niedziela, 13 grudnia 2015

Kredyt na start dla firm – banki czy parabanki?

Kredyt na start dla firm – banki czy parabanki?


Autor: atkaczyk.1984


Masz świetny pomysł na biznes, ale brakuje ci pieniędzy na to, aby założyć własne przedsiębiorstwo i wcielić go w życie? W takim przypadku idealnym rozwiązaniem dla ciebie może być firmowy kredyt na start.


To kredyt dla firm, który udzielany jest początkującym przedsiębiorcom, którzy nie mają jeszcze własnego kapitału i potrzebują wsparcia.

Kredyty dla nowych firm udzielane są zarówno przez banki, jak i przez instytucje pozabankowe. W pierwszym przypadku trzeba niestety liczyć się z większym prawdopodobieństwem decyzji odmownej. O kredyt na start w ogóle jest dość trudno i nierzadko można go dostać na niezbyt atrakcyjnych dla siebie warunkach. Wysokie oprocentowanie, konieczność zapewnienia dodatkowego zabezpieczenia, na przykład hipoteka, wkład własny, znaczne prowizje – z tym na co dzień stykają się osoby dopiero co pracujące na własny rachunek.

W banku pewniej, ale nie dla każdego

Żeby dostać kredyt firmowy w banku, trzeba spełnić wszystkie jego warunki. To między innymi konieczność przedstawienia biznes planu, w którym zawarte są informacje dotyczące przyszłości nowego przedsiębiorstwa, w tym też wymaganych środków, kosztów i prognozowanych zysków, jakie można uzyskać. Im lepiej dopracowany i oczywiście bardziej optymistyczny, ale zgodny z rzeczywistością biznes plan, tym łatwiej o kredyt na start. Naturalnie, to nie jedyny wymóg. Osoba, która chce go otrzymać, powinna też być wypłacalna, więc musi mieć odpowiednią zdolność kredytową. Często też minusem jest to, że kredytu na start nie uzyska się całkowicie na początku działania firmy, ale dopiero na przykład po pół roku jej funkcjonowania. Plusem jest natomiast pewność, że pieniądze bierze się w godnej zaufania instytucji.

Dla każdego pozabankowo

Z kolei wtedy, gdy banki uporczywie wydają decyzje negatywne, można pomyśleć o tym, aby poszukiwać wsparcia finansowego poza nimi. Firmy pożyczkowe działają na terenie całego kraju i dzięki nim można znaleźć bez problemu potrzebne środki, ale też wyższym kosztem. Parabanki posiadają kredyty wysoko oprocentowane, z dużymi prowizjami, więc też nie są one zbyt atrakcyjne kosztowo w porównaniu z tymi bankowymi. Niemniej, czasami po prostu nie ma się innego rozwiązania i kredyt pozabankowy jest jedyną możliwością, aby uzyskać wsparcie finansowe.


Arnold Tkaczyk

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kredyt kupiecki a kredyt firmowy

Kredyt kupiecki a kredyt firmowy


Autor: Robert Grabowski


Kredyt kupiecki zasadniczo niewiele ma wspólnego z typowym kredytem, w tym z kredytem firmowym. Jednak dla nieuczciwych przedsiębiorców nie ma to znaczenia.


Kredyt kupiecki to po prostu odroczenie terminu zapłaty przez sprzedawców towarów i usług. Przykład kredytu kupieckiego to faktura z 30-dniowym terminem płatności wystawiona przez przedsiębiorcę – hurtownię przedsiębiorcy – właścicielowi sklepu, który zakupił w niej na przykład napoje. Kredyt kupiecki jest z zasady krótkoterminowym kredytem, na przykład właśnie 30-dniowym albo krótszym, a czasem trochę dłuższym, ale zazwyczaj nieprzekraczającym 60 dni. Jest to kredyt nieoprocentowany i dopiero po upływie terminu płatności sprzedawca może żądać odsetek za zwłokę.

Pomijając skrajne (ale niestety częste) przypadki, kiedy nabywca nigdy nie ma zamiaru zapłacić faktury, to mnóstwo firm odwleka dokonanie zapłaty jak najdłużej i nie są im straszne ustawowe odsetki za zwłokę w zapłacie. Niektórzy nieuczciwi nabywcy nie regulują zapłaty nawet po otrzymaniu od sprzedawcy przedsądowego wezwania do zapłaty, kiedy już trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami – procesowymi. A wielu z nich nie reguluje zapłaty nawet po otrzymaniu nakazu zapłaty z sądu. Niektórzy odwołują się od nakazu zapłaty, aby jeszcze odwlec egzekucję komorniczą, która też jest kosztowna, bo opłata stosunkowa pobierana przez komornika wynosi nawet 15% od egzekwowanej należności.

Do nadużyć - niepłacenia w terminie kredytu kupieckiego dochodzi między innymi dlatego, że bankowe (kolejne) kredyty dla firm są dla wielu przedsiębiorców nieosiągalne, a źródło kredytowania jest niezbędne. Jednak nawet ci, którzy uzyskaliby pozytywną decyzję kredytową, często wolą nadużywać kredytu kupieckiego, bo… mimo odsetek za zwłokę w zapłacie... kredyt kupiecki jest tańszy! Niejednemu też się upiekło, gdyż sprzedawca zrezygnował z dochodzenia zapłaty odsetek za zwłokę po otrzymaniu zapłaty należności podstawowej z faktury. W wielu przypadkach możliwe, że nawet poniesienie kosztów procesu oraz egzekucyjnych (tu jednak stawiam znak zapytania – gdy chodzi o koszty egzekucyjne) jest opłacalne w porównaniu do kosztów bankowych kredytów dla firm.

Przedsiębiorcy planujący nadużywanie kredytu kupieckiego poprzez odwlekanie zapłaty powinni jednak brać pod uwagę niedogodności wiążące się z postępowaniem windykacyjnym, ponieważ oprócz zainicjowania postępowania sądowego i egzekucyjnego, wierzyciel może umieścić dłużnika w rejestrach długów i na giełdach wierzytelności oraz rozpowiedzieć zaprzyjaźnionym firmom, że dłużnik jest nierzetelnym płatnikiem. Utrata wiarygodności biznesowej może być znaczna i może się nie opłacić ten „interes”.

A czy sprzedającemu opłacają się ustawowe odsetki za zwłokę? Zapewne większość firm udzielających kredytu kupieckiego woli zapłatę w terminie niż tę swoistą lokatę kapitału – ustawowe odsetki za zwłokę. Są to odsetki ponad dwa razy wyższe od oprocentowania bankowych lokat terminowych, ale jest to po pierwsze lokata niepewna. Po drugie, sprzedawca często też potrzebuje pieniędzy do płynnego działania swej firmy, do generowania przychodów, o rozwoju nie wspomnę. Warto jednak wiedzieć, że sprzedawca ma prawo zastrzec na fakturze / w umowie odsetki wyższe od ustawowych, bo aż do wysokości odsetek maksymalnych czyli czterokrotnej stopu kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Odsetki maksymalne są w przybliżeniu dwa razy wyższe od odsetek ustawowych. Jeśli brak osobnej umowy to faktura z informacją o odsetkach umownych (maksymalnych) musi być podpisana przez nabywcę, aby zapis był skuteczny. Takie maksymalne odsetki to już jest coś, a i niejeden nieuczciwy nabywca dwa razy pomyśli, zanim zdecyduje się na odwlekanie zapłaty.


Kredyt kupiecki a kredyt firmowy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy pogłębiający się kryzys sprzyja powstawaniu firm windykacyjnych?

Czy pogłębiający się kryzys sprzyja powstawaniu firm windykacyjnych?


Autor: Beniamin Pieńkowski


Artykuł na temat kryzysu i potencjału, jaki niesie za sobą prowadzenie firmy windykacyjnej w obecnych czasach. Jak wyglądają te procedury? Czy kryzys sprzyja powstawaniu firm windykacyjnych?


Działalnością, która bardzo szybko i dynamicznie się rozwija, zwłaszcza w dobie tzw. „życia na kredyt”, jest ta, jaką prowadzą zakładane coraz częściej firmy windykacyjne. Bardzo często zdarza się tak, że wielu z nas nie dysponuje wystarczającą ilością gotówki, by kupić wymarzoną rzecz czy np. pojechać na upragnione wczasy. Pomocą wtedy są oferowane przez banki kredyty i pożyczki. To, niestety, pociąga za sobą działalność prowadzoną przez firmy windykacyjne. Ich obecność jest związana z chęcią zabezpieczenia wszelkiego rodzaju zobowiązań. Wiele przedsiębiorstw, firm oraz instytucji nie zajmuje się osobiście windykacją oraz egzekwowaniem należności, oddają te działania w ręce firm wyspecjalizowanych w tym kierunku, ponieważ dla nich windykacja jest chlebem powszednim.

Firmy windykacyjne przejmują niejako zobowiązania danej osoby i na drodze dostępnych środków prawnych starają się odzyskać należność. Tego rodzaju windykacja zaczyna się najczęściej od kontaktowania się wierzyciela z dłużnikiem w celach negocjacji, mogących doprowadzić między innymi do zawierania pozasądowych porozumień, np. umożliwiających rozłożenie zadłużenia na raty. Firmy windykacyjne posiadają bardzo często komórki zajmujące się wywiadem gospodarczym, który jest przydatny w odnajdywaniu majątku ukrytego przez dłużnika. Prowadzoną na różne sposoby windykację niektórzy dzielą na miękką oraz twardą – różnią się one, jak same nazwy wskazują, ze względu na rodzaj wykorzystywanych środków. Podział ten jest dość umowny, ponieważ niektórzy windykatorzy uważają, że nie ma czegoś takiego jak windykacja miękka oraz twarda. Wydaje się jednak, że pogłębiający się kryzys, a co za tym idzie gorsza płynność finansowa społeczeństwa, sprzyjają powstawaniu i dobremu funkcjonowaniu takich instytucji jak firmy windykacyjne.


Kancelaria Certus D. Bielski sp. komandytowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Porady finansowe

Porady finansowe


Autor: Adriano


Czy zastanawiałeś się kiedyś nad inwestowaniem sowich pieniędzy. Forum finansowe apeluje rób to z głową. Jeśli jesteś młodym przedsiębiorcą, jesteś narażony na nieuczciwych kontrahentów, których sytuacja prawna i finansowa może budzić pewne zastrzeżenia. Musisz ciągle zdobywać wiedzę w różnych zakresach tematycznych.


1.Moda na giełdzie złym jest doradcą

Inwestujesz swoje pieniądze w giełdę? Poradniki finansowe apelują: rób to z głową! Ten rok nie zachwyca raczej wzrostem indeksów. Jeśli już decydujemy się zainwestować nasze fundusze w zakup akcji, by na nich zarabiać a przede wszystkim, by nie stracić, musimy giełdę najpierw dobrze poznać a potem ciągle „trzymać rękę na pulsie”.

Za każdą akcją na giełdzie stoi konkretna firma. Tak, jak w każdej dziedzinie, i tu obserwujemy pewne trendy. Modne w danym roku branże bardzo często nie są tak naprawdę spółkami, w które warto inwestować. Przykładem może być popularny w pierwszym kwartale tego roku segment budowlany.Z morza akcji, warto wyławiać czasem z pozoru nieciekawe, aczkolwiek w dłuższej perspektywie, prawdziwe „perełki”- stabilne, gwarantujące zyski.Co trzy miesiące warto zajrzeć też do, publikowanych przez firmy obecne na giełdzie, wyników finansowych. Jeśli niepokoją nas jakieś sygnały, tym bardziej, jeśli złe wyniki powtarzają się w kolejnych publikacjach-sprzedajmy akcje, póki nie jest za późno.Nie jest sztuką akcje kupić-sztuką jest kontrolować ich pakiet tak, by dla nas zarabiały!

2.Młodzi przedsiębiorcy- uwaga na nieuczciwych kontrahentów!

Młodzi i niedoświadczeni w biznesie przedsiębiorcy szczególnie narażeni są dziś na wejście we współpracę z kontrahentami, których sytuacja prawna i finansowa może budzić wątpliwości. Zanim podpiszemy jakąkolwiek umowę, warto sprawdzić czy dana firma jest wypłacalna , czy jej sytuacja ekonomiczna jest uregulowana a także czy… firma w ogóle istnieje!

To ostatnie można zweryfikować w ciągu kilku minut zaglądając do wyszukiwarki numerów REGON. Sprawdzimy tam też formę własności przedsiębiorstwa oraz rodzaj zarejestrowanej działalności. Informacji, co do wypłacalności czy raczej jej braku spowodowanego zadłużeniem przyszłego współpracownika, udziela natomiast na wniosek osoby zainteresowanej, Centralna Informacja KRS. W rejestrze tym znaleźć można również dane mówiące czy osoba podająca się za przedstawiciela firmy, rzeczywiście jest do tego uprawniona oraz jakie powiązania kapitałowe ma nasz kontrahent.

Tych kilka zagadnień jest bowiem coraz częściej kanwą oszustw gospodarczych a ich łupem padają zazwyczaj małe firmy, lub te, które podjęły ryzyko i zbytnio zaufały pozorom profesjonalizmu

3.Konsolidacje kredytowe –tylko dla solidnych kredytobiorców.

Polacy winni są już bankom ponad 200 mld zł, przy czym wielu z nas po pierwsze nie wyobraża sobie już życia bez pożyczki, częściej decydujemy się też na więcej niż pojedynczy kredyt, a wszystkie zadłużenia coraz chętniej zamieniamy na jedno- kredyt konsolidacyjny.

Dobre kredyty konsolidacyjne dają wiele możliwości. Po pierwsze są tańsze niż kredyty gotówkowe, czy karty kredytowe a ich spłatę można rozłożyć na dłuższy okres czasu, nawet 10 lat! Oczywiście nie wszystkie kredyty mogą zostać nimi zastąpione. Trudności w załatwianiu konsolidacji kredytowej mogą mieć też osoby, których historia spłaty poprzednich kredytów budzi wątpliwości banku. Przeszkodą będą tu wszelkie opóźnienia oraz brak regularnych spłat zobowiązań.

Zamiana wielu kredytów zaciągniętych w różnych bankach na jeden, jest rozwiązaniem, które warto rozważyć, jeśli póki co piętrzące się zobowiązania finansowe nie przekroczyły naszych możliwości finansowych, a jednocześnie chcielibyśmy zredukować do minimum formalności związane ze spłatą zadłużeń.


Najlepsze porady finansowe i dyskusje o biznesie na Biznes Forum

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

„Rodzina na swoim” – melodia przyszłej rozpaczy?

„Rodzina na swoim” – melodia przyszłej rozpaczy?


Autor: Alicja Banaś


Kończący się właśnie program „Rodzina na swoim” może już wkrótce negatywne odbić się na branży mieszkaniowej, która i tak od wielu lat należy do najbardziej zadłużonych w kraju. Dlatego warto zawczasu przygotować spójny i efektywny program windykacyjny dla przyszłych, ale i obecnych zadłużonych lokatorów.


Rząd pomoże

W grudniu 2012 roku zakończy się popularny w ostatnich latach program „Rodzina na swoim”, którego celem jest poprawienie sytuacji mieszkaniowej młodych ludzi w kraju, starających się o swoje pierwsze lokum. Program działa na polskim rynku od 2007 roku. Kredyt z dopłatą uzyskiwany jest w złotówkach, wobec czego nie trzeba posiadać tak dużej zdolności kredytowej, jaka z kolei oczekiwana jest przez banki w przypadku kredytu walutowego. Kryteriami programu „Rodziny na swoim” stanowią wiek kredytobiorców (do 35 roku życia), odpowiedni przelicznik ceny metra kwadratowego oraz powierzchnia lokalu nie przekraczająca 75m2 w wypadku mieszkania i 140m2 w wypadku domu. Dla kredytobiorcy kredyt „Rodzina na swoim” to swoista oszczędność, gdyż comiesięczna rata obniżana jest przez okres 8 lat. Obecnie szacuje się, że do tej pory z programu skorzystało ponad 136 tysięcy kredytobiorców.

Moralność płatnicza konsumentów

Z najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów wynika, że długi wobec sektora mieszkaniowego rosną z roku na rok. Średnia przeterminowana należność konsumenta wynosi obecnie 9 tysięcy złotych, co oznacza, że kumuluje się ona przez okres półtora roku, zanim zostanie wpisana do systemu KRD. Tymczasem nie płacenie czynszu jest bardzo często działaniem celowym i dotyczy ok. 60-70% lokatorów, którzy wolą kredytować się kosztem innych. Najlepiej obrazuje to poniższa piramida płatności konsumentów.

Rys.1. Piramida płatności konsumentów

a68727e5

Źródło: Monika Bekas, Windykacja należności w praktyce, Lexis Nexis, Warszawa 2008


Moralność płatnicza Polaków od lat porusza się po w/w kategoriach umieszczanych niezmiennie na tych samych poziomach ważności. Najpierw więc lokator będzie regulować płatności wobec tych, którzy mają w zanadrzu narzędzia dotkliwej sankcji - będą się do nich zaliczały wszystkie banki i instytucje finansowe. Przeciętny Kowalski woli także opłacić wszelkie media, takie jak prąd, woda, czy gaz – bez nich bowiem zwykłe funkcjonowanie w domu może być bardzo utrudnione, a w niektórych sytuacjach - wręcz niemożliwe. Dopiero gdy opłacone zostaną rachunki za telewizję, Internet, czy telefon – można pomyśleć o opłaceniu czynszu. Bardzo często jednak nastąpi to z kilkumiesięcznym „poślizgiem”. Czym to jednak skutkuje? Ograniczeniami w inwestycjach i remontach, oraz przede wszystkim podnoszeniem opłat czynszowych o ok. 10-30% w skali roku.

Budżet domowy pod kontrolą?

Świadomość Polaków w kwestii oszczędzania i uważnego zarządzania domowym pieniądzem rośnie z roku na rok. Skutki kryzysu gospodarczego odczuwają bowiem nie tylko przedsiębiorcy, ale i konsumenci. Rosnąca inflacja i ceny, a stojące w miejscu zarobki, czy kurczący się rynek pracy, nie napawają optymizmem. Konsumenci więc coraz częściej korzystają z programów do zarządzania domowym budżetem, studiują finansowe poradniki, szkolą się i nieustannie dopasowują zmieniającą się rzeczywistość do możliwości finansowych rodziny. Jednak nadal daleko nam do perfekcji.

Tymczasem już za 3 lata w programie „Rodzina na swoim” skończą się pierwsze rządowe dofinansowywania. Dla domowego budżetu takich kredytobiorców będzie to więc oznaczać comiesięczne obciążenie dodatkową sumą o wartości ok. 500-800 zł. Analitycy zwracają co prawda uwagę na to, że przewidywane jest spłacenie tych kredytów, częściowo lub całościowo, oszczędzonymi przez 8 lat pieniędzmi. Nie należy jednak zapominać, że znajdą się i takie rodziny, które nie miały w zwyczaju odkładania pieniędzy i konsumowały je na bieżąco.

Nowa ścieżka windykacyjna

Podstawowym zatem działaniem zarządzających sektorem mieszkaniowym powinno być stworzenie spójnego i efektywnego planu postępowania z dłużnikami. Powinni nie tylko wyciągnąć wnioski płynące z doświadczeń innych podmiotów na tym rynku, ale również zmienić swoje podejście do dłużników. Podstawowymi błędami popełnianymi podczas prób odzyskania swoich należności są: zwłoka z pierwszym kontaktem, niska i niesystematyczna współpraca z dłużnikiem, złe stopniowanie sankcji, niedotrzymywanie słowa, przesadna wiara w wymówki dłużnika, brak czujności i monitoringu płatności, niewykorzystywanie wszystkich dostępnych narzędzi w odzyskiwaniu należności przeterminowanych oraz brak elastyczności w działaniach.

Skuteczność windykacji polubownej uzależniona jest ściśle od czasu opóźnień w płatnościach. Im później rozpocznie się odzyskiwanie długu, tym drastyczniej spada jej efektywność liczona od 93% skuteczności w przypadku należności przeterminowanych do 3 miesięcy, do niecałych 30% w przypadku należności 12 miesięcznych. Należy więc pamiętać, że tylko tam, gdzie ścieżka windykacyjna opracowana jest w sposób ścisły i spójny, a pracownicy konsekwentni i w swoich działaniach wykorzystują różnorodne narzędzia, można skutecznie odzyskać większość należności i uratować rynek mieszkaniowy przed kolejnym, możliwym ciosem.


Alicja Banaś, Akademia Krajowego Rejestru Długów, trener biznesu

www.AkademiaKRD.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.