sobota, 8 stycznia 2011

Gdy pożyczasz niewłaściwej osobie

Gdy pożyczasz niewłaściwej osobie

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Przysłowiowi "golce", oszuści. Gdy takiemu udzielisz pożyczki, to nie licz zbytnio na pomoc komornika. Nie dlatego, że nie przyjmie Twojej sprawy, bo owszem, przyjmie. Tylko co z tego?

Prywatnym pożyczkodawcom formalnie trudniej jest sprawdzić czy osoba której mają udzielić pożyczki jest wiarygodna finansowo, czy jest wypłacalna i rzadziej podejmują jakiekolwiek próby sprawdzenia pożyczkobiorcy. Gdy pożyczki udziela bank, to może sprawdzić czy pożyczkobiorca figuruje w Biurze Informacji Kredytowej, ma stały dostęp do bazy Krajowego Rejestru Długów i/lub innych Biur Informacji Gospodarczych. Poza tym podmioty prowadzące działalność w zakresie udzielania pożyczek częściej wymagają od pożyczkobiorcy skutecznego zabezpieczenia spłaty pożyczki.

Osoba prywatna która np. po raz pierwszy udziela drugiej osobie pożyczki zwykle nawet nie myślą o tym, nie zdają sobie sprawy z tego, że pieniądze mogą być nie do odzyskania jeśli pożyczkobiorca nie ma oficjalnych dochodów, majątku. A tymczasem np. to że dłużnik porusza się drogim samochodem jeszcze nie świadczy o tym, ze samochód należy do niego i że w razie problemów komornik będzie mógł zająć taki samochód, zlicytować i pożyczkobiorca odzyska dług. Stanie się tak jeśli samochód należy do dłużnika czyli gdy jest jego własnością. Jeżeli natomiast samochód jest własnością żony dłużnika która nie podpisała się na umowie pożyczki jako współdłużnik, wówczas komornik nie zlicytuje takiego pojazdu.

Kiedyś jeden z naszych klientów pytał nas zniecierpliwiony "co tak długo odzyskujecie te moje pieniądze, przecież dłużnik jeździ dobrym samochodem, co prawda od dawna rejestrował samochodu na rodziców lub żonę, ale przecież to tak jakby jego te samochody były". Odpowiedzieliśmy mu na to że w takiej sytuacji nie powinien pożyczać mu pieniędzy gdyż to już było podejrzane i powinno dawać do myślenia że może mieć i inne długi i boi się mieć samochód na siebie, żeby komornik go nie zlicytował. Skoro samochód zarejestrowany był na jego żonę, to trzeba było zażądać aby w umowie pożyczki figurowała jako pożyczkobiorca także ona. To tylko przykład, tak jest w przypadku jakiejkolwiek rzeczy, która dłużnik może się posługiwać, korzystać z niej ale która nie jest jego własnością.

Nawet jeżeli dłużnik jest współwłaścicielem jakiejś rzeczy, zwłaszcza nieruchomości, egzekucja z takiej rzeczy to nie lada problemem. Niektórzy nie wiedzą i o tym, że za zobowiązania finansowe dłużnika nie ponoszą odpowiedzialności rodzice. Nie wiedzą też że choć dłużnik pracuje na umowę o pracę to też mogą nie odzyskać swoich pieniędzy; nie wiedzą że dłużnik może otrzymywać stawkę minimalną która jest wolna od zajęcia komorniczego. Efekty tej niewiedzy, lekkomyślności i nadmiernego zaufania widzimy, my windykatorzy, na co dzień. Dłużnik (czasem jest to dobry kolega, czasem siostrzeniec a czasem np. wujek) nie zwraca pożyczki, wierzyciel uzyskuje wyrok, kieruje sprawę do komornika i ... otrzymuje informację ze egzekucja jest bezskuteczna.

Macie dostęp do internetu, korzystajcie z niego. W internecie coraz więcej pojawia się giełd wierzytelności, na których wystawiane są na sprzedaż długi nie tylko firm ale i osób prywatnych. Nie ważne czy z tytułu niezwróconej pożyczki czy z tytułu niezapłaconej faktury. Dług to dług, jeśli dłużnik figuruje na takiej giełdzie to prawdopodobnie wierzyciel ma kłopot z odzyskaniem od niego pieniędzy. Wpiszcie w Google.pl dane osoby której macie pożyczyć pieniądze, może wyskoczy jako dłużnik. Niech Was też nie zwiedzie np. to że pożyczkobiorca pokazał Wam swoja wizytówkę, np. prezesa. Prezes też może zarabiać stawkę minimalną (a resztę pod stołem albo np. na córkę). Albo weksel - dla niektórych to magicznie brzmiące słowo - myślą że jak dłużnik wystawi pod pożyczkę weksel to zabezpieczenia jak się patrzy. A niby dlaczego? Co można zrobić z wekslem jeżeli wystawca nie ma majątku i dochodów? Odpowiedź - nic.

Trzeba być czujnym, Panie i Panowie i mieć przysłowiowego nosa albo po prostu myśleć oraz wiedzieć na czym polega skuteczna egzekucja należności i jakie są jej warunki. Pożyczka, swoją drogą, może być świetną lokata kapitału jeśli w umowie zawrzecie odpowiednio wysokie odsetki, ale trzeba wiedzieć komu warto a komu nie warto pożyczać pieniędzy.

---

Pożyczki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odroczenie egzekucji, czyli pożyczka za pożyczką

Odroczenie egzekucji, czyli pożyczka za pożyczką

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Zastanów się, czy musisz brać pożyczkę. A jeśli musisz, to rozejrzyj się, nie zadowalaj się pierwszą napotkaną ofertą. I wiedz że spłacanie pożyczki nową pożyczką to często jedynie odroczenie jeszcze gorszej egzekucji.

Pożyczki oddłużeniowe, pożyczki z komornikiem, kredyty bez BIK. Tak i podobnie zatytułowane ogłoszenia można znaleźć w internecie, na ulicy (na ścianach, na słupach), w prasie. Oferowane są szczególnie tym, którzy raczej nie mają szans na otrzymanie kredytu gotówkowego w banku nie mają szans na otrzymanie pożyczki od znajomego, od rodziny, a są w pilnej potrzebie, w tarapatach finansowych.

Pożyczki tak reklamowane są często bardzo kosztowne w spłacie gdyż są wysoko oprocentowane, odsetki sięgają tych maksymalnych a więc wartości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP. Na dzień dzisiejszy stopa ta wynosi 5% a więc odsetki maksymalne - 20% w stosunku rocznym. Aby radzić sobie z ustawą antylichwiarską i obchodzić te ustawę, udzielający takich pożyczek wprowadzają w pożyczce dodatkowe opłaty jak prowizja za jej przyznanie, ubezpieczenie, poręczenie "wiarygodnej instytucji". Wszystko to sprawia że łączny, ostateczny koszt takiej pożyczki jest horrendalny a ustawa antylichwiarska zostaje praktycznie po prostu wykpiona.

Łatwo jest komuś powiedzieć, żeby nie zaciągał pożyczek, że to złe rozwiązanie. Jednak wśród osób które zaciągają, w tym te opisane wyżej pożyczki, są także ci którzy naprawdę mają przysłowiowy nóż na gardle. W zasadzie pożyczkobiorców takich można sklasyfikować w dwóch podstawowych kategoriach. Są więc tacy, którzy pożyczki tak naprawdę nie muszą zaciągać, a przynajmniej nie taką, jak opisane, bo akurat nie "na już". I tak też np. załóżmy że niewiele zarabiasz, masz już jakieś długi, przyszło Ci na przykład założyć firmę bo wydaje Ci się że masz pomysł na biznes, a nie masz gotówki. Zastanów się porządnie zanim podejmiesz decyzję o zaciągnięciu zwłaszcza takiej drogiej pożyczki, zapewne pod zastaw nieruchomości o ile takową posiadasz (jak nie Ty to Twoi rodzice). Zastanów się, czy pomysł na biznes jest naprawdę dobry i perspektywiczny, bo może to tylko mrzonka, postaraj się rzeczowo ocenić, jak duże ryzyko wiąże się z inwestycją.

Jeżeli uznasz że jednak warto, to rozejrzyj się, popytaj znajomych. Po co dawać zarobić firmom pożyczkowym, jeżeli może okazać się że pożyczki pod zastaw nieruchomości udzieli Ci ktoś znajomy, kolega. Złóż zapytania na portalach społecznościowych czyli oferujących pożyczki między ludźmi. Dla znajomego pożyczkodawcy albo kogoś z takiego portalu nawet połowa tego zysku który mają firmy pożyczkowe z tytułu na wstępie nazwanych pożyczek, będzie niezwykle atrakcyjna.

Podobnie radzimy osobom zadłużonym które chcą spłacać długi poprzez zaciąganie kolejnych zobowiązań finansowych - pożyczek. Czasem robią to po to, aby komornik nie zlicytował nieruchomości. Liczą zapewne na to, że niebawem zarobią, że znajdą nieźle płatną pracę, może liczą na to że zrobią, otworzą jakiś interes i wówczas spłacą ową (tak naprawdę to sprytnie i legalnie lichwiarską) pożyczkę. Takie myśli i postanowienia oraz hurra bezpodstawny optymizm to domena zwłaszcza czasu spędzanego przy kufelku piwa w osiedlowym barze. Niestety, ale w większości wypadków to mrzonki, a później jest coraz gorzej.

W końcu do komornika trafia wniosek firmy pożyczkowej, ale już np. na dwa, trzy razy wyższą kwotę niż z tytułu wcześniejszej pożyczki i tym samym staje się jasne że egzekucja (do nieruchomości) została tylko odroczona. Co więcej, może się okazać że dług jest już tak duży iż kwota uzyskana ze zlicytowania nieruchomości może nie wystarczyć na zaspokojenie wierzyciela - firmy pożyczkowej. Przyjdzie więc i tak stracić nieruchomość a do tego dług w części wciąż pozostanie. I będzie rósł z dnia na dzień o maksymalne odsetki... Warto więc rozważyć, czy po prostu nie sprzedać samemu nieruchomości i spłacić w ten sposób długi, bez zaciągania kolejnych pożyczek, z większym czy mniejszym oprocentowaniem. Mówi się "trudno", a takie wyjście może okazać się po prostu mniejszym złem, choć z pozoru może wydawać isę jako niedopuszczalne.

---

Pożyczki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 6 stycznia 2011

Karta kredytowa za granicą - mechanizm rozliczania

Karta kredytowa za granicą - mechanizm rozliczania

Autorem artykułu jest Piotr Tabor


Planujuąc zagraniczne płatności kartą kredytową warto wcześniej poświęcić kilka chwil, aby dowiedzieć się jakie zasady stosowane są w przypadku rozliczania takich płatności.
Wielkimi krokami zbliża się lato, a wraz z nim okres sezonowych wyjazdów urlopowych. Wielu z nas zdecyduje w tym roku wyjechać za granicę – w ciepłych krajach pogoda jest niemal gwarantowana, a ceny usług turystycznych w wielu przypadkach zbliżone są do oferty w polskich kurortach.
Coraz częściej, w trakcie wyjazdów zagranicznych decydujemy się korzystać z kart kredytowych. Zalet takiego rozwiązania jest co najmniej kilka:
1. Bezpieczeństwo środków finansowych – nie musimy zabierać ze sobą portfela wypchanego pieniędzmi, nie jesteśmy także zmuszani do kreatywnego ukrywania naszych zapasów finansowych w trakcie wyjścia np. na plażę.
2. Szybki dostęp do pieniędzy – liczba punktów akceptujących karty płatnicze dawno już przekroczyła niezbędne minimum. Zawsze też możemy skorzystać z „awaryjnej” opcji wypłaty gotówki z bankomatu.
3. Łatwy dostęp do środków w razie nieprzewidzianych wcześniej kosztów – np. wizyty u dentysty lub chęci skorzystania z wycieczki fakultatywnej.
Decydując się na korzystanie z karty kredytowej poza granicami kraju, warto zorientować się jakie są koszty takiej usługi oraz co zrobić aby koszty te ograniczyć do niezbędnego minimum.
Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na sposób rozliczania płatności naszą kartą przez bank, który ją wydał. Operacja ta przeprowadzana jest zawsze w dwóch krokach. W pierwszym kroku organizacja płatnicza obsługująca transakcję dokonuje przeliczenia kwoty transakcji z waluty danego kraju (w jakiej nastąpił zakup) na tzw. walutę rozliczeniową – euro lub dolara amerykańskiego. Następnie, w drugim kroku następuje przeliczenie z waluty rozliczeniowej na nasze rodzime złotówki.
Jak widać – właściwy wybór karty pod kątem miejsca wyjazdu może obniżyć koszt transakcji wynikający z konieczności przeliczenia naszych wydatków na walutę rozliczeniową (w przypadku wyjazdu do krajów strefy euro powinniśmy wybrać kartę rozliczaną w EUR, a np. w przypadku wyjazdu do USA właściwym wyborem powinna być karta pozliczana w USD) . Oszczędzamy w ten sposób na niekorzystnych dla nas kursach zakupu waluty rozliczeniowej.
Również w przypadku wyjazdu do krajów gdzie walutą lokalną nie jest ani euro ani dolar amerykański, dobrze jest pamiętać o tym, że ze względu na korzystniejsze kursy rozliczeniowe pomiędzy lokalną walutą a USD lub EUR, wyjeżdżając do Australii, Azji, Ameryki Południowej, Ameryki Północnej i Afryki wschodniej powinniśmy wybierać karty rozliczane w USD, natomiast Karty rozliczane w EUR korzystniej będzie wybierać w przypadku podróży po Europie (wiadomo), ale także krajach Afryki Zachodniej.
Przed dokonaniem wyboru karty kredytowej dobrze jest także sprawdzić jakie kursy stosują poszczególne, rodzime banki w trakcie przeliczania w waluty rozliczeniowej na złotówki. Okazuje się, że kursy te (kurs sprzedaży) ustalane są przez każdy bank indywidualnie – dlatego też warto dowiedzieć się czy są to jakieś stałe mechanizmy i w miarę możliwości porównać je ze sobą. Pewne światło na sprawę rzuci na pewno proste porównanie tabel kupna-sprzedaży walut w poszczególnych bankach na ten sam dzień.
Nie wolno także zapomnieć o sprawdzeniu czy za takie transakcje bank pobiera jakieś dodatkowe opłaty. Zazwyczaj prowizja za taką usługę może wynieść od 0% do 3% transakcji. Porównanie wartości prowizji wraz z oceną atrakcyjności mechanizmów kursowych pozwoli nam wybrać najkorzystniejszą dla nas opcję i w pełni cieszyć się wakacyjnym wyjazdem.
---
Kredyt hipoteczny, karty kredytowe, kredyty walutowe, ranking kredytów - poradnik kredytowy www.nakredyt.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Karta kredytowa - płatności za granicą

Karta kredytowa - płatności za granicą

Autorem artykułu jest Piotr Tabor



Jak banki rozliczają zagraniczne transakcje kartą kredytową i co zrobić, aby koszty tych operacji były jak najmniejsze. Nie od dziś wiadomo, że umiejętnie uzywana karta kredytowa może dać swojemu właścicielowi realne korzyści i zyski. Co zrobić aby nasza karta kredytowa za granicą przyniosła nam możliwie największe korzyści.

Wielkimi krokami zbliża się lato, a wraz z nim okres sezonowych wyjazdów urlopowych. Wielu z nas zdecyduje w tym roku wyjechać za granicę - w ciepłych krajach pogoda jest niemal gwarantowana, a ceny usług turystycznych w wielu przypadkach zbliżone są do oferty w polskich kurortach.

Coraz częściej, w trakcie wyjazdów zagranicznych decydujemy się korzystać z kart kredytowych. Zalet takiego rozwiązania jest co najmniej kilka:

1. Bezpieczeństwo środków finansowych - nie musimy zabierać ze sobą portfela wypchanego pieniędzmi, nie jesteśmy także zmuszani do kreatywnego ukrywania naszych zapasów finansowych w trakcie wyjścia np. na plażę.

2. Szybki dostęp do pieniędzy - liczba punktów akceptujących karty płatnicze dawno już przekroczyła niezbędne minimum. Zawsze też możemy skorzystać z „awaryjnej" opcji wypłaty gotówki z bankomatu.

3. Łatwy dostęp do środków w razie nieprzewidzianych wcześniej kosztów - np. wizyty u dentysty lub chęci skorzystania z wycieczki fakultatywnej.

Decydując się na korzystanie z karty kredytowej poza granicami kraju, warto zorientować się jakie są koszty takiej usługi oraz co zrobić aby koszty te ograniczyć do niezbędnego minimum.

Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na sposób rozliczania płatności naszą kartą przez bank, który ją wydał. Operacja ta przeprowadzana jest zawsze w dwóch krokach. W pierwszym kroku organizacja płatnicza obsługująca transakcję dokonuje przeliczenia kwoty transakcji z waluty danego kraju (w jakiej nastąpił zakup) na tzw. walutę rozliczeniową - euro lub dolara amerykańskiego. Następnie, w drugim kroku następuje przeliczenie z waluty rozliczeniowej na nasze rodzime złotówki.

Jak widać - właściwy wybór karty pod kątem miejsca wyjazdu może obniżyć koszt transakcji wynikający z konieczności przeliczenia naszych wydatków na walutę rozliczeniową (w przypadku wyjazdu do krajów strefy euro powinniśmy wybrać kartę rozliczaną w EUR, a np. w przypadku wyjazdu do USA właściwym wyborem powinna być karta pozliczana w USD) . Oszczędzamy w ten sposób na niekorzystnych dla nas kursach zakupu waluty rozliczeniowej.

Również w przypadku wyjazdu do krajów gdzie walutą lokalną nie jest ani euro ani dolar amerykański, dobrze jest pamiętać o tym, że ze względu na korzystniejsze kursy rozliczeniowe pomiędzy lokalną walutą a USD lub EUR, wyjeżdżając do Australii, Azji, Ameryki Południowej, Ameryki Północnej i Afryki wschodniej powinniśmy wybierać karty rozliczane w USD, natomiast Karty rozliczane w EUR korzystniej będzie wybierać w przypadku podróży po Europie (wiadomo), ale także krajach Afryki Zachodniej.

Przed dokonaniem wyboru karty kredytowej dobrze jest także sprawdzić jakie kursy stosują poszczególne, rodzime banki w trakcie przeliczania w waluty rozliczeniowej na złotówki. Okazuje się, że kursy te (kurs sprzedaży) ustalane są przez każdy bank indywidualnie - dlatego też warto dowiedzieć się czy są to jakieś stałe mechanizmy i w miarę możliwości porównać je ze sobą. Pewne światło na sprawę rzuci na pewno proste porównanie tabel kupna-sprzedaży walut w poszczególnych bankach na ten sam dzień.

Nie wolno także zapomnieć o sprawdzeniu czy za takie transakcje bank pobiera jakieś dodatkowe opłaty. Zazwyczaj prowizja za taką usługę może wynieść od 0% do 3% transakcji. Porównanie wartości prowizji wraz z oceną atrakcyjności mechanizmów kursowych pozwoli nam wybrać najkorzystniejszą dla nas opcję i w pełni cieszyć się wakacyjnym wyjazdem.

---

www.nakredyt.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pomoc w finansach osobistych

Pomoc w finansach osobistych

Autorem artykułu jest Marta.M



Zarządzanie domowymi finansami to nie lada wyzwanie. Zazwyczaj ceny wszystkiego dookoła rosną w przeciwieństwie do naszych zarobków. W tej sytuacji aby wygospodarować potrzebne sumy na wszystkie wydatki a nawet coś zaoszczędzić potrzebna jest dobra organizacja.

Finanse łatwiej opanować, jeżeli korzystamy z dostępnych do tego narzędzi. Na rynku pojawiły się już programy pomagające zarządzać osobistym budżetem - zarówno darmowe jak i płatne, choć w tym drugim przypadku raczej symbolicznie.
Jednym z najbardziej rozbudowanych narzędzi do kontrolowania wydatków i nie tylko jest Menedżer Finansów. Program można nabyć na jednej z pięciu licencji - student (bezpłatna), rodzina (10,98 zł), standard (75,00 zł), inwestor (150,00 zł) lub pendrive (150,00 zł). Bezpłatna wersja student jest dostępna dla każdego, jednak w porównaniu z pozostałymi posiada niewiele funkcji. W zależności od licencji program może nam pomóc z kontrolowaniem rachunków finansowych: kont bankowych, kont gotówkowych, kart debetowych i kredytowych, rachunków inwestycyjnych. Współpracuje z rachunkami bankowymi i pozwala przekształcać wyciągi elektroniczne w wykresy. Dostępne są graficzne plannery, przejrzyste statystyki i dowolnie konfigurowalne raporty. Producent programu podkreśla, że jest to wyjątkowo bezpieczne narzędzie. Nasze finanse są bezpieczne, bo wszystkie dane przechowywane są na lokalnym dysku (w postaci zaszyfrowanej) a do aplikacji dotąd nie włamano się z internetu. Dane oczywiście są zabezpieczone hasłem. Program dostępny jest z otwartym kodem źródłowym, aby co wnikliwsi użytkownicy mogli sprawdzić, co i jak robi z ich danymi. Program został nieźle oceniony przez prasę branżową i użytkowników, choć pojawiają się narzekania na pomoc do aplikacji.
Inne narzędzia to AceMoney Lite, Bank, DBBD Twój Budżet, ePortfel Lite, GnuCash, iFreeBudget, Interesik czy Skarbnik. Najlepsze oceny użytkowników zbiera GnuCash. Ten program nadaje się również do zastosowań w niewielkich firmach. Pozwala zakładać konta, w których zapisujemy przychody i wydatki. Każdy wpis jest księgowany. Konta mogą być obsługiwane w różnych walutach a dane mogą być importowane z formatu Quicken (QIF) i eksportowane do OFX (Open Financial Exchange). Można drukować potwierdzenia operacji i planować ich wykonanie w przyszłości.
Finanse można również opanować bez pomocy programów komputerowych, ale w ten sposób zdecydowanie łatwiej zachować porządek i nie pomylić się przy liczeniu. Ścisła kontrola wydatków zazwyczaj sama w sobie powoduje, że wydajemy mniej, bo przestajemy wydawać na rzeczy, których nie było w budżecie.

---

Marta.M


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl