czwartek, 5 grudnia 2013

Jak długo można nie płacić rachunków?

Jak długo można nie płacić rachunków?


Autor: Arek Czapla


Nieraz zdarza się, ze mamy problemy z budżetem domowym i żeby uniknąć zaciągania niepotrzebnych długów, odsuwamy spłatę koniecznych zobowiązań.



Jak długo, legalnie można zwlekać z płaceniem rachunków?

Jeżeli spóźnisz się 4-6 tygodni z zapłatą – to w przypadku większości rachunków możesz spać spokojnie.. :)

Rachunki za prąd, gaz, ciepło

Tutaj z przepisów prawa energetycznego wynika, że dostawca, może wstrzymać nam zaopatrzenie dopiero wtedy, gdy zwlekamy z zapłatą co najmniej po upływie miesiąca od terminu zapłaty. Dostawca musi nas wtedy poinformować listem poleconym o zamiarze odcięcia mediów i wyznaczyć dwutygodniowy termin na zapłacenie zaległości.

Opłaty za wodę

Woda dostarczana jest nam na podstawie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Wynika z niej, że dostawca może nam ją odciąć, gdy nie zapłacimy dwóch kolejnych rachunków. Wtedy musi nas o tym poinformować i dać 20 dni na zapłatę zobowiązań. Dodatkowo musimy mieć zapewniony (na koszt dostawcy) inny dostęp do źródła wody.

Rachunki za telefon, kablówkę, telefony komórkowe, internet

Tutaj usługi, które świadczą operatorzy regulowane są na podstawie prawa telekomunikacyjnego. Nie precyzuje ono, kiedy usługodawca ma prawo zaprzestać swojej działalności. Tak więc trzeba uważnie czytać regulaminy świadczenia usług oraz umowy.

Jak długo przechowywać rachunki?

Każdy z nas gromadzi w domu sterty przeróżnych papierów, bo nie wiadomo kiedy np. bank lub jakaś firma, z usług której korzystamy zażąda od nas udowodnienia, że zobowiązania wobec nich zostały uregulowane.

Dlatego dla świętego spokoju zostawiamy sobie te najważniejsze potwierdzenia zapłaty. A okazuje się, że nie jest to koniecznością.

Warto pamiętać o tym, że każdy z dokumentów ma swoją określoną ważność.

Opłaty cykliczne

Jeżeli chodzi o potwierdzenia opłat za gaz,prąd, czynsz, telefon, telewizję kablową, internet to trzeba przechowywać je przez 3 lata. Są to opłaty, które wykonujemy cyklicznie.

Rachunek zapłacony np. we wrześniu br. powinien być przez nas przechowany do końca września 2016 r.

Tak samo długo trzeba trzymać dokumenty, które związane są z zapłatą alimentów, bo w ciągu 3 lat można wystąpić o uregulowanie zaległych płatności.

Płatności bankowe

Jeżeli chodzi o potwierdzenia z bankomatów i terminali kartowych (gdy płacimy kartą), to warto je zachować do momentu, w którym otrzymamy wyciąg z konta, a wyciągi można trzymać nie dłużej niż miesiąc. Ale trzeba zawsze pamiętać o sprawdzeniu czy wszystkie transakcje zgadzają się ze stanem naszego konta.

W przypadku potwierdzeń za spłatę rat kredytów, to przechowujemy je,do czasu otrzymania zaświadczenia, że cały dług został przez nas spłacony, a dowód spłaty zadłużenia zachowujemy przez 10 lat.

Rozliczenie z fiskusem

Wszystkie dokumenty podatkowe obowiązkowo zachowujemy przez 5 lat od końca tego roku, w którym rozliczyliśmy się z podatku.

Dokumenty to:

  • kopie złożonych PIT-ów,
  • rachunki i faktury, na podstawie których korzystaliśmy z ulg podatkowych (np.ulga za internet),
  • potwierdzenia nadania PIT-ów pocztą lub ich złożenia, które wystawi urząd skarbowy.

Finanse osobiste w praktyce - artykuły, porady, ciekawostki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co przyciąga Polaków do chwilówek?

Co przyciąga Polaków do chwilówek?


Autor: człowieczek z błyskiem w oku


Pomimo niechęci Polaków do pożyczek pozabankowych firmy te notują coraz lepsze wyniki finansowe. Jak wynika z ostatnich badań, statystycznie co dziesiąty Polak deklaruje chęć zadłużania się w parabanku.


Parabanki są alternatywą dla wszystkich, którzy nie otrzymali pożyczki w banku. Choć nowa rekomendacja T złagodziła politykę bankierów wobec udzielania pożyczek krótkoterminowych. Wciąż sprawdzana jest bardzo rygorystycznie zdolność i historia kredytowa. Odrzuceni klienci szukają pomocy w parabankach, jednak na stu chętnych pozytywną odpowiedź otrzyma niecała połowa. Firmy pożyczkowe też skrupulatnie sprawdzają zdolność klienta do spłaty zobowiązania. Przede wszystkim analizują BiG klienta, czyli historie spłat pozostałych zobowiązań, oraz regularność opłat za comiesięczne zobowiązania.

Parabanki są ostrożne. Nowy klient nie pożyczy więcej niż 500-600 zł. Dopiero po spłaceniu pierwszego zobowiązania będzie mógł skorzystać z wyższego limitu. Jednak tego typu firmy nie pożyczają dużych sum, maksymalnie 2-3 tys. złotych. Średni czas spłaty chwilówki waha się w granicach 30 dni. Istnieje możliwość przedłużenia tego terminu, oczywiście za sowita opłatę. Ostrożność instytucji pozabankowych nie dziwi, zwłaszcza że około 10% nowych klientów nie spłaca pożyczki.

Co wiec przyciąga klientów do firm, udzielających chwilówek? Przede wszystkim sytuacje życiowe. Po prostu brakuje do wypłaty lub pojawiły się nieoczekiwane wydatki. Wciąż w Polsce mamy dużą grupę osób bez stabilnej płynności finansowej. Zazwyczaj związaną z sezonowością zarobków. Chwilówki są dużo droższe niż kredyty w bankach. Pożyczywszy na miesiąc tysiąc złotych, oddajemy około 20% więcej.

Sięgając po chwilówkę lepiej sprawdźmy wszystkie warunki umowy pożyczki. Korzystajmy z usług tylko w pewnych źródłach. Sprawdźmy, czy instytucja pozabankowa jest zrzeszona w Związku Firm Pożyczkowych. Poszukajmy opinii dotyczących oferowanej pożyczki. Pomimo że chwilówka ma być szybką pożyczką, nie podejmujmy zbyt pochopnie decyzji o jej zaciągnięciu.


Korzystaj tylko z pewnych instytucji pozabankowych

sprawdź ich ofertę

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Oszczędzanie odpowiedzią na kredyty mieszkaniowe bez wkładu własnego

Oszczędzanie odpowiedzią na kredyty mieszkaniowe bez wkładu własnego


Autor: człowieczek z błyskiem w oku


Wraz z początkiem nowego roku wchodzi w życie nowa rekomendacja S. Nie będzie już kredytów mieszkaniowych bez wkładu własnego. Banki nie chcą tracić klientów, więc szykują nowe rozwiązania, które pomogą w zgromadzeniu wymaganego kapitału.


Nowe propozycje banków będą podobne do kont oszczędnościowych. Klient będzie musiał zadeklarować regularne wpłaty na rachunek przez określony czas. Od uzbieranego kapitału będą naliczane odsetki, podobnie jak na lokacie. Po umownym okresie klient będzie mógł zdecydować, co zrobić z pieniędzmi: wybrać je lub starać się o kredyt hipoteczny w tym samym banku.

Prace nad nowymi ofertami może przyspieszyć zapowiedź resortu finansów, w myśl której od 2015 roku będzie możliwość zwolnienia z podatku Belki oszczędności przeznaczonych na cele mieszkaniowe.

Credit Agricole i PKO BP już wprowadziły pilotażowe projekty. W pierwszym wypadku, klient musi zadeklarować co najmniej 500 zł wpłat. W PKO wystarczy 100 zł, lecz wymagana jest pierwsza wpłata najmniej 2 tys. zł. Klienci deklarują się na maksymalnie 60 miesięcy oszczędzania, jednak nie mniej niż 2 lata. W obu bankach proponowane oprocentowanie nie jest duże. Zaczynamy z niewiele ponad jednym punktem procentowym. Jednak z biegiem czasu bank podwyższa oprocentowanie do ponad 3%. Tym sposobem bankierzy chcą promować wytrwałych w odkładaniu zaskórniaków.

Bonusowe odsetki to nie wszystko. Dodatkowe korzyści czekają na klientów, którzy zdecydują się na kredyt hipoteczny w tym samym banku. Credit Agricole proponuje obniżenie marży, natomiast PKO dodatkowy bonus w wysokości do 2 tysięcy złotych.

Bank Milenium również chce zawalczyć na tym rynku promując nowe konto oszczędnościowe "Twój Cel", w którym klient może zdefiniować dowolny cel oszczędzania, np. mieszkaniowy. Nowa rekomendacja KNF wchodzi w życie już 1 stycznia 2014 roku.
Zapewne w najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych ofert, oszczędzania na własne mieszkanie. Ciekawe tylko jaką będą się cieszyć popularnością wśród klientów.


Planujesz kredyt mieszkaniowy sprawdź ranking ofert banków

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Banki znowu oszukują na kredytach

Banki znowu oszukują na kredytach


Autor: człowieczek z błyskiem w oku


Zaciągając kredyt, często decydujemy się na dodatkowe produkty oferowane przez bank, zachęceni obniżeniem oprocentowania czy prowizji. Chętnie podpisujemy umowy nowych kont osobistych, kart kredytowych, ubezpieczeń itp.


Po pewnym czasie, orientując się, że nowe konto jest nam zbędne, rezygnujemy z niego. Tak zaczyna się klasyczna historia klientów, którym w trakcie spłacania kredytu bank podniósł oprocentowanie długu.

Ustawa antylichwiarska reguluje maksymalny poziom oprocentowania, jaki bank może narzucić kredytobiorcy. Poziom ten określa aktualna czterokrotność stopy lombardowej, publikowana przez Radę Polityki Pieniężnej. Jest to stopa oprocentowania, po której bank centralny udziela kredytów bankom komercyjnym, pod zastaw papierów wartościowych.

Banki, korzystając z niewiedzy klientów, swobodnie podwyższają oprocentowanie zaciągniętej pożyczki. Argumentują to zmianami, złamaniem przez klienta umowy kredytowej.

Banki oczywiście mają prawo do ukarania w ten sposób klienta, jednak nie mogą przekroczyć ustalonej przez NBP stawki. Ciągle spadające stopy procentowe dają mniejsze możliwości zysku. Dlatego bankierzy ratują sytuację różnymi wybiegami, często nie informując klientów o konsekwencjach rezygnacji z produktu typu cross sell.

Klient zawsze może złożyć reklamację. W razie odmowy pozostaje szereg instytucji, do których można się zwrócić. Najpierw powinniśmy skorzystać z pomocy Rzecznika Praw Konsumenta. Może on sam interweniować w naszej sprawie bądź udzielić wskazówek, jak dalej postępować. Naszą sprawę możemy również zgłosić do rozpatrzenia przez sąd polubowny. Złożenie wniosku kosztuje około 250 zł, jednak do tego potrzebujemy zgody banku. W razie jej braku, pozostaje złożenie zawiadomienia skargowego do departamentu ochrony klientów KNF. Jeśli kwota naszych roszczeń nie przekracza 8 tys. zł, mamy możliwość zgłosić sprawę do sądowego arbitra Polskiego Związku Banków. Jeśli i to nie odniesie skutku, pozostaje tylko droga sądowa.


Szukasz kredytu?

porównaj oferty

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Phishing, czyli jak oszukiwać w bankowości internetowej

Phishing, czyli jak oszukiwać w bankowości internetowej


Autor: człowieczek z błyskiem w oku


W ostatnim czasie mamy do czynienia z ogromną popularyzacją bankowości internetowej. Nikt już nie wyobraża sobie życia bez dostępu do swojego konta przez internet. Tymczasem otworzyło się nowe pole manewru dla cyberprzestępców czyhających na nieostrożnych internautów. Za nieuwagę można słono zapłacić.


Phishing to nie nowe zjawisko na polskim rynku, jednak ostatnio bardzo się nasila. W skrócie, proces polega na wyłudzaniu różnymi sposobami danych osobowych klienta, takich jak pesel, nr dowodu, data urodzenia itp. Złodzieje polują również na dane służące do autoryzacji operacji bankowych i logowania do serwisów transakcyjnych. Potem pozyskane informacje posłużą do prób zaciągnięcia pożyczek, włamywania się i czyszczenia kont klientów.

Schematów działania jest kilka. Najpopularniejszy to tworzenie stron łudząco podobnych do bankowych serwisów. Następnie oszuści wysyłają e-maile do przypadkowych osób z prośbą o zalogowanie się do serwisu przez podany link. Najczęściej zostaniemy poproszeni o podanie hasła, numeru konta, danych osobowych. Jeśli to uczynimy, możemy stracić wszystkie środki na koncie. Niestety ich odzyskanie będzie niemal niemożliwe.

Kolejnym podstępem internetowych oszustów jest zamieszczanie fałszywych ofert pracy przez sieć. Podczas rejestracji należy podać wszystkie dane osobowe oraz dokonać przelewu symbolicznej kwoty na podany rachunek. Dzięki temu przestępcy mają wszystko, by założyć konto osobiste, a później starać się o kredyt.

Najsłabszym ogniwem systemu bankowości internetowej jest człowiek. Hakerzy nie potrafią złamać nowoczesnych zabezpieczeń banku. Dlatego liczą na nieuwagę klientów, którzy sami podają im dane. Zwłaszcza że większość z nas przyzwyczaiła się do korzystania z e-bankowości i nie zwraca tak uwagi na bezpieczeństwo jak na początku.

Jeżeli nawet w sposób nieświadomy podamy przestępcom dane autoryzacyjne, nie mamy co liczyć na odzyskanie ewentualnych strat. Przestępcy bardzo dobrze kamuflują w sieci swoje adresy IP, wytropienie ich jest zazwyczaj niemożliwe. Banki zaś nie uznają reklamacji w takich przypadkach. Szkoda nie wynika z zaniedbań banku, lecz nieostrożności klienta.


Zadbaj o swoje finanse na idoradca.com.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.