niedziela, 25 stycznia 2015

Refinansowanie kredytu – czy zawsze jest dobrym rozwiązaniem?

Refinansowanie kredytu – czy zawsze jest dobrym rozwiązaniem?


Autor: Piotr


W obecnych czasach mało kto nie żyje na kredyt. Ludzie biorą kredyty przede wszystkim na mieszkania, ale także na samochody, sprzęty AGD czy wakacje. Czasem jednak zdarza się, że coś w kredycie przestaje pasować, wtedy też należy rozważyć refinansowanie kredytu.


Czym jest refinansowanie kredytu?

Refinansowanie kredytu polega na spłaceniu wcześniejszych kredytów za pomocą jednego kredytu lub pożyczki. Taki kredyt jest w olbrzymiej większości przypadków kredytem celowym, oznacza to, że może posłużyć kredytobiorcy jedynie do jednego celu, w tym wypadku jest to spłacanie innych zobowiązań.

Po refinansowaniu kredytu może zmienić się oprocentowanie, okres kredytowania czy nawet waluta kredytu. Warto podkreślić, że refinansowanie kredytu nie jest tym samym co kredyt konsolidacyjny, bowiem za jego pomocą można połączyć kilka pożyczek czy kredytów w jedną, bez względu na to na jaki cel były zaciągnięte.

Czasem nie warto

Warto jednak pamiętać, że refinansowanie kredytu nie zawsze jest opłacalne. Jeśli różnica w marży banku wynosi jedynie od 0,2 do 0,5 %, wtedy refinansowanie nie musi być najlepszą decyzją i warto poważnie się nad tym zastanowić.

Dzieje się tak, ponieważ należy wziąć pod uwagę dodatkowe koszty związane z wzięciem kolejnego kredytu, np.: prowizja za wcześniejszą spłatę kredytu, ubezpieczenie kredytu czy inne opłaty.

Przed refinansowaniem kredytu koniecznie należy sprawdzić czy wszystkie te opłaty nie okażą się w rzeczywistości droższe niż spłata kredytu, a cała operacja – chybiona. Należy zastanowić się również czy nie ma czegoś co można zmienić w swojej umowie kredytowej, a co mogłoby znacznie pomóc w spłacie kredytu.

Kiedy to się opłaca?

Zdarza się jednak tak, że refinansowanie kredytu jest rozwiązaniem oczywistym. Jest to w takich przypadkach gdy marża kredytu jest bardzo wysoka, a czasem może sięgać nawet do 3%. Kredyty takie zwykle zaciągane były wiele lat temu, gdy banki jeszcze działały w sposób bardzo ostrożny. Dziś marża kredytu rzadko kiedy przekracza 1,5%. Jeśli posiadamy więc kredyt z marżą na poziomie 3% i możemy zmienić go na taki o marży 1,5% wniosek nasuwa się samoistnie.


Więcej informacji na ten temat znajdziesz na: http://www.czasnafinanse.pl/kredyty/artykuly/co-mozesz-zmienic-w-umowie-kredytowej

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Szkolne Kasy Oszczędności - idea ciągle żywa

Szkolne Kasy Oszczędności - idea ciągle żywa


Autor: rapperg


Popularne niegdyś, bo działające w każdej szkole S.K.O. – Szkolne Kasy Oszczędności – kojarzą się z czasem socjalistycznych dążeń ku świetlanej przyszłości, którą była droga na Wschód. Nie jest to do końca prawdą, bo idea szkolnego oszczędzania urodziła się o wiele wcześniej i nie miała z polityką w wydaniu Gomułki czy Gierka nic wspólnego.


Czasy, kiedy jedynym (sic!) bankiem był PKO, a zamiast bankomatów mieliśmy książeczki oszczędnościowe, na szczęście dawno minęły. Wystarczy jednak spytać rodziców czy dziadków, by wspomnienia ożyły i chociaż tyczą one szarych, smutnych czasów, to jednak traktują o ich młodości, a ta kolorowa jest niezależnie od wiejących politycznych wiatrów.

Pomysł na zbieranie szkolnych oszczędności nie był nowy – zakiełkował w głowie wielce zasłużonej osoby dla polskiej gospodarki i finansów państwa – Stanisława Grabskiego. Kasy narodziły się w 1927 roku, a ich idea odrodziła się po II wojnie światowej. Bankową kuratelę nad akcją propagującą oszczędzanie roztoczyła początkowo Pocztowa Kasa Oszczędności – pierwowzór PKO Banku Polskiego.

Szkolne Kasy Oszczędności istniały w dwudziestu tysiącach szkół w całej Polsce, w tym we wszystkich szkołach podstawowych. Najczęściej wpłaty przyjmowali nauczyciele na lekcjach wychowawczych, czasem była za to odpowiedzialna jedna osoba wśród uczniów. Rola skarbnika nie była łatwa, trzeba było każdą wpłatę odnotować w specjalnej książeczce (pomysłem przypominającą książeczki oszczędnościowe), a cotygodniowe wpłaty przekazać do jednej osoby, która wpłacała je do kasy banku. Tym sposobem odsetki od zebranych sum trafiały do szkoły, a nie do każdego z wpłacających z osobna. Zarobione pieniądze przeznaczano na dofinansowywanie wycieczek, sprzętu sportowego i inne szczytne cele. Do odsetek doliczano zyski z najróżnorodniejszych akcji prowadzonych wśród młodych dzieci, takich jak zbiór makulatury.

Chociaż Szkolne Kasy Oszczędności nie są tak popularne jak niegdyś (zniknął też obowiązek ich obecności w każdej szkole podstawowej), wciąż istnieją i mają się dobrze w nowych czasach. Nowe wydanie S.K.O. jest zinformatyzowane, wgląd do stanu oszczędności mają osoby zainteresowane, a specjalna platforma internetowa krzewi ideę oszczędzania za pomocą współczesnych narzędzi, takich jak na przykład blogi. To dobre rozwiązanie w przypadku tych młodych ludzi, którzy nie mogą oszczędzać samodzielnie. Udział w programie Szkolnej Kasy Oszczędności jest w ich przypadku pierwszym krokiem do rzetelnego planowania własnych wydatków w dorosłym życiu. Istnieje duża szansa, że naturalnym przedłużeniem dobrych nawyków w rozporządzaniu własnymi funduszami będzie dyscyplina finansowa, która w przyszłości przełoży się na taki tryb wydawania pieniędzy, który skutkował będzie pozytywną historią płatniczą.


Tutaj więcej temat pozytywnej historii płatniczej.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

czwartek, 27 listopada 2014

Oszczędzaj aby zarabiać

Oszczędzaj aby zarabiać


Autor: Tomasz Bros


„Praca ludzi wzbogaca”, „Bez pracy nie ma kołaczy” i wiele innych polskich przysłów odnosi się do pracy jako ważnego składnika ludzkiego życia, który wzmacnia charakter i prowadzi ludzi do bogactwa. Aby jednak tak się stało konieczne jest odpowiednie gospodarowanie i odłożenie części naszego wynagrodzenia.


Jak wynika z badań „Postawy Polaków wobec oszczędzania” przeprowadzonych przez Fundację Kronenberga, ponad połowa Polaków nie oszczędza w ogóle a tylko 38% oszczędza regularnie. Z cytowanych badań wynika, że tylko 31% deklaruje, że brak im wystarczającej ilości środków.

Z drugiej strony praca zarobkowa jest kategorią dochodów obłożoną najwyższymi procentowo daninami publicznymi. Wliczając PIT i ZUS (w tym koszt pracodawcy) oddajemy 40% tego co zarobimy zanim jeszcze pensja trafi na nasze konto. Dla porównania zyski kapitałowe są opodatkowane stawką 19% a wynajem nieruchomości 8%. Powinniśmy więc dążyć do uzyskiwania dochodów w jak największym stopniu ze źródeł o niższym opodatkowaniu.

Brak oszczędności skutecznie obniża także pozycję pracownika względem pracodawcy i sprawia, że perspektywa utraty pracy może być dla nas powodem konieczności zgody na niekorzystne warunki pracy lub płacy. W przypadku gdybyśmy mieli oszczędności nasza pozycja byłaby silniejsza, gdyż perspektywa utraty pracy nie byłaby aż tak przerażająca.

To wszystko sprawia, że szczególnie ważne jest umiejętne gospodarowanie efektami naszej pracy. Jednym z podstawowych założeń powinno być zaoszczędzenie i odłożenie części naszych zarobków. Wg tytanów oszczędzania, jakimi są Japończycy powinniśmy odkładać 30% naszego wynagrodzenia. Z polskiego punktu widzenia, jest to raczej niemożliwe warto jednak zacząć od drobnych kwot.

Podstawową zasadą oszczędzania jest potraktowanie comiesięcznego odkładania oszczędności jako nasz obowiązek. Potraktowanie tego kosztu niemal jak raty kredytu a jednocześnie wydzielenie oszczędności na osobne konto (najlepiej o wysokim oprocentowaniu) do którego dostęp wymagałby dodatkowego wysiłku.

Warto także zoptymalizować swoje finanse, zwłaszcza jeżeli wg nas nie stać nas na odłożenie nawet złotówki. Warto zadać sobie pytania czy na pewno mamy najlepsze oferty od banku, firmy telekomunikacyjnej czy innych dostawców usług. Warto poświęcić kilka chwil na wyszukanie najlepszej oferty dopasowanej do naszych potrzeb a zaoszczędzone pieniądze odłożyć.


Autor prowadzi blog o oszczędzaniu i optymalizacji finansów domowych

www.dbajofinanse.net

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 1 września 2014

Czym się kierować przy wyborze konta bankowego

Czym się kierować przy wyborze konta bankowego


Autor: Radosław Olszewski


Jesteś w sytuacji, w której potrzebujesz założyć nowe konto bankowe, ale nie wiesz, jakie elementy należy brać pod uwagę, aby nie zostać zmanipulowanym przez pracownika banku i wybrać dla siebie ofertę szytą na miarę. Poniżej znajdziesz kilka wskazówek, które warto wziąć pod uwagę przy wyborze odpowiedniego konta bankowego.


  1. Opłaty związane z funkcjonowaniem konta

Reklamy w telewizji, radio, prasie zachęcają często do założenia konta bankowego za 0 zł. Przy takim obrocie sprawy nie należy popadać w euforię, tylko dokładnie przeanalizować ofertę takiego produktu finansowego. Przede wszystkim musisz zwrócić uwagę czy w takiej ofercie nie występują różnego rodzaju haczyki. Poniżej znajdziesz zbiór kilku elementów, na które warto zwrócić szczególną uwagę.

- Czy warunkiem nieodpłatności za konto bakowe jest zachowanie comiesięcznego saldo o określonej kwocie, np. 2000 zł.

- Warunkiem posiadania konta za 0 zł jest wykonanie w ciągu miesiąca danej ilości przelewów na określoną kwotę.

- Może się zdarzyć taka sytuacja, że konto bankowe mamy za darmo, ale jest pobierana comiesięczna opłata za posiadanie karty. Taki stan rzeczy następuje, jeżeli w ciągu miesiąca nie zrobimy określonej ilość transakcji bezgotówkowych na określoną kwotę,

- Dowiedz się czy wszystkie przelewy z tego konta masz za darmo czy może istnieje określony limit, który po przekroczeniu wymaga dodatkowych opłat za każdą następną transakcję. Jeżeli tak to wygląda, warto zastanowić się nad stałą opłatą, dzięki której będziesz miał nieograniczony limit przelewów w ciągu miesiąca.

- Co się stanie, jeżeli zgubisz kartę debetową, ile zapłacisz za jej duplikat.

- Co się stanie, jeżeli na Twoim koncie osiągniesz debet. Jakie z tego tytułu zapłacisz odsetki?

- Kolejna rzecz to zainteresowanie się tym, ile zapłacisz za wypłaty, wpłaty, realizacje przelewów w placówkach bankowych.

- Jak wygląda sprawa przelewów natychmiastowych. Zwróć uwagę na to czy są one darmowe czy odpłatne. Możliwe, że występuje taka sama sytuacja jak w przypadku standardowych przelewów, czyli masz jakiś określony limit do wykorzystania w ciągu miesiąca. Po jego przekroczeniu pobierane są opłaty.

Podsumowując, jeżeli dany bank oferuje Ci coś za darmo zachowaj pod tym kontem sceptyzm i dokładnie dowiedz się czy są jakieś haczyki.

  1. Ilość placówek i lokalizacja

Może zdarzyć się sytuacja, że nie wszystkie sprawy można załatwić przez internet lub telefonicznie. Jeżeli będziesz chciał skorzystać z usług placówek Twojego banku dowiedz się, jaki jest ich rozkład w Twoim mieście i ile czasu zajmie Ci dojazd.

  1. Prestiż banku oraz obecność na rynku

Czasami lepiej skorzystać z oferty banku, która jest mniej korzystna, niż konkurencji, ale bank cechuje się większym prestiżem i jest o wiele dłużej na rynku.

  1. Dodatkowe usługi bankowe

Jakie dodatkowe usługi może zaproponować Ci bank? Czy jest to na przykład ubezpieczenie, przelewy stałe, dodatkowe karty kredytowe, możliwość inwestycji w fundusze inwestycyjne?

  1. Sprawdź jakość obsługi klienta

Wykonaj telefon do placówki banku. W ten sposób dowiesz się, na jakim poziomie stoi obsługa klienta. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na to czy musisz przebijać się 10 minut przez wszelkie zapytania automatu, aby połączyć się z konsultantem. Czy osoba po drugiej stronie odpowiada na wszystkie Twoje wątpliwości i jest przygotowana merytorycznie do tej rozmowy?

  1. Zapytaj znajomych oraz odwiedź strony internetowe o tematyce finansowej

W celu upewnienia się czy Twój wybór jest właściwy odwiedź fora internetowe takie jak np. forum-bankowe.pl. Uważaj jednak na ludzi, którzy poddają ofertę bankową bezpodstawnej krytyce. Należą do nich zazwyczaj pracownicy z działu PR konkurencji danego banku. Możesz również zasięgnąć opinii Twoich znajomych, którzy korzystają już z konta proponowanego przez dany bank.

  1. Odwiedź osobiście placówkę bankową

Po wybraniu 2-3 ofert konta osobistego odwiedź osobiście placówki bankowe. Porozmawiaj z pracownikami tych banków i rozpatrz wszystkie za i przeciw. Cały czas miej oczy szeroko otwarte i nie podlegaj manipulacji.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

10 wskazówek, dzięki którym nie wydasz fortuny na zakupy

10 wskazówek, dzięki którym nie wydasz fortuny na zakupy


Autor: Radosław Olszewski


Wybierając się na zakupy czeka na nas wiele pułapek marketingowych. Brak świadomości zagrożeń, jakie czyhają na nas podczas zakupów prowadzi często do spustoszenia naszych portfeli. Jak przygotować się do zakupów i na co zwracać szczególną uwagę, dowiesz się z treści tego artykułu.


  1. Zrób listę zakupów

Przed każdą wyprawom do supermarketu zrób listę rzeczy, które są Ci niezbędne w Twoim gospodarstwie domowym. Dzięki temu unikniesz zakupu niepotrzebnych rzeczy pod wpływem emocji i nie dasz się naciągnąć na żadną promocje.

  1. Nie idź głodny na zakupy

Pamiętaj, aby przed wybraniem się na zakupy zjeść jakiś posiłek. Jesteśmy tak skonstruowani, że pod wpływem głodu wydaję nam się, że potrzebujemy więcej produktów, niż kiedy jesteśmy syci. Dzięki temu ominiesz również drogie restaurację, które są ulokowane w centrach handlowych. W tych miejscach celowo unosi się zapach dobrego jedzenia. Działa to na nasze zmysły i ciężko jest się nam powstrzymać, aby nie zajrzeć do takiej restauracji i zamówić jakieś wykwintne danie.

  1. Patrz na wszystkie półki

Zazwyczaj na wyższych poziomach są położone droższe produkty markowe. Nasze lenistwo sprawia, że czasami nie chcę się nam schylać i zobaczyć, jakie są ceny produktów powyżej i poniżej naszego wzroku.

  1. Uważaj na promocje

Przechodząc między pułkami sklepowe często zaczynamy natrafiać na różnego rodzaju promocje. Uważaj na zagrywki marketingowe, gdzie ceny od razu po naklejeniu na produkt są przekreślane i zamieniane na niższe. Ma to na celu pokazanie klientowi, że stoi przed niezwykłą okazją oszczędzenia swoich pieniędzy. Aby jeszcze bardziej podkręcić atmosferę nadaję się takim promocjom normy czasowe oraz ilościowe. Znaczy to, że zakup produkt X w cenie promocyjnej jest możliwy przez pewien okres czasu, np. 5 dni. Do promocji wystawiona jest również określona ilość artykułów. Aby nie dać się naciągnąć na niepotrzebne rzeczy spójrz na listę zakupów, którą sporządziłeś przed wyjściem z domu.

Inna pułapką jest ekspozycja produktów promocyjnych tam, gdzie znajdują się produkty najbardziej chodliwe jak na przykład pieczywo. Marketingowcy w ten sposób wykorzystują metodę podążania za tłumem. Gdy widzimy, że wokół jakiś półek sklepowych jest większe zainteresowanie przez innych kupujących idziemy to sprawdzić. W ten sposób dodajemy do koszyka kolejne niepotrzebne produkty.

Musisz również uważać na tak zwane „wietrzenie magazynów”. Niekiedy może ono trwać w marketach przez cały rok. Większość sprzedawców wprowadza stałe promocje na część asortymentu, licząc na to, że klienci zainteresują się także nową kolekcją dostępną w regularnej cenie. Nie dajmy się zwieść pozorom.

Aby mieć absolutną pewność, że produkty są w promocji, porównaj ich ceny w innych marketach. Może się okazać, że w jakimś sklepie pomimo, że nie ma tam promocji na dany produkt jest on o wiele tańszy. Bądź zatem czujny.

  1. Łącz karty

Możliwe, że posiadasz kartę lojalnościową danego marketu i płacisz za zakupy kartą debetową Twojego banku. Dzięki temu masz możliwość upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Banki oferują niekiedy tak zwane zwroty na Twoje konto przy zakupie kartą.

Podsumowując gromadzisz w ten sposób punkty promocyjne dzięki karcie lojalnościowej, które możesz wymienić w późniejszym czasie na różnego rodzaju nagrody. Dodatkowo od Twojego banku otrzymujesz procentowe zwrotu o wielkości zakupu dokonana Twoją kartą.

  1. Porównuj ceny jednostkowe

Sprawdź, ile płacisz za produkt przy danej pozycji wagowej. Może się okazać, że bardziej opłaca Ci się kupić kilka mniejszych produktów, niż jeden duży.

  1. Uważaj na zakupy impulsywne

Jesteś już na etapie końcowym robienia swoich zakupów. Przy kasie jest wystawione dużo produktów markowych w wyższych cenach. Nudząc się i czekając na swoją kolej całkiem możliwe, że pod wpływem impulsu wrzucisz do swojego koszyka paczkę gum miętowych oraz batoników.

  1. Sprawdź paragon

Może się zdarzyć, że cena produktu wybita na paragonie znacząco różni się od tej, jaką widziałeś na półce sklepowej. W takim wypadku sprzedawcy naklejają na produkty ceny netto, a przy kasie do zapłaty jest podawana cena brutta. Sprzedawcy w ten sposób wykorzystują zasadę zaangażowania. Klient może być zdegustowany tym, że do zapłaty ma inna kwotę, ale jednak jego zaangażowanie powoduję, że finalizuję transakcję zakupu.

  1. Kontroluj swój budżet domowy

Przede wszystkim sprawdzaj, na co możesz sobie pozwolić podczas zakupów. Nie daj się ponosić swoim emocjom. Na bieżąco analizuj, na jakie ruchy zakupowe pozwala Ci Twoje zestawienie wpływów i wydatków. Pamiętaj, że zbyt nonszalanckie podejście może Cię kosztować utratę płynności finansowej.

  1. Kupony

Sprzedawcy często rozdają kupony na produkty, które są mało chodliwe. Rzeczy zakupione za tak zwane kupony zazwyczaj są Ci do niczego potrzeby i zajmują tylko miejsce w mieszkaniu.


Poznaj Pomysł na, czyli bloga z artykułami dotyczącymi problemów dnia codziennego i sposobów na ich rozwiązanie. http://bit.ly/PomysłNa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.