środa, 14 grudnia 2011

Czy Polacy naprawdę polubili fundusze inwestycyjne?

Czy Polacy naprawdę polubili fundusze inwestycyjne?

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Nie ma tygodnia, aby w prasie nie pojawiały się artykuły o tym, jak to Polacy masowo inwestują w fundusze inwestycyjne. Media, prasa, internet pełne są reklam TFI. O tym jak szybko rośnie popularność TFI świadczy wzrost wartości ich aktywów.
O ile w 1996 roku w funduszach zgromadzone było 1,360 mld zł, o tyle na koniec 2006 r. było to już 98 mld. To wręcz gigantyczny skok. Oszczędności płyną do TFI nieprzerwanym strumieniem. Roczne stopy zysków jakie wypracowują najlepsze fundusze sięgają 80% stając się najlepszą reklamą dla tej formy inwestowania.
Nie ma tygodnia, aby w prasie nie pojawiały się artykuły o tym, jak to Polacy masowo inwestują w fundusze inwestycyjne. Media, prasa, internet pełne są reklam TFI. O tym jak szybko rośnie popularność TFI świadczy wzrost wartości ich aktywów.
O ile w 1996 roku w funduszach zgromadzone było 1,360 mld zł, o tyle na koniec 2006 r. było to już 98 mld. To wręcz gigantyczny skok. Oszczędności płyną do TFI nieprzerwanym strumieniem. Roczne stopy zysków jakie wypracowują najlepsze fundusze sięgają 80% stając się najlepszą reklamą dla tej formy inwestowania.
Wszystko zatem wskazywać może na to, że fundusze inwestycyjne na dobre zadomowiły się w umysłach Polaków.

Po tym optymistycznym wstępie pora na parę gorzkich słów. Opublikowany właśnie przez Commercial Union TFI raport wykonany przez firmę badawczą IQS & Quant na temat znajomości funduszy inwestycyjnych jakby zaprzecza temu, że fundusze robią wśród Polaków furorę. Choć raport powstał na podstawie informacji zebranych od 1000 osób, to może on dać do myślenia. Okazuje się, że wśród osób, które do tej pory nie inwestowały w fundusze, panuje wobec nich duża nieufność.

Dla mnie osobiście próba badawcza dokonana na grupie 1000 osób nie jest zbyt reprezentatywna.
Nie wiemy na jakich osobach była dokonana. W jakim miejscu? Ankietowano osobiście czy telefonicznie? Każdy czynnik ma znaczenie.
Wystarczy zapytać o fundusze inwestycyjne mieszkańców Warszawy, aby usłyszeć, że ¾ jest nieźle zorientowanych w temacie, a potem pojechać na głęboką prowincję aby otrzymać zaledwie kilka procent pozytywnych odpowiedzi.
Tak czy inaczej raport, pokazuje jak dużo jest jeszcze do zrobienia w kwestii edukacji społeczeństwa. Niepotrzebne i nieprawdziwe mity mogą zniechęcać wiele osób do funduszy inwestycyjnych w przyszłości.
Wystarczy że wymienię 3 powody, które rzekomo sprawiają, że fundusze wydają się bardzo skomplikowane.
1. Część osób sądzi, że aby inwestować za pomocą TFI trzeba posiadać większe oszczędności.
W rzeczywistości zazwyczaj wystarczy 1000 zł, a w wielu funduszach minimalne wpłaty to 100 zł.
2. Sporo pytanych nie wiedziało np. gdzie nabyć jednostki funduszy.
Z tym akurat również nie ma większego problemu. Dystrybucję jednostek TFI prowadzą banki, biura maklerskie i liczne oddziały firm doradztwa finansowego.
3. 35% zapytanych uznało taką formę inwestowania za zbyt ryzykowną i wymagającą śledzenia notowań. W rzeczywistości fundusze zostały stworzone z myślą o tym, aby klient nie musiał samodzielnie śledzić wyników swoich inwestycji.

W Polsce za pośrednictwem TFI inwestuje ok. 2,5 mln Polaków. To i tak 10 razy więcej niż samodzielnie inwestuje w akcje. Skoro do końca 2006 r. aktywa TFI sięgnęły 98 mld zł, a inwestuje w nie 2,5 mln osób, daje to czytelną informację, że pozostają one w rękach kilku procent społeczeństwa. W ten sposób powstaje zupełnie niepotrzebne wrażenie, że fundusze inwestycyjnie należą do produktów elitarnych.

źródło: PB, KPWiG, IZFiA, gazeta.pl
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt mieszkaniowy dla studentów

Kredyt mieszkaniowy dla studentów.

Autorem artykułu jest Beata Madej



Podstawowe informacje na temat kredytów mieszkaniowych dla studentów.Na jakich zasadach studenci mogą ubiegać się o kredyt mieszkaniowy ?Jakie są wymagane zabezpieczenia takiego kredytu ?W jakiej wysokości student może otrzymać kredyt ?
Kredyt mieszkaniowy jest dostępny dla studentów lub absolwentów (do roku po ukończeniu studiów) wyłącznie dla osób o dobrej historii kredytowej, tzn. nie posiadających zadłużeń w spłatach innych kredytów.

Jest to nowość na Polskim rynku, ponieważ do tej pory banki niechętnie udzielały kredytów studentom z uwagi na brak możliwości należytego udokumentowania dochodów.
W tej chwili jedynym warunkiem aby uzyskać kredyt mieszkaniowy jest fakt bycia studentem oraz poręczenie rodziców lub miesięczne wpływy na konto w wysokości raty odsetkowej przyszłego kredytu.

Biorąc pod uwagę wymagania banków przy ocenianiu zdolności kredytowej osób starających się o kredyt mieszkaniowy są to naprawdę bardzo małe wymagania.Do tego maksymalna kwota kredytu może wynosić aż 300 000 złotych.
W dzisiejszych czasach wynajmowanie mieszkania się nie opłaca, ponieważ ceny wynajmu są często wyższe niż rata kredytu mieszkaniowego.Po co płacić za wynajem skoro można taką samą kwotą spłacić swoje mieszkanie ?

Dodatkowym atutem takiego kredytu jest to że można go zaciągnąć w PLN, CHF lub EUR oraz nie jest wymagany uregulowany stosunek do służby wojskowej.Oczywiście jak w każdym przypadku są też i wady, najważniejsza to warunek że nieruchomość którą zamierzamy sfinansować takim kredytem musi być położona w miejscu studiowania, a nie każdy zamierza zostać w mieście w którym jest na studiach.

Ale napewno jest to alternatywa dla młodych ludzi którzy do tej pory mogli jedynie pomarzyć o swoim mieszkaniu.
Po więcej informacji zapraszam pod następujące adresy:
http://www.firmamadmaj.home.pl
.Bardzo obszerny opis kredytu i wymagań aby go uzyskać oraz możliwość złożenia wniosku on-line znajduje się na stronie:
http://www.madmaj.systempartnerski.pl
.

Mam nadzieję że artykuł chociaż trochę przybliżył studentom tematykę kredytu mieszkaniowego, ponieważ nie wszyscy wiedzą że są kredyty również dla nich.
---

Ubezpieczenia Kalisz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fundusze inwestycyjne są dla Ciebie!

Fundusze inwestycyjne są dla Ciebie!

Autorem artykułu jest Łukasz Jarzembowski



Po tytule tego artykułu domyślasz się zapewne, że będę mówił o funduszach inwestycyjnych. Tak, o tym też będzie. Jednak najpierw chcę Ci powiedzieć co tak na prawdę jest ważne, jeżeli chcesz, aby pieniądze pracowały na Ciebie.

Pierwsze to wiara. Wiara w to, że uda Ci się osiągnąć finansową niezależność. Że kiedyś będziesz mógł rzucić niepasjonującą pracę i poświęcić się swojej rodzinie oraz ulubionemu hobby. Że nie będziesz miał już nigdy problemów finansowych, że zostaniesz rentierem.

Drugie to motywacja. Czy na pewno chcesz zostać rentierem? Dlaczego tego pragniesz? Wymień co najmiej trzy powody, dla których chcesz osiągnąć finansową niezależność i... spisz je na kartce papieru. Noś tę kartkę zawsze przy sobie, powieś sobie nad biurkiem. Zrób wszystko, aby powody te wyryły się w Twojej podświadomości. Dzieki temu zawsze będziesz na dobrej drodze do osiągnięcia swojego wymarzonego celu.

Trzecie to działanie. Przynoszę Ci tutaj gotowe rozwiązanie, choć być może intuicja podpowie Ci inną drogę. Dla mnie (i podejrzewam, że dla Ciebie również) najprostszą i najskuteczniejszą drogą do osiągnięcia finansowej niezależności będzie inwestycja w fundusze. Przejdźmy więc do sedna...

Nie musisz mieć oszczędności

Aby zacząć przygodę z funduszami inwestycyjnymi nie musisz mieć żadnych oszczędności. Niektóre fundusze możesz kupić już za 50 lub 100zł i możesz tego dokonać bezpłatnie posiadając konto w mBanku. Dodatkowo możesz dokupywać jednostki funduszy i w ten sposób budować swoje aktywa.

Fundusze przynoszą kilkudziesięcio- a nawet kilkusetprocentowe zyski w ciągu roku lub dwóch. Jeżeli w tym roku zainwestujesz 1000zł, za rok możesz mieć od 1150 do nawet 2000zł i to bez przysłowiowego kiwnięcia palcem. Jeżeli dodatkowo co miesiąc do tej sumy będziesz dokładał 50 lub 100zł swoich oszczędności... sprawdź ile zyskasz, korzystając z kalkulatora stworzonego przez mBank.

Pewien amerykański listonosz zarobił dzięki funduszom milion dolarów. W jaki sposób? Przez 47 lat swojego życia odkładał w funduszu inwestycyjnym jednego dolara dziennie. Ty też tak możesz!

Polskie fundusze inwestycyjne przynoszą duże zyski swoim inwestorom i (na razie) nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić. Do wyboru mamy cztery rodzaje funduszy: akcji, hybrydowe, obligacji oraz rynku pieniężnego. Kolejność w jakiej je wymieniłem nie jest przypadkowa. Uszeregowałem je bowiem według malejącego ryzyka, ale również malejących zysków.

Fundusze akcji są najbardziej ryzykowne przy inwestycjach krótkoterminowych, ale najbardziej zyskowe przy inwestycji rzędu 5-10 lat.

Fundusze obligacji oraz rynku pieniężnego są najmniej ryzykowne, ale ich spodziewana stopa zwrotu, nawet w długim okresie czasu, jest mała - rzędu lokaty bankowej.

Fundusze hybrydowe natomiast są połączeniem zyskowności funduszy akcyjnych oraz bezpieczeństwa funduszy rynku pieniężnego. Są bardziej ryzykowne niż fundusze obligacji, ale i mniej zyskowne niż fundusze akcyjne.

Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste. Jednak w samym SuperMarkecie mBanku jest dostępnych 85 funduszy należących do 12 TFI. Jak więc inwestować, aby uzyskać ponadprzeciętne wyniki? Na początek polecam zainteresować się publikacjami eksperta w dziedzinie finansów osobistych p. Tomasza Bara: Praktyczne porady finansowe oraz Inwestowanie pieniędzy w praktyce.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

PIT-2006 Rozlicz podatek z Nami

PIT-2006 Rozlicz podatek z Nami

Autorem artykułu jest Wojciech Wesołowski



Przypominamy Do 30 kwietnia należy rozliczyć podatek dochodowy od osób fizycznych za 2006 rok!

Skala podatkowa 2006r.

Podstawą obliczania podatku dochodowego od osób fizycznych są przychody podatnika, pomniejszone o składkę na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i chorobowe oraz zryczłtowane koszty uzyskania przychodu.

Przedstawiono sposób obliczania podatku dochodowego od osób fizycznych jaki obowiązuje w 2006 roku:
-jeżeli w 2006 roku nie zarobisz więcej niż 2 790 zł, podatku nie będziesz płacił,
-jeżeli w 2006 roku zarobisz więcej niż 2 790 zł, ale mniej niż 37 024 zł, to zapłacisz 19% ze swojej podstawy opodatkowania odejmując 530,08 zł,
-jeżeli w 2006 roku zarobisz więcej niż 37 024 zł, ale mniej niż 74 048 zł, to Twój podatek będzie wynosił 6 504,48 zł plus 30% nadwyżki ponad 37 024 zł,
-jeżeli w 2006 roku zarobisz więcej niż 74 048 zł, to Twój podatek będzie wynosił 17 611,68 zł plus 40% nadwyżki ponad 74 048zł.

Pobierz Darmowy program do rozliczeń PIT:

http://9muz.pl/?p=productsMore&iProduct=312&sName=Program-do-rozliczania-PIT

Ulgi w roku 2006


Rok 2006 to ostatni moment na złapanie popularnej ulgi odsetkowej. To także rok, w którym pojawia się i znika: ulga na pomoc domową oraz ulga na sport.

W 2006 roku użytkownicy internetu nadal odliczać będą wydatki na podłączenie do sieci. Wciąż aktualne pozostaną ulgi rehabilitacyjne oraz darowizny, do których zaliczyć można datki przekazane na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą.

1.Internet

2.Mieszkaniowe

3.Darowizny

4.Rehabilitacja

5.Pomoc domowa

6.Sport

W kolejnych artykułach opisze kolejne ulgi.

Oto opis wybranej ulgi:

1.Ulga na Internet


W 2006 roku użytkownicy internetu nadal odliczać będą wydatki na podłączenie do sieci.

Dla kogo

Osoby korzystające z sieci internet, na które dostawca (provider) wystawia faktury VAT
Sposób odliczania

Od dochodu

Limity

Kwota odliczeń nie może przekroczyć w roku podatkowym 760 zł

Opis

Od podstawy obliczenia podatku odlicza się kwoty wydatków ponoszonych przez podatnika z tytułu użytkowania sieci Internet w lokalu (budynku) będącym miejscem zamieszkania podatnika

Uwagi

Wydatki na Internet muszą być udokumentowane fakturą. Z ulgi na Internet może skorzystać także małżonek podatnika oraz inni domownicy - pod warunkiem że każdy z nich udokumentuje wydatek wystawioną na siebie fakturą VAT (mogą figurować na jednej fakturze). Wówczas każda z tych osób odliczy od dochodu po 760 zł.

Podstawa prawna

art. 26 ust. 1 pkt 6a Ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych
Program do rozliczania PIT

Artykuł powstal dzieli :
http://www.money.pl

---

Podatki ,PIT,razliczenia,


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fundament inwestycyjnego sukcesu

Fundament inwestycyjnego sukcesu.

Autorem artykułu jest Paweł Biedrzycki



Wielu inwestorów nie zdaje sobie sprawy z tego jaka jest najważniejsza zasada każdego profesjonalnego inwestora. Konsekwentne jej stosowanie gwarantuje w 100% sukces! Artykuł "Fundament inwestycyjnego sukcesu" w obrazowy sposób przybliży Ci tę zasadę.

Odkąd zacząłem prowadzić bloga inwestorskiego mam kontakt z coraz większą liczbą inwestorów oraz osób, które zastanawiają się nad zainwestowaniem pieniędzy. Zauważyłem, że duża liczba osób ma często podobne, powtarzające się wątpliwości. Często zadają mi następujące pytanie: „Paweł a co jeżeli zainwestuje i stracę te pieniądze?”. Zaraz potem pada mnóstwo argumentów za tym, żeby się wstrzymać od inwestowania. Ja na takie pytanie odpowiadam zawsze w jeden i ten sam sposób: „Gwarantuję ci że stracisz pieniądze! I to nie raz! Ale kluczem do sukcesu jest dywersyfikacja”.

Chyba każdy zna zasadę, że nie myli się tylko ten kto nic nie robi. Z inwestowaniem jest podobnie. Ja nie znam osobiście inwestora, który odnosiłby same sukcesy. Powiem więcej, Ci którzy zarabiają największe pieniądze mówią głównie o porażkach a nie sukcesach i to odnosi się nie tylko do giełdy ale też nieruchomości, antyków i innego rodzaju inwestycji.

Oczywiście każdy inwestor ma inną technikę inwestycyjną, ale niezależnie jaka ona jest kluczem do sukcesu jest DYWERSYFIKACJA.

Zastanów się teraz nad tym co napiszę. Prawda jest taka, że inwestując swoje pieniądze w jakąś spółkę giełdową ryzykujesz tylko tyle ile zainwestowałeś, ale jeżeli spółka będzie się rozwijać to w długim terminie zyski są nieograniczone.
Przeczytaj to jeszcze raz. Prawda jest taka, że inwestując swoje pieniądze w jakąś spółkę giełdową ryzykujesz tylko tyle ile zainwestowałeś, ale jeżeli spółka będzie się rozwijać to w długim terminie zyski są nieograniczone.

Ktoś spyta: „Jak to?”. Podam bardzo prosty przykład:

Kupujesz 1000 akcji firmy XYZ po 10 zł za sztukę i inwestujesz 10000 zł.

Jeżeli spółka zbankrutuje to jej akcje będą nic nie warte i stracisz 10000 zł, ale jeżeli spółka będzie się rozwijać i za 2 lata jej akcje będą kosztowały 100 zł to twoja inwestycja będzie warta 100000 zł. Jeżeli akcje spółki XYZ będą dalej rosły to twoja fortuna będzie się powiększać coraz szybciej dzięki magii procentu składanego.

Znacznie lepiej ten fakt zobrazuje Ci zaczerpnięty z mojego życia przykład jak za pomocą dywersyfikacji i tej prostej zależności którą przed chwilą przedstawiłem można zarobić naprawdę godziwe pieniądze.

Był to mniej więcej 1997 rok. Mój ojciec postanowił zainwestować część swoich pieniędzy na giełdzie. Ani on, ani tym bardziej ja nie mieliśmy o tym najmniejszego pojęcia. Zdecydowaliśmy się kupować akcje spółek, które spadały. Teraz wiem, że to była głupota, ale cóż wtedy mieliśmy taki pomysł i zerowe pojęcie na temat giełdy. Kupiliśmy akcje czterech albo pięciu firm, dokładnie już nie pamiętam. Zaraz po tym jak zainwestowaliśmy przyszedł kryzys rosyjski i wszystko poleciało na łeb na szyję. Mój ojciec stwierdził, że nie sprzedaje i tak zostawił konto maklerskie, do którego przez kilka lat nikt nie zaglądał.

Minął jakiś czas, moi rodzice potrzebowali pieniędzy i przypomniało im się, że kilka lat temu kupowali akcje. Poszli do biura maklerskiego i okazało się, że dwie ze spółek, które kiedyś kupiliśmy zbankrutowały, jedna praktycznie nie zmieniła wartości, a czwartą był Boryszew. Zyski z Boryszewa zrekompensowały z nawiązką straty na pozostałych spółek. Swoją drogą, gdyby moi rodzice przytrzymali Boryszew do dzisiaj, byliby już pewnie milionerami, ale to teraz nieistotne.

Najważniejsza jest w tym zasada, że ryzykujesz tyle ile inwestujesz, a potencjalne zyski są nieograniczone. Dlatego właśnie nie musisz mieć zawsze racji i obawiać się, że stracisz pieniądze. Jeżeli stosujesz dywersyfikację to wystarczy, że raz trafisz i będziesz milionerem.

Oczywiście bardzo ważna jest tutaj wiedza. Miej pojęcie w co inwestujesz. Rób to świadomie. Jeżeli popełnisz błąd, będziesz mógł z niego wyciągnąć wnioski na przyszłość i więcej go nie popełniać. Jeżeli natomiast zainwestujesz w coś tylko z takiego powodu, że ktoś ci to zarekomendował to jedyny wniosek jaki z tego będziesz mógł wyciągnąć jest taki, że dałeś się oszukać i ktoś zrobił z ciebie idiotę. To odnosi się nie tylko do giełdy ale każdego rodzaju inwestycji. Właściwie to do wszelkiego typu doradzania. Nie radziłbym osobie, która nie ma pojęcia o kamieniach szlachetnych kupować diamentów od handlarza na bazarze (nawet jeżeli cena jest bardzo atrakcyjna).
Dlatego tak ważna jest edukacja! Ucz się inwestowania i wyciągaj wnioski ze swoich błędów, a będziesz za jakiś czas bardzo bogatym człowiekiem. Nie bez powodu mówi się, że człowiek uczy się na błędach.

Radzę Ci więc byś inwestował w to o czym masz pojęcie stosując dywersyfikację. Jeżeli jeszcze nie wiesz jak inwestować, zdobądź potrzebną wiedzę, a potem przystąp do przemyślanych zakupów.

Życzę Ci wielu udanych inwestycji!

---

Paweł Biedrzycki ma siedmioletnie doświadczenie w inwestowaniu na giełdzie.W swoich strategiach inwestycyjnych stosuje zaawansowane techniki analityczne. Prowadzi popularny wśród inwestorów blog inwestorski w serwisie StrefaInwestorow.pl.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl