czwartek, 10 listopada 2011

Karta kredytowa – co i jak?

Karta kredytowa – co i jak?

Autorem artykułu jest Marcin Chrapka



Posiadanie karty kredytowej to nie tylko prestiż – zresztą już dawno przestała ona świadczyć o jej posiadaczu, że jest osobą zamożną – banki coraz częściej proponują karty kredytowe nawet osobom nie posiadającym wysokich dochodów. Zastanówmy się jednak jaki jest sens posiadania karty kredytowej.

Co to jest karta kredytowa

Karta kredytowa to rodzaj karty płatniczej. Z tym że, w przeciwieństwie do kart debetowych możemy jej używać także wtedy, gdy na koncie nie posiadamy pieniędzy na pokrycie wydatku. Mówimy tutaj o tzw. limicie kredytowym. Wysokość tego limitu zależy głównie od dochodów i wiarygodności klienta (np. od czasu posiadania konta w danym banku).

Jednak posiadanie konta w banku, który wydaje nam kartę nie jest konieczne. Jednak brak konta w banku w którym chcemy uzyskać kartę kredytową powoduje, że bank najczęściej zażąda dodatkowych dowodów potwierdzających naszą wiarygodność.

Karta kredytowa wiąże się także z tak zwanym grase period czyli okresem, w którym bank nie pobiera procentu od zaciągniętego na karcie kredytu. Okres ten może wynosić np. 50 dni. Co to oznacza w praktyce zostanie opisane później.

Kredyt zaciągnięty za pomocą karty kredytowej (z zastrzeżeniem wcześniej opisanego okresu bezodsetkowego) jest zwykle dość wysoko oprocentowany – to cena za wszystkie zalety karty kredytowej.

Karta kredytowa jest tzw. kartą wypukłą (tylko nieliczne karty debetowe posiadają tę cechę). Oznacza to m.in., że kartą tą możemy płacić robiąc zakupy w Internecie.

Prestiżowa karta kredytowa

Banki posiadają w swojej ofercie także tzw. prestiżowe karty kredytowe (zwane czasami złotymi kartami kredytowymi. Te karty wydawane są już klientom o określonych (dość wysokich) dochodach. Poza zawartym w samej nazwie prestiżem możemy liczyć na wiele przywilejów, jak np: większy limit kredytowy czy możliwość awaryjnego wypłacenia gotówki.

Zyski i straty posiadacza

Karta kredytowa zwiększa naszą płynność finansową. Dla osób żyjących "z dnia na dzień" oznacza to np. brak niepewności związanej z momentem przelania wynagrodzenia na konto. Mając kartę kredytową możemy po prostu iść do sklepu i dokonać zakupu – natomiast po wpłynięciu pensji na konto spłacić tak zaciągnięty kredyt.

Najczęściej także wypłata gotówki z bankomatu jest obciążona dość wysoką prowizją. Na szczęście zakupy dokonywane bezgotówkowo są obciążone niewielką opłatą, lub są darmowe. Banki najczęściej liczą sobie roczną opłatę za kartę, jednak często anulują ją przy określonych obrotach na karcie.

Pewną wadą karty kredytowej jest to, że łatwo wydać więcej niż nas na to stać. Ten problem oczywiście nie dotyczy osób posiadających na koncie dużą gotówkę. Jednak ludzie zamożni korzystają z kart kredytowych raczej do wygodnego robienia zakupów, które to zadłużenie spłacają przed upływem grace period – zaciąganie bowiem oprocentowanego kredytu, w sytuacji gdy możemy go spłacić jest co najmniej nielogiczne.

Podsumowanie

Podsumowując karty kredytowe są z pewnością interesującym narzędziem finansowym. Ich zalety dostrzegą zarówno ludzie o normalnym bądź niskim poziomie zamożności jak i ludzie bogaci. Wybór – korzystać z karty kredytowej czy nie jest więc sprawą indywidualną.

---

Więcej przystępnej wiedzy o bankach i ich usługach: www.Info-Banki.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cała prawda o karcie kredytowej

Cała prawda o karcie kredytowej

Autorem artykułu jest Bogusław Nowak



Banki kochają dawać nam karty kredytowe. Kochają to z kilku powodów.

Po pierwsze limit zadłużenia na karcie kredytowej jest mały (zwykle do wysokości trzech pensji kredytobiorcy), więc ponoszą minimalne ryzyko.
Po drugi większości ludziom łatwiej wydaje się „wirtualne” pieniądze niż ...
Banki kochają dawać nam karty kredytowe. Kochają to z kilku powodów.

Po pierwsze limit zadłużenia na karcie kredytowej jest mały (zwykle do wysokości trzech pensji kredytobiorcy), więc ponoszą minimalne ryzyko.
Po drugi większości ludziom łatwiej wydaje się „wirtualne” pieniądze niż te „prawdziwe” z portfela.
Po trzecie ludziom wydaje się, że małe zadłużenie łatwo się spłaca – i zwykle wpadają w spiralę zadłużenia, z którego nie mogą się wydostać przez wiele lat. I banki na tym zarabiają.

Prawda jest taka, że skoro nie stać Cię na zaoszczędzenie choćby małej kwoty pieniędzy, to tym bardziej nie stać Cię na zadłużenie na karcie kredytowej, ponieważ i tak będziesz musiał w końcu spłacić zadłużenie a dodatkowo jeszcze zapłacić odsetki – więc płacisz podwójnie.
I niech Cię nie zmyli fakt, że zadłużenie na karcie jest nieoprocentowane przez około 50 dni.

A gdyby tak odwrócić sytuację. Skoro zakładasz, że część swojej wypłaty przeznaczysz na spłatę kredytu wraz z odsetkami i będziesz musiał/a się bez niej obejść, to czy nie lepiej odłożyć część wypłaty zanim jej będziesz potrzebował/a.

Banki w tej chwili oferują produkt w ramach bieżącego ROR – nazwijmy go „oszczędności podręczne” - polegający na tym, że możesz część swojej wypłaty odłożyć na wydzielone konto. Zwykle oprocentowanie na takim koncie oscyluje w granicach 2-4% w skali roku. To niewiele – fakt. Konto to jednak ma swoje zalety. Nie jest lokatą terminową – więc w każdym momencie, gdy będziesz potrzebował/a wydać część zaoszczędzonych pieniędzy to nie stracisz dotychczasowych odsetek.

Oprocentowanie na tym koncie jest większe niż na podstawowym ROR, więc przy zgromadzeniu na nim kilku tysięcy, odsetki pokryją Twoje bieżące opłaty związane z prowadzeniem rachunku.
Gdy wydajesz te pieniądze, to nie musisz ich potem spłacać, bo to są Twoje pieniądze i nie płacisz od nich odsetek – to bank płaci procenty Tobie za ich utrzymanie na koncie.

Na koniec mam dla Ciebie radę – potnij wszystkie swoje karty i zacznij oszczędzać co najmniej 10% z każdej swojej wypłaty. To Ci się opłaci wielokrotnie.
---

zacznij od tworzenia Aktyw http://www.stworzaktywa.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rewolucyjny, przełomowy (bo prosty...) sposób na finansową niezależność – multimilioner ujawni

Rewolucyjny, przełomowy (bo prosty...) sposób na finansową niezależność – multimilioner ujawni

Autorem artykułu jest Daniel Janik



Dwaj mali chłopcy mieszkali w pewnej wiosce, w której również mieszkał człowiek, słynący ze swej mądrości. Ze wszystkich okolic zjeżdżali się do niego ludzie z prośba o rady i każdemu umiał pomóc. Pewnego dnia chłopcy postanowili sobie z niego zażartować.

Dwaj mali chłopcy mieszkali w pewnej wiosce, w której również mieszkał człowiek, słynący ze swej mądrości. Ze wszystkich okolic zjeżdżali się do niego ludzie z prośba o rady i każdemu umiał pomóc. Pewnego dnia chłopcy postanowili sobie z niego zażartować.
- Zadamy mu zagadkę, na która mimo swojej mądrości, nie będzie umiał odpowiedzieć. Złapiemy ptaka i zapytamy go czy ten ptak jest żywy, czy martwy. Jeżeli powie, ze martwy, to pokażemy, ze jest żywy. Jeżeli powie, ze żywy, to ściskając go w dłoni zabijemy go i pokażemy, ze jest martwy. Tak tez zrobili. Przyszli do mędrca i trzymając ptaka za plecami, zadali mu pytanie:
- "Mądry człowieku, czy możesz powiedzieć, co mamy w ręku".

Starzec popatrzył na nich przenikliwie i odpowiedział:

- "Macie ptaka".
- "A czy ten ptak jest żywy czy martwy"?

- "To już jest w waszych rękach".

W Twoich rękach jest nie tylko życie ptaka, którego weźmiesz do ręki, ale również Twoje życie. To, co z nim zrobisz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Pamiętaj, że „w każdej sekundzie możesz się odrodzić, w każdej sekundzie możesz zacząć od nowa, to jest wybór – Twój wybór.”

Czy zastanawiałeś się kiedyś jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś zrealizował wszystkie swoje plany i marzenia? Co byś robił, gdybyś miał wystarczającą ilość pieniędzy, by móc robić, to co kochasz robić, co sprawia Ci największą przyjemność? Czy jest to dane tylko nielicznym? Co byś robił, gdybyś zarabiał sumę o jedno zero większą niż teraz? A gdyby to było dwa (trzy, ...) zera? Co byś wtedy robił a z czego byś zrezygnował?


Oto co mówi Witek, autor strony o sukcesie:

Pamiętam moment w którym bardzo namacalnie odczułem czym jest wolność. Najpiękniejsze jest to, że jak jesteś wolny, to nie musisz mieszkać tam, gdzie bliżej do pracy, tylko tam, gdzie Ci się najbardziej podoba. Myśmy wiedzieli, że chcemy mieszkać w Australii, tylko nie byliśmy pewni gdzie. Przylecieliśmy do Melbourne. Zatrzymaliśmy się u znajomych i rozpoczęliśmy rekonesans. Chcieliśmy znaleźć swoje miejsce na Ziemi. Najpierw pojechaliśmy wschodnim wybrzeżem. Zwiedziliśmy Gold Coast, Sunshine Coast, są to najpiękniejsze turystyczne zakątki wschodniej Australii. Zahaczyliśmy o Sydney. Ale ogólnie stwierdziliśmy, że trochę za wilgotny klimat i raczej wolimy gdzieś indziej. Przypomniałem sobie, że kiedyś gdzieś słyszałem, że na świecie są trzy miejsca klimatycznie najlepsze dla życia człowieka. Nie pamiętam gdzie były dwa pozostałe, ale jedno z nich zapamiętałem. - To było Perth w Zachodniej Australii. Więc postanowiliśmy ruszyć na zachód. Jechaliśmy cztery dni południowym wybrzeżem oglądając krajobraz niespotykany nigdzie indziej na świecie. I takim sposobem znaleźliśmy się w Perth.

I co o tym sądzisz? Piękne, prawda?

A gdzie Ty byś chciał zamieszkać na ich miejscu?

W jakie miejsce na ziemi wybrałbyś się w podróż?

Co robiłbyś w wolnym czasie?

Zapytaj Witka, jak on to zrobił.

Jak dojść do takiego stanu? Co trzeba zrobić? Chyba wiele z nas chciałoby móc mieć takie „problemy”...

Pamiętam, jak zmieniło się moje myślenie odnośnie sukcesu w życiu po lekturze książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec” Roberta Kiyosaki...

Autor mówi w tej książce o takich rzeczach (w gruncie rzeczy prostych), o których wcześniej nie słyszałem (lub uzyskałem niewłaściwe informacje), mówi o tym jak sprawić, by to pieniądze pracowały dla nas, a nie my (ciężko) dla pieniędzy.

Gdy prześledziłem historię Robert Kiyosaki okazało się, że ruszał z podobnego pułapu co ja! Nie miał podanego wszystkiego „na tacy”, do wszystkiego doszedł sam. Oczywiście sam, ale z pomocą innych... sam w sensie, że sam zdecydował, że tego chce i ciągle działał, by odpowiedzieć na pytanie „jak mogę to osiągnąć”?

Można by to podsumować tak: rób to, co kochasz robić; działaj z pasją; bądź unikalny – to jest sposób na sukces i szczęście w życiu.

PS. Książka Bogaty ojciec, biedny ojciec od wielu lat utrzymuje się na światowych listach bestsellerów.

PS2. Autor jest ekspertem w dziedzinie finansów i inwestowania. Czemu nie sprawdzić chociaż, co ma do powiedzenia?

PS3. A więc jedną z rzeczy, której nauczyłem się od Roberta Kiyosaki odnośnie wolności jest to, że wszystko zależy od mojego sposobu myślenia! Jak tego dokonać dowiesz się z książki. Zamów ją więc teraz. Tutaj.

---

Daniel Janik - twórca serwisu SukcesMisja.pl oraz autor ebooka „Od marzeń do realizacji”


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak Robert Kiyosaki stał się finansowo niezależny w niespełna dziesięć lat!

Jak Robert Kiyosaki stał się finansowo niezależny w niespełna dziesięć lat!

Autorem artykułu jest Daniel Janik



artykularnia_import

Ojciec z synkiem byli na spacerze w górach W pewnej chwili chlopiec potknął się i upadł krzycząc: "AAhhhhhh!!!" Ku swemu zdziwieniu, usłyszal głos w górach, który odpowiedział: "AAAhhhhhhhhhhh!!!" Zdziwiony krzyknął:, "Kim jesteś?" Otrzymał odpowiedź, "KIM JESTEŚ?" Rozzłoszczony krzyknął "Tchórz!" Odpowiedź brzmiała "TCHÓRZ!" Spojrzał na swojego ojca pytając, "O co tu chodzi?" Ojciec śmial sie mówiac: "Posłuchaj uważnie: sam glośno krzyknął: "Podziwiam Cię" a głos odpowiedział: "PODZIWIAM CIĘ!" Znowu krzyknął: "Jesteś najlepszy!" - A głos odpowiedział: "Jesteś najlepszy!" Zaskoczony malec nic nie rozumiał. Wtedy to ojciec wyjaśnił: "Ludzie nazywają to ECHEM, lecz tak naprawdę to GŁOS STWORZENIA. Odpowiada Ci zawsze tym, co mówisz lub z siebie dajesz. Twoje życie jest po prostu odbiciem Twoich słów i czynów i zawsze otrzymujesz zwielokrotnione wynagrodzenie. Jeśli pragniesz otrzymać więcej miłości, daj ją wpierw! Jeśli pragniesz poprawić jakość swojego życia, zmień je. Życie zapłaci Ci zawsze tym, co w nie sam wniosłeś"

Jeśli pragniesz coś w życiu osiągnąć, ale nigdy Ci się nie udało, to może trzeba zacząć robić to inaczej, a może wręcz należałoby zrobić coś innego, nowego, lepszego a zaprzestać czynić to, co do tej pory?

Czy potrafisz sobie wyobrazić siebie samego za dziesięć, dwadzieścia lat? Czy potrafisz uwierzyć w to, że możesz wtedy nie pracować i jednocześnie żyć na odpowiednio wysokim poziomie będąc już finansowo niezależnym?

Czy wiesz w jakim chciałbyś mieszkać domu?

A gdzie pojechałbyś na wakacje?

Jakie samochody stałyby w Twoim garażu?

Jednym słowem - czy masz marzenia?

Wszyscy, którzy osiągnęli sukces twierdzą, że to co zmuszało ich do największego wysiłku i zarazem dawało poczucie radości i sensu życia, to siła marzeń.

Marzenia są energią i pchają nas ku leszej przyszłości. Bez marzeń ciągle stalibyśmy w miejscu...

"Można wybaczyć dziecku, że boi się ciemności, ale trudno wybaczyć dorosłemu gdy boi się światła.

Kto traci bogactwo, traci wiele - kto traci marzenia, traci wszystko."

A więc jakie są Twoje marzenia?

Odrzuć teraz wszelkie ograniczenia i wyobraź sobie siebie osiągającego to, o czym zawsze marzyłeś... A następnie to zapisz na papierze, bowiem to, co zapisane nabiera jeszcze większej mocy!

Wielkość człowieka mierzy się wielkością jego marzeń!

Czy pragniesz osiągnąć finansową niezależność, by móc więcej czasu poświęcać rodzinie, oddać się ulubionemu hobby, podróżować po świecie, czy cokolwiek tylko zapragniesz? Podziwiam Cię i cieszę się razem z Tobą tym, że tak szybko potrafisz podjąć trafną decyzję! Czy jesteś na tyle odważny, by walczyć w imię własnego szczęścia?

Robert Kiyosaki też miał taki problem jak Ty, jak My, teraz i świetnie sobie z tym poradził. Teraz jest multimilionerem i już nie musi pracować (ale pracuje, bo to po prostu lubi). A jak to osiągnął opisuje w swojej rewelacyjnej książce, w której ujawnia swój fenomenalny sukces. Książka ta ma tytuł: "Młody bogaty rentier" i tłumaczy jak stać się zamożnym i na zawsze takim pozostać!

Ale UWAGA, nie jest to książka dla wszystkich! Jest to książka dla tych, którzy nie planują ciężko pacować przez całe swoje życie i nie planują , że na emeryturze będą jeszcze biedniejsi niż otrzymując pensję.

Książka ta dostępna jest na stronie bogatyojciec.pl

Jeśli pragniesz zrealizować swoje marzenia to wejdź tam teraz i po prostu zamów egzemplarz!

PS. Jeśli chesz być tam, gdzie jeszcze nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś. Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś.

PS2. Czy myślisz, że warto zaufać komuś kto osiągnął finansową niezależność startując od zera a teraz jego książki okupują czołowe miejsca na światowych listach bestsellerów?

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co zainwestować pieniądze

W co zainwestować pieniądze

Autorem artykułu jest Tomasz Zienkiewicz



Jeśli masz pieniądze, to możesz zrobić z nimi wiele rzeczy. Najgłupszą rzeczą jaką możesz zrobić to wydać na głupoty. Wydasz, stracisz i po ptokach.

Najlepiej wydać pieniądze tak, by to one zaczęły na Ciebie zarabiać. Pomysłów jest parę, we wszystkich chodzi o to by powiększać Twoje aktywa:

1. Własny biznes
2. Fundusze in


Jeśli masz pieniądze, to możesz zrobić z nimi wiele rzeczy. Najgłupszą rzeczą jaką możesz zrobić to wydać na głupoty. Wydasz, stracisz i po ptokach.

Najlepiej wydać pieniądze tak, by to one zaczęły na Ciebie zarabiać. Pomysłów jest parę, we wszystkich chodzi o to by powiększać Twoje aktywa:

1. Własny biznes
2. Fundusze inwestycyjne
3. Giełda
4. Nieruchomości


Własny biznes

Własny biznes to potężne wyzwanie – do tego potrzeba pomysłowości, wiedzy, poświęcenia (głównie czasu) i pasji. O pieniądzach nie wspominam, bo to przeważnie nie jest aż taki problem jak się ludziom wydaje. Często brak pieniędzy traktują jako wymówkę – a są sposoby pozyskania kasy na własny biznes, jeśli tylko wygląda że się sprawdzi.


Fundusze inwestycyjne

W skrócie: fundusze to takie ustrojstwo, gdzie powierzasz pieniądze specjalistom, a oni w Twoim imieniu obracają pieniędzmi by ich było więcej. Zarabiają na procencie, a w zamian za to ślęczą przy notowaniach, analizach rynku itd. Jeżeli nie masz wiedzy i czasu by stać się swoim własnym maklerem - to tutaj masz właśnie rewelacyjne wyjście.

Fundusze mają różne strategie:

* fundusze akcji inwestują głównie w akcje. Określane są jako agresywne bo tu można dużo zyskać lub dużo stracić. Niektóre inwestują w spółki duże, inne w małe, a jeszcze inne w zagraniczne rynki. Musisz tylko wybrać to, co Cię interesuje.
* Fundusze obligacji - jak sama nazwa wskazuje pieniądze wkładają w bezpieczne instrumenty obligacyjne. Tu możesz liczyć na bezpieczeństwo. Jak zarobisz to niewiele, ale to samo dotyczy strat - bardzo małe ryzyko tego że coś Ci ubędzie . Zysk rzędu kilku procent rocznie.
* Fundusze pieniężne - te operują na lokatach i innych instrumentach pieniężnych. Zaliczyć je możesz znowu do bezpiecznych.
* Fundusze hybrydowe - czyli ani to ani tamto, a właściwie: i to i tamto. Jadą w zależności od wybranego profilu po tym co uważają za stosowne. Jest to coś pomiędzy funduszami bezpiecznymi (obligacji, pieniężne) a agresywnymi - inwestują część swoich pieniędzy w akcje, część w coś bezpieczniejszego
* Fundusze nieruchomości - pieniądze tych funduszy trafiają na rynek mieszkaniowy. Ziemia, grunty, inwestycje w developerów itd. niekoniecznie w polsce.



Sporo tego. Najprościej i najlepiej wybrać się do doradcy finansowego i tam zasięgnąć języka - wybadają Cię na lewo i prawo pod kątem choćby poniższych istotnych informacji:

* ile pieniędzy chcesz przeznaczyć na inwestycje
* czy masz zamiar wpłacać pieniądze systematycznie czy też to jednorazowy strzał
* o jakim horyzoncie czasowym myślisz - czy to półroczna gra, czy odkładasz na emeryturę swoją, bądź prawnuków
* jak mocne masz nerwy - czy bardziej zależy Ci na bezpieczeństwie, czy też wolisz agresywnie ryzykować licząc na wyższe zyski
* itd



A czemu warto inwestować akurat w fundusze?

Duży plus funduszy: generalnie wybierasz fundusz zgodny z Twoimi preferencjami (agresywny, stabilny etc) i przestajesz się martwić – specjaliści (lub przynajmniej tak chcę o nich myśleć) codziennie doglądają tego by z pieniędzmi nic złego się nie działo, a i byś zadowolony widział na koncie coraz więcej. Na siedzenie przy notowaniach akcji np. trzeba mieć masę czasu i nerwy ze stali - dla osób zajętych życiem codziennym znacznie lepiej wejść w fundusze. Prowizję płacisz właśnie za czas i wiedzę tych ludzi. Warto.

Kolejny plus: unik przed podatkiem Belki – za konwersję w ramach grupy (fundusze parasolowe) nie płacisz podatku od zysku – dopiero wychodząc z funduszu liczą czy zarobiłeś na całości czy nie – i wtedy ewentualnie zabierają Ci belkowe. Fundusze parasolowe są już praktycznie w każdej ofercie.



Gdy już wybadasz rynek zdecyduj się na jakąś z ofert i zacznij. Nawet drobnymi ale stałymi wpłatami wybudujesz sobie pokaźne konto. Albert Einstein powiedział że 'procent składany to największy wynalazek człowieka'. Takie systematyczne odkładanie daje Ci wiele benefitów właśnie z tego cuda jakim jest procent składany.

Jeśli chodzi o mnie to wybrałem Supermarket Funduszy Inwestycyjnych w mBanku, dlatego że, po pierwsze mam tam konto, więc było prościej; a po drugie – nie liczą sobie prowizji za wejście i wyjście. Dobre na start by poobserwować co się dzieje z Twoimi pieniążkami, bez bólu przy zmianie decyzji.

Ale zawsze warto najpierw się rozejrzeć by podjąć świadomą decyzję. Wizyta u doradcy poza chwilką czasu nic Cię nie kosztuje.

Jeśli nie wiesz gdzie zacząć przygodę z funduszami, polecam Ci poradnik funduszy w mBankowym SFI i umówienie się na bezpłatną wizytę u doradcy finansowego - wystarczy że wypełnisz odpowiadający Ci wniosek, a oni Cię zaproszą na pogadankę.

Oczywiście celem każdego 'bezpłatnego' doradcy jest przede wszystkim, wepchnąć Tobie skojarzone z ich firmami produkty - przecież z czegoś Ci bezpłatni doradcy muszą żyć. Dopiero w drugiej kolejności chcą Tobie pomóc. Mimo tego warto byś posłuchał co mają do powiedzenia, bo możesz się ciekawych rzeczy dowiedzieć. No i ich produkt rzeczywiście okaże się najlepszy. Polecam - na tej wizycie możesz tylko skorzystać

Giełda

Tu już zaczyna się jazda. Jest to rynek dla wiedzących i lubiących ryzyko. Oczywiście tym ryzykiem też możesz zarządzać. Po wstępnym obyciu z funduszami, które są z natury bezpieczniejsze możesz zacząć wgryzać się w giełdę. Tu można sporo zarobić ale też jeśli nie panujesz nad emocjami i sporo stracić.

Możesz podejść do tematu giełdy w ten sposób:

1. zacznij czytać książki i ebooki o giełdzie no i fora dyskusyjne - np. to
2. załóż rachunek maklerski - polecam bossa.pl, bo emakler w mBanku nadal jest arcykiepski
3. wpłać taką część kasy, którą możesz eksperymentować i strata nie będzie bolesna
4. zacznij kupować i sprzedawać


Nie polecam grania na sucho na onecie czy innych tego typu serwisach. Istotą giełdy poza wiedzą, śledzeniem rynku, analizą techniczną i fundamentalną są przede wszystkim ludzkie emocje i psychologia tłumu. To że wiesz, że nie powinieneś np. teraz sprzedawać ma się nijak do tego, że w pewnym momencie zaczynasz panikować razem z tłumem i mimo wszystko składasz zlecenie sprzedaży. Potem najczęściej plujesz sobie w brodę.

Gra na giełdzie wymaga tego byś nauczył się swoich emocji.


Nieruchomości

Patrząc na to, co się dzieje z cenami mieszkań nasuwa się taka dręcząca myśl – gdybym wiedział i mógł, kupiłbym parę lat temu mieszkanie. Teraz nie wiadomo kiedy ta bańka mieszkaniowa pęknie. W każdym razie inwestowanie w nieruchomości ma sporo plusów: do wyboru tylko co chcesz kupić i gdzie. Czy mieszkanie czy ziemię.

Nieruchomości to jedna z tych inwestycji, gdzie kupujesz, zapominasz i później sprzedajesz z (miejmy nadzieję dużym) zyskiem. Wszystko oczywiście zależy od tego czy wybierzesz umiejętnie – do tego potrzebna jest analiza i śledzenie rynku. No i na pewno poczynań rządu bo ich decyzje mogą sporo namieszać.

Plusy: właściwie do kupna nieruchomości nie potrzeba stricte pieniędzy. Tu można ‘lewarować’ – to znaczy jeśli masz zdolność kredytową, możesz kupić mieszkanie na kredyt hipoteczny. W przypadku funduszy i giełdy musisz zacząć z własną gotówką. Tu nie – to bardzo ciekawy sposób zarobienia pieniędzy których nie masz. Kupujesz za pieniądze banku, spłacasz stosunkowo niewielkie raty a potem... no właśnie:

jeśli to mieszkanie, to możesz zdecydować – czy wynajem czy sprzedaż. Musisz pamiętać o podatkach – teraz za sprzedaż mieszkania przed 5 laty od zakupu będziesz musiał zapłacić sporo pieniędzy o ile nie zainwestujesz ponownie na cel mieszkaniowo/budowlany, chyba że się w tym mieszkaniu zameldujesz - wtedy bez podatku możesz sprzedawać już po roku. Jest zresztą parę innych tricków - zainteresowanych odsyłam do googla.


Minusy:

słaba płynność. O ile na giełdzie od decyzji do sprzedaży wystarczy parę kliknięć to z mieszkaniami/ziemią nie ma tak łatwo. Tu trzeba zamrozić swoją kasę na dłuższy okres - co najmniej parę miesięcy. Załatwianie sądów, formalności, notariuszów itd się wlecze

niepewność co do developera. Kupujesz nowe mieszkanie - no to nie wiesz do końca czy będzie obsuwa i jaki standard wykończenia. Często nie wiesz też czy pod oknem po pół roku nie wybudują Ci kolejnego piętrowca likwidując gwarantowany śliczny widok.


Podsumowując zachęcam Cię do przerobienia swojego portfela i zainwestowania. W wyrobieniu dobrego spojrzenia na własne finanse bardzo pomoże Ci ta książka i szczerze Ci ją polecam.

A czy warto inwestować? Warto!
---

pozdrawiam, Tomasz Zienkiewicz www.dlasiebie.pl :: rozwój osobisty, kariera benefi.pl :: finanse osobiste


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl