środa, 19 października 2011

Konta oszczędnościowe

Konta oszczędnościowe

Autorem artykułu jest Krzysztof Jakubowski



Czy wiesz który bank oferuje najwyżej oprocentowane konto oszczędnościowe?
Dlaczego konta oszczędnościowe są lepsze od lokaty?
Na którym koncie oszczędnościowym najlepiej ulokować swoje pieniądze?

Jeśli jeszcze tego nie wiesz to zajrzyj na www.mlodybiznes.org
Od pewnego czasu coraz popularniejsze na polskim rynku bankowym stają się tzw. rachunki oszczędnościowe. Działają one na zasadzie zwykłych ROR-ów, a dodatkowo występuje w ich przypadku oprocentowanie środków pieniężnych znajdujących się na rachunku.

Można już nawet zacząć mówić o konkurencji pomiędzy bankami w tym sektorze bankowości. Sytuacja w czołówce jest bardzo wyrównana, zaś pozostałe banki oferują coraz więcej.

W krótkim czasie możemy się spodziewać kolejnych wzrostów oprocentowania rachunków oszczędnościowych, gdyż banki nie zareagowały jeszcze na ostatnią (lutową) podwyżkę stóp procentowych, oraz Rada Polityki Pieniężnej szykuje kolejną podwyżkę stóp już w marcu. Oprocentowanie kont oszczędnościowych może zatem wzrosnąć nawet o 0.5 %. A już teraz oferują więcej niż zwykłe lokaty (o lokatach możesz również poczytać na stronie http://www.mlodybiznes.org)...

Jednym fenomenem kont oszczędnościowych jest oprocentowanie równe lub nawet wyższe niż na lokacie, kolejnym jest dostępność środków zgromadzonych na rachunku w każdym momencie. W odróżnieniu od lokat, gdzie podjęcie pieniędzy prawie zawsze równa się utracie nagromadzonych odsetek. Na koncie oszczędnościowym odsetki są naliczane każdego dnia, czyli dla przykładu - wybierając wszystkie pieniądze w środę, nie stracimy odsetek naliczonych za poniedziałek i wtorek. Dzięki temu pieniądze mamy cały czas pod ręką.

To są z pewnością dwie największe zalety kont oszczędnościowych. W przeważającej części przypadków również prowadzenie konta nie wiąże się z opłatami.

Niestety sporo banków każe sobie płacić prowizje za przelewy, dając klientom do dyspozycji 1 do maksymalnie 3 darmowych przelewów miesięcznie. Należy o tym pamiętać i ustalić sobie sztywne zasady, aby nie skończyło sie na tym że do konta oszczędnościowego musimy dopłacać.

Przed zdecydowaniem się na konto, warto zapoznać się z taryfą opłat i prowizji, aby później nie spotkała nas niemiła niespodzianka. Czasem bowiem banki wymyślają różne "dziwne" opłaty.

Życzę wyboru najwłaściwszego konta i mam nadzieję że moja praca będzie dla Was przydatna.

Na stronie www.mlodybiznes.org znajdziesz szczegółowe zestawienie kont oszczędnościowych.
---

www.mlodybiznes.org


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jeśli oszczędzać to realnie

Jeśli oszczędzać to realnie

Autorem artykułu jest Michał Kowalski



Czy za 300 zł comiesięcznych oszczędności możemy uzyskać 5 000 zł emerytury? Na to liczą doradcy finansowi proponujący klientom plany systematycznego oszczędzania – taką symulację całkiem niedawno widziałem w jednym z programów telewizyjnych. Tymczasem do realizacji ambitnego emerytalnego celu potrzeba nie 300 a blisko 1400 zł miesięcznie.

Czy za 300 zł comiesięcznych oszczędności możemy uzyskać 5 000 zł emerytury? Na to liczą doradcy finansowi proponujący klientom plany systematycznego oszczędzania – taką symulację całkiem niedawno widziałem w jednym z programów telewizyjnych. Tymczasem do realizacji ambitnego emerytalnego celu potrzeba nie 300 a blisko 1400 zł miesięcznie.

Sprawdźmy skąd ta różnica. Do naszych obliczeń przyjmijmy 30-letni okres oszczędzania i 10% roczną stopę zwrotu w tym okresie. Na koniec inwestycji uzyskamy prawie 683 800 zł. Kwota ta posłuży nam później do wypłaty comiesięcznej emerytury. Jeśli uda się osiągnąć stopę inwestycji na poziomie 6% w okresie wypłaty emerytury to owe blisko 700 000 zł wystarczy nam na 20 lat życia. W ten sposób będziemy mogli co miesiąc wypłacać sobie 4 900 zł wiodąc szczęśliwe życie staruszka. Mimo że poprawność matematyczna powyższych obliczeń nie budzi wątpliwości, to jednak wprawne oko zauważy pewien niepokojący aspekt.

Wartość pieniądza w czasie

Blisko 5 000 zł co miesiąc jest kwotą, którą nie pogardziłby pewnie przeciętny emeryt. Jednak zauważmy, że pieniądze te mamy otrzymywać dopiero za 30 lat. Należy zatem uwzględnić fakt utraty ich wartości w czasie, popularnie nazywany inflacją. Dla przykładu dziś za 5 000 zł możemy kupić 1 667 kg ziemniaków, jeśli jednak będą one drożeć 3% rocznie wówczas za 30 lat stać nas będzie jedynie na 687 kg. Może przykład jest banalny, ale fakt nieuwzględnienia inflacji może być dla naszych finansów katastrofalny. Oznacza to, że 5 000 zł dzisiaj ma taką samą wartość co ok. 12 000 zł za 30 lat. To o takiej emeryturze powinniśmy rozmawiać myśląc realnie o obecnych 5 000 zł.

Opodatkowanie

Podatek od zysków kapitałowych skutecznie pomniejsza uzyskiwane stopy zwrotu. Myśląc o emeryturze należałoby zatem wybierać takie rozwiązania inwestycyjne, dzięki którym tego podatku nie zapłacimy. Ustawodawca wprowadzając Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) liczył na to, że zachęty podatkowe zaktywizują Polaków przekonując ich do dobrowolnego odkładania na starość. Tak się jednak nie stało. IKE nie jest popularne a i sami doradcy finansowi go nie promują, gdyż przeważnie nie wiele na sprzedaży takich produktów zarabiają. Trzeba również pamiętać, że niektóre instytucje wprowadzając IKE obciążyły je wysokimi kosztami a dla inwestora nie ma to znaczenia, czy zapłaci podatek do Skarbu Państwa, czy opłaty na rzecz instytucji finansowych.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest to w praktyce jedyny sposób na uniknięcie podatku „Belki” gdy celem jest gromadzenie pieniędzy na jesień życia. Nie ma jednak idealnych rozwiązań inwestycyjnych, zatem również IKE ma wady wynikające wprost z ustawy. Alternatywne wobec IKE drogi do emerytalnego szczęścia wiążą się z koniecznością zapłacenia podatku. Może on być płacony przy każdej zmianie produktu inwestycyjnego, lub też odroczony i zapłacony na koniec okresu oszczędzania. Skarb Państwa nie oszczędzi nas również w podeszłym wieku, gdy wypłacana emerytura będzie pomniejszać nasze oszczędności zgromadzone na jakimś, dajmy na to, funduszu pieniężnym przynoszącym kilkuprocentowe odsetki.

Kapitalizacja

Licząc przyszłą wartość odkładanych co miesiąc pieniędzy musimy mieć świadomość, że do wzoru na tę matematyczną funkcję podstawiamy oczekiwaną miesięczną stopę zwrotu, która później, co wynika ze wzoru, będzie kapitalizowana. Jeśli zatem chcemy policzyć przyszłą wartość zgromadzonych pieniędzy przy założeniu osiąganej stopy zwrotu na poziomie 10% rocznie musimy ową stopę przekształcić tak, aby uzyskać jej „odpowiednik” miesięczny. Nie wystarczy jednak podzielić 10% przez 12, co da 0,83%, gdyż owe 0,83% po comiesięcznej kapitalizacji da nam wartość 10,47% w skali roku. Ta z pozoru drobna, prawie pół-procentowa, różnica ma bowiem istotne znaczenie w długim terminie - w okresie 30 lat przy kwocie 300 zł odkładanej miesięcznie uzyskamy w ten sposób o 60 000 zł więcej! Prawidłowo policzona stopa miesięczna powinna wynosić 0,797%, co wynika ze wzoru: (1+10%)^(1/12)-1.

Podsumowanie

Pozostaje nam zatem tylko policzyć, ile faktycznie trzeba oszczędzać miesięcznie, aby w przyszłości uzyskać realną emeryturę w wysokości obecnych 5 000 zł. Uwzględniając powyższe sugestie jeszcze raz przedstawmy założenia do obliczeń:
1) Realna emerytura: 5 000 zł
2) Okres oszczędzania: 30 lat
3) Okres wypłaty emerytury: 20 lat
4) Oczekiwana roczna stopa zwrotu w okresie oszczędzania: 10%
5) Oczekiwana roczna stopa zwrotu w okresie wypłaty emerytury: 6%
6) Inflacja roczna: 3%
7) Podatek od zysków kapitałowych płatny na koniec okresu oszczędzania oraz w momencie każdorazowej wypłaty emerytury

Przyszła wartość dzisiejszej kwoty 5 000 zł przy założeniu powyższej inflacji wyniesie za 30 lat 12 136 zł. Naszym celem jest utrzymanie realności emerytury także przez okres 20 lat jej wypłaty zatem musimy do jej indeksacji nadal używać wskaźnika inflacji. W ten sposób emerytura np. po pięciu latach wypłaty będzie miała ciągle realną wartość obecnych 5 000 zł. Poza tym, za każdym razem gdy będziemy wypłacać emeryturę należy się liczyć z koniecznością płacenia podatku „Belki”. Potrzebujemy więc 2 393 056 zł, aby zaspokoić nasze realne przyszłe 20-letnie potrzeby emerytalne uiszczając przy tym należy podatek.

Ile zatem trzeba miesięcznie oszczędzać, aby uzbierać kwotę, która po uwzględnieniu podatku od zysków kapitałowych (płacony po 30 latach) zmniejszy się do 2 393 056 zł potrzebnych na obsługę naszej emerytury? Odpowiedź jest prosta. To 1 365 zł miesięcznie, czyli o ponad 1 000 zł więcej niż można by było oczekiwać dokonując prostych obliczeń jak na początku tego tekstu. Jeśli wykorzystamy IKE do gromadzenia oszczędności emerytalnych wówczas miesięczna składka spadnie nam po poziomu ok. 1151 zł, co i tak przekracza dopuszczalny ustawowo limit wpłat. Nie mamy zatem wyboru. Może wykorzystując istniejące produkty inwestycyjne uda nam się odroczyć podatek, ale póki co w większym lub mniejszym wymiarze i tak go zapłacimy. Sposób i moment płacenia podatku mogą zatem w istotny sposób wpływać na wysokość zgromadzonych oszczędności, a powyższy przykład przedstawia tylko jedną z możliwych kombinacji.

Jak widać oczekując realnej emerytury trzeba też realnie oszczędzać. Niestety nie będzie drugiej szansy. Nie należy również przesadnie liczyć na szczęście. Jest wiele niewiadomych jak chociażby same założenia do obliczeń, które wcale nie muszą się ziścić. Może warto wziąć na to poprawkę i po prostu wyliczoną miesięczną składkę zaokrąglić jeszcze w górę. Tak na wszelki wypadek.

---

Michał Kowalski Wealth Solutions - Lokaty strukturyzowane


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

„Zostań moim niewolnikiem”

„Zostań moim niewolnikiem”

Autorem artykułu jest Arkadiusz F Pluta



Jak ważna jest kontrola w interesach, aby nie zostać finansowym niewolnikiem.
Niedawno oglądałem w telewizji reportaż o żywności modyfikowanej genetycznie. Pokazano w nim hinduskich rolników, którzy kupują na kredyt drogie nasiona „ulepszonych roślin” od wielkich koncernów rolnych. Ten materiał siewny był reklamowany jak mercedes w stosunku do tradycyjnych nasion, ponieważ nie imają się go szkodniki. Slogan ten był tylko dobrym chwytem marketingowym. Te cudowne nasiona miały wszczepione geny samo-destrukcji. To powodowało, że wyrosłe z nich rośliny nadawały się tylko do konsumpcji. Natomiast otrzymane z nich nasiona czy też ziarno nie mogło być użyte do zasiewu w następnym roku. W ten sposób rolnik zmuszony jest co roku kupować materiał siewny od koncernów rolnych. To uzależnienie powodowało, że rolnicy często popadali w spiralę zadłużenia (np. w czasie nieurodzaju). Niektórzy muszą sprzedać część posiadanych gruntów, aby spłacić długi lub zakupić nowe nasiona. Te nowe wynalazki są oczywiście opatentowane i generują zyski-mutanty. Celowo pomijam aspekt zdrowotny, to następne pokolenia przekonają się na własnej skórze o wspaniałych właściwościach tych produktów?! Cała ta historia to nie science fiction, ale szara rzeczywistość w niektórych obszarach naszego globu. Sytuacja ta przypomina mi po części działania mafii. Do dzisiaj słyszymy o osobach, które wabione mirażami zarobków pracują na czarno na zachodzie. Na miejscu okazuje się, że oszczędności szybko się kończą. Musimy kupić żywność, opłacać czynsz oraz opłacać różne prowizję za wymarzoną pracę. W końcu okazuje się, że zarobki są niskie i wystarczają tylko na spłatę długu, który w międzyczasie urósł jak na drożdżach. Kto oglądał film „Dług” Krzysztofa Krauzego, ten wie, jak taki scenariusz może się skończyć? Oczywiście te historie są skrajne i wynikają one z biedy, braku wiedzy oraz zwyczajnej żądzy zysku. Mają one jednak pewne elementy wspólne:

· Oddajemy częściową lub całkowitą kontrolę nad sytuacją drugiej osobie, często wchodząc w nowy obszar bez wstępnego rozeznania, ale z dużą dozą ufności;

· Brak przygotowanego wyjścia awaryjnego, gdy coś nie pójdzie zgodnie z planem.


Często ludzie tkwią w takich sytuacjach, bo chcą wyjść z twarzą. Niestety często dalej się pogrążają i cena do zapłaty jest ogromna. Lepszym rozwiązaniem jest wyjście z tej sytuacji w początkowej fazie, gdy straty są jeszcze małe. Wymagana jest jednak odwaga, aby przyznać się przed samym sobą i swoimi bliskimi, że popełniliśmy błąd. W końcu błądzić jest rzeczą ludzką.

Poniżej podam kilka takich przykładów utraty kontroli, gdy dokonujemy różnych transakcji finansowych.

1. Kupując mieszkanie od dewelopera, często nie wiemy, ile będzie ono nas finalnie kosztować? Umowy są przeważnie tak skonstruowane, że płacimy za wymarzone lokum według kosztów wytworzenia (budowy). Te koszty są wiadome dopiero po zakończeniu budowy. Dodatkowo mogą być wmontowane w umowę różne klauzule waloryzacyjne (np. cena podwyższana co kwartał o wskaźnik inflacji). W ostatecznym rozrachunku może się okazać, że do ceny wyjściowej należy dopłacić jeszcze połowę! W tym przypadku deweloper może swobodnie kształtować koszty budowy np. poprzez wynajęcie własnej firmy podwykonawczej do budowy.

2. Kupujemy mniejszościowy udział w danym podmiocie gospodarczym a pozostały właściciel ma pełnię władzy i może podjąć prawie każdą decyzję. Zdarza się często, że wyprowadza co cenniejsze aktywa ze spółki, aby nie dzielić się zyskami ze wspólnikiem mniejszościowym. W sytuacji spółki akcyjnej notowanej na giełdzie, możemy odsprzedać ten gorący ziemniak mniej zorientowanemu nabywcy. W przypadku spółek niepublicznych wyjście z takiej inwestycji jest utrudnione, szczególnie, gdy wspólnicy są skłóceni.

3. Główne zyski naszego biznesu wynikają ze stosowania korzystnej interpretacji podatkowej (nie znana i nie stosowana szeroko przez innych) lub działania w branży głęboko upolitycznionej i zbytnio nie lubianej (np. biopaliwa). Tutaj oddajemy kontrolę nad biznesem fiskusowi i decydentom politycznym. To od ich widzimisię, będzie zależało czy biznes ten będzie nadal istniał i czy nie zostaniemy w przyszłości przestępcami podatkowymi.

4. Oddajemy w zarządzanie pieniądze firmie inwestycyjnej (np. różnej maści fundusze), która obiecuje złote góry. Nie mamy zielonego pojęcia o tego typu inwestycjach i nie mamy żadnego wpływu na decyzje inwestycyjne tej firmy. Czasami nie ma także żadnego centralnego urzędu kontrolującego tego typu firmy. Otrzymujemy tylko od czasu do czasu raport o wynikach naszej inwestycji oraz kartkę na święta. Nie jeden z czytelników powie, że to norma. Oddajemy przecież pieniądze specjalistom od zarabiania?! Tylko kierunek przepływu pieniędzy z reguły jest odwrotny od oczekiwanego!

5. Bierzemy długoterminowe kredyty inwestycyjne o zmiennej stopie procentowej (często walutowe) pod zastaw firmy i majątku osobistego. Dodatkowo musimy jako firma spowiadać się z osiągnięcia określonych parametrów finansowych (minimalny zysk netto i sprzedaż). W przypadku nie osiągnięcia tych parametrów bank może wypowiedzieć umowę. Takie zapisy powodują, że jesteśmy w kieszeni bankiera i decydentów na rynku finansowym. Od tych ostatnich zależy także wysokość stóp procentowych i kursów walutowych. Należy się mocno modlić, aby inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę.


I to by było na tyle przykładów „nowoczesnego niewolnictwa”. Wydaje się, że w interesach wciąż aktualna jest dewiza Lenina: „ufaj, ale kontroluj”.

http://www.aphossa.pl
---

Arkadiusz,Inwestor,www.aphossa.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cóż to jest PIENIĄDZ LOKALNY?

Cóż to jest PIENIĄDZ LOKALNY?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Poprzez bardzo mały nakład inwestycja w pieniądz zastępczy i lokalny jest nie lada gratką, patrząc na unikalność, ciekawostkę, nakład i wzrastające zainteresowanie kolekcjonerów oraz inwestorów.

Czy na pieniądzach lokalnych można zarobić?

Dziś można ulokować z zyskiem pieniądze w monetach obiegowych, kolekcjonerskich oraz banknotach, będących obecnymi środkami płatniczymi. Mało kto wie, że w Polsce możemy płacić też pieniądzem lokalnym, bitym przez naszą Mennicę Polską S.A. Tygodnik internetowy CashFlow&You w najnowszej serii dla inwestorów, zamieścił artykuł, w którym opisuje, w jaki sposób można zarabiać na pieniądzach lokalnych i zastępczych. Publikuje też kolekcje nie dostępne jeszcze w oficjalnych katalogach numizmatycznych.

Poprzez bardzo mały nakład inwestycja w pieniądz zastępczy i lokalny jest nie lada gratką, patrząc na unikalność, ciekawostkę, nakład i wzrastające zainteresowanie kolekcjonerów oraz inwestorów.

Pieniądz lokalny w formie monety-żetonu pojawił się w 2006 roku w Jastarni (75 lat Juraty). Była to moneta-żeton zwana MERK, którą można było płacić w okresie od 1 maja 2006 do 30 września 2006 za towary i usługi. Moneta miała nominał "3 MERK".

Miasto Jastarnia wymieniało MERK-i po 3 złote za jedną sztukę, jednocześnie gwarantując, że przed upływem końca września, można będzie monetę bez problemów z powrotem wymienić na 3 złote. Było to niezłą promocją dla regionu, w którym ów żeton w formie monety się ukazał.

Władze miasta nie spodziewały się, że zwracana ilość merek w celu wymiany na złotówki będzie bardzo znikoma.

Prawie wszyscy, którym monetę udało się nabyć, zachowywali ją na pamiątkę lub w celu inwestycyjnym. Dlaczego? Otóż była naprawdę ciekawostką, do tej pory nie spotykaną od czasów przedwojennych, gdzie np. pojawiły się monety zastępcze dla miasta Gdańska w 1920 roku.

Monety-żetony, jeszcze nie skatalogowane w popularnych katalogach numizmatycznych, wybite dla miast: Mosiny, Rybnika, Powiatu Gdańskiego, Powiatu Krakowskiego w miedzi i srebrze oraz pełna treść artykułu „Cóż to jest pieniądz lokalny?” opublikowane zostały w tygodniku internetowym CashFlow&You nr 50 (20/2008), wydawca: e-ProfitSystem.
Autor artykułu i zdjęć: Artur Mikołajczak.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt bez BIK i manipulacje

Kredyt bez BIK i manipulacje

Autorem artykułu jest Wojciech Negovvski



Osoby mające w swojej przeszłości kłopoty ze spłatą zobowiązań mają szansę na kredyt czy pożyczkę, jednak często ich wymagania są obiektywnie biorąc bardzo nadmuchane i nie biorą pod uwagę ryzyka pożyczkodawcy jakie się wiąże z ich osobą.
„Czy jest szansa na powrót do normalności dla osoby, która popełniła kilka błędów w młodości i miała z tego tytułu problemy ze spłatą kredytów i jest wpisana do BIK?” - takie pytanie otrzymałem mailem i prawdę mówiąc, przeglądając różne fora internetowe to nie dziwię się zwątpieniu i twierdzeniom „nie ma szans na kredyt bez BIK” itp.

Przed wypowiadaniem podobnych stwierdzeń powinniśmy spojrzeć na to zagadnienie od tej drugiej strony i postawić się w roli pożyczkodawcy. Gdybyśmy mieli pożyczyć komuś pieniądze, to posiadając wiedzę o jego problemach ze spłatą ba! Nawet niespłaconymi poprzednimi kredytami – to jak byśmy postąpili? Dlatego żądania niektórych osób poszukujących na gwałt dowolnego kredytu, którego faktycznie ewentualny pożyczkodawca ma przesłanki aby sądzić, że nie mają zamiaru spłacić ocierają się o paragrafy kodeksu karnego a mianowicie świadome wyłudzenie kredytu. Pożyczająca pieniądze instytucja, chce na kredycie zarobić! Więc, co jest oczywiste pożycza takim osobom, które w jej mniemaniu a konkretnie zdaniem analityków ryzyka kredytowego, spełniają te przesłanki pozwalające z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić iż kredyt zostanie spłacony i przyniesie firmie zysk. Przecież nie można być tak naiwnym i oczekiwać, że taka instytucja będzie rozdawać pieniądze na prawo i na lewo.
Więc jak już napisałem powyżej, firma udzieli finansowania, a w tym przypadku jest to kredyt bez BIK tylko takiej osobie, która zdaniem analityków jest w stanie i spłaci ten kredyt. Jeśli już otrzymaliśmy odmowę, to zastanówmy się czy na miejscu firmy odmawiającej nam kredytu nie postąpilibyśmy tak samo? Firma Wierzyciel SA udziela pożyczek bez weryfikacji bazy BIK aczkolwiek dodatkowym zabezpieczeniem wymaganym przez firmę jest np. poręczenie osoby trzeciej – czy nawet dwoje poręczycieli. Firma wymaga również bezwzględnie dokładnego wypełnienia wszelkich zasad opisanych w warunkach udzielenia pożyczki. Niestety ale zdarzają się sytuacje, gdzie klienci podrabiają zaświadczenia o zatrudnieniu, czy usuwają niewygodne dla siebie informacje o zajęciach komorniczych… lub podwyższają kwotę wynagrodzenia, usiłując uzyskać wyższą kwotę pożyczki niż faktycznie wynikałaby z analizy ich dochodów. Oczywiście jak twierdzi szef operatora pożyczki Wierzyciel SA firmy Webglobal - sposoby, jakimi posługują się ludzie próbujący wyłudzić pożyczkę są różne i w tej grupie osób starających się o kredyt bez BIK odsetek takich osób próbujących różnych nieuczciwych sztuczek jest znacznie większy niż w ogóle kredytobiorców. Niestety wpływa to na szybkość obsługi kredytobiorców, ponieważ nie udaje się bez zwłoki dokładnie zweryfikować wszelkich danych, które są manipulowane przez składających wnioski i weryfikacja dokumentów trwa kilkakrotnie dłużej niż w przypadku osób starających się o normalny kredyt. Osoby uczciwie składające taki wniosek niestety czasami są zniecierpliwione musząc czekać kilka dni na weryfikację wniosku a później akceptację umowy ale to wpływ tych nieuczciwych wnioskujących, którzy doprowadzili do takiego procesu weryfikacyjnego swoimi manipulacjami.

---

Wojciech Negovvski
Wierzyciel SA
globalkredyt


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl