czwartek, 30 czerwca 2011

Wysyłanie pieniędzy do kraju

Wysyłanie pieniędzy do kraju

Autorem artykułu jest Bartosz Dolinkiewicz



Z tego artykułu dowiesz się, co należy zrobić aby wysłać zarobione pieniądze do Polski i nie stracić na tym, oraz jak to wszystko działa.
Najlepiej jeszcze przed wyjazdem zadbać o swoje przyszłe oszczędności. Proponuję założenie konta walutowego w polskim banku w walucie kraju, do którego zamierzamy się udać. Pozwoli nam to na zminimalizowanie różnic kursowych. O co chodzi? O to, że przesyłając np. funty ze swojego konta w UK na konto prowadzone w złotówkach w kraju, polski bank przeliczy dewizy po swoim kursie w dniu ich księgowania. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Porównajcie tabele kursów banków i kantorów. Żaden polski bank nie skupi od nas waluty po wyższym lub nawet zbliżonym kursie do kursu kantorowego.

Przesyłając sobie (lub znajomej osobie) na konto pieniądze w tej samej walucie możemy sami zdecydować o momencie ich sprzedaży – zamiany na złotówki. Jeżeli uważamy, że kurs wzrośnie, warto poczekać na dogodny moment i dopiero wtedy wydać polecenie przewalutowania. Dla chcących zaoszczędzić więcej, proponuję wybrać przelaną sumę w walucie i wymienić ją w kantorze. W kantorze o wiele łatwiej będzie nam uzgodnić lepszy dla nas kurs niż w wielkim banku. Co dla nas wydaje się być sporą sumą, dla banku przeważnie będzie niczym, więc nie ma raczej co liczyć na negocjacje przy wymianie.

Jak się rozdwoić aby jednocześnie przelewać pieniądze zza granicy i wybierać w Polsce po lepszym kursie? Będąc jeszcze w Polsce najłatwiej otworzyć konto, które da nam możliwość zarządzania swoimi środkami przez internet. Możemy również zatroszczyć się o ustanowienie pełnomocników do konta, którzy będą poprzez nadane im uprawnienia (mogą być różne) zarządzać naszym kontem pod naszą nieobecność. Mogą np. wybierać funty z naszego konta walutowego w kraju, sprzedawać je w kantorze, po czym wpłacać nam uzyskane złotówki na konto złotowe.

Ile możemy zaoszczędzić wymieniając pieniądze w kantorze zamiast w banku? Sporo. Dla przykładu kurs kantorowy skupu GBP 5.83 W banku skupią od nas po 5.75 Jeżeli mamy 2 tysiące GBP, to w kantor skupi je od nas po 5.85 zł. Różnica to 0,1 zł na 1 GBP. Na 1.000 GBP zyskamy 100 zł!! Powstaje pytanie, czy nam się jedynie chce w to wszystko bawić? Ale na nie, niech każdy z nas sobie odpowie.

Dane przelewu zagranicznego:
- musimy znać nr swojego konta banku w Polsce (26 cyfr przed którymi wstawiamy „PL”)
- dobrze by było, gdybyśmy znali kod SWIFT naszego banku (lub oddziału). To jak kod pocztowy w drodze międzybankowej.

Ile idzie przelew?
Z reguły przelew powinien iść do 2-ch dni roboczych od momentu wysłania. Moment wysłania pieniędzy może być późniejszy od momentu otrzymania zlecenia przelewu. W niektórych bankach polecenia przelewów zagranicznych należy składać do pewnej godziny. Wszystkie przelewy złożone po tej godzinie, zostaną „obrobione” na następny dzień. Zawsze możemy zapytać ile czasu będzie szedł nasz przelew. Może się zdarzyć, że to bank w Polsce będzie przetrzymywał nasze pieniądze, nie księgując ich, podczas gdy my będziemy robić aferę w banku zagranicznym. Zawsze proście o kopię komunikatu SWIFT’owego, która jest dokumentem potwierdzającym wysłanie pieniędzy.

Koszt wysłania przelewu z banku angielskiego do polskiego wynosi 20-22 funty. Każdy bank posiada własną taryfę, z którą można bez przeszkód się zapoznać. Jednak może się zdarzyć, że za przysłanie 1.000 funtów zapłacimy z góry 20 funtów a na konto w kraju wpłyną nam 992 funty. Gdzie się podziało 8 funtów? Otóż banki są związane między sobą różnymi umowami. Jeżeli jakiś bank w UK nie jest tzw. „korespondentem-relationship” (nie ma z nim żadnej umowy; nie prowadzą oba te banki żadnych wspólnych kont dla siebie itd.) banku docelowego w Polsce, to prześle nasze pieniądze do najbliższego banku w Polsce, z którym ma podpisaną umowę (prowadzone jest konto zagranicznego banku w banku w Polsce lub odwrotnie-bank polski posiada otwarte konto w banku w UK) a ten z kolei przeleje gotówkę (zrobi reeksport) do banku docelowego, potrącając przy okazji swoją prowizję – w tym przypadku 8 funtów. Bank zlecający eksport naszych pieniędzy (bank w UK) może wysłać je na konto w polskim banku maksymalnie przez jednego pośrednika. Oczywiście, jeżeli bank w UK posiada umowy z naszym bankiem, to należy się spodziewać wpływu w wysokości deklarowanej w zleceniu – bez żadnych „uszczupleń” po drodze i bez zbędnego wydłużania o kolejny dzień księgowania na naszym koncie środków. Przed wysłaniem przelewy do Polski należy zapytać się w placówce swojego zagranicznego baku, czy nasz przelew będzie wysłany bezpośrednio do banku w Polsce, czy też poprzez obcy bank pośredniczący?

Niektóre angielskie banki mają w swojej ofercie specjalne karty do bankomatów, które przesyła się bliskim w kraju. Zasilenie karty sumą wyrażoną w GBP trwa kilka godzin. Po tym czasie użytkownik tej karty w Polsce może wybierać PLN z bankomatu.

Na rynku usług finansowych znajduje się, prócz banków, mnóstwo przeróżnych firm, które świadczą usługi polegające na pośredniczeniu przy przelewaniu dewiz z UK do Polski. Ceny są bardzo zachęcające – już od kilku funtów za transfer. Jednak tylko banki dadzą nam 100% pewności. Decyduj; to w końcu Twoje pieniądze.

Posiadacze kart debetowych mogą zawsze wypłacić złotówki w polskim bankomacie. Transakcja ta jest niestety taryfikowana i zapłacimy za wyciągnięcie gotówki w innym kraju (tu: w Polsce) prowizję, którą każdy bank określa po swojemu. Przed wyjazdem warto się zapoznać z pełną tabelą opłat angielskiego banku. Należy też pamiętać, że w polskich bankomatach występują dzienne limity wybierania gotówki. No i oczywiście będziemy „stratni” na kursie sprzedaży GBP (zamianie GBP z konta w UK na wybierane właśnie PLN w krajowym bankomacie).

Zarobione funty można również przewieźć ze sobą do Polski. Będzie to najprostsza forma dostarczenia gotówki z jednego kraju do drugiego; ale przy tym i najbardziej niebezpieczna.
---

Jeżeli spodobał się Tobie powyższy artykuł odwiedź moją stronę www.ezhome.eu i poczytaj inne wartościowe informacje i porady na temat życia i pracy w Wielkiej Brytanii.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

8 prostych sposobów na rozpoczęcie oszczędzania od teraz!

8 prostych sposobów na rozpoczęcie oszczędzania od teraz!

Autorem artykułu jest Paweł Sygnowski



Po prostu: zacznij oszczędzać od razu na 8 różnych sposobów.
1.Nie chodź na zakupy.

Jeśli nie idziesz do sklepu, aby kupić konkretną rzecz, to nie idź. Jeśli pójdziesz, to tym samym podejmujesz decyzję, że wydasz swoje pieniądze na coś, co prawie lub w ogóle nie jest Ci do niczego potrzebne. Dlaczego? Każdy sklep, to jeden wielki marketing, w którym wszystko zostało ustawione, pokazane tylko i wyłącznie pod jednym kątem: abyś kupował. Nikogo nie obchodzi, czy kupujesz coś, co jest Ci potrzebne, czy nie. Liczy się tylko sam fakt kupowania.

Idąc dalej tym samym tropem: absolutnie konieczne jest, abyś unikał traktowania chodzenia na zakupy, jako jakikolwiek rodzaj rozrywki. Jeśli jednak tak traktujesz zakupy, to wracasz do punktu wyjścia (patrz akapit powyżej).

2.Wydawaj mniej, niż zarabiasz.

Wskazówka ta, to tak oklepany frazes, slogan, powtarzany na tysiące różnych sposobów, a w dalszym ciągu tak dużo osób postępuje wbrew niemu. Dlaczego? Wszelakie wynalazki w stylu kart kredytowych, kredytów i pożyczek konsumpcyjnych mają za zadanie dać Ci poczucie, że dysponujesz praktycznie nieograniczonym zasobem gotówki, która – w dodatku – nie jest Twoja, tak że bez wielkich wewnętrznych perswazji możesz te pieniądze wydać na co tylko chcesz. To prościutka droga do finansowych tarapatów. Jeśli tego nie chcesz, to przestrzegaj prostej zasady: zawsze kupuj za gotówkę i to swoją gotówkę.

3.Zadbaj oto, co już masz.

Chodzi tutaj nie tylko o posiadane przez Ciebie przedmioty, ale także o samego siebie. Jeśli dbasz oto co masz, poprzez robienie naprawdę drobnych rzeczy, jak np. odkurzanie domu, zmiana oleju w samochodzie, itp. - tym samym przedłużasz żywotność tych wszystkich rzeczy, a to oznacza brak konieczności ich wymiany i/lub kupna nowego przedmiotu, czyli oszczędzasz.

4.Używaj to co masz, jak długo tylko możesz.

Nie wymieniaj jakiegoś przedmiotu na nowy, tylko dlatego, że tak chcesz, albo że tak mówią w reklamie, itp. Wymień dopiero wtedy, kiedy będziesz miał ku temu prawdziwy powód. A więc, zajeździj swój samochód na śmierć. Dopiero wtedy, kiedy nie będzie opłacało się go naprawić, wymień samochód. Noś swoje ubrania do momentu, aż naprawdę będzie po nich widać, że są bardzo znoszone, itd., itp.

5.Zrób to sam.

Jeśli masz jakąś drobną naprawę do zrobienia, to nie wzywaj od razu tzw. „fachowca”, ale spróbuj to zrobić samodzielnie. Prawdopodobnie, za którymś razem uda Ci się tą rzecz naprawić samodzielnie za ułamek tej ceny, którą musiałbyś opłacić fachowca. Jeśli jednak nie dajesz rady, to wtedy – dopiero wtedy – wezwij już tego fachowca.

6.Zastanów się dwa razy zanim coś kupisz.

Samo kupno jakiegoś przedmiotu, to jednorazowy wydatek (jeśli płacisz za całość gotówką), ale to nie koniec wydatków w ogóle. W grę wchodzą wszelkiego rodzaju przeglądy, konserwacja, ewentualne naprawy, itp. - które kosztują realne pieniądze. Często bardziej opłaca się kupić droższy model jakiegoś przedmiotu, niż tańszy, gdyż ten tańszy jest wykonany z gorszej jakości materiałów, częściej się psuje, itp.

Trudno jest to wszystko ocenić i wyliczyć przy zakupie, ale tutaj nie chodzi o to, aby wyliczyć wszystko co do ostatniego grosza, ale żeby się nad tym wszystkim porządnie zastanowić.

7.Nie kupuj od razu.

Chcesz sobie kupić jakiś przedmiot, który naprawdę jest Ci potrzebny. W porządku, ale nie wchodź do pierwszego lepszego sklepu i nie kupuj go od razu. Poświęć czas, aby sprawdzić w różnych sklepach ceny, serwis, gwarancje, itp. Im więcej sklepów odwiedzisz, tym lepiej. Następnie wybierz najlepszą ofertę dla siebie i dopiero wtedy kup sobie ten przedmiot.

8.Kupuj używane.

Dlaczego? Bo używane jest tańsze, niż nowe, a jakość praktycznie, jak nowego przedmiotu. Dotyczy to zwłaszcza: samochodów, ubrań, książek, zabawek, itp.

---

W jaki sposób, wprowadzając jedynie kilka drobnych zmian, możesz zacząć oszczędzać naprawdę dużą sumę pieniędzy?

http://www.jak-oszczedzac.info/ - Tylko sprawdzone w praktyce sposoby oszczędzania
---

Tylko sprawdzone w praktyce sposoby oszczędzania


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy naprawdę opłaca się zbierać punkty

Czy naprawdę opłaca się zbierać punkty

Autorem artykułu jest Paweł Sygnowski



Uwaga na programy rabatowe, lojalnościowe.
W większości dużych marketów istnieją programy rabatowe, lojalnościowe. O co w nich chodzi tak naprawdę chodzi? Czy faktycznie jest to premiowanie stałych klientów i pozwalają one coś konkretnego zaoszczędzić na zakupach?

Prawda jest taka, że organizowanie tego typu programów ma za zadanie skłonić Cię do stałych i częstych zakupów właśnie w tym, a nie innym markecie. To logiczne. Teraz kwestia: czy jest to sposób na zaoszczędzenie pieniędzy? Tutaj odpowiedź nie jest już taka prosta i oczywista.

Generalnie wszelkiego typu zbieranie punktów tylko po to, aby otrzymać jakąś tam nagrodę, to żaden dobry dla Ciebie interes. Wystarczy sobie policzyć, ile trzeba wydać w danym sklepie, aby zdobyć jeden punkt/jedną naklejkę (czy jakaś inna „jednostka rozliczeniowa” w danym programie), następnie ile tych punktów/naklejek potrzeba, aby otrzymać interesującą Cię nagrodę. Teraz pomnóż obie liczby i masz ogólny koszt tej „darmowej” nagrody. Bardzo często okazuje się, że aby zdobyć przedmiot warty 30 pln, trzeba wydać kilkaset złotych na zakupy. Czy to się opłaca? Tutaj właśnie tkwi problem:gdyż wszystko zależy od ...

Jeśli wcześniej kupowałeś w danym markecie, z pewnych powodów (masz do niego blisko, jest tam tanio, dobry wybór, itp.) i w dalszym ciągu będziesz kupować, to dlaczego by i nie skorzystać z oferowanego programu rabatowego/lojalnościowego? Przecież i tak, czy siak wydasz w tym markecie swoje pieniądze, więc niech przynajmniej część z nich wróci do Ciebie pod postacią danej nagrody. Ale tutaj uwaga. Taki program może uzależnić. Jeśli złapiesz się na tym, że specjalnie kupujesz więcej, niż zwykle, byle tylko szybciej zdobyć wymagane punkty, to znaczy, że wpadłeś w zastawioną przez market pułapkę. Wtedy najlepiej wycofać się z dalszych zakupów w tym markecie i zapomnieć o tego typu programach. Ale jeśli, w dalszym ciągu wydajesz tyle, ile wydawałeś przed rozpoczęciem zbierania punktów/naklejek, to wszystko jest w porządku i dalej tak postępuj. To jest właśnie zdrowa, właściwa strategia postępowania.

---

W jaki sposób, wprowadzając jedynie kilka drobnych zmian, możesz zacząć oszczędzać naprawdę dużą sumę pieniędzy?

http://www.jak-oszczedzac.info/ - Tylko sprawdzone w praktyce sposoby oszczędzania
---

Tylko sprawdzone w praktyce sposoby oszczędzania


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fundusze emerytalne

Fundusze emerytalne

Autorem artykułu jest Michał Jędrzejczak



Każdy z nas w swojej bliższej lub dalszej przyszłości spotka się z z pojęciem funduszu emerytalnego. Po co wpłacać nasze zarobione pieniądze na taki fundusz emerytalny, jak on działa i w jaki sposób możemy o niego zadbać - co wiąże się z zadbaniem o naszą przyszłość
Fundusz emerytalny jest koniecznością dla większość naszych rodaków. Należy go wybrać by do emerytury regularnie płacić składki które pozwolą na lepsze i dogodniejsze życie już w czasie samej emerytury. Oczywiście można wybrać fundusze obowiązkowe lub te dobrowolne.
Fundusze emerytalne są systemem który zarządza pieniędzmi dzięki którym w przyszłości danej osobie zostanie wypłacona odpowiednio wysoka emerytura. Fundusze emerytalne zajmują się inwestowaniem pieniędzy by jak najlepiej dzięki nim zyskać oraz by osoba wpłacająca regularne składki mogła w danym momencie z nich bez problemu korzystać. Aby przystąpić do funduszu emerytalnego należy zapoznać się z ofertami które proponowane są przez dane placówki i wybrać najlepszą. Jeżeli dany fundusz emerytalny ci nie odpowiada, pracownicy nie zajmują się w odpowiedni sposób twoimi pieniędzmi może zmienić fundusz oczywiście wypełniając odpowiednie warunki określone przez oba fundusze. Jeżeli w odpowiednim czasie nie wybierzesz funduszu emerytalnego może on zostać tobie wylosowany, jednak nie warto liczyć na przypadek, lepiej jest samodzielnie wybrać fundusz.

W Internecie można znaleźć wiele ofert funduszy emerytalnych każdy ma jakieś korzyści jednak najłatwiej będzie ci wybrać ten odpowiedni po dokładnym rozpatrzeniu interesujących cię ofert. Każdy fundusz emerytalny gwarantuje spokojną emeryturę jednak jeżeli dobrze się nie zastanowisz przed jego wyborem z czasem możesz mieć coraz większe problemy. Fundusze emerytalne mają swoich konsultantów którzy dojeżdżają do domów klientów, i ustalają z nimi wszelkie działania dotyczące pieniędzy zgromadzonych w funduszu. Dzięki temu wiele osób zachwala sobie fundusze gdyż dany konsultant dobrze dba o jego pieniądze.
Aby przystąpić do funduszu emerytalnego wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy i dostarczyć go do placówki, po jakimś czasie skontaktuje się z tobą konsultant który zaproponuje najlepsze rozwiązanie i u mówi się na spotkanie na którym wszystko wyjaśni i zachęci do głębszego zastanowienia nad odpowiednim rodzajem funduszu.
---

FUNDUSZ EMERYTALNY


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaki będzie stan finansów Twojej rodziny w dniu przejścia na emeryturę?

Jaki będzie stan finansów Twojej rodziny w dniu przejścia na emeryturę?

Autorem artykułu jest Remigiusz Stanislawek



Czyż nie zastanawiamy się czasem jak to będzie gdy przejdziemy na emeryturę? Czy w tych rozważaniach uwzględniamy finanse? Czy uda się oszczędzić, czy też zostaniemy z kredytem do spłacenia?
Zaproponuję Ci wykonanie ćwiczenia - dzięki któremu odkryjesz gdzie przepadają Twoje pieniądze i dlaczego po prostu musisz zacząć zacząć inwestować.
Cóż. Nie mam dla Ciebie dobrej informacji. Dla większości z nas po wykonaniu ćwiczenia, które możesz wykonać w trakcie kilkudniowego darmowego kursu e-mail (Analiza Twoich Finansów)okaże się, że do czasu emerytury w Twoich finansach pojawi się prawdopodobnie gigantyczna dziura budżetowa. Tak dzieje się w przypadku większości przypadków.

Zastanówmy się w jaki sposób możesz odkryć gdzie podziewają się Twoje pieniądze - może część z nich uda się odzyskać i przeznaczyć na inwestycje?

* Czy nie czujesz czasem, że Twoje dochody rozchodzą się w niekontrolowany sposób? Nawet gdy starasz się je kontrolować?

* Czy nie próbowałeś doliczyć się wszystkich wydatków, a i tak wasze pensje znowu nie pozwalają nic odłożyć, lub zainwestować?

* Żyjesz obarczony kredytami? Obawiasz się wysokości premii i czy wystarczy aby pokryć wydatki i raty tym co zarabiasz?

* Czy nie myślałeś/aś o tym aby odkładać kilka procent dochodu miesięcznie tylko nigdy nie było z czego?

Całą prawdę o Twoich rodzinnych finansach można uzyskać wykonując jedno proste ćwiczenie. To inwestycja nie większa niż pół godziny dziennie przez kilka dni aby odkryć jak bardzo ważne jest zacząć inwestować. Nie będziesz mieć wątpliwości jeżeli dokonasz analizy dochodów oraz przewidywanych wydatków w przyszłości do czasu przejścia na emeryturę.

Szaleństwem jest robić coś tak jak dotychczas i oczekiwać innych efektów

Aby w pełni zrozumieć znaczenie słowa "szaleństwo" musisz zobaczyć jak ważne jest aby jak najszybciej zacząć inwestować. Dlatego udostępniam za darmo kurs analizy finansów rodzinnych. To raport zawierający ankietę, dzięki której dokonasz analizy Twoich finansów osobistych w perspektywie czasu do przejścia na emeryturę.

Ankieta , pokaże ile pieniędzy zabraknie nam do czasu emerytury jeżeli nie zaczniemy inwestować. Zdecydowana większość z nas po wypełnieniu tej ankiety zauważy ogromną dziurę budżetową. I to dziurę, którą trudno załatać ograniczając przewidywane w przyszłości wydatki.

Wykonanie tego ćwiczenia to bardzo ważny etap - aby zrozumieć jak ważne jest aby inwestować. Na przykład w fundusze inwestycyjne.

Finanse mojej rodziny... Co to za ankieta? Co to za raport?
Czy chciałbyś poznać całą prawdę o Twoich finansach? Analiza pokaże Ci Twoją sytuację finansową w momencie przejścia na emeryturę opartą o Twoje:

* przewidywane dochody w przyszłości,
* wersję optymistyczną Towich przyszłych przychodów
* i wersję pesymistyczną rozwoju Twojego wynagrodzenia w przyszłości

Kurs to kilka wiadomości - rozpoczniesz od analizy Twoich przychodów. Następnie zajmiemy się Twoimi celami - krótkoterminowymi oraz bieżącymi wydatkami. Zastanowisz się jak częśto wymieniać będziesz kosztowne elementy swojego majątku (np. meble, samochód, mieszkanie).

Na koniec spóbujemy dokonać zbilansowania dochodów i wydatków do czasu emerytury. Otrzymany wynik podzielimy na wynik miesięczny.

Zadanie dla odważnych
Jesteśmy nauczeni, aby o finansach nie rozmawiać. Bo "jakoś to będzie". Dajemy sobie radę dziś, to i damy sobie radę jutro. Tym bardziej trudno podjąć decyzję aby na spokojnie policzyć.
Chcę aby mój raport dotarł tylko do osób, które są naprawdę zainteresowane pełnym wykonaniem obliczeń. I które przez kilka dni wykonają zadania, które wyślę pocztą elektroniczną. Dzień po dniu.

Ale ostrzegam - wyniki ankiety potrafią zaszokować. Po prostu musisz to sprawdzić. Wielu nie potrafi się zdecydować na ten krok. Nie bądź jednym z nich.
---

Analiza finansów rodziny - darmowy kurs, który pokaże całą prawdę o Twoich finansach


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Oszczędzanie to nie 'dusigroszenie'.

Oszczędzanie to nie 'dusigroszenie'.

Autorem artykułu jest Krzysztof Ostrowski



W ostatnim czasie tematem “na topie” jest oszczędzanie. Jako, że pieniądze są ściśle związane z sukcesem (ok, przynajmniej dla mnie), ich oszczędzanie jest więc jednym ze znaczących czynników wpływających na sukces.
Finansowa wolność czy też finansowa niezależność są bardzo modnymi tematami wielu książek, blogów czy artykułów (np. na artelisie - URL=http://www.artelis.pl/www.artelis.pl/URL)jednak czytając wiele z nich w ciągu ostatniego miesiąca czuję dziwny“niesmak” i czasem mam wrażenie, że ich autorzy nie do końca wiedzą co piszą, o czym piszą i piszą tylko po to żeby coś napisać. “Broń Boże” nie próbuję tutaj nikogo krytykować, ba! nie próbuję nawet oceniać…Próbuję tylko napisać co ja myślę dodając tym samym swoje 5 groszy do całej tej masy treści dotyczącej pieniądza.

Co mnie razi? To, że Oszczędzanie straciło swoje znaczenie w tych artykułach (które czytałem). Oszczędzanie zamieniło się w“dusigroszenie”. Oszczędzanie stało się “byciem tanim”, a przecież bycie tanim to zupełnie co innego niż bycie oszczędnym. Czy na prawdę ktokolwiek wierzy w to, że np. Gates, Buffet, Abramovich czy Jobs stworzyli swoje fortuny bo kupowali używane rzeczy czy odmawiali sobie wyjścia do kina? Zaraz mi ktoś zarzuci, że do nich to my - zwykłe szaraki - nie mamy się co porównywać. Nie zgodzę się, ale “przyjmę linię obrony” ujmując zdanie inaczej: czy naprawdę ktokolwiek wierzy,że za 5, 10, 20 lat będzie “bogatszy” bo dzisiaj nie kupił sobie lepszego ubrania, czy “zaoszczędził” 8zł na tankowaniu samochodu (jeśli wogóle jeździ samochodem - przecież autobusem taniej, a auto stojące pod domem będzie dłużej “służyć”)? OK, może przesadziłem z atakiem na tego typu “oszczędzających”, ale ręce opadają jak na przykład czytam,że pierwszym krokiem na drodze do oszczędzania jest pocięcie kart kredytowych. Pomijając już fakt, że nie wolno nam tego zrobić, bo karta jest własnością banku, to jak takie działanie ma się przyczynić do pomnożenia naszego posiadanego kapitału? Podejście “nie mam to nie wydam” nie ma nic wspólnego z oszczędzaniem. Jeśli ktoś wydaje pieniądze wiedząc, że ich nie ma… i nie będzie miał możliwości ich oddania, to nie nazwałbym tego “brakiem oszczędzania”, a w pocięciu kart kredytowych nie doszukiwałbym się “rozpoczęcia oszczędzania”.Pisząc o kartach kredytowych, uważam je za super narzędzie, które oprócz tego, że zapewnia płynność finansową, może przysłużyć się oszczędzaniu. Jak? Wynagrodzenie za pracę wpływa na wysoko oprocentowane konto oszczędnościowe, bądź lokatę miesięczną, a my za wszystko płacimy pieniędzmi banku (czyli właśnie kartą kredytową). Na początku kolejnego miesiąca wypłacamy pieniądze z konta oszczędnościowego (lub lokaty) powiększone o odsetki(!) i spłacamy zadłużenie na karcie kredytowej dzięki czemu nie płacimy bankowi ani grosza za korzystanie z jego pieniędzy przez miesiąc. Ktoś powie, no ale to niewielki zysk. Po pierwsze większy niż wątpliwy “zysk” np. z zebranych punktów dla “oszczędnych” w lokalnym hipermarkecie. Po drugie nic nie stoi na przeszkodzie by był to zysk rzędu 20-30% - jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę i np. zarabia na wahaniach cen funduszy lub na forexie.

Wracając do meritum. Chciałem podkreślić to, że “bycie tanim” wcale nie zapewni bycia bogatym… nie zapewni nawet bycia bogatszym, bo przecież to wiąże się z polepszeniem statusu społecznego, a to z kolei z “niepotrzebnymi” kosztami.

Jeśli ktoś kupi jakiś sprzęt za pośrednictwem np. ceneo zamiast w lokalnym sklepie i zapłaci mniej to nie nazwałbym tego oszczędzaniem…Oszczędzaniem byłby to dopiero wtedy, kiedy pozyskane w ten sposób pieniądze nie rozpłyną się w powietrzu, a najlepiej gdyby zaczęły zarabiać wpłacone na konto oszczędnościowe/lokate/fundusz. Chciałbym tu podkreślić, że nie chodzi tu o kupienie sprzętu tańszego… tylko taniej.
Jak powinno być rozumiane oszczędzanie… Wydaje mi się, że słowo to jest bardzo bliskie “odkładaniu” czy “inwestowaniu”. I nie piszę tu o“odkładaniu na czarną godzinę”, tylko inwestowaniu… gromadzeniu kapitału tak, by za jakiś czas “procent” z tego kapitału kupował nam wszystko, a jeśli nie wszystko, to chociaż część. Taki jest chyba zamysł oszczędzania… i taka jest na pewno jedna z dróg, może nie do wielkiego bogactwa, ale na pewno do polepszenia statusu społecznego.
---

Krzysztof Ostrowski
Obierz kierunek. Kierunek->Sukces
www.kierunek-sukces.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Vademecum produktów strukturyzowanych

Vademecum produktów strukturyzowanych

Autorem artykułu jest Maciej Kossowski



Struktury kilkanaście lat temu podbiły serca Belgów, Niemców i Włochów, a od kilku lat są intensywnie promowane przez polskie instytucje finansowe. Zainwestowaliśmy już w ten sposób ponad 14 mld zł, a więc 2 proc. naszych oszczędności.
Tekst ukazał się w Manager Magazin

Struktury kilkanaście lat temu podbiły serca Belgów, Niemców i Włochów, a od kilku lat są intensywnie promowane przez polskie instytucje finansowe. Zainwestowaliśmy już w ten sposób ponad 14 mld zł, a więc 2 proc. naszych oszczędności.

Trudno powiedzieć, kiedy to się naprawdę zaczęło. Struktur nie wynaleziono nagle, tak jak radia czy żarówki. Klocki do ich budowania funkcjonują na rynku od kilkudziesięciu (instrumenty pochodne) czy kilkuset lat (obligacje). Na początku lat 90. zaczęto łączyć instrumenty pochodne i papiery dłużne w jeden produkt. Docelowym odbiorcą takich wynalazków były instytucje traktujące to jako kolejną odmianę obligacji zamiennej, a więc takiej, która daje niewielkie odsetki, ale może być wymieniona na akcje. Produkt strukturyzowany był kolejnym krokiem w tym kierunku – łączył bezpieczeństwo z szansą na zysk. Aby wzbogacić obligację o ten kuszący dopalacz, zaczęto wykorzystywać instrumenty pochodne – głównie opcje.

Opcja jest rodzajem zakładu. Płacąc dzisiaj określoną kwotę, możemy zapewnić sobie prawo do otrzymania zysku w przypadku spełnienia się konkretnego scenariusza, np. wzrostu notowań jakiegoś instrumentu finansowego. Załóżmy, że akcja spółki X kosztuje 100 zł. Gdy oczekujemy, że za 4 lata będzie warta więcej, możemy ją po prostu kupić. Jest też i inne rozwiązanie – to nabycie tak zwanej opcji kupna, która da nam prawo do zysku z akcji również po 4 latach. Może ona kosztować 23 zł. Jeśli po 4 latach akcja zdrożeje ze 100 do 180 zł, to nadwyżka w całości trafi do naszej kieszeni. Kiedy zaś notowania spółki spadną poniżej 100 zł, to nie zarobi nic, no i stracimy 23 zł wydane na opcję.

Jak widać opcja w wersji saute jest instrumentem bardzo ryzykownym – można zarobić kilkaset procent, ale też stracić wszystko. Dlatego w ramach produktu strukturyzowanego opcji towarzyszy znacznie bezpieczniejszy komponent – obligacja. Wróćmy do naszych 100 zł. Zamiast kupować za tę kwotę akcje spółki X, możemy wydać 23 zł na opcję i 77 zł na obligację. Przypuśćmy, że rocznie na obligacji 4-letniej możemy zarobić 6,8 procent. Przy takiej rentowności inwestując dzisiaj 77 zł w papiery dłużne mamy pewność odzyskania 100 zł po czterech latach. Efekt? Dzięki temu papierowi mamy zapewniony zwrot z wpłaconych pieniędzy, a 23 zł wydane na zakup opcji daje nam szansę na zysk. Tak właśnie działa produkt strukturyzowany.

Drobne komplikacje

W naszym przykładzie 100 zł dzieli się idealnie na obligację i opcję. Rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Może się okazać, że prawo do zysku z akcji spółki X kosztuje nie 23, a 46 zł. Cena opcji zależy bowiem od tego, z jakim prawdopodobieństwem będziemy na niej w stanie zarobić. Im bardziej zmienny jest instrument finansowy będący podstawą opcji, tym jest ona droższa (np. akcje spółki brazylijskiej, które w ciągu zaledwie kilku dni mogą spaść o kilkadziesiąt czy wzrosnąć o kilkaset procent).

Tak więc, gdy mamy opcję wycenianą na 46 zł, a w obligacje musimy zainwestować 77 zł, to nasz produkt się „nie składa”. Trzeba wówczas mniej pieniędzy przeznaczyć na instrument pochodny. Co będzie, gdy wydamy nie 46, a 23 zł? Wtedy opcja będzie obejmować tylko połowę nominału naszej transakcji, a więc nie 100, a jedynie 50 zł. I będziemy mieć prawo do zysku tylko od tej kwoty. W praktyce więc, jeśli akcja spółki X zdrożeje o 50 zł, otrzymamy zwrot kapitału powiększony o połowę zysku z akcji – łącznie 125 zł. A zatem nasz udział we wzroście notowań akcji spółki X wynosi 50 proc. (a nie 100 proc., jak w poprzednim przykładzie). Owe 50 proc. to tzw. partycypacja (określana też czasem jako współczynnik udziału) – pojęcie bardzo często wykorzystywane w produktach strukturyzowanych.

Do tego schematu warto jeszcze wprowadzić prowizję dystrybutora struktury. Zwykle jest ona potrącana ze środków wpłacanych przez klienta. W naszym przykładzie inwestor wpłaca 100 zł. Za 77 zł kupowana jest obligacja – zostaje 23 zł. To z tej kwoty, przed zakupem opcji, będzie potrącona prowizja. Jeśli będzie to 6 zł, wówczas na opcje zostanie 17 zł. Partycypacja wyniesie już nie 50 proc., a jedynie 37,5 proc. (17/46).

Oczekiwania klienta a rynek

Gwarancja zwrotu 100 proc. kapitału jest powszechnie wymagana przez polskich inwestorów. Z drugiej strony liczą oni na to, że produkty będą oparte na potencjalnie zyskownych, a więc bardzo zmiennych aktywach (np. surowce rolne, akcje rynków wschodzących czy akcje wybranych spółek). Kupno takiej opcji byłoby zbyt drogie. Dlatego twórcy struktur zmuszeni są do jeszcze większego komplikowania swoich produktów. Najbardziej powszechnym trikiem jest tzw. uśrednianie, zwane też opcją azjatycką.

W przypadku prostej opcji kupna interesują nas dwa momenty – cena akcji w pierwszym dniu inwestycji i cena w dniu ostatnim. Zysk jest różnicą między nimi. Zamiast patrzeć na cenę akcji w ostatnim dniu inwestycji możemy wziąć pod uwagę średnią arytmetyczną z wartości odnotowanych np. po zakończeniu pierwszego, drugiego i trzeciego roku. Przyjmijmy, że akcja X po roku kosztuje 110 zł, po dwóch latach 130 zł, a po trzech 150 zł. Prosta opcja kupna da nam 50 zł zysku. Opcja z uśrednianiem jedynie 30 zł (110 + 130 + 150/3). Uśrednianie może jednak być korzystne, jeśli dojdzie do spadku notowań instrumentu finansowego pod koniec inwestycji. W naszym przypadku mogłoby to oznaczać, że akcja X po 3 latach kosztuje nie 150, a jedynie 110 zł. Zwykła opcja da 10 zł, a dzięki uśrednianiu zarobimy prawie 17 zł (110 + 130 + 110/3).

W ostatnich miesiącach często stosowane są też tzw. opcje barierowe. W tym przypadku partycypacja we wzroście instrumentu finansowego – nawet takiego jak indeks giełdowy czy złoto – może być wysoka, gdy ten instrument za bardzo nie zdrożeje (najczęściej właśnie taki wariant jest wybierany). Dla przykładu MultiBank oferował niedawno 2-letnią lokatę opartą na notowaniach złota. Inwestor otrzyma dokładnie tyle, o ile wzrośnie cena złota w okresie trwania lokaty. Pod warunkiem, że w żadnym momencie złoto nie zdrożeje o 45 proc. i więcej. Jeśli ta bariera zostanie przełamana, wówczas inwestor otrzyma jedynie niewielką, kilkuprocentową rekompensatę. A to oznacza, że maksymalny zysk jest ograniczony do 45 procent. Na tej samej zasadzie skonstruowane były produkty Banku Pekao.

Produkty strukturyzowane to nie tylko możliwość zarabiania na wzrostach. Ich siłą jest możliwość obstawiania bardzo różnych scenariuszy. Załóżmy, że oczekujemy dużych zmian na rynku, ale nie mamy pomysłu, czy będą to spadki, czy wzrosty. Zamiast prostej opcji kupna możemy użyć konstrukcji zwanej swing. W tym przypadku stopa zwrotu liczona jest jako wartość bezwzględna najmniejszego odchylenia spośród koszyka indeksów czy akcji spółek. Przyjmijmy, że produkt strukturyzowany opiera się na notowaniach 10 spółek. Na zakończenie inwestycji sprawdzamy stopy zwrotu wszystkich akcji – okazuje się, iż wszystkie firmy zanotowały wzrost o ponad 10 proc., a jedna z nich straciła 5 procent. Wówczas najmniejsza bezwzględna wartość odchylenia wyniesie 5 proc. i taką stopę zwrotu uzyskamy w produkcie strukturyzowanym. Tego typu strategie przyniosły rok temu spore stopy zwrotu z uwagi na niespotykaną skalę zmian na rynkach akcji, surowców czy walut.

Jak kupić strukturę?

Struktury dają wiele możliwości zarabiania na praktycznie nieskończonej liczbie instrumentów finansowych. Jakby tego było mało, są także oferowane w kilku formach prawnych. Najbardziej popularnym rozwiązaniem (patrz tabela) są ubezpieczenia na życie i dożycie. Nie mają one oczywiście wiele wspólnego z tradycyjnymi polisami na życie, które zapewniają wysokie świadczenia na wypadek śmierci. W przypadku struktur ubezpieczenie jest jedynie opakowaniem – środki wpłacane przez inwestora to składka ubezpieczeniowa, pieniądze otrzymane w momencie zakończenia inwestycji to suma ubezpieczenia z tytułu dożycia do tego momentu. Struktury oferowane w formie polis mają jedną ważną cechę – finalny zysk jest zwolniony z podatku Belki. Na takiej samej zasadzie działają zresztą tzw. polisy lokacyjne dostępne praktycznie w każdym banku.

Struktury mogą być też oferowane jako zwykłe lokaty. Proponuje je na przykład wspomniany wyżej MultiBank, a także Bank BGŻ czy Bank Polskiej Spółdzielczości. Nieco podobnym rozwiązaniem jest emitowany przez instytucję finansową certyfikat depozytowy. Na rynku pojawiają się też produkty strukturyzowane oferowane w „czystej” postaci – jako obligacja lub certyfikat wyemitowany przez zagraniczny bank inwestycyjny. To właśnie takie rozwiązanie jest najbardziej popularne w krajach Europy Zachodniej. Wadą tego wariantu jest to, że nabywca takiego papieru wartościowego może być obarczony ryzykiem niewypłacalności zagranicznego banku (jak np. Lehman Brothers aktywnie działający na tym rynku). Jednak wiele obligacji dostępnych na naszym rynku objętych jest gwarancjami polskich instytucji finansowych. Warto to sprawdzić przed zakupem. I wreszcie, wehikułem prawnym wykorzystywanym do oferowania struktur może być również fundusz zamknięty – w tym fundusz luksemburski. Pierwsze rozwiązanie stosuje w Polsce tylko KBC TFI, a drugie – Fortis Bank.

Struktury można znaleźć w większości banków detalicznych. Liderem pod względem liczby wprowadzonych na rynek produktów jest Noble Bank, tuż przed Deutsche Bankiem. W czołówce plasują się też instytucje niebankowe: Wealth Solutions oraz New World Alternative Investments, a także KBC TFI. Co ważne, w struktury można inwestować w ramach tzw. subskrypcji, trwających z reguły od 3 do 5 tygodni. Pod tym czasie nie są już przyjmowane nowe wpłaty.

Trzeba pamiętać o tym, że struktury z pewnością nie są perpetuum mobile – cudownym rozwiązaniem finansowym. Są natomiast kolejnym krokiem w ewolucji rynku finansowego. Dzięki nim przeciętny polski inwestor może zarabiać na akcjach z Bliskiego Wschodu, na złocie, towarach rolnych czy niedostępnych na polskim rynku funduszach (mogą się opierać także na „tradycyjnych” funduszach inwestycyjnych). Eeliminowane jest tu też ryzyko kursowe – nawet jeśli produkt oparty jest na instrumentcie finansowym denominowanym np. w dolarach inwestor nie musi się obawiać umocnienia złotego do dolara – w złotówkach zarobi tyle, o ile w procentach zmienią się dolarowe aktywa. Oto magia instrumentów pochodnych.

Liczy się też gwarancja kapitału – szczególnie cenna w trudnych czasach. Inwestując w rynek akcji z wykorzystaniem obligacji i opcji, wiemy, że nasze aktywa nigdy nie spadną poniżej tego, co zostało ulokowane w papierach dłużnych – to twarde dno to najczęściej 70 czy 80 proc. początkowej wpłaty. Tymczasem bezpośrednia inwestycja w akcje w ostatnim czasie mogła przynieść nawet 70 proc. straty. Struktura z gwarantowanym kapitałem nigdy nie odnotuje takiego spadku. Warto zdawać sobie sprawę, że wysoka gwarancja kapitału osiągana jest kosztem zmniejszenia kwoty przeznaczanej na opcję, a więc instrument, który ma przynieść zysk. Dlatego czasem lepszym rozwiązaniem będą struktury bez pełnej gwarancji kapitału. Na razie oferta dostępna na polskim rynku jest zbyt wąska – możemy wybierać najwyżej z 20 czy 30 rozwiązań miesięcznie. Nie zawsze znajdziemy wśród nich to, co nam najbardziej odpowiada – wybierajmy krytycznie, dokładnie analizując parametry produktu, w tym wzór służący do wyliczenia zysku.
---

Maciej Kossowski Wealth Solutions - Produkty strukturyzowane


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

OFE

OFE

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska



Kilka słów na temat powszechnego obowiązku odkładania na emeryturę, czyli drugi filar, Ofe i emerytura
W Polsce każdy pracownik pracujący na umowę o pracę zobowiązany jest do odkładania składek emerytalnych przy okazji każdej wypłaty. Świadczenia emerytalne, które wypłacane są pracownikowi po zakończeniu jego aktywności zawodowej, pochodzą ze składek, które obowiązkowo każdy pracownik odprowadza od swojego wynagrodzenia bezpośrednio lub za pośrednictwem swojego pracodawcy. W Polsce obowiązuje pierwszy i drugi filar, czyli składka odprowadzana do ZUS-u i składka do Otwartego Funduszu Emerytalnego (OFE). Każdy może wybrać dodatkowo trzeci filar, do którego odpowiednia kwota także będzie odprowadzana i odkładana na subkoncie, z którego środki zostaną połączone z pierwszym i drugim filarem i podzielone na odpowiednie części wypłacane każdego miesiąca emerytury. Każdy pracownik może wybrać sobie firmę, która będzie gromadziła środki na 2 filar. Na polskim rynku można znaleźć kilkanaście firm oferujących fundusze emerytalne, a każda z nich ma sporo do zaoferowania swoim potencjalnym klientom. Wybór Otwartego Funduszu Emerytalnego jest obowiązkowy, ponieważ jeśli nie wybierze się samodzielnie to zostanie się wylosowanym i przydzielonym do danego OFE. Wiele osób woli więc samodzielnie dokonać wyboru i wybrać najlepszy fundusz, który będzie bezpiecznie przechowywał emeryturę na starość każdego pracownika. Oczywiście w kwestii wyboru funduszu zawsze można się poradzić specjalistów, którzy pomogą w dokonaniu odpowiedniej decyzji i wybraniu naprawdę dobrego drugiego filaru.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odszkodowania - dlaczego nie dochodzić ich samemu?

Odszkodowania - dlaczego nie dochodzić ich samemu?

Autorem artykułu jest Michał Ciałoń



Na szczęście wypadki trafiają się nam rzadko. Na nieszczęście dzięki temu nie wiemy, jak się zachować po wypadku, jak skutecznie starać się o należne odszkodowanie.
Czy warto wynająć specjalistów?
Czy poszkodowanym opłaca się zlecić swoją sprawę specjalistom?

Jest oczywiste, że towarzystwa ubezpieczeniowe osiągają duże zyski. Towarzystwo ma tym większy zysk, im większe pobiera składki i im mniejsze wypłaca odszkodowanie. Pracują w nim
wybitni specjaliści, którzy 1800 godzin rocznie wprawiają się w wypłacaniu jak najmniejszych odszkodowań - to niestety smutna prawda.
Po drugiej stronie walczy poszkodowana osoba, która nie ma wykształcenia prawnego, nie zna kruczków, technik wpływu i manipulacji, czyli stoi przeważnie na z góry przegranych pozycjach.
Jeśli osoba taka spróbuje sama uzyskać odszkodowanie, będzie to ją więc kosztowało mnóstwo wysiłku i stresu. Przypuśćmy, że w końcu uzyska 5000zł odszkodowania. Wyspecjalizowane firmy uzyskują odszkodowanie kilkadziesiąt lub kilkaset procent wyższe.
Jeśliby firma wywalczyła w powyższym przykładzie 7 000 zł, to poszkodowany otrzymuje 5 600 zł (czyli o 600 zł więcej niż przy samodzielnych staraniach). Jeśli firma wywalczy 30 000 zł, to poszkodowany otrzyma o 19 000 więcej jako dodatkową „premię” od towarzystwa. A za każdym razem nie naraża się na stres i kontakt z ludźmi, którzy są po drugiej stronie barykady.
Dlatego zalecam reprezentowanie poszkodowanego wobec ubezpieczyciela. Firma stara uzyskać odszkodowanie przez skłonienie ubezpieczyciela do ustępstw na drodze przedsądowej (bo tak szybciej poszkodowany otrzymuje pieniądze i nie naraża się na koszty sądowe). Takie postępowanie najczęściej trwa kilka miesięcy. Jeśli ubezpieczyciel nie chce spełnić żądań, to kieruje sprawę na drogę sądową, korzystając z doświadczenia współpracujących kancelarii adwokackich.

---

Uruchom do pomocy swoich znajomych. A przy okazji pomóż i im.
Złoty Grosz - zaproś ich na rozmowę biznesową - pokaż, jak można wykorzystać możliwości innych i zarabiać na usługach finansowych


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

OFE - który wybrać? Czy warto zmienić?

OFE - który wybrać? Czy warto zmienić?

Autorem artykułu jest Michał Ciałoń



Nie spotkasz się z doradcą funduszy emerytalnych. Z prostego powodu - agent może reprezentować tylko JEDEN fundusz. Czy jego opinie będą więc wiarygodne i prawdziwe? Czy warto zmienić fundusz?
Firmy zarządzające naszymi emeryturami dobrze zarabiają. Wystarczy popatrzeć na siedziby ZUS. Podobnie firmy zarządzające 2 filarem (OFE) na "dzień dobry" zabierają z wpłaconej przez nas kwoty 7%,a potem co miesiąc opłatę za zarządzanie. Mają pomnażać nasze pieniądze, ale swoje wezmą również wtedy, kiedy z naszego konta pieniędzy ubędzie (jak się to dzieje od wielu miesięcy).
I co ciekawe, różnice w osiągnięciach poszczególnych OFE są minimalne. Jak sobie zadasz trud i policzysz, to różnica w emeryturze wypracowanej przez najlepszy i najgorszy fundusz to tylko 10 zł!!

Czy warto więc zmieniać fundusz?
Jednak WARTO zmienić OFE- najlepiej co 2 lata. Z prostego powodu - żeby powalczyć o coś więcej niż o 10 zł wyższą emeryturę!!.

Spotkaj się agentem, który nie będzie ci zachwalał wbrew oczywistości, ze jego fundusz jest najlepszy (ile może być najlepszych funduszy?).
Spotkaj się z agentem, który pomoże Ci naprawdę zadbać o Twoją przyszłą emeryturę, czyli o o Twoje dzisiejsze dochody, z których część możesz zainwestować w przyszłą emeryturę.
Jak znaleźć takiego agenta OFE? Zadzwoń 604 246 246


---

Rozmowa z agentem OFE to sposób na zdecydowanie WIĘKSZĄ emeryturę. Ale nie z każdym agentem...


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego nie będę inwestował w fundusze

Dlaczego nie będę inwestował w fundusze

Autorem artykułu jest Krzysztof Ostrowski



Wokół (w telewizji, prasie i podczas rozmów przy wigilijnej kolacji) kryzys. Wszyscy wiedzą, że jest bessa. Właśnie bessa stała się cudownym czasem dla “funduszowych naganiaczy”.
Gdzie tylko nie “spojrzę”, to wszędzie “doradzają” kupowanie jednostek funduszy… bo teraz tanio jest, bo zysk murowany, bo przecież przyjdzie hossa i wszyscy staniemy się multimiliarderami :)

Jako, że a) jestem “rasowym” Polakiem i we wszystkim widzę podstęp b) wychowałem się z przekonaniem, że łatwych pieniędzy nie ma, tego typu stwierdzenia nie wzbudzają u mnie jakiejś euforii. Jednak mimo wszystko, skoro wszyscy o tym mówią, postanowiłem to “sprawdzić”.

Zacząłem od nauki :) Najpierw “Jak zostać milionerem” Tomasza Perkowskiego - tytuł mocno przesadzony, ale autor sam się tłumaczy, że to “chwyt marketingowy”… później “Jak zarobić na funduszach. Praktyczny przewodnik dla inwestujących” Wojciecha Tukana i Michała Poła. Jakąś podstawową wiedzę na temat funduszy już posiadałem… a te książki pomogły mi ją ugruntować i dowiedzieć się jak fundusze wyglądają widziane oczami ekspertów (przyznam, że nie wyglądają dość korzystnie). Jednak nie poprzestając na tym, zacząłem czytać wszystko i wszędzie… no ok, nie wszędzie, tylko w internecie. Tu do najbardziej bliskich mojej opinii przytoczyć mogę post Zaprogramowane lemingi, Arkadiusza z ABC Inwestowania, który opisuje wszystkie moje “anty” wobec funduszy.

Poszukując więcej informacji przydarzyło mi się umówić na spotkanie z dwoma przedstawicielami firm które takowe produkty sprzedają. Pierwszy był pan z firmy Novision, który przeprowadził piękną prezentację przedstawiając filozofię Bogatego Ojca… z drobną jednak zmianą… zamiast o nieruchomościach mówił o inwestowaniu w fundusze (czego, jeśli dobrze pamiętam Kiyosaki zwolennikiem nie był - w książkach oczywiście, bo w rzeczywistości to nie wiemy jak do końca to wyglądało). Jednak okazało się, że celem całej prezentacji nie było sprzedawanie funduszy, tylko wciągnięcie w drzewko, piramidkę czy MLM (nie wiem nie znam się) poprzez zaproszenie do udziału w 2 dniowym “szkoleniu”. Celem mojego wpisu nie jest ocenianie tej firmy - powiem tylko, że ja z ich usług nie skorzystałem. Szukając dalej spotkałem się z przedstawicielem firmy Skandia. To spotkanie było bardzo bogate w szczegóły… i poparte dużą wiedzą o funduszach. Jednak kiedy doszliśmy do warunków prowadzenia rachunku… zwłaszcza opłat manipulacyjnych, opłat za zarządzanie, prowizji od wpłat itd. moje, wygenerowane pod wpływem wcześniej wspomnianych książek, opinie na temat funduszy inwestycyjnych powróciły. Zwłaszcza, gdy mój rozmówca nie potrafił wytłumaczyć mi co zyskuję płacąc w sumie około 5-6% zgromadzonego kapitału rocznie w porównaniu do np. Supermarketu Funduszy w mBanku w którym oprócz opłat za zarządzanie nie płacę nic. Korzystanie z płatnego pośrednika zostało przeze mnie całkowicie odrzucone. Nie potrafiłem znaleźć żadnego argumentu przemawiającego za tym, by rok w rok inwestowanie zaczynać ze stratą, rzędu 5-6% zainwestowanego kapitału. Szczerze, to nie potrafię tego do dzisiaj zrozumieć, dlaczego te prowizje nie są liczone od zysków… i są naliczane nawet w momencie kiedy fundusz(e) traci(ą)!

W międzyczasie założyłem dostęp do Supermarketu Funduszy w mBanku i przygotowując się do systematycznego inwestowania poszukiwałem funduszy z którymi warto się związać na dłużej. Analizując jednak dane na money.pl, ciężko było mi znaleźć fundusze które osiągnęłyby stopę zwrotu z ostatnich 3 lat wyższą niż 30% (czyli średnio 10% na rok inwestycji). Wiem, że nie powinienem dokonywać swoich wyborów na podstawie danych historycznych… ale jeśli nie na ich podstawie to na jakiej? Przecież właśnie dane historyczne dostarczają mi informacji o pracownikach danego funduszu i ich osiągnięciach w porównaniu do wybranych benchmarków. Nie jestem, i nie zamierzam być, specjalistą zarabiającym na wahaniach cen jednostek uczestnictwa… nie uważam się za mądrzejszego niż cała reszta świata inwestycyjnego, dlatego fundusze postrzegam tylko i wyłącznie w kategoriach długoterminowego inwestowania, a raczej postrzegałem.

Z funduszy rezygnuję… może nie na zawsze, ale na pewno na długo. Dlaczego?
1. zgodnie z radami większości książek i wielu blogów o finansach osobistych najpierw planuję zbudować “budżet bezpieczeństwa” równy 6cio miesięcznym średnim wydatkom, a ten z założenia musi być “płynny” (konto oszczędzające, krótkoterminowe lokaty).
2. 10% “płacone sobie pierwszemu” inwestuję tylko i wyłącznie w bezpieczne instrumenty, i nie mówię tu o funduszach rynku pieniężnego czy obligacji, ale o wysoko oprocentowanych lokatach (10% w Banku Pocztowym, czy 9.5% w Polbanku) - odnosząc tym samym zyski wyższe niż w przypadku zakupu jednostek większości funduszy, a co więcej zyski, których ryzyko utraty jest bardzo znikome!
3. inwestowanie to nie ma być hazard… a właśnie jako hazard można postrzegać inwestowanie w fundusze… “W tym roku się nie udało… może w przyszłym się uda.” Grając jakiś czas temu w zakładach bukmacherskich nauczyłem się, że gra by odzyskać straty to bardzo nieudany pomysł.
4. inwestując długoterminowo w fundusze, nikt nie zagwarantuje, że za te 15… 20… czy nawet 30 lat, kiedy będę chciał umorzyć jednostki funduszy, to akurat nie będziemy tkwili w kilku(nasto)letniej bessie… mam wtedy wcisnąć ‘PAUSE’ w życiu i przeczekać? :)
5. wolę się skoncentrować na zarabianiu “pracą“… i oprócz głównego źródła dochodów, jakim w moim przypadku jest praca na etacie, myślę tu o dochodzie alternatywnym i pasywnym. Najpierw ten pierwszy, później ten drugi.
6. przeglądając długoterminowe wyniki funduszy inwestycyjnych, zwrot z inwestycji wcale nie wychodzi wyższy niż w przypadku inwestowania w lokaty (od kiedy skończył się czas lokat 4-5%), a już na pewno nie jest współmierny z podejmowanym ryzykiem.

Na zakończenie moje postanowienie (nie ma ono nic wspólnego z postanowieniami noworocznymi): jeżeli kiedyś będę czuł chęć zainwestowania namiaru gotówki w fundusze… to
a) będą to kwoty nie większe niż mój miesięczny przychód
b) będą to fundusze albo ściśle związane z WIG20… albo zupełnie nie związane z giełdą (np. f. nieruchomości, bądź a’la hedge - chociaż przy tych ostatnich ryzyko jest ogromne, to ze względu na zyski miło by było posiadać jednostki np. Superfund C).
---

Krzysztof Ostrowski
Obierz kierunek. Kierunek->Sukces
www.kierunek-sukces.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Portal finansowy

Portal finansowy

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska



Kilka słów na temat portali finansowych, w których głównym tematem są pieniądze i finanse osobiste, a także kredyty i inne oferty finansowe.
Portal finansowy jest miejscem, w którym możemy zasięgnąć informacji na każdy temat, który jest związany z rynkiem finansowym, dostępne mamy kalkulatory, główne informacje, przeliczniki walut oraz ich kursy. Portal finansowy stworzony jest dla wszystkich, dla których te informacje są jak wiadomości w telewizji. Jest to księga wiedzy dostępna dla wszystkich.
Na takim portalu możemy także sprawdzić kredyty jakie są dostępne we wszystkich bankach, by dobrać sobie odpowiednia opcję. W tym świecie jedna z najbardziej powszechnych ofert jest kredyt hipoteczny, na który jest coraz większe zapotrzebowanie, szczególnie wśród młodych ludzi. Możemy dowiedzieć się jakie banki stawiają nam warunki i co musimy spełnić by podpisać umowę zaciągając kredyt. Jest to bardzo pomocne, gdyż zaoszczędzamy swój czas, mogąc sprawdzić wszystkie możliwe wersje, a przede wszystkim możemy dowiedzieć się czy wybrany produkt jest rzeczywiście tym produktem nam potrzebnym.
Banki mają ogromne doświadczenie nie tylko w tworzeniu nowych ofert, ale także w sposobach przyciągania do siebie nowych klientów, dając indywidualne ofert by klienci czuli się zauważani przez takie instytucje.
Tak samo dzieje się jeśli chodzi o cały rynek finansowy, w którym najważniejsze są pieniądze, wiele firm stara się dawać jak najbardziej atrakcyjne ofert dodając do nich dobre produkty, by wszyscy, którzy obracają się w tym rynku na co dzień. To także ogromne portale wiedzy, z których każdy może czerpać wiedzę zanim zdecyduje się na odwiedzenie konkretnej placówki. Finanse, dla wszystkich są bardzo ważne i uzależniają wiele czynników naszego życia, ale dzięki kredytom, portalom finansowym i ogólnym rynku finansowym, możemy czuć się jak jego element umiejący przemieszczać się po jego obrzeżach.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy bać się losowania OFE?

Czy bać się losowania OFE?

Autorem artykułu jest Dawid Kowalski



Ortykuł opisujący procedure losowania Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Najczęściej stosowanym argumentem przez sprzedawców Otwartych Funduszy Emerytalnych jest „nie daj się wylosować”, argument tej jest stosowany w największym natężeniu szczególnie przed losowaniami, które według Ustawy o Systemie Ubezpieczeń Społecznych odbywają się 31 stycznia oraz 31 lipca. Jeżeli odpowiednio do 10 stycznia i 10 lipca nie zapiszesz się do funduszu zostaniesz wylosowany.

Jak odbywa się takie losowanie? W dużym uproszczeniu:

1) W grudniu lub czerwcu w zależności od terminu losowania ZUS wysyła przypomnienia do osób, które nie wybrały funduszu (jest zazwyczaj ok. 200 tys. takich przypomnień)

2) ZUS wybiera fundusze, które wezmą udział w losowaniu i dostaną równą część klientów. BARDZO WAŻNA INFORMACJA, KTÓRA ZAZWYCZAJ JEST POMIJANA PRZEZ SPRZEDAWCÓW:
a) w losowaniu biorą udział tylko te fundusze, które osiągnęły stopę zwrotu (Wyrażony procentowo iloraz różnicy wartości jednostki rozrachunkowej w ostatnim dniu roboczym miesiąca kończącego kwartał i wartości tej jednostki w ostatnim dniu roboczym miesiąca przypadającego przed 24 miesiącami oraz wartości tej jednostki w ostatnim dniu roboczym miesiąca przypadającego przed 24 miesiącami), wyższą od średniej w dwóch ostatnich okresach rozliczeniowych.
Przykład:
- jednostka uczestnictwa funduszu 31.03.2006 kosztowała 18,30zł
- jednostka uczestnictwa funduszu 30.06.2006 kosztowała 18zł
- jednostka uczestnictwa funduszu 31.03.2008 kosztowała 20,70zł
- jednostka uczestnictwa funduszu 30.06.2008 kosztuje 21zł
Oznacza to, że w ostatnim okresie rozliczeniowym stopa zwrotu wynosi (21zł-18zł)/18zł = 16% (z jednej złotówki 0,16zł zysku)
Natomiast w przedostatnim (20,70zł – 18,30zł)/18,30zł = 13% (z jednej złotówki 0,13zł zysku)
Jeżeli obydwie te wartości są powyżej średniej fundusz może przystąpić do losowania.
UWAGA: Powyższe wyliczenia są tylko przykładem pokazującym działanie mechanizmu.
b)w losowaniu nie mogą brać udziału te fundusze, które mają więcej niż 10% aktywów netto wszystkich funduszy (w dużym uproszczeniu - fundusze, które zarządzają największą ilością pieniędzy)
c)w losowaniu nie mogą brać udziału 3 fundusze, które posiadają największą ilość uczestników.

3) Odbywa się losowanie – przydzielenie funduszom biorącym udział w losowaniu równej ilości osób, które nie wybrały funduszu wcześniej.

4) ZUS zawiadamia Fundusze o wynikach

5) Poszczególne Fundusze zawiadamiają osoby, które im przydzielono

6) ZUS zawiadamia wszystkie osoby, którym losowano fundusze o wynikach

Nawet jeżeli ktoś został wylosowany to zostanie przydzielony do funduszu mającego dobre wyniki w ciągu ostatnich 2 okresów rozliczeniowych. Niestety w losowaniu ze względu na wielkość i ilość członków takie fundusze jak: ING Nationale-Nederlanden (największa stopa zwrotu wśród funduszy emerytalnych od początku działalności wynosząca 157,60%) , AIG oraz Commercial Union są pomijane.
Podsumowując, jeżeli ktoś nie chce angażować się w wybór może pozostawić to losowi i raczej źle na tym nie wyjdzie natomiast, jeżeli chce mieć wyższą emeryturę powinien zaangażować te kilka godzin pracy w zapoznanie się z ofertami poszczególnych funduszy i wybrać go osobiście – ta praca z całą pewnością się zwróci.

---

Dawid Kowalski
Forum o biznesie, marketingu oraz dotacjach


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porównanie kont młodzieżowych

Porównanie kont młodzieżowych

Autorem artykułu jest Dawid Kowalski



Artykuł przedstawia zestawienie 5 najpopularniejszych kont młodzieżowych uwzględniając takie czynniki jak m.inoprocentowanie, opłwty oraz ilość bezpłatnych bankomatów.
Nawet wybierając tak popularny i tani produkt bankowy jak konto młodzieżowe warto uważnie przyjrzeć się opłatom, oprocentowaniu i zastanowić się jak konto będzie wykorzystywane. Czy będą przeważać wypłaty z bankomatów czy płatności internetowe np za aukcje? Jak duże środki będą wpłacane? W jakim banku rodzice posiadają konto? Jak blisko znajdują się bankomaty bez prowizji i ile ich jest? Poniżej opis 5 kont młodzieżowych zawierający najważniejsze czynniki mające wpływ na wybór. Oczywiście zachęcam do bliższego zapoznania się z pełnymi regulaminami.


1. Mbank Izzy konto
Możliwość założenia: od 13 roku życia do 18 roku życia
Założenie: 0 zł
Prowadzenie konta: 0zł
Darmowa karta do bankomatu: tak
Oprocentowanie: 0,7%
Przelewy internetowe do mbanku: 0 zł
Przelewy internetowe do innego banku: 0zł
Zdefiniowanie zlecenia stałego: 0 zł
Opłata za zlecenie stałe (miesięcznie): 1zł
Wypłaty z bankomatów BZ WBK, Cash4You, eCard oraz Sieci Euronet: 0zł
Ilość bezpłatnych bankomatów w Polsce: ok. 3000
Wypłaty z bankomatów innej sieci: 5zł
Wniosek można złożyć tutaj

2. Inteligo.
Możliwość założenia: powyżej 13 roku życia
Założenie: 0 zł
Prowadzenie konta: 0zł lub 4,99zł, jeżeli średnie miesięczne saldo jest niższe niż 99,99zł
Darmowa karta do bankomatu: tak
Oprocentowanie – w zależności od środków na rachunku:
< 99,99zł – 0,3%
100zł-3999,99zł - 0,4%
4000-49999,99zł – 0,9%
>50000zł – 2,1%
Przelewy internetowe do Inteligo: 0 zł
Przelewy internetowe do innego banku: 0,99zł
Zdefiniowanie zlecenia stałego: 0 zł
Opłata za zlecenie stałe (miesięcznie): 0zł
Wypłaty z bankomatów PKO Banku Polskiego: 0zł
Ilość bezpłatnych bankomatów w Polsce: ok. 2000
Wypłaty z bankomatów innej sieci: 4,50zł
Wniosek można złożyć tutaj

3.Bank BPH konto Sezam Junior
Możliwość założenia: od 13 roku życia do 18 roku życia
Założenie: 0 zł
Prowadzenie konta: 1,50zł m-c
Darmowa karta do bankomatu: tak
Oprocentowanie: 1,5%
Przelewy internetowe do Banku BPH: 0 zł
Przelewy internetowe do innego banku: 0zł
Zdefiniowanie zlecenia stałego: 0 zł
Opłata za zlecenie stałe (miesięcznie): 1,5zł
Wypłaty z bankomatów BPH oraz Sieci Euronet: 0zł
Ilość bezpłatnych bankomatów w Polsce: ok. 1600
Wypłaty z bankomatów innej sieci: 6zł
Wymagane stałe wpłaty na konto min. 20zł miesięcznie
Wniosek można złożyć tutaj

4. Bank Millenium konto junior
Możliwość założenia: od 13 roku życia do 18 roku życia
Założenie: 0 zł
Prowadzenie konta: 2zł
Darmowa karta do bankomatu: tak
Oprocentowanie: 0%
Przelewy internetowe do Banku Millenium: 0 zł
Przelewy internetowe do innego banku: 0,50zł
Zdefiniowanie zlecenia stałego: 0 zł
Opłata za zlecenie stałe (od zlecenia): 0,5zł
Wypłaty z bankomatów Millenium oraz Sieci Euronet: 1zł
Ilość bezpłatnych bankomatów w Polsce: ok. 2000
Wypłaty z bankomatów innej sieci: 5zł
UWAGA WYMAGANE POSIADANIE PRZEZ OPIEKUNA KONTA OSOBISTEGO W BANKU MILLENIUM
Wniosek można złożyć tutaj

5.Multibank konto młodzieżowe
Możliwość założenia: od 13 roku życia do 18 roku życia
Założenie: 0 zł
Prowadzenie konta: 0zł
Darmowa karta do bankomatu: tak
Oprocentowanie: 0%
Przelewy internetowe do Mulitibanku: 0 zł
Przelewy internetowe do innego banku: 0zł
Zdefiniowanie zlecenia stałego: 0 zł
Opłata za zlecenie stałe (od zlecenia): 0zł
Wypłaty z bankomatów Millenium oraz Sieci Euronet: 0zł
Ilość bezpłatnych bankomatów w Polsce: ok. 1500
Wypłaty z bankomatów innej sieci: 4zł
Wniosek można złożyć tutaj

---

bank, konto w banku, konto oszczędnościowe, konto młodzieżowe, konto dla niepełnoletnich, konto junior, izzykonto


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zadbaj o finanse osobiste oraz swoją przyszłość

Zadbaj o finanse osobiste oraz swoją przyszłość

Autorem artykułu jest Kamil Fudali



Jak zadbać o swoją przyszłość finansową oraz finanse osobiste. Jak zapewnić sowbie odpowiednią emeryturę oraz bezpieczeństwo finansowe rodziny.
Czyż nie każdy z nas myślał kiedyś o tym w jaki sposób łatwo pomnożyć swój kapitał. Jak łatwo z 10 zł zrobić 100, gdzie ulokować pieniądze lub na co je wydać. W przypadku większości z nas kończy się to na kilku przemyśleniach gdyż po prostu nie mamy czego inwestować. Kolejna grupa mająca jakieś oszczędności z reguły ulokuje je w przysłowiowej skarpecie lub ulegając reklamom oraz starym nawykom naszych dziadków czy ojców ulokuje w banku na przysłowiowy „procent”. Mało kto z nas zastanawia się czy naprawdę zyskujemy.

Czy lokowanie pieniędzy w banku w celu pomnożenia kapitału ma sens? Pomyślmy: dla przykładowej dzisiejszej lokaty (średnio 8%) lokujemy 1000 zł .. odejmując podatek belki zarabiamy nie 80 a około 60 zł. Tylko mało kto tu myśli o inflacji. Przecież co roku produkty drożeją, inflacja z reku na rok to raz jest wyższa ran niższa. U nas ostatnio klaruje się na poziomie +/- 4,5% . Tak więc 4,5% od 1000 zł da nam w sumie 45 zł. 60-45 daje prosty rachunek 15 zł zysku. Jest to wartość pieniądza po roku zamrożenia go w banku w porównaniu do roku wcześniejszego. Innym przykłądem jest zamiana aktywów na pasywa. Czyli pieniędzy na dobra materialne. Posiadając fundusze na dom często bez wachania wydajemy wszystko. Dom jest, pieniędzy nie a przecież wszystko trzeba utrzymać a za jakiś czas remontować.

No więc każdy mógł by zadać tutaj pytanie. „skoro nie trzymać pieniędzy w domu i w banku to gdzie !?”. Wszelkie statystyki pokazują, że niestety Polacy nie starają się efektywnie oszczędzać, nie stać nas na małe wyrzeczenia aby w przyszłości było nam lepiej. Dziś jest to około 20% osób pracujących (dla porównania w USA jest to 80%), które postanowiły odkładać przez jakiś czas część swoich dochodów na cel swej przyszłości. Jednak samo odkładanie nie da im wiele. Te osoby postanowiły pomnażać swój kapitał z pominięciem banków. Postanowili inwestować stosując możliwie najbezpieczniejsze instrumenty finansowe. Inwestowanie jest dziś jedyną szansą na nasze lepsze jutro. Niestety najnowsze siatki emerytalne są przerażające. Każdy zainteresowany tym tematem może skorzystać z prostego narzędzia jakim jest google i sprawdzić że w przyszłości nasza emerytura nie wyniesie jak dotąd 70 czy 80% naszych dochodów - to nie te czasy! Możemy liczyć na marne 30-50% z czego kobiety plasują się w tej dolnej granicy tylko dla tego że dłużej żyją. ZUS jest reliktem do którego państwo dokłada miliardy i myślę jak i wielu innych analityków iż jest to przysłowiowa bomba zegarowa. Z tego też powodu przyszli emeryci mają konta w tzw. funduszach emerytalnych które de-fakto są obowiązkowe jak ZUS.

Dziś nasze horyzonty kończą się właśnie na wspomnianych funduszach emerytalnych i to tylko dlatego, że jest to opcja „przymusowa”. A przecież jest jeszcze III Filar. Ile osób o nim myśli ? III Filar może przecież być dokładną kopią II jeśli tylko podobają nam się zyski w funduszu emerytalnym. Ale czy nie warto odkładać powiedzmy tylko 8-10% naszych dochodów przez pewien czas i zadbać o to aby w czasie gdy będziemy chcieli przejść na zasłużoną emeryturę otrzymywać środki nie tylko z II a niezależnego III Filaru. Czy nie chcieli byśmy mieć dwóch emerytur ? Każdy powie, że tak. Niestety taka już natura człowieka, że trudno mu się przełamać jeśli trzeba zacisnąć pasa i przez moment odkładać. Oszczędzanie na przyszłość nie oznacza odkładania przez całe życie. Wystarczy kilka lat regularnych składek aby stworzyć swój kapitał który w oparciu o odpowiednie instrumenty finansowe będzie wzrastał do czasu naszej emerytury. Trzeba tyko chcieć. Wielu z nas boji się inwestowania myśląc tylko o Giełdzie, że inwestować można tylko tam. Nic bardziej mylnego. Każdy z nas może inwestować na przykład w Fundusze inwestycyjne gdzie sztab ekspertów tak jak i w przypadku II filara zarządza naszymi pieniędzmi. Do tego są obligacje, lokaty, rynki zagraniczne, złoto, ropa… wszystko. Zyski z takiej działalności są o wiele wyższe niż lokata bankowa a co najważniejsze możemy uniknąć podatku belki.

Nikt nie jest w stanie opisać wszystkiego w jednym artykule. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do strony www.finanseosobiste.biz gdzie można dowiedzieć się więcej na temat samego pomnażania kapitału oraz oszczędności, czy porozmawiać z doradcą. Każdy z nas musi pomyśleć o swojej przyszłości aby móc żyć na godziwym poziomie. Kilka lat odkładania wcześniej, może całkowicie odmienić nasze życie. Czy mając dziecko nie lepiej odkładać przez 5 lat powiedzmy 200 zł aby za 18 lat gdy rozpocznie studia nie wydawać ani grosza. Wsparcie finansowe rodziny to ogromny wydatek. Pomyśl ile możesz zrobić teraz aby potem żyło ci się lepiej !?
---

Wpis autorski K. Fudali - Inwestowanie & Finanse Osobiste Kopiowanie dozwolone w niezmienionej formie z umieszczneniem źródła strony oraz tekstu:Darmowe artykuły


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porównaj, zanim zapłacisz odsetki

Porównaj, zanim zapłacisz odsetki

Autorem artykułu jest Jan Sowiński



Blisko 1000 zł więcej! Nawet tyle może Cię kosztować zbyt pochopnie spełnione marzenie o kredycie w kwocie 5000 zł na zimowy wyjazd w góry - wyliczyli analitycy porównywarki finansowej TotalMoney.pl. Jeśli więc już musisz pożyczać, to rób to z głową.


TotalMoney.pl porównało oferty zimowych pożyczek gotówkowych. W celu stworzenia rankingu porównane zostały oferty banków dla wnioskowanej kwoty 5000 zł (orientacyjny całkowity koszt tygodniowego wyjazdu zagranicznego na narty dla czteroosobowej rodziny) z terminem spłaty wynoszącym 24 miesiące, dla klienta niezwiązanego dotychczas z danym bankiem, bez ubezpieczenia kredytu. Zestawienie stworzono na dzień 27 stycznia 2009 r.

Na czele rankingu pożyczek gotówkowych znalazł się Volkswagen Bank Polska. Klienci, którzy zdecydują się skorzystać z tej oferty mogą liczyć na oprocentowanie wynoszące 17,7 proc., a stawka prowizji wyniesie 1 proc. Na szarym końcu zestawienia uplasowały się Santander Consumer Bank i Bank BPH, których oferty cechuje maksymalna, bo wynosząca 5 proc. prowizja oraz oprocentowanie na poziomie przekraczającym 35 proc. Rozbieżność ofert jest na tyle duża, że różnica między najkorzystniejszą i najmniej korzystną opcją wynosi blisko 1 000 zł! Całkowity koszt kredytu w Volkswagen Banku to 874, podczas gdy w banku BPH musimy zapłacić 1 846 zł, czyli ponad dwa razy tyle.

Analiza rynku finansowego pokazuje, że w chwili obecnej kredyt gotówkowy dostępny jest właściwie tylko w złotówkach, a jego oprocentowanie zależy przede wszystkim od kwoty kredytu oraz okresu kredytowania. W określaniu kosztów uzyskania pożyczki (prowizje i opłaty) większość banków stosuje maksymalną, określoną w tzw. ustawie antylichwiarskiej pięcioprocentową stawkę prowizji (np. PKO BP, Pekao S.A.). Wyjątek stanowi np. Polbank oraz nowi gracze na rynku, czyli Alior Bank i Allianz Bank. Dwaj ostatni rekompensują to sobie jednak pobierając opłatę przygotowawczą, zaś pierwszy wymaga ubezpieczenia.

Część banków (ING Bank Śląski, Getin Bank) obniża o około połowę wielkość stawki prowizji po wykupieniu ubezpieczenia, albo uzależnia jej wysokość od długości okresu kredytowania (Bank Millennium) czy też wysokości pożyczki (BPH). W przypadku 3 banków: PKO BP, Millennium, Getin wykupienie pakietu ubezpieczeniowego (jest to ubezpieczenie na życie kredytobiorcy) pozwala na obniżenie oprocentowania. Na niższe oprocentowanie mogą także liczyć osoby, które są klientami danego banku.

Podejmując decyzję o skorzystaniu z szybkiej pożyczki bankowej, zawsze warto najpierw zastanowić się dwa razy. Żeby kredytowe szaleństwo nie skończyło się twardym lądowaniem, trzeba dokładnie przeanalizować umowę kredytową i wziąć pod uwagę całkowite koszty uzyskania kredytu. Pamiętajmy, że banki to nie organizacje charytatywne. Szczególnie zaś w sytuacji rynkowej, z którą obecnie mamy do czynienia, instytucje finansowe traktują wysokomarżowe pożyczki gotówkowe jako zastrzyk rekompensujący wysokoprocentowe depozyty. Warto pamiętać, że szybka pożyczka bankowa to nie jedyny sposób sfinansowania wyjazdu na narty. Inną możliwością jest np. zadłużenie na karcie kredytowej lub też kredyt w rachunku bieżącym. Wszystkie powyższe produkty, a także oferty ubezpieczeń turystycznych, są porównywane na www.TotalMoney.pl.

Informacje o TotalMoney.pl
TotalMoney.pl to niezależna porównywarka produktów finansowych i ubezpieczeniowych. W portalu można w sposób obiektywny, łatwo i za darmo porównać ponad tysiąc produktów finansowych – m.in. kredytów, lokat, kart kredytowych, kont bankowych oraz ubezpieczeń. TotalMoney.pl daje również swoim użytkownikom możliwość komentowania i oceniania porównywanych ofert, a także posiada rozbudowaną część informacyjno-edukacyjną o produktach finansowych. W przyszłości w ramach serwisu mają też być porównywane inne trudne do porównania usługi i produkty z różnych branż. Twórcą TotalMoney.pl jest Konekt Poland Sp. z o.o., która posiada bogate doświadczenie m.in. z rynku brytyjskiego w zakresie porównywania produktów finansowych i ubezpieczeniowych, a także we współpracy z bankami oraz doradcami finansowymi. Więcej informacji: www.TotalMoney.pl.

---

PRS


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl