czwartek, 10 listopada 2011

Studencie! Kiedy zamierzasz być samodzielny?

Studencie! Kiedy zamierzasz być samodzielny?

Autorem artykułu jest Krzysztof Jaworski



Czy myślałeś już na ten temat? Co to znaczy samodzielność? Na potrzeby ebooka "BOGATY STUDENT" przyjąłem definicję, że jest to możliwość samodzielnego pokrycia kosztów własnego funkcjonowania. Zgodzisz się?
Studencie! Kiedy zamierzasz być samodzielny?

Czy myślałeś już na ten temat? Co to znaczy samodzielność? Na potrzeby ebooka
BOGATY STUDENT przyjąłem definicję, że jest to możliwość samodzielnego pokrycia kosztów własnego funkcjonowania. Zgodzisz się ? A więc kiedy planujesz przestać jeść na koszt rodziców, ubierać się na ich koszt i ciągle liczyć na jakieś kieszonkowe albo inne wynalazki? Czy nie sądzisz, że Twój wiek coraz bardziej do tego zobowiązuje?

Moi rodzice nie wprowadzili w naszym domu czegoś takiego jak „kieszonkowe”. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Nie dostałem więc przez 25 lat nawet 1zł kieszonkowego! Ale za to miałem dużo szans na zarobienie drobnych kwot, pomagając im od czasu do czasu. Jak sądzisz które rozwiązanie jest bardziej edukacyjne? Które lepiej przygotowuje do życia, w którym (jak się pewnie już przekonałeś) nie ma nic za darmo?

Wracając do Twojej decyzji odnośnie samodzielności, mam propozycję ZACZNIJ BYĆ SAMODZIELNY WCZEŚNIEJ NIŻ ŻYCIE BĘDZIE OD CIEBIE TEGO OCZEKIWAĆ! Jeśli Ci się uda będzie to ważny krok w Twoim życiu. Nie chodzi mi o to żeby fizycznie rezygnować z życia „na garnuszku” rodziców, zwłaszcza jeśli masz taką możliwość. To być może byłoby nierozsądne. Jednak pilnuj swoich wydatków i ew. przychodów, żebyś poradził sobie w życiu, a wszelkie nadwyżki staraj się odkładać. Żyj tak, jakbyś nie miał możliwości pomocy od rodziców i sprawdź, czy poradziłbyś sobie? Drugiej takiej szansy sprawdzenia możesz już nie mieć, i życie to zweryfikuje, co może nie być już takie przyjemne.

*****
Tekst jest oparty na fragmencie ebooka, mojego autorstwa
BOGATY STUDENT
Jeśli jesteś partnerem w ZPP, możesz zmienić linki na bardziej przyjazne dla siebie ;)

---

bogaty-student.pl -jeśli nie wierzysz w swoje możliwości finansowe
inoxcrom.pl - najpiękniejsze pióra i długopisy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Studencie! Co zamierzasz robić po studiach?

Studencie! Co zamierzasz robić po studiach?

Autorem artykułu jest Krzysztof Jaworski



Studencie! Co zamierzasz robić po studiach?

Znam wielu ludzi, którzy o tym pomyśleli dopiero na V roku, albo po odbiorze dyplomu. Teraz są na tzw. stażach albo w ogóle nie mają pracy. Winią oczywiście wszystkich wokół, oprócz siebie. Część z nich to Ci, którzy nie chcieli (bo mogli) zrealizować p...
Studencie! Co zamierzasz robić po studiach?

Znam wielu ludzi, którzy o tym pomyśleli dopiero na V roku, albo po odbiorze dyplomu. Teraz są na tzw. stażach albo w ogóle nie mają pracy. Winią oczywiście wszystkich wokół, oprócz siebie. Część z nich to Ci, którzy nie chcieli (bo mogli) zrealizować pomysłu i planu opisywanego w książce

Żyjemy w czasach, w których nieustannie należy obserwować rzeczywistość, gdyż zmienia się ona w coraz szybszym tempie. Często specjalistyczny kierunek studiów może być dobrym kierunkiem (z punktu widzenia późniejszych możliwości zarobkowania) na początku studiów, ale już pod koniec sytuacja może być zupełnie inna. Wiem też że trudno określić co chcę robić po studiach. Ale podkreślam słowo CHCĘ, czyli w pewnym sensie jest to marzenie a w lepszych przypadkach cel. Często ludzie myślą: „chciałbym pracować w zagranicznej firmie”, ale przez 5 lat nie zrobią prawie nic, żeby znać perfekcyjnie potrzebny tam język obcy, tylko problem zaczyna się podczas składania CV.

Nie wiem, czy masz już swoje plany. Nie wiem co to za plany. Nie wiem, jakie przeszkody lub ograniczenia widzisz odnośnie realizacji tych planów, ale jestem pewien czterech rzeczy:
- musisz mieć plan (często wielowątkowy)
- musisz go spisać (na kartce i często do niej zaglądać)
- musisz zacząć go realizować już dziś (jutrzejszą rzeczywistość tworzysz już dziś)
- nikt nie stworzy go a tym bardziej nie zrealizuje, za Ciebie


Decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie i w największym stopniu Ty poniesiesz jej konsekwencje.

*****
Tekst jest oparty na fragmencie ebooka, mojego autorstwa
BOGATY STUDENT
Jeśli jesteś partnerem w ZPP, możesz zmienić linki na bardziej przyjazne dla siebie ;)
---

bogaty-student.pl -jeśli nie wierzysz w swoje możliwości finansowe
inoxcrom.pl - najpiękniejsze pióra i długopisy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fundusze parasolowe - raje podatkowe, czy sprytna promocja

Fundusze parasolowe - raje podatkowe, czy sprytna promocja

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Czym są fundusze parasolowe? Czy to zgrabnie promowana przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych nowinka, czy może atrakcyjny sposób lokowania pieniędzy?

Czym są fundusze parasolowe? Co je odróżnia od tradycyjnych funduszy inwestycyjnych?

Fundusz parasolowy to nic innego, jak kilka lub kilkanaście funduszy inwestycyjnych połączonych niewidzialną klamrą przepisów prawno-podatkowych. Dzięki niej, przenosząc środki finansowe z jednego funduszu do drugiego, nie rozliczamy się po drodze z Urzędem Skarbowym, z osiągniętych zysków. Główną zaletą parasoli jest więc możliwość oszczędzania na podatkach, a mówiąc konkretnie na podatku od zysków kapitałowych, czyli tak zwanym podatku Belki, który na dzień dzisiejszy wynosi 19%.

Co stoi za tak dużą popularności funduszy parasolowych? Przede wszystkim nasza mentalność. Po prostu nie lubimy płacić podatków. Na hasło „nie płać podatku” większość z nas jest skłonna na chwilę się zatrzymać i dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.

Fundusze parasolowe niedawno pojawiły się na naszym rynku i bardzo szybko zyskują na popularności. To nowy produkt finansowy, który Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych zaczęły wprowadzać do swojej oferty w ubiegłym roku. Wcześniej nie pozwalały na to nasze przepisy prawne.

Niektóre TFI zmieniają wszystkie dotychczas funkcjonujące fundusze na jeden fundusz parasolowy, przenosząc doń automatycznie wszystkich swoich klientów.

Natomiast inne TFI tworzą parasole obok zwykłych funduszy, dając klientom wybór formy inwestowania.

Do funduszy parasolowych trafia już ponad 10% wszystkich, zarządzanych przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych środków finansowych. Czy przyczynia się do tego umiejętna promocja funduszy parasolowych, które przedstawiane są często jako swoiste raje podatkowe?

Zanim zdecydujemy się powierzyć w zarządzanie nasze oszczędności powiernikowi, sprawdźmy jak to wygląda w konkretnym TFI na które się zdecydowaliśmy. Rynek finansowy jest rynkiem bardzo dynamicznym i podlegającym częstym modyfikacjom.

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, wydawany przez firmę e-ProfitSystem w najnowszym numerze przeprowadza analizę funduszy parasolowych badając, czy to zgrabnie promowana przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych nowinka, czy może atrakcyjny sposób lokowania pieniędzy?

Pełna treść artykułu dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 26 (20-26.11.2007): http://newsletter.cashflowandyou.pl

Autorem artykułu jest redaktor: Mirosław Okonkowski
Wydawca: e-ProfitSystem

---

Joanna Wiejak

- Zobacz, jak zostać profesjonalnym inwestorem >>
- Przyjdź i spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Do dużych i wielkich pieniędzy trzeba dorosnąć

Do dużych i wielkich pieniędzy trzeba dorosnąć

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Cóż fajniejszego może nam się w życiu przytrafić niż duży spadek, odkrycie skarbu, czy wygrana w lotto? Jednak nasze problemy nie znikną, gdy koło fortuny przyniesie nam górę pieniędzy. Większość szczęśliwców, którzy niespodziewanie weszli w posiadanie ogromnych pieniędzy, szybko i nierozsądnie traci majątek.

Wydawałoby się, że nie może być nic prostszego niż posiadanie pieniędzy. Jednak tak nie jest. Większość szczęśliwców, którzy niespodziewanie i bez przygotowania weszli w posiadanie ogromnych pieniędzy, szybko i nierozsądnie traci majątek.

Marzymy o dużych pieniądzach. I wydaje się nam, że kiedy już będziemy w ich posiadaniu, to dobrze będziemy wiedzieć, co z nimi zrobić, jak je zagospodarować. Bo cóż fajniejszego może nam się w życiu przytrafić niż duży spadek, odkrycie skarbu, czy wygrana w lotto? Jednak nasze problemy nie znikną, gdy koło fortuny przyniesie nam górę pieniędzy. Do tych pieniędzy trzeba jeszcze dorosnąć. Tymi pieniędzmi trzeba umieć zarządzać.

Czego na temat inwestowania i pieniędzy możesz nauczyć się w Görlitz od Nocnego Kowala?
Zgodnie z legendą mieszkańcy rynku w Görlitz pilnie nasłuchują, czy kowal pracuje. Wiedzą bowiem, że dopóki słychać uderzenia młotkiem, świat podąża swoim właściwym torem.

Spotkać się można z opinią „problemy by zniknęły, gdybym miał więcej pieniędzy.” Otóż tak nie jest. Dlaczego? Po pierwsze: duże i wielkie pieniądze nie biorą się z niczego, lecz są wynikiem podjętych wcześniej działań. Po drugie: jeżeli nawet pieniądze przyjdą „z niczego” (spadek, wygrana), otoczone złą opieką szybko znikną, a jest przy tym duże prawdopodobieństwo, że wcześniej wyrządzą wiele zła. Przykładem niech będą chociażby szczęśliwcy, którzy wygrali w kasynie, czy też w „lotka”. Jak oni zarządzają swoją fortuną? Wielkość wygranej często przerasta możliwości wyobrażeniowe szczęśliwców, którzy utrafili „szóstkę”.

Jeżeli ktoś nie daje sobie rady z zarządzaniem mniejszą ilością pieniędzy, w jaki sposób chce odnieść sukces w zarządzaniu dużymi pieniędzmi?

Pewnego wieczoru na Rynek w Görlitz do kowala przyjechał rycerz na czarnym koniu. Zamówił kratę i sam zaproponował przy tym bardzo wysoką cenę. Warunek był tylko jeden: krata miała być gotowa trzeciego dnia do północy. Jako zadatek wpłacił połowę kwoty mówiąc przy tym: „Jak krata będzie gotowa na czas, zapłacę cztery razy więcej niż zaproponowałem wcześniej”. Oślepiony chciwością kowal zapewnił własną duszą i ciałem, że krata będzie gotowa na czas. Jednak lekkomyślny kowal szybko zapomniał o umowie i wydał otrzymane w zadatku złoto. Dopiero na trzeci przyszło mu do głowy, żeby sprawdzić, co robi jego czeladnik. Wraca do kuźni i widzi kratę prawie całkiem gotową, jednak z brakującym kółkiem. Od tego momentu dzieją się rzeczy dziwne.

Pełna treść artykułu „Czego możemy się nauczyć od średniowiecznego kowala?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 27 (27.11-03.12.2007): http://newsletter.cashflowandyou.pl

Autorem artykułu jest redaktor: Jacek Pietkiewicz
Wydawca: e-ProfitSystem

---

Joanna Wiejak

- Zobacz, jak zostać profesjonalnym inwestorem >>
- Przyjdź i spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 19 października 2011

Życie z kredytem

Życie z kredytem

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Czasy, w których żyjemy, nieodzownie zmuszają nas do brania pożyczek. Nie stać nas bowiem na wszelkiego rodzaju dobra materialne, będące nieodłącznym elementem naszej kultury, codziennego życia. Potrzebujemy przecież sfinansować zakup nowej pralki, wymienić auto na sprawniejsze, kupić lepszy kompute...

Czasy, w których żyjemy, nieodzownie zmuszają nas do brania pożyczek. Nie stać nas bowiem na wszelkiego rodzaju dobra materialne, będące nieodłącznym elementem naszej kultury, codziennego życia. Potrzebujemy przecież sfinansować zakup nowej pralki, wymienić auto na sprawniejsze, kupić lepszy komputer. Kredyty udzielane na takie cele nie są zazwyczaj zbyt duże. Jesteśmy w stanie spłacić je w ciągu kilku miesięcy bądź też w ciągu dwóch czy trzech lat. Natomiast najczęściej zapożyczamy się, by zapewnić sobie dach nad głową i kupić własne „M”. Kredyt na mieszkanie wiąże się już ze znacznie większą odpowiedzialnością. Jego kwota jest dużo wyższa niż w przypadku kredytu samochodowego, co pociąga za sobą konsekwencje. Niekiedy kredyt mieszkaniowy to nie tylko kredyt na lata, ale i na całe życie. Czy o takiej odpowiedzialności można choć na chwilę zapomnieć?

Pan Tomek uważa, że nie: „Kredyt wisi mi nad głową jak miecz. Muszę się sprężać, żeby zarabiać na comiesięczne raty. Ale i tak nigdy tego kredytu nie spłacę, bo przy takim tempie nie dożyję 70. roku życia”. Pożyczka przez niego zaciągnięta to 400 tys. zł rozłożone na 35 lat. Tyle jednak potrzebne było, żeby zapewnić lokum w Warszawie sobie i swojej rodzinie. Pan Tomek nie zarabia mało, ale nie wystarczająco dużo, żeby kupić dom z własnych oszczędności. Do takich właśnie klientów banki najchętniej kierują swoje oferty. Jest to tzw. „grupa na skraju raju”: posiadająca własny kapitał, który nie umożliwia jednakże kupna mieszkania. Ilu Polaków skusiło się już zatem na wzięcie długoterminowej pożyczki? Takie kredyty ma aż pół miliona Polaków. Ich kwota wzrosła w porównaniu z rokiem 1997 aż 70-krotnie: z 1,5 mld zł (1997) do 109 mld zł (2007). Dlaczego? Działa tu zasada „im mamy więcej, tym chcemy więcej”, a dostępność kredytów otworzyła drzwi materialnym pragnieniom. Co ciekawe, kwota zaciąganych łącznie kredytów w Polsce to 5% PKB, na Zachodzie aż 60%.

Dodatkowo, statystyki towarzystw ubezpieczeniowych nie są optymistyczne. Prognozy pokazują, że jedna trzecia mężczyzn może nie z nich nie dożyć ostatniej raty. Trzeba również pamiętać, że jest to bardzo ryzykowna sprawa nie tylko w wymiarze indywidualnym (potęguje stres sprzyjający chorobom wieńcowym), ale i globalnym. Nawet tak dobrze prosperująca gospodarka, jak obecnie ta w Polsce, może się załamać. Ratunkiem dla społeczeństwa może być tzw. odwrócona hipoteka, dzięki której klient otrzymuje od banku pewną część wartości mieszkania, w zamian za zrzeczenie się go po śmierci. Jednak sprawa ta należy jeszcze do przyszłości.

Mimo tych kwestii nie pozostaje nam nic innego jak przyzwyczaić się do wizji życia na kredyt. Dziś branie pożyczki to pewna konieczność. Nie rozpaczajmy więc jeśli przyjdzie nam się na kredyt zdecydować. Zastanówmy się raczej, jak ograniczyć ryzyko i co zrobić, by stało się to mniej bolesne. Należy więc bardzo dobrze przyjrzeć się ofertom banków, rozważyć własną sytuację finansową oraz potrzeby, które chcemy zaspokoić poprzez zaciągnięcie kredytu (dwa pokoje czy dom z ogrodem) i dopiero wtedy wybierzmy najlepszy dla siebie kredyt mieszkaniowy. Kredyt na mieszkanie wiąże się już ze znacznie większą odpowiedzialnością. Jego kwota jest dużo wyższa niż w przypadku kredytu samochodowego, co pociąga za sobą konsekwencje. Niekiedy kredyt mieszkaniowy to nie tylko kredyt na lata, ale i na całe życie. Czy o takiej odpowiedzialności można choć na chwilę zapomnieć?

Pan Tomek uważa, że nie: „Kredyt wisi mi nad głową jak miecz. Muszę się sprężać, żeby zarabiać na comiesięczne raty. Ale i tak nigdy tego kredytu nie spłacę, bo przy takim tempie nie dożyję 70. roku życia”. Pożyczka przez niego zaciągnięta to 400 tys. zł rozłożone na 35 lat. Tyle jednak potrzebne było, żeby zapewnić lokum w Warszawie sobie i swojej rodzinie. Pan Tomek nie zarabia mało, ale nie wystarczająco dużo, żeby kupić dom z własnych oszczędności. Do takich właśnie klientów banki najchętniej kierują swoje oferty. Jest to tzw. „grupa na skraju raju”: posiadająca własny kapitał, który nie umożliwia jednakże kupna mieszkania. Ilu Polaków skusiło się już zatem na wzięcie długoterminowej pożyczki? Takie kredyty ma aż pół miliona Polaków. Ich kwota wzrosła w porównaniu z rokiem 1997 aż 70-krotnie: z 1,5 mld zł (1997) do 109 mld zł (2007). Dlaczego? Działa tu zasada „im mamy więcej, tym chcemy więcej”, a dostępność kredytów otworzyła drzwi materialnym pragnieniom. Co ciekawe, kwota zaciąganych łącznie kredytów w Polsce to 5% PKB, na Zachodzie aż 60%.
Dodatkowo, statystyki towarzystw ubezpieczeniowych nie są optymistyczne. Prognozy pokazują, że jedna trzecia mężczyzn może nie z nich nie dożyć ostatniej raty. Trzeba również pamiętać, że jest to bardzo ryzykowna sprawa nie tylko w wymiarze indywidualnym (potęguje stres sprzyjający chorobom wieńcowym), ale i globalnym. Nawet tak dobrze prosperująca gospodarka, jak obecnie ta w Polsce, może się załamać. Ratunkiem dla społeczeństwa może być tzw. odwrócona hipoteka, dzięki której klient otrzymuje od banku pewną część wartości mieszkania, w zamian za zrzeczenie się go po śmierci. Jednak sprawa ta należy jeszcze do przyszłości.

Mimo tych kwestii nie pozostaje nam nic innego jak przyzwyczaić się do wizji życia na kredyt. Dziś branie pożyczki to pewna konieczność. Nie rozpaczajmy więc jeśli przyjdzie nam się na kredyt zdecydować. Zastanówmy się raczej, jak ograniczyć ryzyko i co zrobić, by stało się to mniej bolesne. Należy więc bardzo dobrze przyjrzeć się ofertom banków, rozważyć własną sytuację finansową oraz potrzeby, które chcemy zaspokoić poprzez zaciągnięcie kredytu (dwa pokoje czy dom z ogrodem) i dopiero wtedy wybierzmy najlepszy dla siebie kredyt mieszkaniowy.

---

http://www.tanie-kredyty.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl