środa, 19 października 2011

Karta kredytowa - korzystaj i zarabiaj!

Karta kredytowa - korzystaj i zarabiaj!

Autorem artykułu jest Piotr Tabor



Posiadacze kart kredytowych, którzy wiedzą jak z nich korzystać, cieszą się dobrodziejstwem nawet 54 dniowego kredytu bez odsetek oraz innymi udogodnieniami oferowanymi przez banki. Ci sprytniejsi na karcie kredytowej potrafią jeszcze zarobić…
Plastikowymi pieniędzmi – bo tak często, potocznie nazywamy karty płatnicze – posługuje się już połowa Polaków w wieku 15-60 lat. W tej grupie coraz większy udział mają karty kredytowe. Za korzystaniem z tego produktu finansowego przemawiają: wygoda, bezpieczeństwo (brak konieczności noszenia ze sobą większych kwot pieniędzy), łatwość dokonywania nawet większych zakupów, nawet 54 dniowy, bezpłatny okres korzystania z kredytu, a także szybki dostęp do gotówki ograniczony jedynie limitem karty.

Decyzja o wydaniu przez bank karty kredytowej wiąże się z faktem przyznania jej posiadaczowi określonego limitu kredytowego. Użytkownik okresowo otrzymuje rozliczenie transakcji wykonanych kartą i zobowiązany jest do spłaty - jednorazowo lub w miesięcznych ratach - powstałego zadłużenia. W zależności od banku, spłata ta powinna nastąpić zazwyczaj pomiędzy 21 a 24 dniem od daty ustalenia salda zadłużenia. W ten sposób posiadacz karty może cieszyć się nawet 54 dniowym okresem naprawdę darmowego kredytu.

Wiele osób korzysta z tego dobrodziejstwa banku i w przemyślany sposób zarabia na hojności banku. W jaki sposób? Posłużmy się przykładem.

Pan Jan Kowalski otrzymał od banku kartę kredytową z maksymalnym limitem zadłużenia wynoszącym 2000 złotych. Pierwszego marca na jego konto osobiste wpłynęła wypłata, z której 2000 złotych wpłacił na lepiej oprocentowany rachunek pomocniczy. Oprocentowanie tego rachunku wynosi 5% w skali roku, Pan Jan ma swobodę wpłat i wypłat z tego rachunku w dowolnym momencie, a oprocentowanie naliczane jest od rzeczywistego czasu i wysokości kwot jakie na tym rachunku się znajdują.

Przez cały marzec Pan Jan używa swojej karty kredytowej do płacenia między innymi za zakupy w sklepie, paliwo na stacji benzynowej, bilety w kinie, a także uroczysty obiad w restauracji, na który zaprosił żonę. Na koniec miesiąca Pan Jan otrzymał informację od swojego banku, że w pełni wykorzystał przysługujący mu limit kredytu i do 24 kwietnia musi spłacić przynajmniej 5% kwoty zadłużenia (tak jest napisane w umowie, którą przed podpisaniem Pan Jan uważnie przeczytał).

Akurat na ROR Pana Jana wpływa kolejna wypłata. Nie może on już korzystać z karty kredytowej ponieważ wykorzystał całość limitu, płaci więc normalnie – gotówką. Salda karty nie spłaca jeszcze przez 3 tygodnie, dopiero przed 24 kwietnia wycofuje z rachunku pomocniczego kwotę 2000 złotych i spłaca w całości powstałe zadłużenie. Dzięki temu bank nie naliczy mu żadnych opłat za 54 dni korzystania z pożyczonych pieniędzy!

Przez cały ten okres kwota 2000 złotych należąca do Pana Jana leżała na rachunku i procentowała. Teraz Pan Jan spłaca zadłużenie i 1 maja cały cykl zaczyna się od nowa.

Gdyby przyjąć, że spłaty dokonujemy po 24 dniach od daty ustalenia kwoty zadłużenia to w skali roku, 2000 złotych Pana Jana spędzi 288 dni na wyżej oprocentowanym rachunku pomocniczym. Daje to prawie 80 złotych zysku (minus podatek).

Dlaczego więc bankom opłaca się wydawać karty kredytowe? Okazuje się, że Pan Jan i inne osoby spłacające regularnie zadłużenie karty stanowią zaledwie około 30% grupy wszystkich osób (na podstawie Open Finance 2006r) korzystających z kart kredytowych. Na pozostałe 70% osób czeka przygotowane przez bank wysokie oprocentowanie sięgające nawet 22% kwoty zadłużenia w skali roku, a także kary za niepełne i nieterminowe spłaty wymaganych przez bank rat. W ten sposób grupa ta „pracuje” na zysk banku jak i na bonus dla pozostałych 30% posiadaczy kart.

Nie dziwi więc zapał z jakim kolejne banki wprowadzają na rynek nowe karty chcąc przyciągnąć potencjalnych klientów. Akcjom tym towarzyszy zazwyczaj dodatkowa promocja, w ramach której własną kartę możemy otrzymać praktycznie za darmo, a także przez określony czas – zazwyczaj 12 miesięcy – możemy korzystać z niej bez dodatkowych opłat.

Dla jednych promocja taka stanowić będzie źródło dodatkowych oszczędności, dla innych niestety początek trudnej i kosztownej przygody z kartami kredytowymi.

Źródło: http://www.nakredyt.pl
---

Kredyt hipoteczny, karty kredytowe, kredyty walutowe, ranking kredytów - poradnik kredytowy www.nakredyt.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

O usługach doradców finansowych

O usługach doradców finansowych

Autorem artykułu jest redakcja e-inwestycje.com



Kim jest doradca finansowy? Jaka jest różnica między doradcą inwestycyjnym, a doradcą finansowym? Jak wybrać dobrego doradcę?
W pierwszej połowie 2007 r. wielu klientów kuszonych wszechobecnymi reklamami i za namową różnego rodzaju doradców dało namówić się na zakup udziałów w funduszach inwestycyjnych. Doradcy obiecywali niedoświadczonym klientom wysokie zyski, nie wspominali jednak o ryzyku jakie niesie ze sobą inwestycja. Dziś, po głębokich jesiennych i styczniowych spadkach, wielu klientów, którzy nie brali pod uwagę ryzyka spadku wartości zainwestowanego kapitału, czuje się oszukana. Kim jest doradca finansowy? Jaka jest różnica między doradcą inwestycyjnym, a doradcą finansowym? Jak wybrać dobrego doradcę?

Doradca finansowy powinien być dla klienta przewodnikiem po skomplikowanym świecie finansów. Każdy klient to osobny przypadek, każdy posiada własne cele finansowe, własne potrzeby i znajduje się w odmiennej sytuacji. Rolą doradcy powinno być zbadanie sytuacji finansowej klienta oraz zaproponowanie konkretnego rozwiązania, pasującego do indywidualnego charakteru klienta oraz zapewniającego osiągnięcie stawianych celów.

Jak jednak wygląda to w rzeczywistości? Poziom świadczonych usług jest bardzo zróżnicowany. Doradcą finansowym może zostać praktycznie każdy - w przeciwieństwie do doradców inwestycyjnych, którzy legitymować muszą się wysoką wiedzą i zdać państwowy egzamin, kandydaci na doradców finansowych nie przechodzą weryfikacji w postaci egzaminu i żadne przepisy prawa nie regulują tego zawodu. Jak podaje "Gazeta Prawna", w Polsce działa 238 doradców inwestycyjnych i 1889 maklerów pracujących głownie w biurach maklerskich, funduszach inwestycyjnych oraz firmach zarządzających. Liczbę doradców finansowych szacuje się na ok. 1000-1500 - zatrudniani są głównie przez banki oraz firmy zajmujące się doradztwem i pośrednictwem finansowym.

Doradcy finansowi najczęściej wynagradzani są prowizjami od sprzedaży. W takiej sytuacji często bardziej od wiedzy liczy się umiejętność sprzedaży. Może dojść do sytuacji, w której osoba wykonująca zawód doradcy finansowego ma niewielkie pojęcie o finanasach, ale jest za to znakomitym sprzedawcą. Na dalszy plan schodzi profesjonalne doradztwo, zapoznanie się z sytuacją klienta i zaproponowanie optymalnego rozwiązania. Pierwszeństwo bierze perspektywa szybkiego zarobku za sprzedanie produktu finansowego - często nie tego, który dla danego klienta będzie najodpowiedniejszy, ale za którego sprzedaż doradca otrzyma najwyższą prowizję.

"Życie Warszawy" donosi, że spadki na giełdzie postanowili wykorzystać doradcy finansowi pracujący na własną rękę. Często brakuje im doświadczenia przez co klienci tracą oszczędności. Klienci, który zaufali niekompetentnym doradcom finansowym, w wyniku pogorszenia sytuacji na giełdzie, stracili kilkanaście do kilkudziesięciu procent zainwestowanych pieniędzy.

Jak pisze "Gazeta Prawna" doradcy mają z założenia pomagać w lokowaniu naszych pieniędzy. Okazuje się jednak, że doradcy nie ponoszą odpowiedzialności za złe inwestycje. Ich działalność sprowadza się do starannego działania, a nie określonego rezultatu.

Jak więc rozpoznać dobrego doradcę finansowego? W ocenie kompetencji doradcy ważny jest moment analizy finansowej. Doradca powinien szczegółowo zbadać sytuację klienta, poznać jego potrzeby i stawiane cele. Jeśli ta część współpracy budzi nasze wątpliwości - doradca zamiast analizy przechodzi do oferowania produktów, ma małe rozeznanie w rynku, powinniśmy zrezygnować z jego usług. Przed zdecydowaniem się na ofertę przedstawioną przez doradcę należy spokojnie, bez pośpiechu, przeanalizować oferowane rozwiązania. Unikać należy także doradców, którzy jak najszybciej, w tym także naciskając na klienta, starają się sprzedać produkt finansowy. Dobry doradca powinien być z klientem w ciągłym kontakcie, być dla niego stale dostępny - informować o zmianach na rynku, ewentualnym niebezpieczeństwie i ryzyku. Usługa doradcy finansowego nie kończy się w momencie podpisania umowy i sprzedania produktu, współpraca z dobrym doradcom powinna być długoterminowa.
---

e-inwestycje.com - praktyczne porady, analizy i raporty dotyczące inwestowania.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Twoja przyszłość finansowa

Twoja przyszłość finansowa

Autorem artykułu jest Tomasz Zienkiewicz



Odpowiedz sobie na pytanie: czy roztrwaniasz pieniądze natychmiast gdy wpłyną na konto, czy też robisz z nimi coś sensownego i inwestujesz - tak by w przyszłości było ich jeszcze więcej?
Odpowiedz sobie na pytanie: czy roztrwaniasz pieniądze natychmiast gdy wpłyną na konto, czy też robisz z nimi coś sensownego i inwestujesz - tak by w przyszłości było ich jeszcze więcej?

Jest takie ciekawe doświadczenie, które funduje się dzieciakom: wręcza im cukierka do ręki i pyta „wolisz zjeść tego cukierka teraz, czy oddać mi tego jednego i za pięć minut dostać 3 cukierki". Ciekaw jestem, jak wypadłby ten test u Ciebie, gdy miałeś kilka lat.

Tym cukierkiem są Twoje pieniądze i wszystko to, co możesz za nie kupić. A to „5 minut" to prawdopodobnie kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt lat. Zależnie od tego, jakie perspektywy inwestowania chcesz brać pod uwagę.

Jeśli zależy Ci na bezpiecznej i zarazem przyjemnej przyszłości - polecam Ci kilka zdrowych nawyków finansowych, które możesz wprowadzić w swoim życiu.
Może jeszcze najpierw założenia, które przyjmuję oddając Ci ten artykuł: Twój miesięczny bilans przychody-wydatki oscyluje w okolicy zera; nie jesteś w sytuacji marginalnej i masz co włożyć do garnka, stać Cię na opłacanie rachunków, bo inaczej nie miałbyś komórki, internetu i chodziłbyś w ciuchach datowanych sprzed kilkunastu lat. Nie przymierasz więc głodem i nie walczysz o życie. Masz przychód (pensja, stypendium etc), wydatki (rachunki, raty kredytów, opłaty za przedszkole dziecka), oraz stać Cię na przyjemności (drobne bądź te większe).



Masz więc pole do działania i usprawnień swoich nawyków finansowych.


Procent składany

Wbrew nazwie nie chodzi o zrzutę na zakup butelczyny alkoholu dla znajomego :) Chodzi tutaj o matematyczną siłę sumowanych odsetek, które zarabiają na Ciebie.

Ilustracja: gdy odkładasz pieniądze na lokacie, lub inwestujesz - to Twoje pieniądze zaczynają przynosić zyski z odsetek - powiedzmy 5% rocznie (megabezpieczne założenia na chwilę obecną). Na koniec miesiąca te odsetki są Tobie wypłacane i powiększają pracujący dla Ciebie kapitał. W kolejnym miesiącu masz więc już nie tylko odsetki od kapitału, ale i odsetki od odsetek. Fajna rzecz, nie sądzisz?

Albert Einstein też to zauważył i docenił zdaniem, które teraz cytują wszyscy finansiści:

Największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany.

Przykładową symulację ilustrującą działanie procentu składanego znajdziesz tutaj.

Gdy mądrze i systematycznie odkładasz nawet symboliczne pieniądze to coraz szybciej i szybciej rośnie stan Twojego konta właśnie ze względu na ilość dodatkowo pracujących pieniędzy z odsetek. Oto właśnie procent składany w pełnej krasie :)



Koszyki inwestycyjne

Potrzebujesz jakiegoś mechanizmu, który z jednej strony zabezpieczy Ci przyszłość, a z drugiej da możliwości korzystania z życia. Przecież po to zarabiasz pieniądze - mają realizować Twoje potrzeby i pragnienia.

By sensownie zadbać o obie te rzeczy wprowadźmy coś, co Tony Robbins nazwał ‘koszykiem' (ang. basket). Czyli nic innego jak dedykowane portfele o różnych strategiach inwestycyjnych - do koszyka wkładasz pieniądze i pozwalasz im rosnąć.


1. Koszyk bezpieczny

Ten portfel zapewni Ci stały, bezpieczny przyrost gotówki na przyszłość. Do strategii bezpiecznych zaliczyć możesz: obligacje, fundusze stabilnego wzrostu, fundusze pieniężne, fundusze z ochroną kapitału, lokaty bankowe, programy systematycznego oszczędzania itd. Jak sama nazwa wskazuje, celem tego koszyka jest zadbanie o Twoje bezpieczeństwo: pieniądze na emeryturę, niespodziewaną sytuację czy wręcz przyszłość Twoich wnuków. Ten koszyk daje Ci pewność, że odkładane pieniądze nie stopnieją a w miarę upływu czasu będą stabilnie rosły.


2. Koszyk agresywny

W przeciwieństwie do poprzedniego koszyka, ten jest przeznaczony na bardziej ryzykowne inwestycje. Im większe ryzyko tym większe szanse na spore zarobki, ale też spore straty. Jeśli spojrzysz na rynek giełdowy widać, że są okresy lat tłustych i lat chudych - dobrze jest załapać się na fale wzrostowe i na tym zarobić krocie. Jednak rynek jest nieprzewidywalny, i zdarzają się kolosalne porażki. Skończył się też prawdopodobnie okres pewnych zysków z inwestycji w nieruchomości - cena metra mieszkania już nie rośnie tak gwałtownie.

Oznacza to, że nie powinieneś inwestować wszystkiego w ryzykowne papiery, jednak czasami ryzyko popłaca - stąd część swoich pieniędzy powinieneś wkładać do koszyka agresywnego. Do wyboru tutaj masz kupno akcji, funduszy agresywnych (akcji), funduszy hybrydowych ze strategią inwestowania w giełdy (polskie, światowe) itd.


3. Przyjemności

I w końcu zasłużone bonusy :) Pieniądze, które zarobisz w koszyku agresywnym wydajesz na „przyjemności". Nie będę precyzować, co to konkretnie znaczy, bo wszystko zależy od kwoty którą operujesz, oraz od tego co Cię kręci.

Możesz też zdecydować, że część zarobionych w koszyku agresywnym pieniędzy będziesz przekładać do koszyka bezpiecznego. W ten sposób szybciej budujesz sobie komfort na przyszłość i zabezpieczasz zyski. Osobiście uważam, że po wdrożeniu tego modelu i systematycznym odkładaniu do koszyków bezpiecznego i agresywnego 100% zysków z inwestycji możesz spokojnie wydać na siebie i swoje polepszacze humoru :)


Jak skutecznie realizować strategię finansową?

Teraz kilka zasad, które pomogą Ci zbudować właściwy stan portfela


1. Dziesięcina inwestycyjna: 10% na przyszłość

Zdecyduj ile procent z miesięcznych wpływów będziesz przeznaczał na swoje koszyki. Dobrym pomysłem jest dziesięcina. Jest to na tyle mała kwota, że nie powinieneś obniżyć standardu życia (no może poza rezygnacją z kilku przyjemności), a na tyle znacząca, że odczujesz systematyczny wzrost wartości swoich koszyków.

Twoje pieniądze zaczną na Ciebie zarabiać.

Kolejna decyzja to rozkład pieniędzy po koszykach. Musisz wybrać jak wiele z tych pieniędzy na inwestycje przeznaczasz do koszyka bezpiecznego, a ile do agresywnego.

Na Twoją decyzję oczywiście wpływ ma sytuacja na rynku, Twój wiek, Twoje zamiłowanie do ryzyka: czy np. przez niepewne inwestycje nie możesz spać po nocach. To Twój wybór.



Prawdopodobnie, jeżeli sytuacja na rynku sprzyja, do tego jesteś młody i lubisz zaryzykować możesz spokojnie przyjąć rozkład: 30% koszyk bezpieczny, 70% koszyk. Poniżej tej granicy nie ma co schodzić - pamiętaj, że rynek jest zmienny i potrzebujesz tej gwarancji bezpieczeństwa (30%).



Jak to wygląda w praktyce? Prosty przykład: jeśli zarabiasz 5.000 to z tego inwestujesz 500 zł. Rozdzielasz to na 2 koszyki. Przykładowo: 300 zł na koszyk bezpieczny, i 200 zł na koszyk agresywny. I tak systematycznie co miesiąc.


2. Płać najpierw sobie

Oczywiście masz rachunki do zapłacenia i zobowiązania. Pierwszym jednak ruchem, który powinieneś wykonać po wpłynięciu upragnionej pensji, jest zabranie części i przeznaczenie ich właśnie na zbudowanie swoich finansowych koszyków. To trochę tak jak z zarządzaniem czasem: najpierw musisz wykonać rzeczy strategiczne i ważne, a dopiero potem przystąpić do rzeczy pilnych. W przeciwnym wypadku bieżące, pilne sprawy skutecznie Cię odciągną od realizacji planów życiowych. To samo z portfelem - najpierw strategiczne budowanie koszyków, dopiero później bieżące sprawy.

Twoje plany są najważniejsze i po uszczupleniu portfela o pieniądze na inwestycje będziesz musiał sobie poradzić z opłaceniem rachunków. Jeśli natomiast jest tak tragicznie, że nie masz 10% bufora, to tym bardziej zastanów się nad swoją sytuacją materialną i życiem: swoją pracą, wymaganymi kompetencjami, planami Twojego rozwoju i... decyduj czy czegoś nie zmienić, czy nie zainwestować w siebie. Jeśli jesteś w trudnej sytuacji polecam Ci dział artykułów kariera, a w szczególności ten tekst.


3. Automat do inwestowania

W całym procesie budowania swojej przyszłości finansowej jest ważna automatyzacja. Ponieważ całość opiera się na systematyczności i rozłożona jest w czasie, będziesz musiał zainstalować jakiegoś autopilota, który będzie pamiętał o tym by przeznaczać co miesiąc zadeklarowaną ilość pieniędzy na odpowiednie koszyki. Jeśli zostawisz to sobie - będziesz z każdą wypłatą zastanawiał się czy tym razem nie postąpić inaczej... i stracisz perspektywę wieloletniej strategii.


Najlepszym sposobem jest ustawienie stałych zleceń przelewów na zakup jednostek danych funduszy inwestycyjnych. Małe przypomnienie: koszyk bezpieczny to lokaty bankowe, fundusze obligacji, ochrony kapitału, stabilnego wzrostu, fundusze pieniężne itd., a koszyk agresywny to fundusze akcji i część funduszy hybrydowych.

Pełną listę funduszy, z charakterystyką i rankingiem znajdziesz choćby na stronach Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych w mBanku.


Ze względu właśnie na automatyzację procesu budowy Twojej finansowej przyszłości nie polecam grania bezpośrednio na giełdzie, dlatego że przy akcjach musisz angażować dużo swojego czasu i nie ma mowy o automatyzacji. Bardziej polecam kupno funduszy akcji - płacisz odsetki, ale nie musisz stale doglądać swoich pieniędzy. Oczywiście wszystko zależy od Ciebie: jeżeli kręci Cię giełda i masz już odpowiednią wiedzę to śmiało uderzaj na giełdę.


Daj procentowi składanemu i Einsteinowi szansę i sam sprawdź czy Albercik miał rację :)
---

www.dlasiebie.pl - społeczność i forum pasjonatów rozwoju osobistego i niezależności finansowej

zapraszam,
Tomasz Zienkiewicz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podstawy zarządzania osobistymi finansami

Podstawy zarządzania osobistymi finansami

Autorem artykułu jest Rafał Możdżeń



Podstawowe kroki w zarządzaniu finansami osobistymi
Obecnie prawie każdy z nas ma bankowe konto, by otrzymywać przelewy wynagrodzenia, za aukcje na allegro, by wykonywać płatności etc. Najpowszechniejszymi tego typami kont są konta ROR czyli rozliczeniowo-oszczędnościowe.

Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad kosztami i korzyściami posiadania danego konta w porównaniu do innych kont ?

Na początku na pewno powinniśmy wziąść pod uwagę koszty prowadzenia konta. W tradycyjnych bankach (tzw. "marmurkach") standardowo prowadzimy za prowadzenie konta od kilku do nawet klikudziesięciu złotych. Jeśli przemnożymy to przez 12 msc. to w skali roku wydajemy ponad kilkadziesiąt złotych za samo prowadzenie. Poza tym często takie konta są nieoprocentowane lub bardzo nisko oprocentowane. Pomyśl - jeśli bank daje ci 0,25% rocznie to są to marne grosze. Z drugiej strony mamy banki, które dają ponad 5% oprocenowania. Porównaj to z bazową inflacją 3-4%. Poza tym dodatkowym czynnikiem mającym wpływ na otrzymywane odsetki jest częstotliwość kapitalizacji. Lepiej otrzymywać odsetki 5% w skali roku w przypadku kapitalizacji miesięcznej niż rocznej.

Następna sprawa to koszty dokonania przelewu. Każdy z nas płaci jakieś rachunki. A to np. za prąd, gaz, za czynsz, na 3 filar, za spłatę kredytu, za kupno na aukcji internetowej. Jeśli taki przelew kosztuje 0,5-1 zł to w skali miesiąca wydajesz kilka złotych.

Niektóre banki pobierają także pieniądze za wydanie lub rozliczanie karty bankomatowej. Inne biorą wyższe prowizje za pewne czynności np. miesięczne zestawnie transakcji. Jeśli korzystasz z innych produktów takich jak karty kredytowe, fundusze inwestycyjne to okaże się, że koszty mogą iść w setkilub nawet tysiące złotych !

Jeśli przestudiujesz dokładnie regulamin i taryfę opłat i prowizji swojego banku okaże się, że możesz w ciagu roku płacić niepotrzebnie mnóstwo pieniędzy.

Ale jest na to rada. Możesz zaoszczędzić na tego typu kosztach. Wystarczy, że porownasz konta i koszty jego prowadzenia. Ja osobiście polecam mBank. Ale można też spróbować coś innego. Na pewno konta internetowe z reguły są lepsze niż tradycyjne konta.

Zastanów sie więc w jakim banku masz konto i ile cię ono kosztuje.

Zapraszam na: http://taniefinanse.googlepages.com

Korneliusz
---

E-Biznes możesz zacząć i Ty ! Blog e-biznesowy Dobre książki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konta oszczędnościowe

Konta oszczędnościowe

Autorem artykułu jest Krzysztof Jakubowski



Czy wiesz który bank oferuje najwyżej oprocentowane konto oszczędnościowe?
Dlaczego konta oszczędnościowe są lepsze od lokaty?
Na którym koncie oszczędnościowym najlepiej ulokować swoje pieniądze?

Jeśli jeszcze tego nie wiesz to zajrzyj na www.mlodybiznes.org
Od pewnego czasu coraz popularniejsze na polskim rynku bankowym stają się tzw. rachunki oszczędnościowe. Działają one na zasadzie zwykłych ROR-ów, a dodatkowo występuje w ich przypadku oprocentowanie środków pieniężnych znajdujących się na rachunku.

Można już nawet zacząć mówić o konkurencji pomiędzy bankami w tym sektorze bankowości. Sytuacja w czołówce jest bardzo wyrównana, zaś pozostałe banki oferują coraz więcej.

W krótkim czasie możemy się spodziewać kolejnych wzrostów oprocentowania rachunków oszczędnościowych, gdyż banki nie zareagowały jeszcze na ostatnią (lutową) podwyżkę stóp procentowych, oraz Rada Polityki Pieniężnej szykuje kolejną podwyżkę stóp już w marcu. Oprocentowanie kont oszczędnościowych może zatem wzrosnąć nawet o 0.5 %. A już teraz oferują więcej niż zwykłe lokaty (o lokatach możesz również poczytać na stronie http://www.mlodybiznes.org)...

Jednym fenomenem kont oszczędnościowych jest oprocentowanie równe lub nawet wyższe niż na lokacie, kolejnym jest dostępność środków zgromadzonych na rachunku w każdym momencie. W odróżnieniu od lokat, gdzie podjęcie pieniędzy prawie zawsze równa się utracie nagromadzonych odsetek. Na koncie oszczędnościowym odsetki są naliczane każdego dnia, czyli dla przykładu - wybierając wszystkie pieniądze w środę, nie stracimy odsetek naliczonych za poniedziałek i wtorek. Dzięki temu pieniądze mamy cały czas pod ręką.

To są z pewnością dwie największe zalety kont oszczędnościowych. W przeważającej części przypadków również prowadzenie konta nie wiąże się z opłatami.

Niestety sporo banków każe sobie płacić prowizje za przelewy, dając klientom do dyspozycji 1 do maksymalnie 3 darmowych przelewów miesięcznie. Należy o tym pamiętać i ustalić sobie sztywne zasady, aby nie skończyło sie na tym że do konta oszczędnościowego musimy dopłacać.

Przed zdecydowaniem się na konto, warto zapoznać się z taryfą opłat i prowizji, aby później nie spotkała nas niemiła niespodzianka. Czasem bowiem banki wymyślają różne "dziwne" opłaty.

Życzę wyboru najwłaściwszego konta i mam nadzieję że moja praca będzie dla Was przydatna.

Na stronie www.mlodybiznes.org znajdziesz szczegółowe zestawienie kont oszczędnościowych.
---

www.mlodybiznes.org


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl