piątek, 10 lutego 2012

Zmyłka cenowa

Zmyłka cenowa.

Autorem artykułu jest Joanna M.



Promocje, obniżki i wyprzedaże, wszystko kusi i namawia do kupna jakiegoś towaru. Zazwyczaj to cena powoduje, że daną rzecz decydujemy się kupić bądź nie.

Im niższa cena tym bardziej chcemy to "coś" nabyć, gdyż wydaje nam się, że kupujemy taniej, bo przecież trwa promocja czy też wyprzedaż ale czy na pewno tak własnie jest? Kurtka za 199,99 zł- kiedy to widzimy bliżej nam to pasuje 100 złotym niż 200, w końcu pierwsza liczba to 1 a tak naprawdę tylko jeden grosz różni te dwie kwoty, mimo wszystko wiele osób się na to nabiera. Sprzedawcy bardzo często na początek dają bardzo wygórowane ceny za towar, który tak naprawdę jest tani np. spodnie za 150zł to czasem zwykłe dżinsy ze znanym logiem a ich rzeczywista cena wynosi jakieś 50 zł a więc żeby przyciągnąć klientów, którzy widzą co jakiś czas te spodnie w tej cenie, reklamują na przykład, że już dziś spodnie te możesz mieć w świetnej promocji o 50 złoty taniej a gdy kupisz je z naszą ulotką dostaniesz je za jedyne 50 zł. 150, 100 a nagle tylko 50 – to te 50 złoty chcieli mieć przecież zagwarantowane od samego początku żeby zarobić i żeby zwróciło się im za towar. Jednak my wciąż myślimy, że to promocja, to nie promocja po prostu wcześniej była cena zawyżona. Więc zanim coś kupisz poczekaj, bo za miesiąc może być to o połowę tańsze. Ile razy widziałaś taką reklamę- kup szampon i odżywkę a gratis dostaniesz maseczkę do włosów. Przy wielu produktach stosowana jest właśnie ta technika. A prawda jest taka, że czasami kupienie tych produktów osobno opłacało by nam się bardziej. Na metkach widnieją ceny laptop za 3500 cena przekreślona a pod spodem 3000 w obniżce. Prawda jest taka, że ten laptop nie był wart 3500 zł i nigdy tyle nie będzie wart ale jak patrzymy wydaje nam się, że natrafiliśmy na wspaniałą okazję i oszczędzamy aż 500zł. Niestety istnieją jeszcze gorsze techniki okłamywania klientów, gdy cena na metce czy ulotce jest inna od tej z czytnika przy kasie. Niestety prawda jest taka, że ile by takich technik i podstępów nie było w sprzedaży i tak jak słyszymy słowo "gratis" czy "wyprzedaż" idziemy i kupujemy, bo wydaje nam się, że oszczędzamy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zima robi z ciebie finansowego bałwana

Zima robi z ciebie finansowego bałwana

Autorem artykułu jest Żarówka PR i Marketing



Kilkaset złotych na prezenty i jedzenie na Boże Narodzenie to nie jedyne dodatkowe wydatki w czasie zimy. Wysokie opłaty za ogrzewanie i energię elektryczną, zwiększone zużycie paliwa w samochodach, opony zimowe, odzież, obuwie, leki, wyjazd na narty, impreza sylwestrowa…

To tylko część kosztów w zimowych miesiącach, które sprawiają, że w portfelu zieje pustką. Jak przetrwać ten czas, aby wraz z początkiem wiosny razem ze śniegiem nie stopniały wszystkie nasze oszczędności?

Mroźną zimą topnieją pieniądze

Zima to czas, kiedy domowe finanse są szczególnie narażone na obciążenia. Niskie temperatury i opady śniegu wymagają zwiększonych nakładów na utrzymanie mieszkań, samochodów i wymianę części garderoby. A do tego dochodzą jeszcze święta Bożego Narodzenia i bale sylwestrowe.

Jednym z najważniejszych wydatków jest ogrzewanie i energia. Według danych Eurostatu opłaty z nimi związane stanowią aż 55% kosztów utrzymania nieruchomości w Polsce. Zwiększone zużycie energii cieplnej sprawia, że rachunki w tych miesiącach mogą wzrosnąć nawet o kilkaset złotych miesięcznie. Najbardziej odczuć to mogą mieszkańcy bloków z wielkiej płyty, w których brakuje termoizolacji. Wzrostu można się także spodziewać w opłatach za energię elektryczną – dni są bowiem krótsze, a wieczory Polacy chętniej spędzają w domu przed telewizorem.

Zimą trzeba się też liczyć z dodatkowymi kosztami związanymi z wymianą części garderoby. Dosyć szybko w tym okresie niszczy się obuwie. Ciepła kurtka, swetry i rękawiczki to także wydatek co najmniej kilkuset złotych. Na ciepłej odzieży nie należy zbytnio oszczędzać, bo ma nas ona chronić przed mrozem, a co się z tym wiąże chorobami. W tym czasie jesteśmy bowiem szczególnie podatni na wirusy. Kwoty jakie wydajemy na leki, wzmacniające oraz te, które bierzemy już w przypadku choroby nie należą do małych.

Jak co roku zima zaskoczyła…kierowców

Zima nie jest także łaskawa dla kierowców. Nie dość, że warunki utrudniają jazdę, to jeszcze muszą się oni liczyć ze sporymi, dodatkowymi kosztami. Na początek trzeba wymienić opony. Sama wymiana to koszt kilkudziesięciu złotych, nie mówiąc już o oponach – od kilkuset do ponad tysiąca (na szczęście jest to wydatek raz na parę lat). Ogrzewanie i korki na drogach powodują także zwiększone spalanie benzyny, średnio od 1 do 2 litrów więcej na 100 km. Zima to też czas, w którym samochody narażone są bardziej na kolizje niż zwykle. Ubezpieczyciele co roku w miesiącach zimowych odnotowują o kilkadziesiąt procent więcej zgłoszeń niż w pozostałym okresie.

Tabela: Przykładowe dodatkowe wydatki, jakie ponosi się w ciągu 3 zimowych miesięcy


Przykładowe wydatki


Średnie koszty


Ogrzewanie


600


Odzież zimowa


300


Obuwie


150


Leki


50


Zakup opon zimowych


800


Wymiana opon


70


Większe zużycie benzyny (przy 400km/ miesiąc)


80


RAZEM


2050 PLN

Źródło: opracowanie własne Związku Firm Doradztwa Finansowego

- Aby przetrwać finansowo zimę dobrze już wcześniej systematycznie odkładać pewne drobne kwoty. Tak naprawdę dobrze o niej pomyśleć już tuż po wakacjach, bo zima jest bardzo kapitałochłonna. Większość tych wydatków można na szczęście przewidzieć. Niestety wysokość rachunków za ogrzewanie i tak nierzadko nas zaskakuje. Może się też pojawić wiele innych nieoczekiwanych wydatków, szczególnie dla posiadaczy samochodów. Warto więc dysponować pewną poduszką bezpieczeństwa, czyli pulą środków na takie niezaplanowane wydarzenia – mówi Paweł Majtkowski, główny analityk Expander i ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

- Zimą miesięczne wydatki mogą zwiększyć się o kilkaset złotych. Jest to więc spore obciążenie dla domowych finansów. Jeśli doliczymy do tego jeszcze wydatki świąteczne oraz wyjazd na narty, to możemy mówić już nawet o dodatkowych tysiącach złotych. Nierzadko jedynym sposobem pokrycia tych kosztów jest zaciągnięcie kredytu. W tym okresie na rynku kredytów pojawia się sporo promocji. Zanim podejmie się decyzję o zaciągnięciu takiego zobowiązania warto starannie przeanalizować warunki jego przyznania i zwrócić uwagę na wszystkie „haczyki”. Może się bowiem zdarzyć, że przyznanie kredytu na promocyjnych warunkach wiąże się z koniecznością otworzenia rachunku w danym banku lub przyjęcia karty kredytowej. Warto obliczyć wszystkie koszty związane z tymi dodatkowymi produktami, ponieważ ich suma może okazać się wyższa niż kwota, jaką zaoszczędzimy w promocji – radzi Paweł Majtkowski, Ekspander i ZFDF. – Rozważnie finansujmy zwiększone wydatki w miesiącach zimowych. Łatwy dostęp do kredytów oraz powszechność kart kredytowych sprawia, że szczególnie w tym okresie zwiększa się ryzyko wpadnięcia w pętlę zadłużenia – ostrzega Paweł Majtkowski, główny analityk Ekspander i ekspert ZFDF.

---

ZFDF


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Emeryt czy rentier?

Emeryt czy rentier?

Autorem artykułu jest Hanna Grendel-Wielisiej



Rentier to osoba, która nie musi pracować aby otrzymywać stały miesięczny lub roczny dochód zapewniający jej wolność finansową. Marzeniem wielu osób jest być rentierem w jak najmłodszym wieku i ...

...posiadać pasywny dochód pozwalający na wolność finansową. Wiele osób podejmuje działania zmieniające nieosiągalne marzenie w realny cel i osiąga dochody niezależne od stałej pracy.

Często decyzję o oszczędzaniu, inwestowaniu odkładamy na później. Uważamy, że jesteśmy młodzi, zdrowi, kariera zawodowa przed nami. Zostawiamy myślenie o przyszłości na „przyszłość”, tłumaczymy sobie i innym, że przecież teraz mamy tyle na głowie i nie czas się martwić. Czas korzystać z życia.

Od czasu do czasu pojawia się temat poziomu życia na emeryturze. Zadajemy sobie pytanie : „ile właściwie tej emerytury otrzymam”?

Gdybyśmy popatrzyli na definicję rentiera jako na osobę, która „pracować już nie musi” śmiało możemy powiedzieć, że będąc w wieku emerytalnym stajemy się rentierem. Jest jeszcze drugi element tej definicji „posiadać dochód pasywny pozwalający na wolność finansową

Czy Ty będąc emerytką/emerytem będziesz również rentierem? Emeryt otrzymuje stały dochód miesięczny. Poziom wolności jaki daje wielu osobom emerytura jest najlepiej wyrażony poprzez konieczność podjęcia dodatkowej pracy na emeryturze, korzystania z finansowej pomocy rodziny/instytucji, oszczędzanie na podstawowych wydatkach, wykluczeniu emerytów z realizacji marzeń odkładanych właśnie na wiek emerytalny.

Jak, chociaż w przybliżeniu, sprawdzić ile będzie wynosiła moja emerytura?

Umożliwiają to liczne kalkulatory emerytalne.

Przy korzystaniu z nich należy pamiętać, że wpisujemy wartości przypuszczalne. Jeżeli mam 40 lat i będę pracowała jeszcze 20 lat, to nie wiem jakiej wysokości wynagrodzenie będę pobierać przez kolejne lata. Może więcej może mniej niż dzisiaj.

Drugą ważną sprawą jest: utrata wartości pieniądza w czasie na który wpływ ma inflacja. 1000 zł dziś, to zupełnie inne pieniądze za 20 lat (realnie znacznie mniejsze).

Pamiętaj o tym.

Zacznij już dzisiaj budować swój kapitał, który pozwoli Ci być radosnym i szczęśliwym rentierem na emeryturze. To Ty wybierasz kiedy chcesz przestać pracować. Możliwe, że będziesz pracować całe życie. Ważne jest, czy tego chcesz, czy też będziesz musiała to robić.

Jeżeli chcesz dokładniej wyliczyć wysokość emerytury skorzystaj z kalkulatora ZUS

Zapoznaj się również z zasadami wyliczania emerytury.

Nie warto odkładać realizacji marzeń na „emeryturę” kiedy będziesz mieć więcej czasu. Zbuduj swój prywatny mini emerytalny plan marzeń – wypisz co chcesz jeszcze w życiu zrobić, zwiedzić, kogo poznać. Systematycznie spełniaj swoje marzenia poprzez realizację celów (traktuj cel jak marzenie z datą realizacji). Po co życie odkładać na emeryturę? Zdecydowanie lepiej jest odkładać pieniądze na emeryturę poprzez budowanie pasywnego dochodu i niezależności finansowej.

---

Hanna Grendel-Wielisiej
coach, trener biznesu, inwestor

www.kobieta-sukcesu.pl
www.ergocoaching.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zbyt łatwe pożyczki - bez niczego i dla każdego

Zbyt łatwe pożyczki - bez niczego i dla każdego

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Gdybym nie zobaczył, to nie uwierzyłbym. Może brak mi wiary w ludzi, nie wiem. Tak czy inaczej podziwiam niektórych społecznościowych twardzieli - pożyczkodawców. Oceńcie sami.

Po bodaj roku od popełnienia wpisu o pożyczkach społecznościowych na jednym z portali, z ciekawości zajrzałem sprawdzić, czy nowy admin nie usunął mi go, jako że ostrzegałem w nim nieco społecznościowych pożyczkodawców aby zbyt pochopnie nie udzielali pożyczek. Wpis nie zniknął ze strony, ale teraz można przez nią wejść na jeden z portali społecznościowych na którym pożyczkę bez zabezpieczenia może otrzymać każdy - nawet bezrobotny dłużnik, a to już pożyczkowe eldorado (tylko że niekoniecznie dla pożyczkodawców). Wszedłem więc na portal społecznościowy i niniejszym podsumowuję, co zobaczyłem, bo robi to wrażenie, przynajmniej na mnie. Już wiele miesięcy wstecz, pisząc wspomniany artykuł, zwróciłem uwagę na to, że weryfikacja pożyczkobiorców pozostawia do życzenia, tym bardziej że pozyczki te w żaden sposób nie są zabezpieczone ani też poręczone. Jednak dla niektórych inwestorów - pożyczkodawców wydaje się to nie mieć żadnego znaczenia, nie patrzą na to. Wśród pożyczkowych ofert zauważyłem kilka nawet dla pożyczkobiorców ze statusem czerwonej gwiazdki. Co oznacza ten status, cytuję za portalem "Pożyczkobiorca został zgłoszony jako dłużnik do baz: Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor S.A. (Rejestr Dłużników BIG) lub BIK - u lub Związku Banków Polskich lub do Krajowego Rejestru Długów BIG SA." Czyli, na portalu są pożyczkodawcy skłonni udzielić pożyczki takim osobom, które prócz tego że mają już przeterminowane długi, to dodatkowo możliwe że nie są nigdzie zatrudnione, nie posiadają żadnych dochodów.

Żeby rozwiać wątpliwości - nie jestem przeciwko idei pożyczek społecznościowych, wręcz przeciwnie. Podoba mi się omijanie banków w tym interesie zarówno przez osoby lokujące kapitał, jak i przez pożyczkobiorców. Zalecałbym jednak większa ostrożność i więcej wyobraźni niektórym inwestorom. Nie wiem, może zanadto wierzą w możliwości firm windykacyjnych, ale te cudów nie dokonują, zapewniam. Szczególnie gdy chodzi o odzyskiwanie niskich kwot, których windykacja raczej kiepsko się opłaca firmom windykacyjnym.

---

pożyczki społecznościowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ile płacimy za nasze konto bankowe?

Ile płacimy za nasze konto bankowe?

Autorem artykułu jest kubarefer



Wielu z nas wciąż płaci za swoje konto bankowe. Często nie zdajemy sobie sprawy, że banki pobierające od nas opłaty miesięczne to już przeżytek, a każde nowe konto powinno być darmowe. Dlaczego zatem wielu z nas co miesiąc oddaje bankom kilkanaście złotych?

Czasy płatnych kont dla wielu z nas minęły już dawno. Szczególnie młodzi ludzie zaczęli dostrzegać, że prowadzenie konta osobistego może być zupełnie darmowe. Korzystając z rankingów i list darmowych kont osobistych możemy bez problemu wybrać odpowiedni produkt dla swoich codziennych potrzeb.

Miesięczna opłata wciąż nam nie przeszkadza.

Jeśli spojrzymy na kalkulacje zysków naszych banków, z łatwością zauważymy spory przychód, który stanowią stałe miesięczne opłaty za prowadzenie kont bankowych. Choć największe banki internetowe w Polsce już dawno zrezygnowały z miesięcznego abonamentu na rzecz innych opłat, wciąż wielu z nas, co miesiąc oddaje bankowi sporą sumkę.

Przymując, że co miesiąc pobierana jest z naszego konta opłata za prowadzenie rachunku w wysokości 10 złotych, uzbiera nam się aż 120 złotych rocznej opłaty. Po doliczeniu kosztów przelewów między bankami, wypłat z bankomatów i opłat za używanie karty debetowej lub kredytowej, okazuje się, że bez problemy moglibyśmy zaoszczędzić kilkaset złotych w kazdym roku. A takie myśli nachodzą nas najczęściej pod koniec roku kalendarzowego, gdy banki niezwykle intensywnie reklamują swoje konta osobiste.

Za co płacić nie powinniśmy?

Standardem stało się już nie pobieranie żadnych opłat za przelewy między bankami w Polsce, wyplaty zbankomatów danego banku czy wspomniane prowadzenie rachunku. Jeśli zatem któraś z tych trzech opłat jest na liście opłat i prowizji, chyba powinniśmy poszukać lepszego konta w internecie.

Bank nie powinien także pobierać od nas opłat za wygenerowanie salda w bankomacie lub jego wysyłkę pocztą elektroniczną. Miesięczne wyciągi z konta też powinny być darmowe, jeśli otrzymujemy je na nasz adres e-mail.

Jak wybrać konto zupełnie darmowe?

Bezpłatne konta są oferowane już praktycznie przez wszystkie banki, powinniśmy zatem poszukać bezpłatnych kont bankowych w internecie i wybrać takie, które najbardziej odpowiada naszym codziennym potrzebom. Jeśli zatem bank oferuje nam darmowe przelewy zagraniczne, którym na codzień nie wykonujemy, to oferta zdecydowanie nie jest dla nas.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl