wtorek, 19 kwietnia 2011

Zawód doradca

Zawód doradca

Autorem artykułu jest Kinga Wojciechowska



Rolą doradcy finansowego jest odpowiedni dobór instrumentów finansowych, pomoc w ich znalezieniu i zakupie oraz planowanie finansów i dbanie o skuteczną realizację tych planów. To praca ambitna i wymagająca, ale wynagradza dużą satysfakcją.

Zawód doradcy finansowego powstał w Stanach Zjednoczonych, gdzie upowszechnił się model doradców działających indywidualnie - w małych (jedno- lub kilku- osobowych) firmach. Póki co, w Polsce doradca może pracować przede wszystkim w ramach wyspecjalizowanych, dość dużych firm doradczych, które mają po kilka, a nawet kilkadziesiąt oddziałów rozlokowanych w całym kraju. W zależności od wielkości, zatrudniają one od kilkudziesięciu do kilkuset doradców. Największe i najbardziej uznane z nich zrzeszone są w Związku Firm Doradztwa Finansowego.
* Firma dystrybuuje produkty przez sieć zewnętrznych partnerów

W Polsce w zawodzie tym pracuje obecnie około 3 tys. osób. W porównaniu z innymi krajami europejskimi (np. Niemcy - 100 tys., Wielka Brytania - 40 tys., Włochy - 35 tys., Hiszpania - 20 tys.) liczba ta jest niewielka. Według szacunkowych danych, brakuje kilku lub nawet kilkunastu tysięcy tego typu specjalistów.

Zawód ten zyskuje coraz większą popularność, co wynika przede wszystkim z ogromnego zapotrzebowania, jakie wykreował rynek produktów finansowych. Coraz bardziej skomplikowane rozwiązania oferowane przez banki oraz zwiększona świadomość dotycząca konieczności kontroli finansów osobistych, sprawiła, że Polacy chętniej wybierają się po poradę. Z roku na rok firmy doradztwa finansowego mają więcej klientów, a także ... więcej doradców! Przybywa firm i specjalistów w zakresie pośrednictwa, którzy mogą zaoferować w jednym miejscu profesjonalną, sprawną i rzetelną obsługę w zakresie produktów i usług bankowych, inwestycyjnych oraz ubezpieczeniowych.

Zawód dla Ciebie?

Myśląc o pracy w tym zawodzie należy rozważyć wszystkie jej aspekty. Wymaga ona bowiem dużego zaangażowania, umiejętności świetnej organizacji pracy, systematyczności, samodzielności w działaniu i operatywności.


Krzysztof Barembruch, prezes Związku Firm Doradztwa Finansowego: - Praca jako doradca finansowy wymaga odpowiedzialności i fachowości. Niezbędna jest też chęć stałego pogłębiania swojej wiedzy, ponieważ cały czas pojawiają się nowe produkty finansowe. Dobry doradca powinien też umieć wytłumaczyć w najprostszych słowach zasady działania produktów, oferując je tak, aby klient nie miał wątpliwości, co kierowało doradcą przy ich wyborze. Takie podejście wymaga zatem cierpliwości. Bez wątpienia niezbędna jest też obiektywność, ponieważ emocje i brak chłodnej kalkulacji faktów mogą sprawić, że w obecnej skomplikowanej sytuacji na rynkach finansowych doradca nie będzie w stanie podejmować rozsądnych decyzji.

Nie bez znaczenia jest oczywiście wykształcenie kierunkowe. Absolwenci takich specjalności jak zarządzanie, ekonomia, bankowość i finanse z pewnością lepiej odnajdą się w tym zawodzie. Nie przeszkadza to jednak osobom kończącym inne kierunki w rozpoczęciu kariery doradcy finansowego. Przede wszystkim potrzebne jest bowiem zaangażowanie i dużo chęci. Oczywiście wiedza merytoryczna i doświadczenie bardzo pomoże, ale nie jest warunkiem koniecznym.

Jeśli chodzi o zawód doradcy finansowego, dużo bardziej pożądane są bowiem cechy personalne, takie jak: otwartość, łatwość nawiązywania kontaktów, odporność na stres oraz umiejętność analitycznego myślenia (szybkie przetwarzanie dużej liczby informacji, m.in. o ofercie firm współpracujących - banków, firm ubezpieczeniowych i przełożenie tego na potrzeby konkretnego Klienta).

Robert Wasilewski, Credit House Polska: - Doradca finansowy powinien przede wszystkim być osoba uczciwą i rzetelną. Powinien także być „otwartym na wiedzę" - stale podnosić swoje kwalifikacje i umiejętności, na bieżąco śledzić podstawowe wskaźniki i prognozy makroekonomiczne oraz sytuację na rynkach, aby solidnie wykonywać swoją pracę. Praca doradcy finansowego nieodzownie wiąże się kontaktem z klientami, z pracą z ludźmi. Dlatego ważna jest pokora, cierpliwość, umiejętność słuchania, a przede wszystkim dokładnej analizy i zrozumienia potrzeb klienta.


Co z tego dla Ciebie?

Praca doradcy zawodowego może i nie jest prosta, ale za to sowicie wynagradzana. Specjalista - w zależności od stopnia rozwoju zawodowego - zarabia od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Firmy zapewniają nowoczesne narzędzia pracy, a nawet służbowy samochód, którym doradcy dojeżdżają do swoich klientów. Pracuje się zazwyczaj w młodym zespole, w nowoczesnych biurach położonych w centrach największych polskich miast. Dlaczego w centrach? Z kilku powodów: po pierwsze zwiększa to prestiż firmy, a po drugie pozwala doradcom na szybkie poruszanie się po mieście.

Sebastian Saliński, Gold Finance: - Specyficzny charakter tej pracy daje mi ogromną swobodę w działaniu i samodzielność w planowaniu harmonogramu każdego dnia. Ale największa satysfakcję daje telefon od osoby, której zostałem polecony przez poprzedniego klienta. Wtedy wiem, że dobrze wykonałem swoją pracę i komuś pomogłem. Taki mój mały wkład w lepsze życie...

Doradca rzadko zatrudniany jest w ramach tradycyjnej umowy o pracę. Przeważa model samozatrudnienia, polegający na tym, że doradcy sami zakładają działalność gospodarczą i w jej ramach współpracują z firmą. W zamian firma oferuje różnego rodzaju „bonusy": programy lojalnościowe, szkolenia (merytoryczne, sprzedażowe etc.), zaplecze socjalne (najczęściej dotyczy to dodatkowej opieki medycznej). Zawód doradcy finansowego jest pełen wyzwań, ale także wymaga permanentnej mobilizacji własnych sił. Najczęściej firma pomaga, proponując najlepszym doradcom nagrody czy premie. Ścieżka kariery jest dość jasno wytyczona: z doradcy można awansować na managera grupy, produktu, a w końcu na dyrektora placówki.

W Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych doradca finansowy to zawód cieszący się bardzo dużym uznaniem. Niewiele ma wspólnego ze sprzedawcą, więcej natomiast z zaufanym przyjacielem, któremu powierza się swoje największe sekrety. Doradca musi umieć zadawać pytania oraz przede wszystkim słuchać. Musi być osobą tak bliską by zrozumieć problemy, poznać cele, a następnie znaleźć odpowiednie rozwiązania. Musi być „rodzinnym lekarzem finansów", bo dopiero wtedy stworzona zostanie największa wartość dla każdej z współpracujących stron.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Droga szkoła

Droga szkoła

Autorem artykułu jest Kinga Wojciechowska



Nie ma się co oszukiwać. Wakacje zbliżają się do końca. Dzieciaki łapią się za głowę na myśl o kolejnych kartkówkach i sprawdzianach, a rodzice... na myśl o przygotowaniu kompletnej wyprawki szkolnej. Często sięgają wtedy po najprostsze rozwiązania, czyli szybkie pożyczki. Ale za nimi czai się wiele zagrożeń...

Wakacje, urlopy, kolonie i obozy dla dzieci, weekendowe wypady za miasto i pikniki... Takie właśnie formy spędzania czasu przywodzi na myśl lato. Jedni myślą tylko o nich, inni biorą pod uwagę także niezbędne remonty i poprawki w ogrodzie lub domu. Jak wiadomo - obie opcje wymagają dość dużych nakładów finansowych. Dlatego latem wydajemy więcej, a we wrześniu trzeba jeszcze zapewnić dziecku wyprawkę do szkoły...

Przed pierwszym dzwonkiem

Zanim rozlegnie się dźwięk pierwszego szkolnego dzwonka, musimy naszą pociechę wyposażyć we wszelkie potrzebne jej pomoce szkolne - od podręczników po linijki i zeszyty. Ile to może kosztować? Niestety, dość dużo. Wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji zmiany w wielu wypadkach uniemożliwią rodzicom odkupienie podręczników używanych przez poprzednie roczniki. Będą musieli zakupić nowe. Do tego dochodzą koszty innych pomocy szkolnych.

Tabela1 Średnie koszty podręczników i przyborów szkolnych

Etap edukacji Podręczniki - średnio Przybory szkolne - średnio Razem
Klasy 1-3 240 PLN 290 PLN 530 PLN
Klasy 4-6 350 PLN 290 PLN 640 PLN
Gimnazjum 450 PLN 290 PLN 740 PLN
Liceum 400 PLN 290 PLN 690 PLN

Ponadto, jeśli szkoła zdecydowała się na wprowadzenie jednolitych strojów w postaci mundurków, rodziców czeka dodatkowy wydatek wynoszący co najmniej 100 złotych. Jeśli więc chcemy, aby nasza pociecha miała wszystko, czego potrzebuje w nowym roku szkolnym, musimy być przygotowani na

wydanie co najmniej 600 złotych. Rodziców, którzy ulegną pokusie zakupienia bardziej „markowych" dodatków (na przykład plecaka z Kubusiem Puchatkiem lub postaciami z disneyowskich produkcji „High School Musical" czy „Hannah Montana") czeka wydatek sięgający nawet 1 000 złotych! Jeśli mamy więcej niż jedną pociechę - musimy oczywiście zwielokrotnić wydaną kwotę.

Łatanie dziury

Po wakacyjnych szaleństwach często nasze fundusze są nieco mniejsze, niż byśmy chcieli. A wymagania względem wyprawki szkolnej się nie zmieniają. Podejmujemy wtedy decyzję o wzięciu pożyczki. Im szybciej przyznanej, tym lepiej, bo czasu do rozpoczęcia szkoły pozostaje niewiele...

Sylwester Kowalski, Credit House Polska: - Decyzje dotyczące naszych prywatnych finansów nie powinny być podejmowane pod wpływem nagłego impulsu. Powinniśmy pamiętać, że są to poważne zobowiązania, które będziemy spłacać nawet kilkanaście miesięcy. Warto więc dobrze rozważyć wybór źródła, z którego otrzymamy pieniądze.

Często, zamiast zwrócić się do wiarygodnej instytucji finansowej, decydujemy się na zaciągnięcie kredytu w firmach pożyczkowych, oferujących gotówkę „od ręki". Ale te pozornie proste sposoby nie muszą być wcale tymi najkorzystniejszymi. Często biorąc szybką pożyczkę spłacimy znacznie więcej niż pożyczyliśmy. Niektóre z firm sprzedadzą nam pożyczkę, za którą przepłacimy nawet 100%.

Dorota Cieciuk, Realfinance: - Szybkie kredyty gotówkowe, udzielane „na dowód" są obecnie produktem finansowym cieszącym się dużym zainteresowaniem. I to zarówno ze strony klientów, jak i banków. Bank chętniej pożyczy nam kilka tysięcy złotych niż sfinansuje zakup mieszkania w kredycie hipotecznym. Warto więc z tej okazji skorzystać, zamiast udawać się do firm pożyczkowych.

W bankach za pożyczkę zapłacimy znacznie mniej niż za identyczną pożyczkę w rosnących jak grzyby po deszczu firmach pożyczkowych. Dodatkowo, będziemy mieć pewność, że pieniądze do nas dotrą, a umowa będzie poprawnie skonstruowana.
Poniżej znajduje się przykładowa kalkulacja szybkiego kredytu na kwotę 1 000 złotych, rozłożonego na 50 rat równych.

Tabela 2. Szybki kredyt gotówkowy na kwotę 1 000 PLN

Bank Oprocentowanie rzeczywiste Wysokość raty Kwota do spłacenia
PKO BP 14,15%
33,76 PLN 1 688 PLN
Citi Handlowy 14,32%
33,83 PLN 1 691 PLN
mBank 15,37%
34,28 PLN 1 714 PLN
Pekao S.A. 19,55%
36,15 PLN 1 807 PLN
GE Money Bank 20,54%
36,51 PLN 1 825 PLN

Aby odpowiednio wyposażyć nasze pociechy we wszystkie akcesoria szkolne, potrzeba wiele naszego czasu i wiele pieniędzy. Jest to jednak inwestycja, na której nie warto zbytnio oszczędzać. Stare powiedzenie mówi przecież „nauka to potęgi klucz" i trudno się z nim chyba nie zgodzić...

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Spłacanie kredytu frankami z kantorów

Spłacanie kredytu frankami z kantorów

Autorem artykułu jest Kinga Wojciechowska



Niedawno pojawiła się możliwość spłacania kredytów hipotecznych frankami zakupionymi w kantorze? Czy to się opłaca? Jak zmienia to sytuację klientów?

Robert Wasilewski, Credit House Polska i Związek Firm Doradztwa Finansowego:
- Możliwość spłaty raty kredytu w walucie uniezależnia kredytobiorców od kursów narzucanych przez bank, mogą sami nabywać walutę i spłacać raty. I taka alternatywa jest dobrym rozwiązaniem. Warto jednak zastanowić się nad nim zastanowić i dokładnie wszystko przeanalizować.
Po pierwsze: jeżeli zdecydujemy się płacić raty w walucie za pomocą przelewu bankowego, to w większości przypadków banki będą traktowały taką operację jak przelew zagraniczny i naliczały dużo wyższe opłaty, które mogą znacząco zredukować spodziewane oszczędności z tytułu zakupu waluty w kantorze. W przypadku niskich rat kredytów taka operacja w ogóle może nie być opłacalna. Sprawdźmy, czy bank daje możliwość spłaty raty w oddziale i czy ewentualnie pobiera z tego tytułu dodatkowe opłaty.
Po drugie: jeżeli coraz więcej Polaków decydować się będzie na spłatę rat w walucie to wzrost popytu może zwiększyć kursy sprzedaży proponowane w kantorach. W przypadku dolara i euro, które są popularną walutą, funkcjonującą na ogromną skalę w transakcjach pomiędzy polskimi i zagranicznymi podmiotami, wzrost popytu nie powinien mieć wpływu na koszt zakupu tych walut, tym bardziej, że kredyty udzielane w Euro i USD nie były popularne, a więc ewentualny wzrost popytu nie będzie duży. Gorzej może wyglądać sprawa w przypadku CHF - znaczący udział kredytów denominowanych w CHF oraz mimo wszystko mało popularna u nas waluta i trudniej dostępna na rynku - te czynniki mogą spowodować wzrost kursów w przypadku znaczącego wzrostu zainteresowania tą walutą, a być może problemy z zakupem franków w ogóle.
Maciej Kossowski, Wealth Solutions i Związek Firm Doradztwa Finansowego:
- Dobrze że KNF wprowadził konkurencję w ten segment rynku. Wcześniej panował tutaj monopol banków na skutek czego spready sięgały absurdalnych poziomów. Szkoda tylko że w rekomendacji nie określono np. że za aneksy do umów banki nie mogą pobierać tak wysokich prowizji - aneks do umowy kredytowej to zwykle koszt kilkudziesięciu złotych. Jeśli więc nagle kosztuje kilkaset lub określony procent kwoty kredytu to pytanie skąd te koszty? Jeśli są banki które mają techniczne problemy z przyjmowaniem franków z gotówce mogą znieść spready i ewentualnie podnieść marże. Zyskiem banku powinna być marża uwzględniona w oprocentowaniu. Nie ma powodu żeby bank jeszcze dodatkowo zarabiał na spreadzie. Po wprowadzeniu rekomendacji i możliwości zakupu franków w kantorach sytuacja znacznie się poprawiła - banki wolały obniżyć spready do poziomów kantorowych niż oddać cały ten dodatkowych zysk kantorom. Klientom w wielu przypadkach już nie będzie się opłacało tracić czasu na kupowanie waluty w kantorze. Wciąż jednak uważam że spread powinien w ogóle zostać zniesiony w przypadku nowych kredytów. Klienci nie rozumieją jego wpływu, często demonizują tę kwestię. Tymczasem spread podnosi marżę, a więc oprocentowanie kredytu o 0,3-0,6 pkt procentowego (zależnie od banku). Teraz spready się wyrównują więc spokojnie można by je znieść i uwzględnić je w marżach. Wtedy porównanie kredytów byłoby znacznie prostsze. Co do samych kantorów - nie doszło do masowego przechodzenia klientów na kupowanie walut w kantorach, posunięcia banków zniechęciły klientów do takich ruchów. Ciekawe co by było gdyby do tego doszło - wcale nie jest powiedziane że kantory zachowałyby swoje spready czy zaczęłyby korzystać z tej sytuacji i je poszerzać. Trudno mi powiedzieć jak jest z dostępnością franków szwajcarskich w kantorach - czy nie byłoby z tym problemu.
Sebastian Saliński, Gold Finance i Związek Firm Doradztwa Finansowego:
- Największą bolączką kredytobiorców jest opłacalność procesu oraz czasochłonność;
• banki posiadające w wolumenie kredyty w walucie, często nie oferują kont walutowych. Co więcej jak już posiadają to za wpłatę na takie konto obowiązują prowizje - najczęściej od 0.1% wartości wpłaty, nie mniej niż 4 zł.
• dokonując przelewu z innego banku, płacimy wyższą prowizję za przelew ze względu na tabelę opłat, traktującą taki przelew jako zagraniczny, zwykle 0,1% minimum 7 zł.
• dokonując wpłaty tracimy dużo czasu ze względu na kolejki oraz ograniczoną sieć oddziałów dysponujących dogodnymi godzinami obsługi dla klientów

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokata u bukmachera 55%

Lokata u bukmachera 55%

Autorem artykułu jest Andrzej Rakowski



W czasach kryzysu gospodarczego coraz więcej ludzi zastanawia się jak bezpiecznie rozmnażać swój kapitał. Coraz więcej moich znajomych przenosi swoje oszczędności z gry na giełdzie na bezpieczne lokatach, których na dzień dzisiejszy wybór jest ogromny. Aktualnie można założyć lokatę z oprocentowaniem rocznym 6%


Często jednak musimy spełniać pewne warunki np: minimalny wkład to 5 000 zł lub brak możliwości wypłaty pieniędzy przed końcem lokaty.

A co jeśli chcemy aby nasze cztery stówki które zarobiliśmy na ekstra zleceniu nie leżały bezczynnie na koncie bankowym tylko pracowały dla nas na drobne wydatki - takie jak rachunek telefoniczny, rata za laptopa, karnet na basen?

Znasz się na piłce nożnej? Bo ja nie mam zielonego pojęcia kto gra w jakim zespole, kto jest trenerem danego zespołu. Nie przeszkadza mi to jednak ani trochę grać i wygrywać u internetowego bukmachera! Nie możliwe? A jednak...

Internetowy bukmacher BetGun umożliwia nie tylko obstawianie wyników sportowych ale jako jedyny (z internetowych bukmacherów) daje nam możliwość obstawiania gier liczbowych. Mam oczywiście na myśli Polskiego Totalizatora Sportowego.

Z pośród bogatej oferty jaką prezentuje wybrałem jedną grę dzięki której regularnie wygrywam niewielkie kwoty. Tą grą jest typowanie zakresu "plusa" w multi multi (dawnym multilotku)

Do wyboru mamy możliwości. Plus wypadnie z przedziału 1-20, od 21-40, 41-60 i od 61-80.

Teoretycznie na każdy z tych kursów przypada 25% szans na trafienie. Jednak po przeanalizowaniu ostatnich 20 losowań można zauważyć, że bardzo często pojawiają się tzw. "powtórki" , czyli po wylosowanym zakresie 1-20, w następnym losowaniu plus wypada w również z tego zakresu. Dzięki krótkiej analizie możemy łatwo określić czy powtórka pojawi się w tym losowaniu czy też lepiej poczekać.

Z doświadczenia wiem, że takie powtórki pojawiają się średnio co 4-5 losowań. Warto więc dla pewności poczekać po danej powtórce 3-4 losowania i dopiero rozpocząć grę. Jednak aby uniknąć przegranych musimy stosować system zwany progresją.

Polega on na podwyższaniu stawki w przypadku nie wylosowania naszego zestawu. Dzięki temu nawet w przypadku wygranej za 3 razem wygrana jest stosunkowo wyższa niż postawione do tej pory stawki.

Osobiście używam takiej progresji: 1zł, 2zł, 3zł , 5zł, 8 zł, 13zł, 21zł, 34zł (następny wynik jest sumą dwóch poprzednich).

Kurs za każdym razem wynosi 3,45 , tak więc jeśli wygramy na 5 progu stawiając 8zł nasza wygrana będzie wynosiła 27,60zł. Po odjęciu kosztów gry (1+2+3+4+8=18zł) pozostaje nam na czysto prawie 10zł. A więc z zainwestowanych 18zł otrzymaliśmy ponad połowę 55% zwrotu. To prawie 11 razy więcej niż na lokacie.

Oczywiście stawki jakie podałem są przykładowe. Można grać za dwa, trzy razy większe i tym samym zgarniać większe wygrane.

Warto jednak pamiętać, że matematyka potrafi płatać nam figle dlatego zawsze zaczynam grę po 4 przerwach w powtórkach, a oczekując na ową przerwę można obstawiać najdłużej oczekiwany zakres. Zasady są takie same jak w obstawianiu powtórek.

Podsumowując:

Może i nie odkryłem Ameryki, bo progresja była już dawno znana w typowaniu np. remisów w meczach piłkarskich, jednak dla kogoś kto nie ma czasu siedzieć i analizować kondycji danego zespołu polecam system gry który opisałem powyżej.

Dzięki niemu do naszego portfela wpłynie co miesiąc dodatkowe 200-300zł inwestując w to może połowę tego.

Dokładne analizy oraz typy znajdziecie na moim blogu poświęconym tej grze.

betgun.blogspot.com - ograć bukmachera

Zapraszam!

---

http://betgun.blogspot.com - jak ograć bukmachera


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budżet domowy

Budżet domowy

Autorem artykułu jest jaras jarty



Budżet domowy to taka ilość pieniędzy, którymi realizujemy swoje zobowiązania i potrzeby najbliższe, miesięczne, roczne i wieloletnie. Zazwyczaj jest to określona ilość pieniędzy, dzięki której można ustalić podstawowe i główne cele finansowania .

Nad pieniędzmi w życiu zastanawiamy się jedynie w obliczu ich braku. Działamy wobec nich podobnie jak w stosunku do wody w kranie. Podchodzimy do kranu, odkręcamy wodę, nabieramy lub korzystamy na tyle, na ile potrzeba i bez jakichkolwiek refleksji przechodzimy do kolejnych sytuacji życiowych. Dopiero jak po odkręceniu kranu woda nie leci, zaczynamy zastanawiać się co może być tego przyczyną. Pieniądze są taką wodą w kranie, który nazywa się budżet domowy.

Budżet domowy to taka ilość pieniędzy, którymi realizujemy swoje zobowiązania i potrzeby najbliższe, miesięczne, roczne i wieloletnie. Zazwyczaj jest to określona ilość pieniędzy. Niektórzy nawet uważają, że ograniczona. Zależy ona od wpływów, jakie realizujemy w naszym własnym budżecie domowym. Bywają miesiące, a nawet lata, kiedy te wpływy są większe. Innym razem mogą być mniejsze. Tak naprawdę nic tego nie ogranicza, ale dlaczegóż by się nie poużalać, skoro użalaniu oddajemy się tak chętnie ;-) Zawsze to łatwiej niż przyjąć na siebie większe zobowiązania, a i pogadać jest o czym.

Jeżeli przyjąć budżet domowy jako określoną ilość pieniędzy, można dzięki temu ustalić podstawowe i główne cele finansowania. Nieprzewidziane nadwyżki spożytkować na dodatkowe potrzeby, wydatki nieprzewidziane, np. związane z naprawami lub wymianą sprzętu domowego. Przy nieprzewidzianych obniżkach decyzje są bardziej skomplikowane. Trzeba podjąć trudne decyzje ograniczania wydatków, bądź podjęcia większej ilości działań zarobkowych.

Albo, wreszcie, w ogóle podjąć temat budżetu domowego.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl