czwartek, 26 maja 2011

Jak mądrze oszczędzać?

Jak mądrze oszczędzać?

Autorem artykułu jest Dominik Dworniczak



Jak zaoszczędzić MILION złotych którego nie mamy!
Strzeżcie się drobnych wydatków, mała dziurka bywa często przyczyną zatonięcia wielkiego statku.” – Beniamin Franklin

W codziennym życiu każdy z nas wydaje pieniądze nie do końca zdając sobie sprawę jak codzienne zakupy wpływają na ich finansową przyszłość. A przecież oszczędzając głupie 2zł dziennie daje nam to 60zł miesięcznie, które inwestując przez 45 lat (aktywność zawodowa) na 12% rocznie daje nam prawie 1,3 mln. zł...

Może więc warto mądrze wydawać każdą złotówkę?

Od czego zacząć? Najprościej nie kupuj nigdy niczego co zamierzasz użyć tylko raz, np. książki czy filmy. Znam wielu ludzi, którzy kolekcjonują filmy DVD, za które w sumie zapłacili majątek z czego nie więcej niż 5% została obejrzana więcej niż 1 raz, a przynajmniej 10% jeszcze ani razu, bo nie było czasu.

Warto natomiast kupować wszystko z czego będziesz korzystał, a w dłuższej perspektywie przyniesie Ci więcej korzyści. Pamiętam jak jedna znajoma płaciła za wypożyczanie kosiarki do trawy, jak spytałem ile kosztuje nowa kosiarka, to jeszcze nie sprawdziła. Okazało się, że ok. 2,5 razy więcej niż wypożyczenie, więc już dawno stała by maszyna w ogrodzie, a reszta pracowała na jej emeryturę. Przy tej poradzie liczy się Twoja kreatywność, im więcej rzeczy znajdziesz tym więcej zaoszczędzisz. Pomyśl np. o świetlówkach energooszczędnych, maszynce do strzyżenia włosów czy ekonomicznym samochodzie.

Czy zastanawiałeś się dlaczego promocje są takie fajne?
Mój znajomy niedawno oznajmił mi, że właśnie zaoszczędził 300 zł kupując super kurtkę. Była na promocji przeceniona z 500zł. Ponieważ tej kurtki tak naprawdę nie potrzebował to uważam, że w rzeczywistości stracił 200zł. Zastanów się ile razy Tobie, zdarzyło się coś kupić, czego nie potrzebowałeś, ale akurat rzuciło Ci się w oczy, albo było na promocji?
Wniosek: jeśli czegoś nie potrzebujesz, to nie oszczędzasz a tracisz. Jeśli nie jesteś pewny, daj sobie dzień na przemyślenie, najgorzej jest kupować pod wpływem emocji. Nigdy też nie oceniaj wartości danej rzeczy po przekreślonej cenie, gdyż przekreślona jest często znacznie zawyżona.

Podobnie ma się sytuacja: kup 4 piwa a 2 dostaniesz gratis. Jeśli miałeś ochotę akurat na jedno, to pozostałe i tak pewnie wypijesz w niedługim czasie jeśli nie tego samego dnia. Prawdopodobnie stracisz nie tylko pieniądze, ale odbije się to także na Twoim zdrowiu. Podobnie ma się do słodyczy, im więcej kupimy tym więcej zjemy. Czy tak bardzo Ci na nich zależy?

Pomyślmy teraz z drugiej strony, wyszukaj wszystko co często kupujesz i na czym możesz zaoszczędzić. Jeśli wiesz np. że codziennie wypijasz karton soku i jeśli kupując na raz więcej powiedzmy 5 czy 10 kartonów możesz zaoszczędzić, to wtedy są to zaoszczędzone pieniądze. Podobnie, jeśli np. kupisz proszek do prania, który zawsze używasz w większym ekonomiczniejszym opakowaniu... Takie zakupy mają jeszcze jedną ogromną zaletę, a mianowicie często pozwalają oszczędzać czas!

Podsumowując:


1) Nie kupuj rzeczy, których nie potrzebujesz,
2) Rób listę zakupów, a później się jej trzymaj,
3) Unikaj markowych produktów, chyba że jesteś w 100% przekonany, że płacisz za znacznie lepszą jakość,
4) Planuj zakupy i kupuj hurtowo,
5) Targuj się o cenę tam gdzie możesz (np. kupując samochód czy komputer, oraz na straganach, w kantorach). Czasem wystarczy tylko grzecznie zapytać. Niczym nie ryzykujesz, a zawsze parę złoty może zostać w portfelu,
6) Nie kupuj nowych rzeczy, które tracą szybko na wartości (np. samochody),
7) Unikaj długich rozmów telefonicznych, spotkanie może się okazać znacznie tańsze i przyjemniejsze :)
8) Pożyczaj rzeczy, które zamierzasz użyć tylko raz, a nie pożyczaj tylko kup jeśli wiesz, że będziesz z nich częściej korzystał.

PS. Pamiętaj zaoszczędzone pieniądze to zarobione pieniądze.

Dominik Dworniczak, autor kursu ...jak osiągnąć wolność finansową:
http://www.dominik.dworniczak.pl/kurs.php

---

Dominik Dworniczak interesuje się inwestowaniem i osiąganiem pasywnych przychodów. Wejdź na jego stronę, gdzie za darmo możesz zdobyć więcej porad:
Darmowy kurs inwestycyjny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wszystko na temat kredytu studenckiego

Wszystko na temat kredytu studenckiego.

Autorem artykułu jest Kamil Fudali



Dowiedz się wszystkiego na tamat kredytu studenckiego, czym jest, jak się o niego starać oraz gdzie szukać informacji. Jak zyskać na kredytcie studenckim oraz gdzie lokowac kapitał.

Kredyt studencki ? Czym jest i dla kogo. Pytanie proste bo na pewno dla studenta, ale czym właściwie jest ? Tego często nie wie każdy. Dla każdego normalnego człowieka a już szczególnie Polaka słowo kredyt równa się = bank, odsetki powodujące że spłacamy 2x tyle ci bierzemy oraz rzecz jasna raty, raty i jeszcze raz raty. Jednak czy możemy ten produkt finansowy przyrównać do standartowego kredytu „na dowód” ?

Kredyt studencki nie może być porównywany z innymi produktami banku, żadnym kredytem w 5 minut a i nawet w 10 godzin. Podstawową różnicą jest to, że preferencyjny k.s. oprócz przeznaczenia tylko dla studentów nie jest oprocentowany na czas jego pobierania + 2 lata można by powiedzieć gratis. Tak więc jeśli pobieramy pieniądze od początku naszej nauki daje nam to 7 lat bez ani jednego % odsetek. Oczywiście nie możemy tez myśleć, że np bank nam potem za te 7 lat wszystko doliczy. Nic takiego nie ma miejsca. Mamy 7 lat wpływów na nasze konto a potem należy oddać do banku co jego. I tutaj pojawia się druga kolosalna różnica z powodu której nie możemy nigdy porównywać tego produktu ze standartowym kredytem bankowym. Oprocentowanie od tego momentu wynosi nas tylko połowę stopy procentowej weksli NBP. Z reguły jest to +/- 2,3 % !!! Przecież to jest „nic”.

Jeśli potrzebujesz pieniędzy na studia bo porostu Cię na nie nie stać, nie mamy o czym mówić – przyszłość jest najważniejsza. Ale nawet jak masz pieniądze to warto mieć po 5 latach odkładania zastrzyk gotówki w wysokości 30 000 zł bez ani jednego % odsetek. Wtedy kredyt studencki zawsze może to być zbawieniem dla startu w nowe lepsze życie – działalność gospodarcza, samochód, rodzina... chyba lepszy taki kredyt niż inny gdzie słono przepłacimy.

Można tez pieniądze te zainwestować – wtedy nie dość, że mamy pieniądze „za darmo” to jeszcze zarobimy. Jednak tutaj trzeba podejść do sprawy z głową aby nie stracić, bo inwestowanie jak wiesz co, jak i gdzie nie jest tka niebezpieczne jak wielu osobom się wydaje. Jeśli interesuje cię temat kredytu studenckiego zapraszam przykładowo na stronę www.finanseosobiste.biz gdzie możesz dowieć się wszystkiego na jego temat. Dodatkowo możesz znaleźć informację na temat co zrobić z kredytem podczas studiów

---

Wpis autorski K. Fudali - Finanse Osobiste Kopiowanie dozwolone w niezmienionej formie z umieszczeniem źródła strony.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarobić by sie nie narobić?

Jak zarobić by sie nie narobić?

Autorem artykułu jest Dariusz Dłużeń



Kto nie marzył o zarabianiu dodatkowych pieniędzy bez zatrudniania się w kolejnym miejscu pracy?
Większość ludzi chce trochę dorobić, ale jednocześnie nie chce się podjąć pracy na dodatkowym etacie. Na szczęście istnieje kilka sposobów na zarobienie ekstra gotówki, niektóre z nich nie wymagają nawet wychodzenia z domu. Poniżej przedstawię kilka sposób na łatwe zarobienie paru dodatkowych groszy.

- Sprzedawaj na aukcjach internetowych. Jeśli rozejrzysz się po swoim domu na pewno znajdziesz wiele przedmiotów, których nie używasz lub już Ci się po prostu znudziły a które z pewnością znajdą nabywców na allegro.pl. Tak samo można sprzedawać wyroby rękodzielnicze. Unikalne i oryginalne przedmioty szybko znajdują nowych właścicieli. Możesz zarabiać w ten sposób o każdej porze dnia i nocy a z domu musisz wyjść tylko po to żeby wysłać przesyłkę.

- Sprzedawaj na targu staroci. Strychy i piwnice naszych domów kryją wiele rupieci, które mogą zostać sprzedane na targu staroci. Targi takie są organizowane w większości większych miast, przeważnie w weekendy więc nie ma konieczności brania urlopu.

- Zapisz się do programu partnerskiego. Wiele sklepów internetowych prowadzi programy partnerskie, które stwarzają możliwość całkiem niezłych zarobków dla każdego internauty. Żeby zarabiać w ten sposób wystarczy, że dodasz link partnerski do sygnaturki na Twoim ulubionym forum lub polecisz dany produkt wszystkim znajomym. Chcąc zarabiać większe sumy, będziesz musiał założyć bloga lub stronę www. Większość pp zapewnia materiały marketingowe i pomoc bardziej doświadczonych partnerów.

- Zostań tajemniczym klientem, czyli mystery shopping. W Polsce taki sposób kontroli sklepów zdobywa coraz większą popularność. Istnieje już około 40 firm specjalizujących się w takich badaniach. Twoim zadaniem będzie odwiedzenie sklepu i sprawdzenie jakości obsługi i jakości oferowanych produktów. Po wszystkim będziesz musiał udzielić odpowiedzi na kilkanaście pytań. Za jedną wizytę otrzymasz od 20 do 40 złotych, czasem kilkadziesiąt zł. na zakupy. Jak widzisz oprócz gotówki, możesz zjeść za darmo w restauracji lub kupić modne spodnie. Idealne zajęcia dla zakupoholika. Najłatwiej zostać tajemniczym klientem, rejestrując się przez internet w bazie którejś z firm badawczych.

Jak widzisz istnieje całkiem sporo sposobów na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Większość z nich możesz wykonywać w trakcie swojej zwyczajnej aktywności. np. cotygodniowych zakupów lub surfowania po ulubionych stronach www. Z pewnością nie jest to droga do zarabiania ogromnych ilości pieniędzy, jednak lepszy rydz niż nic.

Proszę o nie podmienianie moich linków partnerskich.
---

Wszystko co potrzebne do osiągnięcia sukcesu Samodoskonalenie i Szybka nauka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy usługi doradcy finansowego są w 100% bezpłatne?

Czy usługi doradcy finansowego są w 100% bezpłatne?

Autorem artykułu jest Sebastian Miśniakiewicz



Wiele osób powstrzymuje się przed kontaktem z doradcą finansowym i samemu "przegryza się" przez oferty banków, wyszukując np. najlepszy kredyt hipoteczny dostępny na rynku. Dzieje się tak, ponieważ wychodzi z założenia, że tutaj "na pewno jest jakiś haczyk." Jak jest naprawdę, co można zyskać, a co stracić na kontakcie z doradcą finansowym?
Na samym początku warto zaznaczyć, że usługi doradcze, jakie świadczy doradca finansowy, są rzeczywiście w 100% bezpłatne, mało tego, spotkanie z taką osoba nie zobowiązuje nas do skorzystania z jego usług. Jest to całkowicie inaczej rozwiązane niż na Zachodzie, gdzie taka porada kosztuje około 100 EUR. W Polsce tak jeszcze nie jest, chociaż część doradców zwraca uwagę na fakt, że są Klienci, którzy za ich pośrednictwem sprawdzają np. zdolność kredytową w kilku bankach, potem zaś mówią "Dziękuję" i sami idą do wskazanego banku załatwić formalności kredytowe. Odsetek ten sięga około 10%, co automatycznie sprawia, że 10% czasu doradcy niejako na starcie jest "stracone". Tymczasem prawda jest taka, że większość z tych "10%" czyni tak, niedowierzając, że nie będą musieli zapłacić za poradę. Jaki może być powód takiego stanu rzeczy?
Wg mnie przede wszystkich domniemanie, że doradztwo wcale nie jest bezpłatne. I że Klient na pewno na jakimś etapie będzie "musiał" zapłacić za usługi. W Europie Zachodniej zawód ten jest traktowany jako instytucja zaufania publicznego. Aby lepiej to zobrazować posłużę się przykładem dentysty. Jeżeli boli nas ząb i na wizycie okazuje się, że mamy ubytek w "4", to nie dyskutujemy i nie próbujemy namówić dentysty na borowanie w sąsiedniej "3". Wychodzimy z założenia, że dentysta wie, co robi - w końcu się na tym zna, prawda?
Podobnie jest z doradcą finansowym. Odpłatność w Europie za jego usługi wynika z prostego faktu - istnienia tej instytucji już wiele lat. W Niemczech nikt nie chodzi, jak w Polsce, sam po bankach, wyszukując najtańszy na rynku kredyt hipoteczny, tylko zleca to zadanie osobie, która zna się na kredytach najlepiej. W przypadku pytań dotyczących np. swojej przyszłej emerytury (3 filar) , umawia się na konsultacje z doradcą, za które najzwyczajniej w świecie płaci. Ktoś może się obruszyć "za co." Podejście takie wynika z psychologii społecznej, jaka panuje w Polsce, która sprawia, że wszędzie czujemy podstęp, porady zaś, owszem TAK, ale ZA DARMO. Jeżeli jednak kupujemy mieszkanie i mamy wątpliwość, czy deweloper poprawnie sformułował umowę, idziemy do prawnika, aby ten ją przeanalizował - on zaś nie zrobi tego za darmo...
Skąd zatem bierze się wynagrodzenie doradcy finansowego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Jeżeli wskaże on Klientowi dobry produkt, np. kredyt hipoteczny , czy też zasugeruje skorzystanie z programu Rodzina na Swoim - wówczas instytucja, np. bank wypłaca doradcy pewną kwotę na zasadzie prowizji. Jednak dopiero wtedy, gdy dojdzie do podpisania umowy. I nigdy na zasadzie dodatkowego kosztu dla Klienta.
Wniosek jest zatem prosty - nie ma umowy, nie ma wynagrodzenia. Dlatego też prawdziwy doradca finansowy nie może pozwolić sobie na fuszerkę. Wskazanie złego rozwiązania skutkowałoby bowiem niezadowoleniem Klienta i np. brakiem rekomendacji w przyszłości. Podobnie jest np. w budownictwie - jak ktoś nam zrobi ładny parkiet, to polecamy jego usługi, jak nie... Osoby zaś, które korzystają z usług doradców na zasadzie "sprawdzę sobie", powinny się zastanowić, jakby się czuły, będąc na miejscu doradcy. Takie działania są moim zdaniem nieetyczne - no ale w końcu zawsze znajdzie się ktoś, kto nie gra "fair"...

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy warto ubiegać się o kredyt studencki

Czy warto ubiegać się o kredyt studencki

Autorem artykułu jest Kamil Fudali



Czym jest kredyt studencki dla studenta, czy tylko wsparciem finansowym ? Czy student może wykożystać te pieniądze na inne cele ? A może je zainwestować ? Gdzie i jak ?
Chyba każdy z nas zna lub słyszał o czymś takim jak kredyt studencki. Cześć z nas myśli, że niczym nie odbiega on od kredytów zaciąganych na co dzień i ma pewnie tylko ciut niższe oprocentowanie – w końcu student to nie pracownik zarabiający na swoje utrzymanie. Jednak każdy kto choć troszkę interesował lub interesuje się ta sprawą wie, że KREDYT STUDENCKI nie ma praktycznie nic wspólnego z usługa bankową dla zwykłego szarego Kowalskiego. Nie istnieje kredyt bankowy oprocentowany na zaledwie 2% (niedawno były kolejne cięcia stup procentowych) oraz nie istnieje kredyt który nie spłacamy przez 7 lat !!. I co najważniejsze, żaden bank nie umorzy nam 20% długu jeśli tylko na to zasłużymy.

Kredyt studencki, powstał z myślą o osobach których normalnie nie stać na pokrycie kosztów związanych ze swoją edukacją a co za tym idzie przyszłością. Jest to słuszna inicjatywa (chociaż wolał bym aby państwo tym naprawdę biednym nie kazało zwracać tych funduszy – taka opcja tez istnieje). Początkowo nie można było otrzymać preferencyjnego kredytu studenckiego jeśli próg dochodów na jednego członka rodziny przekraczał +/- 600 zł. Jednak z każdym kolejnym rokiem wymógł ten się zmieniał i tak teraz w 2008 roku mógł ubiegać się o kredyt chyba każdy gdyż limit wynosił prawie 2000 zł. W tym momencie nie możemy powiedzieć, że kredyt jest tylko dla osób niezamożnych.

Czy możemy coś na tym zyskać, będąc studentem. Oczywiście tak ! Sam będąc studentem (niedawno stałem się mgr.) bez wahania złożyłem wniosek o ten produkt finansowy. Nie potrzebowałem, żadnych środków na moje utrzymanie, dlatego też do tej pory kredyt ten nie został użyty – ani 1 złotówka. Pozostało mi jeszcze prawie 2 lata czasu kiedy to nie muszę go spłacać. No ale po co ? A po to, że już teraz myślę o swojej działalności, czy zakupie auta. Rozpoczynając normalną pracę, często zaciągamy kredyt właśnie n takie potrzeby. Wtedy jednak wynosi on kilkanaście % i odsetki nas „zjadają”. A Ja – ja mogę teraz spokojnie kupić auto, czy założyć działalność gospodarczą, 2 lata jeździć bez żadnych odsetek a potem spłacać to co do banku należy doliczając jedyne śmieszne 2% odsetek.

Kredyt studencki to nic innego jak „pieniądze za darmo”. Dodam jeszcze, że moje pieniądze nie leżały w przysłowiowej skarpecie, lecz do czasu spadków na giełdzie były systematycznie lokowane w Funduszach inwestycyjnych oraz w miarę bezpiecznych akcjach – Inwestowanie jest naprawdę bezpieczne jak wie się choć troszkę na czym ono polega. W tym momencie nie tyle mam pieniądze za darmo co zyskałem. Zyski funduszy przez ostatnie 4 lata wynosiły nawet 90% tak więc nie muszę tłumaczyć czy warto zaciągać ten kredyt. Polecam każdemu ta opcję finansową a dodatkowo polecam serwis www.finanseosobiste.biz gdzie dowiesz się wszystkiego na temat kredytu studenckiego oraz możesz liczyć na bezpłatne porady dotyczące tego produktu czy przyszłego inwestowania jeśli tylko zechcesz.

---

Wpis autorski Kamil Fudali. Kopiowanie dozwolone w niezmienionej formie z umieszczneniem źródła strony: Darmowe artykuły


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl