kochają grupowe zakupy

Polacy kochają grupowe zakupy

Autorem artykułu jest Krzysztof Duda



26 serwisów oferujących grupowe zakupy. Około 3 tysięcy ofert miesięcznie, najwięcej w Warszawie, Krakowie, Trójmieście i Poznaniu. Analitycy Internetu uważają, że można już mówić wręcz o modzie na grupowe zakupy - czyli korzystanie z rabatów, o jakich zwykły konsument może tylko marzyć.

Kupon na luksusowy zabieg kosmetyczny, wart niemal 300 złotych za niespełna jedną trzecią tej sumy? Na Grouponie, Citeam i innych serwisach zdarzają się nawet lepsze okazje. Salony SPA, restauracje, kluby, hotele oferują codziennie usługi i towary (rzadziej), które z rabatem stają się okazją, której nie można się oprzeć. Korzystają konsumenci (bo za część ceny można mieć usługę wysokiej jakości), korzystają oferenci - bo zyskują dużą grupę klientów, i mają dodatkowo trudną do przecenienia akcję reklamową. Na serwisy grupowych zakupów zagląda miesięcznie kilka milionów Polaków (z danych PBI za listopad 2010 wynika, że tylko Groupon.pl, największy i najbardziej znany serwis odwiedziło ponad 2,6 miliona osób). Niemal połowa odwiedzających zagląda na nie codziennie lub kilka razy na tydzień. Groupon.pl skupia się na 20 największych miastach w Polsce. Serwis Gruper.pl ma w tej chwili największy zasięg (50 miast) - i być może za jakiś czas stanie się realnym konkurentem dla hegemona.


Czy to naprawdę działa? Jeszcze na początku 2010 roku nierzadko zdarzały się sytuacje, gdy na oferowane kupony nie było wystarczająco dużo chętnych i "deal" nie mógł dojść do skutku. Dziś o tym, czy uda się uzyskać kupon na wybraną usługę często decyduje refleks. - Szukałam prezentu dla siostry. Mam kłopoty finansowe, ale urodzinowy prezent musi być. I nie może być byle jaki - mówi Grażyna, księgowa z Warszawy. Rozwiązanie przyszło wraz z poranną kawą i otwarciem Groupona. 2-godzinny zabieg pielęgnacyjny na ciało w jednym z najlepszych Day-spa w Trójmieście za 120 pln to świetny prezent dla kobiety +50. - W dzień urodzin zadzwoniłam do siostry, złożyłam życzenia, i powiedziałam, że prezent ma w poczcie mailowej. Bardzo się zdziwiła. Ale i pomysł, i sam prezent podobał się jej niezwykle.


Czy grupowe zakupy mają przyszłość? Zapewne tak! Już w tej chwili warto więc przeglądać oferty, szukając np. ofert wakacyjnych czy weekendowych. To się może tylko opłacać! Nie warto jednak subskrybować kilku (czy nawet kilkunastu) newsletterów. Dwa największe potrafią zasypać skrzynkę ofertami wystarczająco dokuczliwie. W przypadku większej liczby subskrypcji - po pewnym czasie człowiek po prostu przestaje zaglądać do ofert. Magia przestaje działać.

---

Artykuł pochodzi z serwisu finansów osobistych Aleja Profitowa, gdzie dowiesz się jak oszczędzić więcej, w co najlepiej inwestować nawet skromne środki, na co zwracać uwagę i jakich pułapek unikać poruszając się po rozległym rynku produktów i usług finansowych.

http://www.profitowa.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Karta czy kredyt?

Karta czy kredyt?

Autorem artykułu jest Sławomir Dąbrowski



Karty kredytowe, kredyty gotówkowe i kredyty odnawialne są najpopularniejszymi i najbardziej dostępnymi produktami, które umożliwiają szybkie zdobycie dodatkowych środków, kiedy brakuje własnych. Choć służą podobnym celom, to nie zawsze sprawdzają się jednakowo dobrze w tej samej sytuacji.

Naprawa samochodu, nowe meble, sprzęt AGD, wakacje, szkolna wyprawka dla dziecka, prezenty świąteczne – gdy brakuje środków na tego typu dodatkowe wydatki wiele osób sięga po łatwo dostępne kredyty. Warto zastanowić się, z którego produktu najlepiej skorzystać w danej sytuacji, ponieważ mimo podobnego zastosowania znacząco się od siebie różnią.

Stałe zabezpieczenie

Dla osób, którym zależy na stałym zabezpieczeniu finansowym przy codziennych wydatkach najbardziej odpowiednie będą karty kredytowe i kredyty odnawialne w koncie. Ich zaleta polega na tym, że oferują dostęp do dodatkowych środków w każdej chwili, a kredyt jest co miesiąc odnawiany. Jego wysokość może sięgać nawet sześciokrotności miesięcznych wpływów na konto.

Jeśli dodatkowe środki, jakie zostały wykorzystane mają szansę być stosunkowo szybko spłacone, to najlepszym rozwiązaniem wydaje się być karta kredytowa. Oferuje ona bowiem tzw. grace period - okres trwający (w zależności od banku) kilkadziesiąt dni, w którym można spłacić kredyt bez naliczania odsetek, a więc w kwocie jaka została wykorzystana. Takiej możliwości nie oferuje kredyt odnawialny ani kredyt gotówkowy – odsetki liczone są od momentu zaciągnięcia kredytu gotówkowego lub skorzystania z dodatkowych środków w ramach kredytu odnawialnego.

Karty kredytowe i kredyty odnawialne są więc dobrymi rozwiązaniami, gdy chce się mieć dostęp do dodatkowych środków „na wszelki wypadek”. Odsetki naliczane są tylko od faktycznie wykorzystanej kwoty. Zupełnie nie opłaca się natomiast zaciągać kredytu gotówkowego „na zapas”, w kwocie wyższej niż jest to potrzebne. - W przypadku kredytu gotówkowego, mimo że odsetki są niższe, to naliczane są jednak od całości zaciągniętego zobowiązania, nawet jeśli faktycznie wykorzystało się jedynie jego część, a pozostałe środki przechowujemy na koncie. Tu widać przewagę kart kredytowych i kredytów odnawialnych, gdzie banki naliczają odsetki jedynie od faktycznie wykorzystanej kwoty porównuje Paweł Cymcyk, A-Z Finanse i Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

Z kredytem na dłużej

Jeśli planuje się zaciągnąć kredyt na dłużej niż kilkadziesiąt dni, to korzystanie z dodatkowych środków na karcie kredytowej nie jest już dobrym wyjściem. W przypadku gdy karta nie zostanie spłacona w okresie bezodsetkowym, taka pożyczka może okazać się bardzo kosztowna - bank naliczy bowiem odsetki za cały okres od momentu zaciągnięcia zobowiązania. - Oprocentowanie karty kredytowej jest bardzo wysokie – na ogół najwyższe z możliwych, czyli obecnie 21 procent. Jeśli więc nie ma szans na spłatę długu w krótkim czasie, to lepszym rozwiązaniem jest kredyt gotówkowy. Jego oprocentowanie może być o kilka procent, a gdy jesteśmy stałym klientem banku nawet dwukrotnie niższe niż w przypadku karty kredytowej – mówi Paweł Cymcyk, ekspert A-Z Finanse i ZFDF. Ponadto, spłatę kredytu można rozłożyć na dłuższy czas niż w karcie, na przykład na rok. Kredyt gotówkowy ma też tę zaletę, że umożliwia pożyczenie większych kwot niż te dostępne na karcie kredytowej lub na koncie z kredytem odnawialnym. Jest to więc odpowiedni produkt dla osób, które planują jednorazowy, większy wydatek.

Gdy potrzeba gotówki

Karta kredytowa jest dobrym rozwiązaniem, gdy dokonuje się płatności bezgotówkowych. W niektórych przypadkach potrzebna jest jednak gotówka. Ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego podkreśla, że tu przewagę ma kredyt, ponieważ wypłata środków z bankomatu przy użyciu karty kredytowej wiąże się z naliczeniem prowizji za tą operację.

Karty kredytowe i kredyty odnawialne mają też jeszcze jedną pułapkę – kuszą stałą dostępnością środków, więc łatwo wpaść w pętlę zadłużenia. Ich posiadacze muszą więc wykazywać się samodyscypliną, aby pochopie nie korzystać z posiadanego kredytu. Przed skorzystaniem z dodatkowych pieniędzy warto wiec dokładnie rozważyć, który z produktów będzie w danej sytuacji najkorzystniejszy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego zaciągamy coraz więcej kredytów mieszkaniowych?

Dlaczego zaciągamy coraz więcej kredytów mieszkaniowych?

Autorem artykułu jest kubarefer



Kredyty hipoteczne to rozwiązanie, które umożliwiło młodym ludziom zamieszkanie we własnym lokum, już na starcie dorosłego życia. Dlaczego jednak stały się tak bardzo popularne, zaledwie kilka lat po upadku starego systemu politycznego? Przecież każdy z nas chce mieszkać w komfortowych warunkach...

Spośród wszystkich usług bankowych, dostępnych na rozwijającym się dynamicznie polskim rynku, coraz większą popularnością stopniowo zyskują tak zwane kredyty hipoteczne, przeznaczone na zakup domu, mieszkania lub innej nieruchomości. Przyczyny popularności kredytów hipotecznych należy, przede wszystkim, upatrywać w tym, że Polska, jak każde państwo na dorobku, rozwija się niezwykle szybko, co w oczywisty sposób skutkuje zwiększonym popytem na mieszkania oraz nieruchomości innego rodzaju.

Młodzi ludzie, przenoszący się do większych miast, zarabiający coraz lepsze pieniądze, chcą, tak samo zresztą jak każdy, mieszkać w warunkach komfortowych, przystępnych. Chcą również, co także bez większego problemu zrozumiałe, mieszkać na swoim. Przecież każdemu, kto ma jakie takie doświadczenie w tych sprawach, doskonale wiadomo, że wynajmowanie mieszkania, nawet niezwykle komfortowego i ładnie urządzonego, nie jest na dalszą metę rozwiązaniem przyjemnym, dającym poczucie spokoju oraz stabilizacji, tak bardzo pożądanej przez tych młodych ludzi, którzy poważnie myślą o założeniu rodziny.

Wiadomo przecież, że, mieszkając w wynajmowanej nieruchomości, zawsze narażamy się na przykład na to, że jej właściciel, z takich lub innych powodów, nieoczekiwanie podniesie stawkę czynszu, zmuszając nas tym samym do rozpoczęcia poszukiwań mających na celu znalezienie innego miejsca.

Kredyty hipoteczne, przeznaczone właśnie dla osób myślących o zakupie własnościowego mieszkania, dają młodym osobom, myślącym o zmianie trybu życia, możliwość ustatkowania się, zakotwiczenia na dłużej w jednym miejscu.

Banki są oczywiście doskonale świadome, że popyt na kredyty hipoteczne, i tak już dosyć duży, ciągle rośnie, i że pomału stają się one towarem niezwykle popularnym, jednym z najważniejszych punktów bankowej oferty. Z tego powodu każdy nowoczesny bank, chcący przyciągnąć klientów atrakcyjną i nowoczesną ofertą, stara się o to, aby oferowane przezeń kredyty hipoteczne nadążały za wszystkim europejskimi trendami. Z tego powodu rynek szybciej się modernizuje, otwierając przez konsumentami zupełnie nowe możliwości.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Automatyczne inhibitory niesprawiedliwości

Automatyczne inhibitory niesprawiedliwości

Autorem artykułu jest Grzegorz Pergoł



Jak wytłumaczyć, że jeden kraj odkrył zasoby naturalne i będzie otrzymywał znaczące regularne dochody, gdy inny zasobów nie posiada? Co z sąsiadem, który zwyciężył w loterii pieniężnej puszczając jeden los gdy inny robi to bezskutecznie przez pół życia?

Sprawiedliwość to utopijny stan, tym trudniejszy do osiągnięcia, im wyższy jest stopień rozwoju cywilizacji. W pierwotnych społeczeństwach, trudniących się łowiectwem i zbieractwem, problem sprawiedliwości praktycznie nie istniał. Zwierzę, upolowane przez mężczyznę, było mu automatycznie przypisane i nie mógł on posiąść go inaczej niż przy użyciu własnego wysiłku i sprytu. Nie potrzebny był system reguł ani aparat ich przestrzegania, gdyż każdy posiadał tyle zasobów ile wypracował a każde odstępstwo od tego stanu, wynikające tylko i wyłącznie z przywłaszczenia (brak systemów dystrybucji i wykluczał możliwość uprzywilejowania lub upośledzenia jednostek), było karane przez eliminację jednostki zgodnie z instynktem samozachowawczym.

Na przestrzeni dziejów kluczowym celem egzystencji człowieka przestała być jedynie prokreacja i stworzenie niezbędnego minimum materialnego dla jej funkcjonowania. Wykształciła się sieć społecznych zależności, gdzie tylko część grup zajmowała się zapewnieniem żywności, dzięki czemu powstały bardziej specjalistyczne zawody, urozmaicające życie ludzi i podnoszące ich rozwój na wyższy poziom ewolucji. Zróżnicowanie zadań, jakie ludzie musieli wykonywać w celu zapewnienia nie tylko żywności ale również zaspokojenia wyższych potrzeb, wymagało stworzenia hierarchii i przypisania jednostkom odmiennych praw i obowiązków. Najogólniej rzecz biorąc, niezależnie od ustroju społecznego, nastąpił podział społeczeństwa na władzę i poddanych. Taki zaś podział, mimo całego bagażu dobrodziejstw jaki ze sobą niesie, daje również pole manewru do nadużyć i dokonywania niesprawiedliwej dystrybucji pomiędzy pierwotnie równe jednostki.

Powstały zatem instytucje ustalające prawo i dbające o jego przestrzeganie. Są politycy, którzy ustalają prawo oraz wymiar sprawiedliwości, który przestrzega jego respektowania. Niestety, nawet przy założeniu doskonałego działania systemu, nie pozbędziemy się problemu niesprawiedliwości. Ma ono głębszy wymiar niż czysto formalny. Można bowiem czuć się pokrzywdzonym lub docenionym (uczucie pejoratywne występuje częściej i silniej) mieszcząc się w ramach prawa. W takich przypadkach z pomocą nadchodzą etycy i filozofowie. Według popularnej i dość uniwersalnej koncepcji sprawiedliwości Rawlsa, aby ustalić uczciwe zasady gry, należy cofnąć się do sytuacji pierwotnej. Nie chodzi bynajmniej o degradację społeczeństwa i powrót do wspomnianego zbieractwa i łowiectwa, ale o wytworzenie hipotetycznej sytuacji, którą filozof zwie „zasłoną niewiedzy”. Ma na myśli sytuację, w której jednostki ustalające reguły nie mają informacji na temat swojego statusu społecznego, materialnego, uzdolnień czy wręcz koncepcji moralności. Tylko w takich sterylnych warunkach może dojść do uczciwego i bezstronnego wyboru zasad obowiązujących w społeczeństwie. Metoda bowiem jest pomyślana tak, aby uśredniona wartość reguł jak najmniej odbiegała od średnich oczekiwań społecznych i w jak największym stopniu była przez nie akceptowana. Koncepcja jest lepsza od obowiązującego systemu jednak nie możliwa do implementacji. Wymagałaby bowiem aby prawo ustalane było przez jednostki dopiero co narodzone, które nie posiadają wiedzy na temat swojej przyszłości (jednocześnie nie posiadają żadnej mocy sprawczej) lub przez jednostki, które utraciły pamięć, co wydaje się równie kłopotliwe co kuriozalne.

Jak zatem poradzić sobie z niesprawiedliwością mieszczącą się w granicach prawa a mimo to budzącą wewnętrzny sprzeciw? Jak wytłumaczyć, że jeden kraj odkrył zasoby naturalne i przy niewielkich nakładach inwestycyjnych będzie otrzymywał znaczące regularne dochody gdy inny nie dość, że zasobów nie posiada, to musi uzależnić się od dostaw ze wspomnianego kraju? Co z sąsiadem, który zwyciężył w loterii pieniężnej puszczając jeden los podczas gdy inny robi to bezskutecznie przez pół życia? W mojej opinii natura ludzka oraz systemy gospodarcze wypracowały naturalne mechanizmy, które samorzutnie doprowadzają do równowagi zasobowej w przypadku zaistnienia rażącej nierównowagi. Robią to podstępnie i z premedytacją więc potrzeba ogromnej mądrości, silnej woli i przewidywalności, żeby mechanizmy te oszukać. Są niczym automatyczne inhibitory niesprawiedliwości.

Trzy lata temu Puls Biznesu nagłośnił sprawę francuskiego inwestora giełdowego, który wraz z doradcą z Societe Generale zainwestował wygrane na loterii 900 tysięcy Euro. Przez pierwsze trzy lata pieniądze przynosiły przyzwoite zyski, co wzmagało apetyt do podejmowania ryzyka zarówno inwestora jak i doradcy. Jednak dobra passa opuściła milionera i w wyniku nierozważnych ruchów fortuna stopniała, pozostawiając na koncie maklerskim 600 tys. Euro debetu. Właściciel, wykorzystując złą sławę maklerów z Societe Generale za sprawą wcześniejszego „oszustwa stulecia”, usiłował zrzucić winę za swoje nieudolne decyzje inwestycyjne na doradcę.

Portal Wirtualna Polska na swoim portalu luxclub.pl przytacza 10 autentycznych amerykańskich historii, gdzie wielkie wygrane okazały się przekleństwem. Wszystkie scenariusze zawierają rozpad rodziny, bankructwo lub utratę większości środków z fortuny tempie kilku lat. Niektóre z nich nawet samobójstwa, zabójstwa dla przejęcia fortuny, przedawkowanie narkotyków, długi a w najlepszym wypadku powrót do skromnego życia sprzed wygranej. Brytyjski śmieciarz Michael Carroll po otrzymaniu 10 mln funtów natychmiast porzucił swoje zajęcie i skupił się na konsumowaniu nieograniczonej w jego mniemaniu fortuny. Drogie auta, wille, narkotyki i prostytutki strąciły go kilkakrotnie do aresztu, pozbawiły najbliższej rodziny i ostatecznie odebrały po kilku latach fortunę. Brytyjczyk żartobliwie podsumowuje ten okres twierdząc, że łatwiej żyć z pensji śmieciarza niż za milion funtów. Nawet Jack Whittaker, przedsiębiorca należący już przed wygraną (opiewającą na ponad 300 mln dolarów) do grona milionerów, nie uniknął problemów związanych ze zwielokrotnieniem fortuny. Pomimo, iż zrzekł się wygranej na cele charytatywne, nie ominęły go problemy jak seria aresztowań za jazdę po pijanemu, kradzieże oraz śmierć w wyniku przedawkowania narkotyków rozpieszczonej wnuczki i jej chłopaka.

Trudno jest ekstrapolować doświadczenia amerykańskie na grunt europejski, gdyż w naszym prawie nie ma obowiązku podawania opinii publicznej danych osobowych zwycięzcy przez organizatorów loterii. Śmiem jednak twierdzić, że zachowanie laureatów polskich loterii pieniężnych, nawet przy wzięciu poprawki na mniejsze wygrane i bardziej konserwatywne warunki kulturowe, nie odbiega znacząco od doświadczeń zachodnich. Powyższe dowody oraz przypuszczenia prowadzą do wniosku, że twór cywilizacji jakim są loterie pieniężne, nie jest aż tak niesprawiedliwy jak pozornie się odczuwa. W ogólny bilansie zwycięzca zyskuje nie wiele więcej niż ten, kto miał mniej szczęścia a w skrajnych przypadkach znajduje się w gorszej sytuacji. Dodatnie przepływy w kierunku zwycięzcy w błyskawicznym tempie generują przepływy w drugim kierunku. Niekiedy większe niż te początkowe. Można zarzucić, że mimo wszystko zwycięzcy uzyskali większe korzyści. Przecież w krótkim okresie posiadali fortunę, mogli konsumować, posiadali większą użyteczność niż Ci, którzy nie wygrali pieniędzy. Jednak w rozrachunku ogólnym rozpędzona machina bezmyślnej konsumpcji pociągała ich jeszcze głębiej niż znajdowali się w stanie początkowym. Dodatkowo straty moralne, które trudniej zmierzyć, pozwalają sądzić, że lepiej dla nich byłoby podrzeć kupon zanim odebrali nagrodę. Co więcej, transakcje dokonywane przez nowobogackich są opodatkowane i w znacznym stopniu zasilają budżety narodowe. W Polsce pieniądze płynące z opodatkowania działalności totalizatora sportowego przeznaczane są na inwestycję w kulturę i sport, co jeszcze bardziej poprawia ogólny bilans korzyści z loterii dla jednostek, nie biorących w nich udziału. Krótkie studium przypadku działania inhibitorów sprawiedliwości w mikro skali pozwala spojrzeć na zwycięzców loterii w sposób, który znacznie ogranicza poczucie niesprawiedliwości wynikające z relatywnej deprywacji.

Podobny mechanizm w skali makro prezentuje zjawisko choroby holenderskiej, zdefiniowanej po raz pierwszy w 1977r. przez The Economist. Paradoksalnie, bogactwo okazało się przekleństwem o wiele wcześniej, bo już w XVI w. i nie w Holandii a w Hiszpanii. W wyniku działalności kolonizatorskiej, kraj pozyskał ogromne zasoby złota, które w krótkim czasie wyniosły go pozycji europejskiego mocarstwa. Wywołało to zmianę specjalizacji produkcji z pracochłonnego rolnictwa i przemysłu na wydobywanie drogocennego kruszcu. Kraj bogacił się do czasu, aż dostawy złota nie zaczęły się zmniejszać. Wtedy okazało się, że zmiany, które nastąpiły w mentalności Hiszpanów i regres technologiczny gospodarki w stosunku do reszty Europy, uniemożliwiają im skuteczne konkurowanie na rynku międzynarodowym. Utrzymanie sztucznie rozdmuchanego poziomu życia okazało się niemożliwe, w efekcie czego Hiszpania po stu latach bycia mocarstwem, przeobraziła się w gospodarczo i społecznie upośledzony kraj, bez przewagi konkurencyjnej w żadnej dziedzinie życia i z długiem publicznym. Holandia po odkryciu złóż gazu ziemnego stała się czołowym eksporterem surowca. Nadmierna ilość waluty krajowej, zalewającej niewielki kraj spowodowała szybką aprecjację i spadek konkurencyjności eksporterów. Wywołało to kryzys gospodarczy, z który dzięki mądrym decyzjom restrukturyzującym holenderski przemysł, udało się zażegnać dopiero po 10 latach. Na podobną chorobę cierpi wiele krajów afrykańskich, które eksploatując obfite złoża surowców, zapominają o równomiernym rozwijaniu innych gałęzi przemysłu oraz rolnictwa. Uzależnienie od importu żywności i duże wydatki publiczne stają się problemem dopiero w momencie spadku światowych cen surowców. Kraje popadają w kryzysy, które stawiają ludzkość na krawędzi głodu. Dokonują wymagających zaciśnięcia pasa reform, które kończą się wraz ze wzrostem światowych cen surowców. Niektórzy obserwatorzy twierdzą nawet, że upadek ZSRR spowodowany był drastycznym spadkiem cen ropy naftowej, wywołanym spekulacją USA w roku 1985r.

Przytoczone przykłady są być może skrajne i nie trudno znaleźć dla nich kontrprzykłady. Istnieją przecież ludzie, którzy mądrze zainwestowali ogromne pieniądze, zdobyte przez niewiarygodnie duże zrządzenie losu jakim jest loteria. Są też kraje, jak na przykład Norwegia, które mądrze gospodarują bogactwem płynącym z eksportu paliw i zakładają fundusze narodowe, zapewniające obywatelom dostatnie i bezpieczne życie. Warto mieć świadomość, że sam fakt otrzymania pozornie przerastającego możliwości konsumpcyjne majątku, nie świadczy jeszcze o tym, że faktycznie majątek ów utrzyma taki status w nieograniczonym horyzoncie czasowym. W momencie zastrzyku zasada o ograniczoności zasobów ziemi wobec nieograniczoności potrzeb nie traci na znaczeniu. Ludziom wydaje się, że nagle mogą mieć wszystko, opierając się jedynie na sprzyjającej fortunie. Coś, co przerasta wyobraźnię ludzką, staje się problemem. It is not about the money. It is about the game wypowiedziane przez bohatera „Wall Street-pieniądz nie śpi” w trafny sposób oddaje powołanie człowieka. Nie ma sensu zdobycie fortuny i dalsze życie z renty. Taki model tylko pozornie zapewnia szczęście. Nie da się w nim bowiem alokować chęci tworzenia, która jest pierwotną potrzebą każdego człowieka. O ile można zarobić na zapas to nie da się najeść na zapas. Sytuacja życia z renty może prowadzić to do wynaturzenia i patologii związanej z zachwianiem naturalnych relacji pracy do odpoczynku. Potrzeba umiejętności zaprzężenia się w ogromny reżim, aby nie ulec pokusie nadmiernego konsumowania i nie dać pochłonąć wirowi iluzji cywilizacji.

Państwa nie różnią się w tym względzie znacznie od ludzi gdyż to ludzie tworzą państwa. Jako twory zorganizowane posiadają bardziej skomplikowane mechanizmy absorpcji bogactw, przynoszące jednak podobne efekty. Uzależnienie od importu i spadek konkurencyjności lub nawet zanik rodzimej produkcji to analogiczne zachowania do rzucenia pracy i oddania się w wir konsumpcji.

Jak zatem zdefiniować owe inhibitory, które zarówno w przypadku ludzi jak i państw stoją na straży sprawiedliwości? Niestety korelacja mechanizmów z utrzymaniem homeostazy w sferze globalnej uczciwości jest pozorna. Działanie inhibitorów wynika raczej z ludzkiej chciwości, pychy i nieumiejętności opanowania popędów. To one prowadzą nadmiernie bogatych do upadku czyli przywracają stan równowagi ogólnej. Jedynie ubocznym skutkiem ich działalności jest zmiana postawy jednostek nie biorących udziału w procesie z zazdrości na satysfakcję. Japońscy naukowcy dowiedli, że ludzki mózg samorzutnie reaguje na cudze nieszczęście nie, jak wskazywałaby moralność, współczuciem ale właśnie poczuciem satysfakcji. Na pozór negatywna cecha mózgu, nie wynikająca z naszej złej woli, przyczynia się do przywrócenia stanu równowagi sprawiedliwości w wymiarze mentalnym.

Rozważania te prowadzą do wniosku, że obok skomplikowanego aparatu wymiaru sprawiedliwości, posiadamy w sobie naturalną instytucję, która utrudnia nam zbyt duże odstępstwa od normy w bogaceniu się. Szczęściarze będą z tego powodu niepocieszeni zaś ich oponenci z czasem dostrzegą i docenią jej dyskretne działanie. Sądzę, że skorzystają na tym wszyscy gdyż dobrobyt społeczeństwa to dobrobyt wszystkich jednostek, a nie opływające w przepychu miasta i peryferia obfitujące w slumsy. Dobrobyt świata to nie systematyczna, krótkofalowa, doraźna pomoc krajom trzeciego świata przez kraje bogatej północy tylko współpraca krajów o podobnym stopniu rozwoju. Automatyczne inhibitory niesprawiedliwości może nie zbawiły świata, przywracając mu pierwotny prawidłowy porządek, ale warto zastanowić się nad jego porządkiem gdyby podświadome mechanizmy obrony przed nadmiarem nie istniały.

---

Grzegorz Pergoł

gepeg@wp.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Doradcy finansowi w Polsce

Doradcy finansowi w Polsce

Autorem artykułu jest kubarefer



Doradcy finansowi w Polsce już od wielu lat pomagają nam w poszukiwaniach kredytów na mieszkanie lub szybkich kredytów gotówkowych na realizację codziennych potrzeb. Zastanówmy się, czy wybrać dużą, czy mało popularną firme doradczą, by uzyskać najtańszy kredyt bankowy.

Firmy doradztwa finansowego już od kilku lat stają się coraz bardziej popularne. Chętnie korzystamy z ich usług, gdy poszukujemy kredytu na kupno mieszkania lub samochodu. Nie dość, że ich usługi niewiele lub zupełnie nic nie kosztują, to w dowolnym momencie możemy zrezygnować z ich usług i po prostu udać się do banku i tam zaciągnąć kredyt.

Jakie firmy doradcze mamy w Polsce?

Sporą częśc polskiego rynku zajmują trzy duże firmy doradztwa finansowego. To one najczęściej doradzają nam jakie kredyty hipoteczne są obecnie najtańsze i jaką pożyczkę gotówkową powinniśmy zaciągnąć, by spłacać co miesiąc w miarę niskie raty kredytu. Aby sprawdzić ofertę doradców finansowych, oferujących kredyt na mieszkanie, powinniśmy poszukać w internecie najtańszych kredytów hipotecznych. Zobaczymy po krótkim czasie, że bez problemu trafimi na pozytywne opinie wyrażane o doradcach kredytowych. Firmy doradcze w Polsce oferują nam produkty bankowe z ponad dwudziestu banków. Banki te, płacąc doradcy prowizję, starają się, by ich oferta była jak najlepsza.

W chwili obecnej jednym z najpopularniejszych doradców kredytowych w Polsce jest firma, która jeszcze 10 lat temu była małym portalem tematycznym w internecie. Dziś ma ponad 50 oddziałów w całej Polsce. Świadczy to o tym, ze Polacy coraz chętniej sięgają po pomoc doradców i ufają im. Przecież nie jest łatwo powierzyć komuś innemu naszych pieniędzy. Jeśli jednak zastanawiamy się nad wyborem doradcy do kupna naszego nowego mieszkania, wybierajmy firmy duże, z wysoką renomą na naszym rynku. To zagwarantuje nam najwyższą jakość usług i pozwoli na szybkie złożenie reklamacji, gdybyśmy nie byli zadowoleni z usług.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pożyczka od rodziny czy z banku?

Pożyczka od rodziny czy z banku?

Autorem artykułu jest kubarefer



Nikt nie chciałby spłacać kredytu gotówkowego, którego oprocentowanie jest strasznie wysokie. Dlatego często zwracamy się do naszej rodziny lub przyjaciół o pomoc. Czy to jednak zdrowy układ?

Pożyczanie pieniędzy jest już chyba tak popularne, że często nie myślimy nawet o możliwości pożyczania pieniędzy od znajomych lub rodziny. Po prostu udajemy się do banku w którym may swoje konto i prosimy o udzielenie szybkiego kredytu, który spłacamy kilka miesięcy i zapominamy, ze kiedykolwiek go mieliśmy. Pomijamy jednak możliwość, która pozwoliłaby nam na zaoszczędzenie sporej sumy pieniędzy. Tą możliwością jest pożyczka od znajomych.

Zalety pożyczania od rodziny.

Ogromną zaletą pożyczek wśród rodziny i znajomych jest oczywiście brak oprocentowania. O ile nie mamy bardzo zachłannej rodziny, nasz kredyt gotówkowy udzielony w domu będzie najczęściej zupełnie darmowy. Po prostu zobowiążemy się do spłaty kredytu w określonym czasie i będziemy co tydzień lub co miesiąc oddawali po kilkadziesiąt złotych naszemu pożyczkodawcy.

Ogromną zaletą pożyczania w domu jest tez fakt, że w wypadku niemożności spłaty w danym terminie unikniemy opłat za nieterminową spłatę i nie zostanie nam doliczona kara (chyba, że nasz członek rodziny jest bardzo uparty).

Wad jest więcej.

Wad pożyczania w rodzinie jest chyba jednak więcej, niż zalet. Kredyt gotówkowy w banku to zobowiązanie na rzecz instytucji, czyli zupełnie obcych ludzi. Nikt zatem nie obrazi się na nas za nieterminową spłatę. Nikt też nie wyrzuci nas z domu, ani nie znienawidzi. Bank poprostu naliczy nam karę za nieterminową spłatę kredytu gotówkowego a my będziemy musieli w jakimś dogodnym terminie ją spłacić.

Wadą pożyczania w domu jest też fakt, że po krótkim czasie cała rodzina dowie się, że mamy kłopoty finansowe. Nie będzie końca rozmowom na nasz temat i uszczypliwych komentarzy dotyczących naszej nieudolności. Musimy zatem dobrze zastanowić się, czy pożyczanie pieniędzy w domu jest warte zaoszczędzenia kilkudziesięciu złotych na odsetkach kredytu? Może się bowiem okazać, że wrogowie w rodzinie nie są warci zaoszczędzenia niewielkiej ilości gotowki, jaką oddalibyśmy bankowi w postaci odsetek od kredytu.

---

odwiedź: www.najtanszy-kredyt-gotowkowy.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

BIG – wzrasta ilość dłużników

BIG – wzrasta ilość dłużników

Autorem artykułu jest anmon



Z roku na rok wzrasta zadłużenie Polaków. Coraz więcej osób trafia na czarne listy dłużników prowadzone przez Biura Informacji Gospodarczej BIG. Szacuje się , że obecne zadłużenie wynosi już 28 miliardów złotych.

Ogólna suma zaległych płatności to nie tylko nie spłacane kredyty gotówkowe czy hipoteczne, ale również wszelkie inne płatności, jak czynsz mieszkaniowy czy opłata abonamentowa za korzystanie z telefonu komórkowego. Do najczęstszych wierzycieli należą bowiem nie tylko banki i inne instytucje parabankowe, ale również spółdzielnie mieszkaniowe, operatorzy telefonii komórkowej, dostawcy telewizji kablowej i Internetu, dostawcy energii czy wreszcie sklepy oferujące zakupy na raty.

Każdy z wierzycieli może umieścić dane swojego dłużnika oraz informację dotyczącą zaległości w rejestrach prowadzonych przez Biura Informacji Gospodarczej. Zaległości w spłacie muszą jednak przekraczać okres przynajmniej 60 dni. Mimo, że umieszczenie na czarnej liście BIG, osoby, która zalega z płatnościami często przynosi zamierzony efekt i udaje się zawrzeć ugodę, pomiędzy wierzycielem, a dłużnikiem, to jednak liczba nowych dłużników wciąż wzrasta. W ciągu niecałych dwóch lat, według raportów Infomonitora, wzrosła bowiem z poziomu 1,36 do 2 milionów. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost kwoty przeciętnego zadłużenia.

Wygląda na to, że osobom mającym problemy z przeterminowanymi płatnościami, a co się z tym wiąże własną płynnością finansową wcale nie jest łatwo odbić się od dna. Nieuregulowane zobowiązania wobec różnego rodzaju wierzycieli oznaczają dodatkowe odsetki karne, które z miesiąca na miesiąc potęgują dług. Im dłuższa zwłoka w spłacie zaległości tym trudniej wyrwać się ze spirali długów. Wszystko jest oczywiście kwestią warunków zawieranych umów i poszczególnych regulacji prawnych, ale średnio potrzeba około dwóch lat, aby wartość długu uległa podwojeniu.

---

Więcej moich artykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty walutowe – zyskowne, ale ryzykowne

Lokaty walutowe – zyskowne, ale ryzykowne

Autorem artykułu jest anmon



Lokaty bankowe tak samo jak obligacje Skarbu Państwa kojarzą się zazwyczaj z bezpiecznym sposobem na przechowywanie oszczędności. Niestety nie wszystkie lokaty są produktami charakteryzującymi się wysokim wskaźnikiem bezpieczeństwa.

Depozyty bankowe w formie lokat terminowych niekoniecznie gwarantują zysk. W niektórych przypadkach zagrożony może być również kapitał, czyli kwota pieniędzy, którą klient zanosi do banku, i do której nie zostały dodane odsetki.

Do lokat, które zamiast zysku mogą przynieść stratę należą przede wszystkim lokaty walutowe. Być może jest to teza zaskakująca dla niektórych osób, ale zarówno o zysku jak i o stracie, decyduje w ich przypadku nie tyle wysokość oprocentowania lokaty ustalana przez bank, ile wahania kursu wybranej waluty względem złotego.

Doradcy finansowi radzą aby zakładać lokaty walutowe w momencie, gdy złoty jest bardzo silny, a sytuacja gospodarcza i ekonomiczna wskazuje na to, że będzie się osłabiał w nadchodzącym czasie. Jeżeli więc zakupimy dolary po 2,5 zł i umieścimy je na lokacie 12 miesięcznej, to w zależności od tego, czy w momencie wygaśnięcia lokaty kurs dolara spadnie do 2 zł czy wzrośnie do 3 zł, zarobimy lub stracimy pieniądze. Wysokość oprocentowania lokat walutowych to zaledwie ok. 2 lub 3% i dlatego nie ma ona szczególnego znaczenia w sytuacji znaczących zmian notowań kursu waluty do złotówki. Spory spadek wartości złotego do wybranej waluty gwarantuje zyski o wiele większe, niż te osiągane na najlepszych lokatach zakładanych w rodzimej walucie.

Jeżeli zaś po upływie roku cena dolara nie ulegnie zmianie, to biorąc pod uwagę wskaźniki inflacji (ostatni wyniósł 3,8% w styczniu 2011), odsetki naliczone przez bank nie przyniosą realnego zysku, lecz stratę. Za wypłacone pieniądze wraz z odsetkami będziemy mogli kupić mniej niż w momencie zakładania lokaty.

---

Więcej moich artykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Recenzja Leo Babauta - Przez minimalizm do szczęścia

Recenzja Leo Babauta - Przez minimalizm do szczęścia

Autorem artykułu jest Paweł Sygnowski



Recenzja ebooka Leo Babauty - znanego amerykańskiego minimalisty, wydana w języku polskim, przez jednego z najbardziej znanych polskich minimalistów - Pawla Katę.

Idea minimalizmu staje się coraz bardziej popularna w Polsce, o czym świadczy sporo niedawno co powstałych blogów, artykułów, audycji radiowych i telewizyjnych na ten temat. Czy jest to przejściowa moda, czy coś w rodzaju nowo rodzącego się trendu społecznego, tego nikt jeszcze nie wie.

Jednakże na fali rosnącej popularności i zainteresowania tematem, pojawił się ebook jednego z najbardziej znanych amerykańskich minimalistów, Leo Babauty, przetłumaczony przez – z kolei - jednego z najbardziej znanych polskich minimalistów, Pawła Katę.

Pełen tytuł tej pozycji to „Przez minimalizm do szczęścia. Praktyczny przewodnik po życiu zgodnie z filozofią minimalizmu”. Jego przeczytanie to kwestia kilkudziesięciu minut. Czyta się szybko i lekko. Autor pisze bardzo prostym, zrozumiałym językiem.

To, co rzuca się w lekturze od samego początku to fakt, iż jest to pozycja przeznaczona dla osób początkujących, którzy nie mieli do tej pory większego związku z minimalizmem i przez to jest to dla nich całkiem nowa, nieznana idea.

Autor rozpoczyna swoje wywody od wyjaśnienia, czym właściwie minimalizm jest i ... jego idea daje się sprowadzić do stwierdzenia, iż jest to „odpowiedź na konsumpcyjny styl życia, której esencją jest zrobienie miejsca w swoim życiu na to, co prawdziwie ważne, poprzez usunięcie z niego wszystkiego, co zbędne”.

Drogą do tego jest skoncentrowanie się na 4 obszarach: uświadomienie sobie, że już wystarczająco dużo się posiada (kluczem do tego jest rozróżnianie zachcianek od potrzeb i czerpanie radości z działania, a nie posiadania), rozpoczęcie porządkowania i pozbywania się zbędnych rzeczy, uproszczenie swojego planu dnia oraz stopniowego poprawiania wszystkiego, co się robi (w sensie eliminacji zbędnych elementów i skoncentrowania się na tym, co najważniejsze).

Najważniejszą cechą minimalisty jest … co ciekawe: PORZĄDEK, który przejawia się we wszystkim co robi i co go otacza.

W dalszej części, autor przechodzi od teorii do praktyki i podaje już konkretne, praktyczne rady na to: jak usunąć bałagan ze swojego domu, jak urządzić minimalistyczny dom/miejsce pracy/komputer, jak zrezygnować z używania papieru, jak zdigitalizować wszelkie przedmioty fizyczne (co oznacza także wyzbycie się używania takich nośników jak CD, czy DVD), jak minimalistycznie podróżować/jeść/ćwiczyć/zarządzać swoimi finansami, a nawet jak wychowywać dzieci w tym duchu.

Mówiąc krótko, autor w swoich wywodach poruszył wszelkie najważniejsze dziedziny życia, co do których daje bardzo konkretne, przekonywujące i ciekawe rady, jak zastosować w stosunku do nich zasady minimalizmu.

Podsumowując: widocznym celem wywodów autora jest uczynienie idei minimalizmu bardziej znośnej dla przeciętnego odbiorcy poprzez nie tylko same przybliżenie mu tejże idei, ale także zaprezentowanie na swoim przykładzie, jak można ją zaimplementować z sukcesem w różne obszary swojego życia. Z tego zadania ebook wywiązuje się z nawiązką.

Jednak dla osób, które mają już całkiem dobrą orientację w minimalizmie jest to pozycja, w której nie znajdą zbytnio nic nowego, tak że dla nich ta lektura będzie stratą czasu. Dla pozostałych, zainteresowanych podniesieniem jakości swojego życia, jak najmniejszym kosztem za pomocą minimalizmu jest to pozycja obowiązkowa, do której lektury serdecznie zachęcam.

---

Przez minimalizm do szczęścia - Jak uprościć swoje życie, zyskać więcej czasu dla siebie, mieć więcej pieniędzy i mniej zmartwień?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pieniądze w sieci

Pieniądze w sieci

Autorem artykułu jest Aneta Kolek



Otaczająca rzeczywistość zmienia się z miesiąca na miesiąc. Wszystko wokół nas pędzi do przodu, prawie codziennie jesteśmy świadkami wszechobecnego postępu.

Od momentu rozwoju i późniejszej ekspansji Internetu wszystko stało się prostsze, dostępniejsze, wręcz na wyciągnięcie ręki. Razem z szybkim rozwojem sieci internetowych rozwinęła się także sprzedaż towarów przez sieć. Obecnie prawie każda większa firma sprzedająca jakiś towar umożliwia zakupienie go poprzez Internet. Niektóre firmy nawet prowadzą tylko sprzedaż sieciową nie posiadając sklepu normalnego, naziemnego. Pozwala im to na bycie bardziej konkurencyjnymi - nie muszą opłacać, często bardzo drogiego, lokalu.

Kupowanie przez Internet jest bardzo proste. By zrobić zakupy żywnościowe, kupić odzież, sprzęt AGD i inne rzeczy codziennego użytku nie trzeba nawet wychodzić z domu. Wystarczy posiadać zwykły rachunek w banku, nie muszą być to żadne najlepsze konta bankowe, i cała sieć stoi przed nami otworem. Wszystko to jednak ma swoje zalety jak i wady. Nieumiejętnie zabezpieczona e-transakcja może zostać podsłuchana przez cyberprzestępców, którzy zdobyte przy tym dane (np. informacje dotyczące naszej karty kredytowej) wykorzystać na swoją korzyść. Często też transakcje te stają się ośrodkami sporu i wielu nieporozumień na linii klient - sprzedawca. Zamówione towary czy usługi nie spełniają naszych oczekiwań. Dlatego też przy wyborze takowych należy przede wszystkim zapoznać się z opiniami użytkowników, którzy wcześniej już korzystali z tych ofert i szczegółowo przeczytać opis transakcji, żeby później nikt nie mógł zarzucić nam braku należytej staranności.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Walka banków o klienta

Walka banków o klienta

Autorem artykułu jest Andrzej Jabedzki



Aby przyciągnąć do siebie klienta banki wydłużają okres nieoprocentowanej spłaty kart kredytowych. Zdarza się także, że banki oferują pieniądze za otwarcie u nich rachunku lub lokaty, po prostu płacą ludziom aby korzystali z ich usług.

W takich wypadkach trzeba jednak bardzo uważać bo umowy mogą zawierać jakieś zapisy mniejszym drukiem, których na pierwszy rzut oka nie widać,a znajdują się tam ważne informacje o opłatach.Wszystko idzie z postępem w zastraszającym wręcz tempie. Kupujemy coraz to nowe sprzęty, zapoznajemy się z coraz nowszą technologią i chcemy być na bieżąco z wszystkim co dzieje się wokół nas i każdą nowinką która mogłaby nam ułatwić życie. Stajemy się coraz bardziej wymagający i jeśli coś nie sprosta naszym wymaganiom, bez wahania zmieniamy to na coś innego, coś co zaspokoi nasze potrzeby.

W związku z tym każdy z nas chciałby posiadać konto bankowe, które nie tylko będzie dawało możliwość bezpłatnych przelewów, będzie oprocentowane, potrafi zapewnić bezpieczeństwo naszym finansom, jak również da nam możliwość wykonywania bezpłatnych transakcji, czy też wypłat z bankomatów (najlepiej na calym świecie) bez prowizji. To wszystko oferują nam najlepsze konta bankowe, które przystosowane są dzisiaj do wymagań konsumentów i za główny cel obierają sobie, aby klient pozostał przy takowym produkcie już na zawsze. Co za tym idzie banki zmuszone są walczyć o swoich klientów i coraz to bardziej udoskonalać istniejące konta lub też tworzyć nowe oferty które dadzą nam to czego potrzebujemy. Reasumując, przyszły klient banku może przebierać w ofertach i bez problemu znaleźć coś, co będzie dla niego idealnym rozwiązaniem.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty bankowe

Lokaty bankowe

Autorem artykułu jest Michał Nosek



Lokaty bankowe to obecnie jeden z najpopularniejszych sposobów na oszczędzanie. Jest to zawsze pewna inwestycja gwarantująca określone zyski.
Minusem lokaty jest to, że gdy zostanie ona przerwana to traci się wszystkie odsetki.

Minusem lokaty jest to, że gdy zostanie ona przerwana to traci się wszystkie odsetki. Czasami w życiu zdarzają się sytuacje np. wypadki gdy potrzebujemy szybko pieniądze, wtedy likwidujemy lokatę tracąc pieniądze z zarobionych procentów. Idealnym rozwiązaniem byłoby połączenie zwykłego konta razem z lokatą. Tak by procent był wysoki a dokonując operacji na tym koncie nie traciło się odsetek. Tego typu zmiany wprowadziło już wiele banków.

Jeżeli posiadasz konto internetowe to możesz założyć taki rachunek w banku, w którym posiadasz konto. Koszt prowadzenia rachunku oszczędnościowego jest przeważnie bezpłatny i można go obsługiwać nie wychodząc z domu. Żeby jeszcze zwiększyć nasze zyski warto poszukać informacji, o rachunkach, które naliczają odsetki codziennie i dzięki temu unikają płacenia „podatku Belki”. Rachunki oszczędnościowe dzięki swojej wysokiej funkcjonalności zdobyły ogromną popularność i teraz każdy bank oferuje takie usługi.

Na rynku obecnie jest bardzo duży wybór różnych kont wielu banków. Wiele z nich oferuje prowadzenie rachunku za darmo oraz wykonywanie przelewów również za darmo. Założenie takiego konta jest banalnie proste, wystarczy na stronę banku podać swoje dane a po kilku dniach przyjdzie do nas kurier z umową do podpisania oraz z kartą bankomatową. Po podpisaniu umowy kurier ją zabiera i dostarcza do banku, gdzie konto zostaje aktywowane. Takie konto można później obsługiwać przez Internet a nawet przez telefon.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bankowe dylematy

Bankowe dylematy

Autorem artykułu jest Tomasz Staniek



Wiele osób zastanawia się długo nad wyborem banku do założenia konta. Obecnie ich ilość jest tak duża, że ciężko się zorientować, która oferta jest najlepsza.

Banki prześcigają się w wymyślaniu nowych promocji i w zawyżaniu procentów na lokatach. Chociaż to drugie jest już zabronione to i tak banki nie zawsze podają prawdziwe dane w reklamach lub mają dopisane coś małym druczkiem. Co więc zrobić , żeby znaleźć najlepsze konta bankowe? Wystarczy poszukać w Internecie opinii na temat danego banku. Opinie te są pisane przez osoby, które posiadają już rachunek w banku i mogą się wypowiedzieć z własnego doświadczenia.

img6900

Tak zebrane informacje można porównać z danymi podawanymi na stronie internetowej banku. Dzięki temu, jeżeli będzie dużo rozbieżności to znaczy, że pod ładnym opakowaniem znajdziemy brzydki prezent – konto za które trzeba płacić dodatkowe koszty. Żeby wybrać najlepsze konto bankowe warto też popytać się znajomych, gdzie mają konta i czy są z nich zadowoleni. Informacje z pierwszej ręki są najlepsze.

Od kilku lat na całym świecie instytucje finansowe dążą do tego by płatności załatwiać bezgotówkowo. Zamiast obracać gotówką, w sklepach wprowadza się karty płatnicze. Obecnie każdy bank udostępnia za darmo do konta jakąś kartę. Niektóre oferują karty magnetyczne inne zbliżeniowe a jeszcze inne z chipem elektronicznym. W związku z takim obrotem bezgotówkowym, warto się głęboko zastanowić nad wyborem banku, w którym będziemy prowadzić rachunek. Najlepsze konta bankowe obecnie oprócz darmowych kart płatniczych oferują wiele usług za darmo. Kiedyś prowadzenie rachunku w każdym banku było płatne, dziś się z tego rezygnuje oferując darmowe konta.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

7 wytycznych sukcesu

7 wytycznych sukcesu

Autorem artykułu jest Ignas24



Większość z nas nie raz zastanawia się jak dobrze zarządzać swoimi finansami, jak spłacić zaciągniete kredyty czy długi. Oto kilka prostych zasad, które pomogą nam wyjść na prostą finansowej przyszłości.

1. Rozpisz swój budżet.

Pomoże Ci to zorientować się, na czym stoisz. Może brzmi to banalnie, ale nie ruszysz do przodu, jeśli dokładnie nie wiesz, w jakiej sytuacji znajdujesz się obecnie. Prawda jest taka, że większość ludzi nie ma nawet pojęcia, ile pieniędzy wydaje co miesiąc. Sporządzenie planu wydatków i trzymanie się go będzie na początek, jak znalazł. Być może dzięki temu uda Ci się co nieco zaoszczędzić, a przynajmniej dojdziesz do wniosku, że miesięczne rachunki za, np: pizzę w wysokości 300 zł to lekka przesada. Co zrobić z zaoszczędzonymi złotówkami? Nie wydawaj ich! Jeśli zaciagnołeś już jakiś kredyt, wykorzystaj je na jego szybszą spłatę. Możesz też otworzyć lokatę w banku albo kupić jednostki funduszu inwestycyjnego - zapomnij o "skarpecie". Pamiętaj, że jedynym rodzajem kredytu, z którego spłata nie warto sięs pieszyć, jest kredyt hipoteczny. To najtańszy pieniądz na rynku (jeżeli masz drogi kredyt hipoteczny, zmień bank albo negocjuj z obecnym). Lepiej wiec sensownie inwestować wolną gotówkę, niż spłacać kredyt. Zarobisz więcej niż kosztują Cię odsetki, a w dodatku masz wolny pieniądz na przykład na pszyszłe wydatki. Na pewno już nie warto spłacać szybciej taniego kredytu hipotecznego, żeby za rok zaciagnąć dużo droższy kredyt na kupno samochodu.

2. Sporządź finansowy plan długoterminowy.

Życie jest pełne niespodzianek i nie można go zaplanować, ale na pewno możesz wyznaczyć sobie główne cele i założenia - również w kwestii finansów.

W stworzeniu realnego planu finansowego na lata możę pomóc Ci profesjonalista. taka wykwalifikowana osoba przeprowadzi Cię przez tajniki prawa, gospodarcze i podatkowe pułapki i wyjaśni Ci działanie różnych usług finansowych dostępnych na rynku. Ważne, żeby była to osoba obiektywna, która uprzedzi Cię o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą konkretne inwestycje i uchroni przed błędnymi decyzjami. Na dobry początek możesz wybrać się do biura jednego z licznych w Polsce doradców finansowych. W kwestii pieniędzy nie warto opierać się na radach wujka, sąsiada czy dziadka.

3. Unikaj pożyczek na przedmioty tracące na wartości.

Mieszkanie można i należy traktować jak inwestycję, nawet jeśli nie kupujemy go w celach spekulacyjnych, a jedynie po to, aby mieć gdzie mieszkać. W razie gdy je sprzedamy, zwrócą nam się wszystkie koszty zakupu, łącznie z kosztami kredytu. Zupełnie inaczej jest już z samochodami, wycieczkami czy wyposażeniem mieszkania. Aston Martin czy superlodówka z miejscem na beczkę piwa i dozownikiem - to nie są dobre inwestycje. Jeżeli musisz się solidnie zadłużyć, aby posiadać takie rzeczy, to znaczy, że nie stać cię na nie... Ponoć tańsze samochody też jeżdżą, a piwo - niestety, w butelce - można schłodzić w normalnej, znacznie tańszej lodówce. Wypoczynek jest niezbędny, ale nie musisz jechać na droższe wakacje niż Twoi znajomi z pracy. Przede wszystkim zastanów się, gdzie najlepiej wypoczniesz, a nie komu najbardziej zaimponujesz. Czy wyraz zazdrości na twarzach znajomych wart jest kredytu, który będziesz spłacał przez lata...?

4. Uporaj się z długami.

Najważniejszy krok. Policz, ile samych odsetek miesięcznie płacisz bankom. To cena twoich długów. Zacznij od najwyżej oprocentowanych pożyczek. Jeśli masz jakąś "chwilówkę", kredyt z firmy spłać go natychmiast. Podobnie z kartą kredytową. Nie masz z czego spłacić? Zacznij co miesiąc spłacać 2 razy wiekszą kwotę, niż wymagana przez bank - w ten sposób szybko spłacisz zadłużenie na karcie. Druga opcja: spłać kartę pieniędzmi z kredytu odnawialnego, który masz na koncie. jego oprocentowanie jest niższe niż karty. Najlepszym rozwiązaniem jest kredyt konsolidacyjny. Jeśli masz mieszkanie, weź kredyt pod jego zastaw. Pożyczka hipoteczna jest najniżej oprocentowana, w dodatku jej spłata może zostać rozłożona na wiele lat. Efekt jest taki, że zamiast spłacać kilka tysięcy złotych miesięcznie rat kilku kredytów, spłacasz kilkaset złotych jednego. Na pewno odczujesz różnice. Jeśli Twoje mieszkanie zostało kupione na raty kilka lat temu, kosztuje dziś dużo więcej. Możesz więc ponownie je wycenić i powiększyć kredyt, który już masz, albo w innym banku wziąć nowy kredyt na spłatę starego hipotecznego i pozostałych.

5. Upewnij się, że możesz spłacić swoje długi.

Niekiedy warto się zadłużać, ale zastanów się czy będziesz w stanie spłacać raty i jakim kosztem. Niezależnie, w jakiej walucie weźmiesz kredyt, jego miesięczna rata może się zmieniać. Dlatego ważne, aby zadłużać się z głową. Po spłacie raty i niezbędnych wydatkach na życuie powinny nam zostać jakieś wolne środki (również po to, aby móc oszczędzać). Rata kredytu może wzrosnąć na skutek podniesienia stóp procentowych albo - jeśli masz kredyt w walucie obcej, na przykład w popularnych frankach. Jeśli nie staćb Cię na duże mieszkanie, bezpieczniej będzie, gdy kupisz mniejsze albo w tańszej dzielnicy. Za kilka lat, jeśli poprawi się twoja sytuacja finansowa - będziesz mógł się przenieść bez ryzyka do lepszego lokum. O zadłużaniu się na rzeczy tracące na wartości już wspominałem - nie ma to sensu.

6. Planuj na lata.

Nie inwestuj samodzielnie na Giełdzie Papierów Wartościowych. Jeżeli w perspektywie kilku, kilkunastu lat chcesz stać się bogatym człowiekiem, masz dwie drogi:

- korzystaj z doradcy finansowego

- lokuj pieniądze w fundusze inwestycyjne.

Do długoletniego inwestowania najlepsze są fundusze akcji. Giełda przez lata będzie zaliczała hossy i bessy, ale Ty się tym nie przejmuj, bo jest mało prawdopodobne, abyś źle na tym wyszedł - stracisz, jeśli polska gospodarka upadnie, ale w tak czarnym scenariuszu tracą wszyscy, także ci, którzy oszczędzają na lokacie. Bardzo skorzystasz, jeśli na fundusz wpłacasz regularnie, choćby niezbyt wielkie kwoty. Uodparniasz się wtedy na wahania giełdy. Co prawda, w czasie bessy tracą na wartości jednostki funduszu, które masz, ale tanio kupujesz kolejne - w wieloletniej perspektywie bilans wychodzi na Twoją korzyść. Jeśli boisz się ryzyka, wybierz bezpieczniejsze fundusze, ale lokaty bankowej nie polecam - ledwie chroni Twoje pieniądze przed inflacją. A najlepiej inwestować w wiele instrumentów po troche. Wybierz różne fundusze, akcje różnych spółek, część pieniędzy gromadź na IKE - nie zapłacisz tzw.podatku Belki, a na starość na pewno dodatkowe pieniądze przydadzą Ci się.

7. Stwórz swój krótkoterminowy plan inwestycyjny.

Planując na lata, nie zapomnij o najbliższych miesiącach. Nie zamrażaj wszystkich pieniędzy, bo wtedy zrujnować może nas awaria samochodu. Część oszczędności powinnniśmy mieć pod ręką, abyśmy łatwo mogli do nich siegnąć - ale nie po to, aby kupić ładniejsze alufelgi, tylko w naprawdę krytycznej sytuacji. Rozwiązaniem może być dobrze oprocentowane subkonto ( wiele banków oferuje takie w ramach ROR - ów ). Dość szybko wyciągniemy też pieniądze z funduszu inwestycyjnego - trwa to do tygodnia. A więc możemy nagły wydatek pokryć z karty kredytowej, a spłacić ją pieniędzmi, które przyjdą z towarzystwa funduszy inwestycyjnych.

---

Zapraszam do przeczytania i oglądania:

http://ufcwarriors.blogspot.com/

http://uwagazoc.blogspot.com

http://poconamlek.blogspot.com

http://jakzwiekszycmase.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budżet domowy na medal

Budżet domowy na medal.

Autorem artykułu jest Kamil Tracz



Jak ważne jest planowanie chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Bez planowania nie wiemy ile pieniędzy możemy wydać, a ile zaoszczędzić. Oszczędzać musimy, bo żyjemy w czasach w których ceny wszystkiego idą w górę, nikt nie dba o nasze emerytury, rząd ma nas daleko w "tyłku".

Budżet domowy to nasze przychody tj. comiesięczna wypłata za wykonaną pracę, rosnący rachunek oszczędnościowy, prace dodatkowe, czy podarunki od rodziny, przyjaciół. Do budżetu wliczają się także wydatki stałe tj. rachunki stałe, za prąd, wodę, światło, czynsz, wydatki na rozrywkę, wydatki zmienne tj. telefon, szkoła, ubrania, pożywienie oraz inne wydatki tj. wycieczka, opał na zimę, nieplanowana naprawa pralki.

Żeby zaplanować budżet doskonały należy zrobić zestawienie wszystkich wydatków i odjąć je od przychodów. Następnie ustalamy ile pieniędzy przeznaczamy w danym miesiącu na wszystkie wydatki. Pozostałe pieniądze najlepiej przeznaczyć na inwestycję, najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie, więc zapiszmy się na długo oczekiwane szkolenie, kurs. Taka inwestycja zwróci się nam z nadwyżką.

Poniżej pokażę Ci jak powinien wyglądać doskonały budżet domowy:

1. 55% wydatki na życie: czyli jedzenie, rachunki, ubrania, paliwo10% edukacja: kursy, szkolenia, to niezbędna inwestycja, która zawsze nam się zwróci

2. 10% rozrywka: kino, restauracja, gokardy, czyli wszystko to co sprawia Ci przyjemność

3. 10% oszczędności: pieniądze, które odłożysz, zainwestujesz , najlepiej oszczędności inwestować po to żeby pracowały dla nas

4. 10% emerytura: odkładaj pieniądze na emeryturę, bo ta z Zus-u będzie prawdopodobnie tak niska, że będzie ciężko za nią przeżyć,

5. 5% działalność charytatywna: wydaj 5% swojego budżetu na pomoc innym, dzięki temu będziesz czuł się lepiej, a życie Ci się odwdzięczy.

Ustalając budżet według tego planu nie powinieneś mieć problemów z brakiem pieniędzy, bowiem każda wydana złotówka zostanie wcześniej zaplanowana, a pieniądze, które zainwestujesz czy odłożysz będą pracowały na Twoją spokojną przyszłość.

---

Więcej o budżecie domowym i oszczędzaniu znajdziesz na oficjalnej stronie darmowego kursu oszczędzani


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Testament w pakiecie z polisą

Testament w pakiecie z polisą

Autorem artykułu jest Maciej Marek Lichoński



Nie macie spisanych testamentów?
Decydujecie się więc na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Kilkuletnie szkolenie, jakie przeszedłem w bardzo profesjonalnej Kancelarii Prawnej zupełnie zmieniło moje podejście do koncepcji ubezpieczenia na życie i do planów finansowych, o których pisałem w jednym z poprzednich felietonów.

Koncepcja polisy ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym jest następująca (w dużym uproszczeniu): klient zawiera z firmą ubezpieczeniową umowę cywilno – prawną na podstawie której płaci regularnie składki, a w zamian - w przypadku, gdyby zmarł - firma ubezpieczeniowa wypłaci osobom uposażonym wskazaną w umowie ubezpieczenia, kwotę pieniędzy zwaną sumą ubezpieczenia.

Jeżeli nic się klientowi nie stanie, to w dowolnym momencie po dwóch lub trzech latach opłacania składek klient będzie mógł zażądać wypłaty przez towarzystwo ubezpieczeniowe tzw. wartości polisy, zwanej inaczej wartością odstąpienia. Pieniądze te pochodzą ze środków stanowiących różnicę pomiędzy wpłaconymi przez klienta składkami na ubezpieczenie pomniejszonymi o wszystkie pobrane przez towarzystwo koszty (ryzyka ubezpieczeniowego, za administrowanie rachunkiem polisy, opłaty manipulacyjne i operacyjne).

Rachunek polisy prowadzony jest w tzw. jednostkach uczestnictwa funduszy wybranych przez klienta. Jeżeli w chwili wykupu tj. żądania wypłaty środków zgromadzonych na rachunku polisy stopa zwrotu z inwestycji jest dodatnia i wypracowany zysk jest wyższy od sumy poniesionych kosztów – wtedy wypłacona kwota będzie nominalnie wyższa od sumy wpłaconych składek.

Oczywiście taka sytuacja może mieć miejsce jeśli czas dzielący podpisanie umowy ubezpieczenia od wypłaty środków z rachunku polisy jest dostatecznie długi i jeżeli ubezpieczony wybrał wariant kapitałowy ubezpieczenia. Dla optymalizacji zysków z inwestycji ważny jest też prawidłowy wybór funduszy, a także śledzenie sytuacji na rynku finansowym. Obecnie klienci mają dostęp do wszelkich instrumentów (w tym elektronicznych) niezbędnych do szybkiego reagowania na fluktuacje rynku.

Do takiej umowy każdy może sobie dokupić cały szereg umów dodatkowych, ale to jest temat na inny felieton.

Weźmy więc np. 20-letniego młodzieńca, któremu rodzice finansują przez taką polisę pierwsze lata jego dorosłego życia. Załóżmy, że składka wynosi 100 zł miesięcznie. Istniejąca inflacja powoduje, że - chcąc zachować realną wartość polisy każdego roku należy indeksować (podwyższać) składkę o 3%. Oznacza to, że w drugim roku polisy składka będzie wynosić 103 zł i proporcjonalnie podwyższona zostanie także suma ubezpieczenia, itd. załóżmy, że do 65 roku życia.

Na taką polisę przez cały czas jej trwania klient wpłaci ok. 111 000 zł. Przez ten sam okres na koncie tej polisy - chociaż przez całe życie klient był ubezpieczony (pobierane były w związku z tym koszty) - zbierze się - dwa razy więcej pieniędzy aniżeli wyniesie suma wpłaconych składek. Dla tego przykładu założyłem bardzo niski średni zysk - na poziomie 5%. (Widziałem co prawda przedstawiane przez konkurencję obliczenia przy założeniu 15% zysku, ale to jest temat na inny felieton).

Każdy Klient powinien domagać się od swojego doradcy bardzo dokładnych wyliczeń, jakie koszty pokrywane są ze składki i ile wynoszą WSZYSTKIE koszty ubezpieczenia: ile kosztuje samo ubezpieczenie, a ile (za jaką kwotę) są zakupywanie jednostki uczestnictwa funduszy.

Taka tzw. kwotacja powinna być zawsze podpisana przez Doradcę.

No dobrze, ale skąd Klient ma wiedzieć, jaka powinna być ta suma ubezpieczenia?

I tu mamy cały szereg różnego rodzaju szkół i zwolenników. Jedni mówią że to ma być 5 - 15 krotność rocznych wydatków w rodzinie, inni że krotność zarobków, jeszcze inni że powinna być powiązana z liczba dzieci i osób na utrzymaniu.

To wszystko prawda i każda szkoła ma swoich zwolenników i przeciwników.

Ja chciałbym tylko zadać proste pytanie:

KTO BĘDZIE ZARZĄDZAĆ MAJĄTKIEM RODZINY PO ŚMIERCI JEDNEGO Z MAŁŻONKÓW?

Odpowiedź Klientów jest błyskawiczna: jak to kto? Współmałżonek! I sprawa rozwiązana!

I tu się ujawnia kompletna nieznajomość prawa spadkowego.

Otóż jeżeli małżonkowie nie mają dzieci do dziedziczenia powołani są z ustawy jego małżonek, RODZICE, a jeśli nie żyją RODZEŃSTWO.

Jeśli natomiast mają dzieci, to dziedziczą one razem z pozostałym przy życiu małżonkiem. Oznacza to, że – niezależnie od wieku - dzieci stają się współwłaścicielami – w częściach ułamkowych – majątku wspólnego rodziców oraz majątku odrębnego zmarłego rodzica. W przypadku nieruchomości np., ich nazwiska zostaną wpisane do ksiąg wieczystych na równi z pozostałym przy życiu rodzicem, a ewentualne zbycie nieruchomości będzie zawsze, do pełnoletności dziecka, wymagało zgody Sądu Rodzinnego i Opiekuńczego, który może taką zgodę wydać lub nie, jako że sąd reprezentuje wyłącznie interes dziecka.

Dlatego od dłuższego czasu pierwszym pytaniem, jakie zadaję przyszłym i obecnym Klientom jest pytanie o TESTAMENT.

Słowo to budzi w Polakach jakieś straszne skojarzenia: dziadek na łożu śmierci dzielący pomiędzy dzieci pola i lasy, konia i krowy, świnie i kaczki…

Generalnie jesteśmy narodem potwornie przesądnym. Co raz to ktoś spluwa przez lewe ramię (dobrze, żeby nie na nas), siada na krześle i odlicza do dziesięciu, nawet pewnych słów nie można używać (a tfu! tfu! wypluj to słowo!). Kiedyś samochód jadący przede mną o mało nie spowodował wypadku z powodu przebiegającego mu drogę kota. Kierowca zahamował bowiem tak gwałtownie, że o mało nie wjechałem mu w kufer, a potem za nic nie chciał ruszyć więc musiałem go „wyprzedzić” po trawniku, aby być tym, który „zneutralizuje” kocią ścieżkę.

Czy mają Państwo spisane testamenty?

98% Polaków ich nie ma.

Policzmy więc czy w razie śmierci jednego z małżonków (dzisiaj lub za 40 lat) pozostałego przy życiu współmałżonka stać będzie na spłacenie części, jaką odziedziczą krewni. Nawet jeżeli spiszemy testamenty pod kątem spłacenia zachowków, nasze dzisiaj malutkie, a za kilkanaście lat pełnoletnie, dzieci mogą zawsze upomnieć się o swoją część, jako że od dojścia do pełnolentości mają na to trzy lata!

Dlatego prezentuję stanowisko, że analizując sytuację w rodzinie najpierw należy policzyć jakiego zabezpieczenia potrzeba, aby spłacić należności związane ze spadkiem, a dopiero później policzyć zabezpieczenie przyszłości dzieci czy małżonki.

Zdaję sobie w pełni sprawę, że moje podejście jest podejściem całkowicie nowatorskim, ale ktoś musi to uświadamiać ludziom mówiąc im wprost: nie macie spisanych testamentów? Decydujecie się więc na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Sytuacje, w których testament nie jest niezbędnym narzędziem są na tyle rzadkie, że je tu w ogóle pominąłem.

A więc tak, jak napisałem przewrotnie w tytule: w pakiecie z polisą powinien zawsze znaleźć się testament. Jest już pewna bardzo wąska grupa doradców ubezpieczeniowych, którzy potrafią te dwa narzędzia finansowe wspaniale połączyć, ale jeżeli traficie Państwo na agenta, który nie zna tych zagadnień, warto udać się na konsultację do prawnika specjalizującego się w prawie spadkowym i razem z nim spisać stosowne dokumenty zabezpieczające Państwa rodzinę przed niewyobrażalnymi perturbacjami po śmierci jednego ze współmałżonków.

Jak to u mnie wygląda w praktyce?

Z reguły pierwsza rozmowa z potencjalnym Klientem przesądza, czy Klient chce mieć sprawy spadkowe rozwiązanie i uporządkowane, czy też nie. Jeżeli czuje, że problem jest poważny, to przy okazji wypełniania wniosków ubezpieczenia na życie pomagam Klientom spisać testamenty. W prostych sytuacjach życiowych zajmuje to 10 minut. Przy bardziej skomplikowanych - dłużej, a bywa nawet, że niezbędna okazuje się pomoc prawnika.

Wystawione następnie polisy (zawsze na oboje małżonków ze wzajemnym wskazaniem uposażonych) stwarzają Klientom zabezpieczenie zarówno w razie ewentualnych należności spadkowych, jak i zabezpieczają byt rodziny na określoną liczbę lat.

---

Zawsze z przyjemnością odpowiem na Państwa szczegółowe pytania i wątpliwości. Mój adres mailowy znajduje się na mojej stronie.

Autor: Maciej Lichoński

Źródło informacji: http://www.agent-aviva.warszawa.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak oszczędzić na żywności

Jak oszczędzić na żywności

Autorem artykułu jest Jerzy MojeFinanse.com.pl



Poznaj kilka prostych sposobów, dzięki którym możesz oszczędzić na wydatkach żywnościowych całkiem sporo pieniędzy. Nie sugeruj się stereotypami i zacznij to już dzisiaj.

Istnieje wiele stereotypów na temat oszczędności na jedzeniu. Jak zwykle są dwie skrajności - jedni oszczędzają jedząc chleb ze smalcem, a inni wyjeżdżają co tydzień z marketu z pełnym wózkiem zakupów i ciągle ledwo wystarzcza im pieniędzy na żywność. Chcę tutaj przedstawić Ci kilka tricków, dzięki którym możesz oszczędzić na wydatkach żywnościowych całkiem sporo pieniędzy.

Lista zakupów. Rób zakupy z listą w ręku. Naukowcy już dawno udowodnili, że robiąc zakupy z listą kwoty płacone w kasie są mniejsze niż bez listy. Zwłaszcza stosuj ten sposób idąc na zakupy do hipermarketu. W hipermarketach marketingowcy tak organizują sprzedaż, żebyś kupił po pierwsze to co im nie schodzi, a po drugie jak najwięcej!! To wcale nie oznacza, że potrzebujesz wszystkich tych rzeczy!

Planuj obiady. Planuj z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem menu swojej rodziny. Zazwyczaj kobiety w domach zajmują się gotowaniem, więc to one powinny zrobić taką listę. Nie wiem jak ty, ale ja nie muszę codziennie jeść mięsa, które jest najdroższym chyba artykułem spożywczym. Mięso może być co drugi, trzeci dzień. Nie odczujesz tego braku w swojej diecie, a może i pomoże Ci to schudnąć parę kilogramów.

Zrezygnuj z jedzenia w restauracjach i barach. MC Donald's może i jest fajny, gdy z dzieciakami spędzamy tam czas. Jednak jest to drogi wydatek. Czteroosobowa rodzina nie bardzo naje się tam za 50zł. Za tę sumę można w domu ugotować nawet dwa obiady jeżeli dobrze się to zaplanuje.

Jedz jak najwięcej w domu. Zawsze gdy jemy poza domem wychodzi drożej. Czy to obiady w pracy, czy kupowane śmieciowe jedzenie w barach - wszystko jest droższe niż jedzenie w domu. Poza tym zyskujesz to, że jesz jedzenie w miarę sprawdzone. Kanapki do pracy czy szkoły rób w domu. Za dwa - trzy złote zjesz dobre kanapki podczas gdy "firmowe" to wydatek 4,5, i więcej złotych.

Zaplanuj ile pieniędzy możesz przeznaczyć na żywność. To jest pierwszy krok do oszczędności.

---

Oszczędź nawet 250zł miesięcznie! - dowiedz się jak za pomocą jednego prostego i darmowego zabiegu zaoszczędziłem 250zł miesięcznie na wydatkach żywnościowych.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Poduszka kredytowa, czyli jak stworzyć finansowe perpetuum mobile

Poduszka kredytowa, czyli jak stworzyć finansowe perpetuum mobile

Autorem artykułu jest KQ7



Każdy ma własne 4 kąty, bądź chce mieć. Każdy więc za to zapłacił, bądź zapłaci... i w większości przpadków spłaca nadal lub będzie spłacał, przez 15, 20, 30 lat.. Nie sądzisz, że skoro poświęcasz na coś, conajmniej kilkanaście lat życia, to powinno dawać Ci korzyść?

Jeśli jedynym co dotychczas słyszałeś o "poduszce kredytowej" jest jej nazwa, to nadeszła pora by zrozumieć mechanizm tego rozwiązania. W mediach głośno o programach rządowych typu "rodzina na swoim", gdzie część oprocentowania jest pokrywana przez państwo, czy kredytach w walutach, które powodują, że kredyt staje się tańszy. Oczywistym jest, że jeśli mamy oddać mniej, to warto podjąć takie działanie, jednak należy zrozumieć, iż to, co powszechnie dostępne, zwykle nie bywa oszałamiająco dobre. Nie mówię "nie" ulgom przy spłacie kredytów hipotecznych, ale chciałbym pokazać coś co czyni rynkowe propozycje tylko dodatkiem do prawdziwej korzyści.

Myślę, że niejednokrotnie doświadczyłeś w życiu uczucia satysfakcji ze zrobienia czegoś od początku do końca samemu, lub inaczej, skorzystałeś z rady, która zmieniła Twoje podejście i efekty pracy. Mieszkanie również jest efektem Twojej pracy, dlaczego nie uczynić tego czymś bardziej spektakularnym. Co charakteryzuje ludzi przedsiębiorczych? M.in to, że nie boją się brać spraw w swoje ręce.

Na czym polega poduszka kredytowa?

Na analizie kosztów i korzyści związanych z kupnem mieszkania. Niewiele osób może pozwolić sobie na kupno mieszkania za gotówkę, zaciągamy więc kredyty hipoteczne (które są najtańsze na rynku, ale jednak oprocentowane) i spłacamy je po 30 lat. Najłatwiej jest zrozumieć mechanizm na przykładzie liczbowym dlatego przyjmijmy pewne założenia.

* Mężczyzna w wieku 35 lat kupuje mieszkanie warte 300 000zł, pod kredyt hipoteczny

* Kredyt jest oprocentowany na 6% (rozsądne założenie w stosunku do oferty rynkowej), czyli nie wybrał ani dobrze, anie całkowicie źle

* Ma też małe dziecko, które chciałby za 19 lat wysłać na studia (sfinansować je), dlatego zależy mu na spłacie kredytu w ciągu 19 lat

Rata kredytu o oprocentowaniu nominalnym 6%, zaciągniętego na 19 lat, w kwocie 300 000 wyniesie ok. 2945 zł. Zatem policzmy koszt takiego kredytu:

* Najpierw kwota, którą spłacimy przez ten czas: 2945zł*12miesięcy*19lat= 671 470zł

* Skoro pożyczona suma wynosi 400 000zł to koszt odsetkowy kredytu: 671 470zł-400 000= 271 470zł (tyle będzie nas korzsztował kredyt w przeciągu 19 lat)

Co możemy zrobić?

Możemy wziąć przecież kredyt na lat 30, by zmniejszyć ratę. Wówczas przy tym samym oprocentowaniu, rata wyniesie 2400zł miesięcznie. I nie oznacza to wcale, że opłaca się teraz konsumować miesięcznie blisko 550zł więcej. Dlaczego?

Bo przez 30 lat oddamy 2400zł*12miesięcy*30 lat=864 000zł. A pożyczyliśmy 400 000. To przecież ponad drugie tyle!

Konstrukcja poduszki kredytowej.

Skoro jesteśmy gotowi spłacić kredyt w 19 lat kosztem +/- 2950zł miesiecznie to przeznaczmy tą sumę na budowę kompleksowego rozwiązania. Pieniądze pożyczone pracują nazwijmy to "ujemnie" (oprocentowanie), zatem spłacając kredyt przez nasz kapitał 2945/mc ma roboczo rzecz ujmując tempo wzrostu -6%. Dlatego decydujemy się na kredyt 30 letni.

Kwota, którą w ten sposób uwolniliśmy (różnica w racie między opcją 19 lat i 30 lat)- 550 złotych może pracować w tempie dodatnim, czyli zarabiać. Przyjmijmy, że ulokujemy tą kwotę w dobrym programie oszczędnościowym (takim, który daje wyższą stopę zwrotu, niż produkty krótko- i średnio- terminowe, przyjmijmy rozsądne 9,5%). W ten sposób wydajemy miesięcznie dokładnie tyle ile planowaliśmy. Co w takim układzie zyskujemy?

Kwota, którą oszczędzamy przez 19 lat sprawi, że zamiast oddać do banku 550*12miesięcy*19lat=125 000zł + odsetki (-6%), zostanie w naszym portfelu i urośnie (+9,5% rocznie) do blisko 267 tys złotych.

Wykonując prostą symulację kredytową zauważymy, że w 19 roku do spłaty pozostanie ok 232 tys złotych. Zatem możemy spłacić kredyt z góry i dostać do ręki jeszcze 35 000zł.

Zrealizowaliśmy cel i zarobiliśmy.

Ale czy na pewno opłaca się burzyć oszczędności by spłacić z góry kredyt. Nie! Bo kwota, którą zgromadziliśmy generuje teraz roczny przychód na poziomie 9,5%*253 000zł= 25365zł. Raty kredytu za cały rok wynoszą 2400*12=28800, a za 3 lata oszczędności urosną do blisko 332 000zł.

Policzmy więc roczny zysk od 22 roku: 332 000*9,5%=31540zł

Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby zauważyć, że od teraz przestajemy pracować na nasze pieniądze, bo to one pracują na nas. Co roku spłacamy raty kredytu mając 332 000zł na koncie, które wciąż zarabiają (w mniejszym tempie, ale wciąż dodatnim).

Podsumowanie

Wydajemy dokładnie tyle, ile wydawalibyśmy, by spłacić kredyt i "być na 0" po 19 latach, zatem koszt poduszki w stosunku do zwykłego kredytu wynosi 0.

Jaka jest korzyść?

Nie dość, że rata kredytu już nam nie ciąży (spłacamy kredyt z odsetek) to zarobiliśmy ponad 330 000zł na samym rozwiązaniu.

Korzyść: 330 000zł na koncie i 2400zł*12miesięcy(w każdym roku)= 28 800zł (kwota której już nie musimy płacić co roku). Wybiegając w przyszłość, jeśli nasz Kowalski dożyje do emerytury to w wieku 65 lat będzie miał na koncie 419tys + 28800*15lat (od 40tki do 65 roku życia nie płaci rat kredytu z dochodów) = 419tys, + 432tys (gdyby nie konsumował uwolnionej kwoty 28800)= 851 000zł.

Standardowo Kowalski spłaciłby po prostu kredyt, oddając 671tys, bądź 864tys. z zyskiem wynoszącym -271 000zł, bądź -464 000zł. Tworząc poduszkę celowo zwiększamy obrót kapitału w rozwiazaniu prawie dwukrotnie by wygenerować zysk.

Oto bilans: zysk z rozwiązania - koszt rozwiązania = 851 000 - 464 000= 387 000zł ( to jest nasz zysk netto)

"Duże pieniądze posiada ten, kto nie boi się nimi władać."

Pozdrawiam

---

www.ourlifefootball.blogspot.com

www.planerfinansowy.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego zadłużenie Ci nie służy?

Dlaczego zadłużenie Ci nie służy?

Autorem artykułu jest Patrycja Dzikołowska



Kup teraz, zapłać później! Karty kredytowe, linie debetowe w ramach kont, błyskawiczne pożyczki czy raty zero procent - dostęp do pieniędzy nie stanowi większego problemu. Jednak konsumcja za pożyczone pieniądze nie służy Tobie ani teraz ani w przyszlości. Pomyśl, kto naprawdę wzbogaci się dzięki Twoim długom?!

Odpowiedź jest prosta- Twoje zadłużenie sprawia, że to inni się bogacą. Każdy dług to tak naprawdę pożyczka, którą zaciągasz u siebie samego z przyszłości. Twoje dzisiejsze finansowe ekscesy sprawiają, że Twoje jutro będzie gorsze, mniej bezpieczne oraz biedniejsze, ponieważ na wiele rzeczy nie będziesz mógł sobie pozwolić. Dlatego musisz wyjść z długów. Nie jesteś w stanie odłożyć przysłowiowego grosza, kiedy dług rośnie jak na drożdżach. Musisz go zniszczyć!

Oczywiście posiadacze tzw. dobrego długu mogą spać spokojnie. Za pożyczone pieniądze dokonali inwestycji, która teraz nie tylko zarabia na spłatę kolejnych rat, ale i pozostawia mały bonus w ich kieszeni. Jest tylko jedno małe ale… Proszę śmiało - ręce do góry Ci wszyscy, którzy są w takiej sytuacji? Nie wiem jak Ty, ale ja jeszcze nie widziałam ani jednej ręki w górze. Może jest to zasługa otoczenia w jakim przebywam. Mój krąg znajomych to tak zwani przeciętni zjadacze chleba, którzy na co dzień zapożyczają się na:

- ubrania

- wakacje

- samochody

- meble

- telewizory.

A od święta zapożyczają się na… święta. Zdarza się również, że ostatnie dni miesiąca są finansowane za pomocą karty kredytowej. Kiedy jednak przychodzi do jej spłacenia w portfelu… brak już pieniędzy.

Długi, zwłaszcza te finansujące życie na pokaz, prowadzą do zubożenia Twojej przyszłości i utrudniają życie.

No tak, ale przecież miliony ludzi tak żyją? Mają zadłużenie, ale jakoś sobie radzą.

No właśnie jakoś! Osobiście mam na co dzień do czynienia z parą, która za życiowe motto uznała: Jakoś to będzie. Jak dla mnie jest to skrajnie nieodpowiedzialne podejście do własnego życia, które skutkuje uzależnieniem się od cudzych pieniędzy.

Zaprzeczanie popularności jaką cieszy się życie na kredyt mija się z celem. Ważne jest natomiast, by zdawać sobie sprawę skąd się ona bierze.

Po pierwsze i najważniejsze emocje. To do nich odwołują się spece od marketingu, aby przekonać nas do zakupu rzeczy, których wcześniej nie potrzebowaliśmy i prawdopodobnie po zakupie nic w tej kwestii się nie zmieni. Nie inaczej jest z firmami finansującymi takie zakupy. Obiecują, że możesz mieć to czego zapragniesz, bez zbędnego czekania, czyli NATYCHMIAST.

Drugim czynnikiem jest brak cierpliwości. Przesunięcie w czasie zakup pożądanego produktu nie wchodzi w grę. Oszczędzanie? Nie stać mnie! Hmm… czy tylko dla mnie brzmi to dziwnie?!

To zabrzmi niemodnie, wręcz staroświecko, ale niezwykle ważne jest, by nauczyć się na nowo starych sposobów myślenia, zwłaszcza o pieniądzach.

Finansowo, pożyczki konsumpcyjne nie mają dla mnie sensu. Są dla mnie totalną bujdą sprzedawaną tym, którzy są na tyle naiwni, by ją kupić. Prawda o zakupach na kredyt brzmi:

- są one droższe ( raty 0%- jak często zdarzyło ci się usłyszeć, że nie ma nic za darmo)

- zdarza Ci się płacić za coś, czego już nawet nie masz

- spłacasz dług zamiast odkładać pieniądze.


Pamiętaj, że kupowanie na kredyt to wydawanie jeszcze nie posiadanych pieniędzy. Będziesz na nie dopiero pracować w pocie czoła, a tymczasem spece od marketingu zainfekują Cię kolejnym odmieniającym życie produktem.

Wyjść z długów i takim pozostać. W takiej sytuacji zamiast płacenia za dawne zakupy naprawdę zarabiasz. Ma to oczywiście skutki uboczne. Możesz skończyć bogatszy niż otoczenie, z mniejszą ilością rzeczy walających się po mieszkaniu, ale i z lepszym zdrowiem i mniejszą ilością siwych włosów na głowie. Jeżeli nadal Cię to nie przekonuje uświadom sobie, że

POŻYCZASZ CUDZE, ODDAJESZ SWOJE

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porównanie czterech czołowych kont osobistych w polskich bankach

Porównanie czterech czołowych kont osobistych w polskich bankach

Autorem artykułu jest Paweł Szmidt



Banki bombardują nas różnego rodzaju reklamami i promocjami, wszystko żekomo jest za darmo - nie do końca. Na co należy zwracać uwagę przy wyborze konta i jakie opłaty mogą na nas czychać. Wyłaniamy cztery konta osobiste które aktualnie są najlepsze.

Jakie wybrać konto w banku, ten artykuł pomoże dokonać trafnego wyboru. W naszym porównaniu będą brane pod uwagę opłaty za przelewy, za prowadzenie konta, koszt użytkowania karty debetowej, prowizja za wypłaty z bankomatów w Polsce lub za granicą, a także czy dany bank oferuje możliwość płatności kartą przez internet. Nie bez znaczenia będą też dodatkowe usługi. Przy wyborze konta bankowego powinniśmy się kierować powyższymi kryteriami ale również powinniśmy przeanalizować do jakich celów będziemy używać konta, jeżeli potrzebujemy wykonywać dużo przelewów miesięcznie a rzadko wypłacamy gotówkę z bankomatu to wybierzemy konto w którym przelewy są darmowe a "Bankomaty" niekoniecznie. W skrócie: każdy powinien wiedzieć co oczekuje od swojego rachunku. Do naszego porównania zakwalifikowały się: Volkswagen Bank - konto e-direct, mBank - eKonto, ING Bank Śląski - konto direct, Deutsche Bank - dbNET.


Nazwa konta
mBank eKonto Volkswagen Bank - konto e-direct Deutsche Bank - dbNET ING Bank Śląski - konto direct
Przelewy internetowe darmowe darmowe darmowe darmowe
Prowadzenie konta darmowe darmowe darmowe darmowe
Wydanie karty 0zł Visa Electron lub MasterCard Debit 0zł Visa Electron, Classic, Gold 0Visa Electron 0zł Maestro lub
Visa Electron
Użytkowanie karty darmowe darmowe

0zł lub 5 zł gdy dokonamy min. 1 płatności kartą w miesiącu.


0zł lub 5 gdy nie dokonamy transakcji kartą na kwotę powyżej 100zł

Darmowe bankomaty Około 4300 w Polsce (sieci Euronet, Cash4You, eCard, BZWBK) + wszystkie za granicą Wszystkie w Polsce, ale wypłacana kwota nie może być niższa od 400 PLN Wszystkie w Polsce i zagraniczne W Polsce
Pozostałe bankomaty 5zł 1,5zł - za wypłatę kwoty mniejszej niż 400zł w Polsce,
10zł - za wypłatę z bankomatu za granicą.
0zł 0zł
Płatności kartą w Internecie Tak Nie Nie Nie
Dodatkowo 50 zł za polecenie eKonta - - -

Porównanie wszytkich kont bankowych znajdziesz tutaj: >> Porównanie kont bankowych

Ważnym kryterium w wyborze konta jest bezpieczeństwo, każde z powyższych kont jest uważane za bezpieczene. Hakeży najczęściej dokonują włamań na konta Polbanku.

---

Stworzone przez redaktora serwisu bankowe-konto.pl Zapraszamy do odwiedania naszej strony.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Upadłość nie oznacza czystej karty

Upadłość nie oznacza czystej karty

Autorem artykułu jest Żarówka PR i Marketing



W Polsce przybywa osób zadłużonych. Jedni stali się niewypłacalni w wyniku nieprzewidzianych, niezależnych od nich zdarzeń, inni lekkomyślnie zaciągali zobowiązania finansowe, nie licząc się z konsekwencjami.

Wiele tych osób z radością powitało wprowadzoną w 2009 roku ustawę o upadłości konsumenckiej, traktując ją jako możliwość nowego startu w życiu, czystą kartę. W rzeczywistości warunki ogłoszenia upadłości są bardzo rygorystyczne i w praktyce oznaczają likwidację majątku, a nie po prostu umorzenia długów. Może więc lepiej pomyśleć zanim sięgnie się po to ten ostateczny środek?

Upadłość nie dla wszystkich

Według raportu InfoDług pod koniec 2010 roku niespłacone długi Polaków wzrosły o blisko 75%. Już ponad 5% konsumentów w naszym kraju nie reguluje swoich zobowiązań w terminie. Coraz więcej osób wpada w pętlę zadłużenia. Z pomocą tym, których długi urosły do kwot niemożliwych do spłacenia przyjść miała ustawa o upadłości konsumenckiej.

Z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej nie może jednak skorzystać każdy. Może to być jedynie osoba niewypłacalna, która nie jest w stanie spłacać swoich długów ze względu na zaistnienie wyjątkowych, niezależnych od niej okoliczności (takich jak utrata pracy, choroba, wypadek itp.). - Wyklucza to więc konsumentów, którzy lekkomyślnie zaciągali kolejne zobowiązania będąc już niewypłacalnymi lub gdy utrata pracy nastąpiła za zgodą lub z winy pracownika. Upadłości nie mogą też ogłosić osoby prowadzące działalność gospodarczą oraz rolnicy. Grono tych, którzy mogą skorzystać z tej ostatniej deski ratunku jest więc niewielkie – zaznacza Paweł Majtkowski, główny analityk Expander i ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

Upadłość konsumencka często traktowana jest jako możliwość otrzymania „czystej karty”. Niestety jest to mylna opinia, ponieważ postępowanie upadłościowe oznacza de facto utratę całego posiadanego majątku. Dłużnik, który zwróci się do sądu rejonowego z wnioskiem o ogłoszenie upadłości konsumenckiej zobowiązany jest przekazać syndykowi cały swój majątek, który następnie zostaje spieniężony. Jeśli obejmuje on nieruchomość, w której mieszka osoba zadłużona, z uzyskanej za kwoty zostaje mu przyznana równowartość średniego czynszu najmu na okres 12 miesięcy (kwota ta ustalana jest indywidualnie przez sędziego-komisarza). Reszta pieniędzy przeznaczona jest na spłatę zobowiązań (lub ich części) wierzycielom. Ustalany jest też 5-letni plan spłaty pozostałej kwoty. Dopiero po tym czasie niespłacona część zostaje umorzona.

Przez 5 lat po ogłoszeniu upadłości nie można zaciągać żadnych większych zobowiązań finansowych, takich jak kredyty czy zakupy na raty. Za złamanie zasad grozi umorzenie postępowania upadłościowego. Z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej można skorzystać jedynie raz na 10 lat. Tak restrykcyjne zasady powodują, że niewiele osób korzysta z tej opcji. – Ogłoszenie upadłości konsumenckiej powinno być traktowane jako ostateczność. Zanim złożymy wniosek do sądu trzeba wykorzystać wszystkie dostępne możliwości wyjścia z długów w inny sposób. W końcu stawką jest cały posiadany majątek, w tym mieszkanie lub dom. Wprowadzenie ustawy o upadłości konsumenckiej było dobrym posunięciem, ale restrykcyjność przepisów została moim zdaniem zaprojektowana celowo, aby nie korzystać z tego rozwiązania zbyt pochopnie. Jest to wyjście dla osób odpowiedzialnych, które wpadły w kłopoty finansowe nie do końca ze swojej winy i które odpowiednio wykorzystają daną im szansę – mówi Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.

Wkręceni w spiralę

Ogłoszenie upadłości konsumenckiej jest ostatecznością w sytuacji, gdy nie ma innych możliwości spłaty długów. Powodem znalezienia się w tej sytuacji jest natomiast wpadnięcie w pętlę zadłużenia. - Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie jest tak proste, jak może się wydawać i nie oznacza po prostu umorzenia wszystkich długów. Jest to bardzo trudna sytuacja, w której dłużnik zrzeka się całego swojego majątku. Najlepiej więc działać tak, aby nie dopuścić do tej sytuacji i nie pozwolić, aby zadłużenie przestało być możliwe do spłaty. Rosnące długi wynikają nierzadko z zaniechań i braku wiedzy na temat inwestowania i oszczędzania, braku umiejętności gospodarowania środkami finansowymi, a także z dostępności kredytów. Jedynie kilka procent Polaków posiada oszczędności stanowiące dodatkowe zabezpieczenie finansowe na wypadek nagłych wypadków, takich jak utrata pracy czy choroba. Tak właśnie wpada się w pętlę zadłużenia – mówi Paweł Majtkowski (Expander i Związek Firm Doradztwa Finansowego). ZFDF radzi więc w kilku prostych punktach, jak uniknąć pętli zadłużenia:

1. Postaraj się realnie ocenić swoje możliwości finansowe – zastanów się, czy po odliczeniu wszystkich zobowiązań, jakie zaciągasz i musisz uregulować, pozostała kwota pozwoli ci na utrzymanie się.

2. Planuj budżet na każdy miesiąc i pilnuj wydatków.

3. Uważaj na promocje – przy zaciąganiu kredytu sprawdzaj dokładnie warunki umowy, może się okazać, że „promocja” będzie droższa od regularnej oferty, szczególnie jeśli oznacza konieczność zakupienia dodatkowych produktów finansowych (np. karty kredytowej).

4. Sprawdź, czy umowa kredytowa dopuszcza możliwość negocjowania zawartych w niej warunków.

5. Ucz się oszczędzania i inwestowania – w księgarniach i Internecie dostępne jest wiele poradników na ten temat; zbyt niskie zarobki są zwykle jedynie wymówką dla braku oszczędności.

6. Nie wydawaj wszystkich pieniędzy na spłatę rat kredytu – zawsze zostawiaj jakieś oszczędności na nieprzewidziane wydatki, na przykład w razie choroby.

7. Zaplanowane oszczędzanie przynosi o wiele lepsze efekty niż odkładanie pieniędzy, które nam zostaną pod koniec miesiąca.

8. Unikaj złych długów, czyli takich, które po zakończeniu spłaty nie powiększają twojego majątku.

- Jeśli na działania profilaktyczne jest już niestety za późno, nadal istnieje wiele możliwości, dzięki którym można wyjść z kłopotów. Najważniejsze to nie uciekać do odpowiedzialności i jak najszybciej poinformować bank o problemach i wspólnie poszukać wyjścia z zaistniałej sytuacji – radzi Paweł Majtkowski, ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego i Expandera.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jeśli nie OFE to co? - Czyli alternatywne sposoby odkładania na emeryturę.

Jeśli nie OFE to co? - czyli alternatywne sposoby odkładania na emeryturę

Autorem artykułu jest Żarówka PR i Marketing



Obecne zamieszanie wokół OFE może sprawić, że więcej osób pomyśli wreszcie o indywidualnym oszczędzaniu na przyszłą emeryturę, zamiast polegać jedynie na publicznym systemie.

Warto zdawać sobie bowiem sprawę, że bez dodatkowych oszczędności przyszli seniorzy będą musieli przygotować się na znaczne obniżenie standardu życia. Niestety, według badań CBOS, jedynie 13% Polaków odkłada środki z myślą o emeryturze. Związek Firm Doradztwa Finansowego podpowiada, jak w długim okresie mogą oszczędzać nie tylko ci, którzy zarabiają powyżej średniej krajowej, ale także ci, których zarobki nawet jej nie sięgają.

Oszczędzać każdy może?

Wysokość zarobków ma duży wpływ na to, jakie instrumenty służące oszczędzaniu będą najbardziej odpowiednie dla danej osoby. Zupełnie inaczej będzie oszczędzać ktoś, kto zarabia powyżej średniej krajowej, a inaczej ktoś o dochodach około 1500 PLN netto miesięcznie. W tym drugim przypadku możliwości są niestety ograniczone, ale można znaleźć kilka odpowiednich rozwiązań - Zarobki mniejsze od średniej krajowej nie dają dużych możliwości systematycznego oszczędzania. Większość programów wymaga minimalnej miesięcznej wpłaty 200 PLN, co w tym przypadku stanowiłoby ponad 10 proc. miesięcznych dochodów. Uwzględniając możliwe sytuacje nadzwyczajne decydowanie się na takie rozwiązanie byłoby ryzykowne – mówi Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse i ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

- Przy niskich zarobkach należy przyjąć, że w najlepszym przypadku uda się odłożyć nie więcej niż 100-150 PLN miesięcznie. Przy takich kwotach w grę mogą wchodzić fundusze inwestycyjne, konto oszczędnościowe w banku, czy obligacje detaliczne skarbu państwa – mówi ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego i analityk Open Finance, Bernard Waszczyk. - Fundusze inwestycyjne umożliwiają wpłaty już od 50 PLN i pozwalają w miarę możliwości odkładać na nich pieniądze. Pamiętajmy, że w przypadku niskiego kapitału jeszcze większe znacznie ma długość trwania inwestycji. Im wcześniej zaczniemy, tym lepsze będą rezultaty – podpowiada Paweł Cymcyk (A-Z Finanse i ZFDF).

Duże zarobki, małe oszczędności

W zdecydowanie lepszej sytuacji znajdują się oczywiście osoby zarabiające powyżej średniej krajowej. One także powinny jednak starannie rozważyć możliwości ulokowania swoich oszczędności, aby zoptymalizować zyski. Paweł Cymcyk, ekspert A-Z Finanse i ZFDF, zauważa jak zadziwiająco często takie osoby narzekają natomiast na brak środków do przeznaczenia na oszczędności -Tymczasem dysponując zarobkami rzędu 5000 złotych powinniśmy tak gospodarować gotówką, aby 5-10 proc. miesięcznie przeznaczać na oszczędności – mówi.

To, co wydaje się być dobrym rozwiązaniem dla osób zarabiających mniej, niekoniecznie będzie równie korzystne dla tych o wyższych dochodach - Jeśli w ciągu roku jesteśmy w stanie oszczędzić więcej niż około 10 000 PLN, to powyżej tego limitu nie możemy już skorzystać ze zwolnienia podatkowego, jakie oferują Indywidualne Konta Emerytalne (IKE). W takiej sytuacji warto nadwyżkę zainwestować w inne instrumenty – mówi Paweł Majtkowski, analityk Expander i ekspert ZFDF. - W tym przypadku możemy wybrać indywidualną polisę emerytalną, gdzie co miesiąc będziemy wpłacać zadeklarowaną kwotę. To dobre rozwiązanie, które zmusi nas do zmniejszenia konsumpcji i oszczędzania, przy czym nasze środki powinniśmy alokować maksymalnie agresywnie w akcje i surowce, co umożliwi osiągnięcie satysfakcjonującego zysku w długim terminie – wyjaśnia Paweł Cymcyk, A-Z Finanse i Związek Firm Doradztwa Finansowego. Bernard Waszczyk (Open Finance i ZFDF) podkreśla, że fundusze czy obligacje skarbowe są zawsze atrakcyjnym sposobem oszczędzania, bez względu na wysokość zarobków - Z punktu widzenia systematycznego inwestowania, nie ma dużej różnicy, czy odkłada się 100 czy 500 zł. W grę wchodzą w zasadzie podobne propozycje. Plusem takiej sytuacji jest to, że można inwestować w różne instrumenty. Oszczędzając na kilka sposobów, czyli dywersyfikując portfel inwestycyjny, ogranicza się jego ryzyko – podpowiada Bernard Waszczyk.

Coś dla tradycjonalistów…

O ile powszechnie dostępne instrumenty finansowe, takie jak lokata czy konto oszczędnościowe, są popularnymi sposobami na oszczędzanie, to według Pawła Cymcyka z A-Z Finanse i ZFDF żadne z nich nie jest dobrym sposobem na oszczędności emerytalne. - Konta, lokaty czy obligacje po opodatkowaniu rzadko dają zyski przewyższające inflację. Oznacza to, że nie zarabiamy, a przez to tracimy cenny czas – wyjaśnia.

Według ekspertów ZFDF najlepszym rozwiązaniem dla obecnych 20-, 30- i 40-latków jest Indywidualne Konto Emerytalne (IKE), jeżeli mają odpowiednią wiedzę by ulokować środki w akcjach lub funduszach indeksowych. - Największą zachętą oszczędzania na emeryturę za pomocą IKE jest zwolnienie z podatku dochodowego od zysków kapitałowych. Obecnie danina ta wynosi 19% (tzw. podatek Belki), co standardowo wiąże się z utratą blisko 1/5 wypracowanych zysków na rzecz Skarbu Państwa. Przyznany limit zwolnionej z podatku kwoty na rok 2011 to 1077 zł. IKE może być prowadzone przez bank, firmę ubezpieczeniową, biuro maklerskie lub towarzystwo funduszy inwestycyjnych. W przypadku oszczędzania na emeryturę warto wybrać IKE w ramach którego możemy dokonywać zakupu funduszy inwestycyjnych – wyjaśnia Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF. Bernard Waszczyk (ekspert ZFDF i Open Finance) za największą zaletę IKE uważa fakt, że w ramach programu można oszczędzać na różne sposoby: z funduszem inwestycyjnym, w ramach ubezpieczenia na życie, w banku (konta oszczędnościowe, obligacje) czy samodzielnie inwestując na giełdzie.

W przypadku dysponowania kwotą ponad 10 tysięcy PLN bardzo dobrą opcją są natomiast polisy emerytalne z regularną składką. - W długim terminie nic nie przebije regularności i konsekwencji, gdzie przy zaangażowaniu czasu sprawiamy, że procent składany działa na naszą korzyść. Ponadto polisy emerytalne mają tą przewagę, że umożliwiają inwestycje w różne rodzaje aktywów przez jeden produkt. Żaden inny instrument nie ma takiej możliwości i różnorodności – podkreśla Paweł Cymcyk ( A-Z Finanse i ZFDF).

…i coś niestandardowego

Wśród inwestorów, chcących ulokować wolne środki, nie brakuje oczywiście amatorów mniej standardowych rozwiązań niż popularnie dostępne instrumenty finansowe. Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego zalecają jednak ostrożność wobec takich rozwiązań jako sposobów na długoterminowe oszczędzanie na emeryturę. – Przykładowo, jeszcze dwa lata temu niezwykle popularne były inwestycje w energię odnawialną i rynki dalekiej Azji. Teraz o tych inwestycjach już nie słychać. – mówi Paweł Cymcyk, A-Z Finanse i ZFDF. Co może więc przyciągnąć uwagę inwestora? - Nieruchomości, metale i kamienie szlachetne, dzieła sztuki, znaczki pocztowe, numizmaty, zabytkowe samochody, wykwintne alkohole – inwestować można we wszystko, zależnie od zasobności portfela i własnej inwencji. Trzeba tylko pamiętać, żeby wybierać takie obszary, które będą nam najbliższe. Chodzi o to, żeby dobrze rozumieć to, w co się inwestuje – radzi Bernard Waszczyk, ekspert ZFDF i analityk Open Finance. Osobom chcącym zdywersyfikować standardowe inwestycje Paweł Cymcyk poleca zwrócić szczególną uwagę szczególnie na nieruchomości pod wynajem oraz kamienie szlachetne, głównie diamenty. - Rynek tych drugich nie jest płynny, ale notuje stabilny wzrost w kilkunastoletnim terminie i jest całkowicie niezależny od wahań koniunktury giełdowej, czego z pewnością nie można powiedzieć o złocie – tłumaczy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl