czwartek, 8 marca 2012

Bankowe dylematy

Bankowe dylematy

Autorem artykułu jest Tomasz Staniek



Wiele osób zastanawia się długo nad wyborem banku do założenia konta. Obecnie ich ilość jest tak duża, że ciężko się zorientować, która oferta jest najlepsza.

Banki prześcigają się w wymyślaniu nowych promocji i w zawyżaniu procentów na lokatach. Chociaż to drugie jest już zabronione to i tak banki nie zawsze podają prawdziwe dane w reklamach lub mają dopisane coś małym druczkiem. Co więc zrobić , żeby znaleźć najlepsze konta bankowe? Wystarczy poszukać w Internecie opinii na temat danego banku. Opinie te są pisane przez osoby, które posiadają już rachunek w banku i mogą się wypowiedzieć z własnego doświadczenia.

img6900

Tak zebrane informacje można porównać z danymi podawanymi na stronie internetowej banku. Dzięki temu, jeżeli będzie dużo rozbieżności to znaczy, że pod ładnym opakowaniem znajdziemy brzydki prezent – konto za które trzeba płacić dodatkowe koszty. Żeby wybrać najlepsze konto bankowe warto też popytać się znajomych, gdzie mają konta i czy są z nich zadowoleni. Informacje z pierwszej ręki są najlepsze.

Od kilku lat na całym świecie instytucje finansowe dążą do tego by płatności załatwiać bezgotówkowo. Zamiast obracać gotówką, w sklepach wprowadza się karty płatnicze. Obecnie każdy bank udostępnia za darmo do konta jakąś kartę. Niektóre oferują karty magnetyczne inne zbliżeniowe a jeszcze inne z chipem elektronicznym. W związku z takim obrotem bezgotówkowym, warto się głęboko zastanowić nad wyborem banku, w którym będziemy prowadzić rachunek. Najlepsze konta bankowe obecnie oprócz darmowych kart płatniczych oferują wiele usług za darmo. Kiedyś prowadzenie rachunku w każdym banku było płatne, dziś się z tego rezygnuje oferując darmowe konta.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

7 wytycznych sukcesu

7 wytycznych sukcesu

Autorem artykułu jest Ignas24



Większość z nas nie raz zastanawia się jak dobrze zarządzać swoimi finansami, jak spłacić zaciągniete kredyty czy długi. Oto kilka prostych zasad, które pomogą nam wyjść na prostą finansowej przyszłości.

1. Rozpisz swój budżet.

Pomoże Ci to zorientować się, na czym stoisz. Może brzmi to banalnie, ale nie ruszysz do przodu, jeśli dokładnie nie wiesz, w jakiej sytuacji znajdujesz się obecnie. Prawda jest taka, że większość ludzi nie ma nawet pojęcia, ile pieniędzy wydaje co miesiąc. Sporządzenie planu wydatków i trzymanie się go będzie na początek, jak znalazł. Być może dzięki temu uda Ci się co nieco zaoszczędzić, a przynajmniej dojdziesz do wniosku, że miesięczne rachunki za, np: pizzę w wysokości 300 zł to lekka przesada. Co zrobić z zaoszczędzonymi złotówkami? Nie wydawaj ich! Jeśli zaciagnołeś już jakiś kredyt, wykorzystaj je na jego szybszą spłatę. Możesz też otworzyć lokatę w banku albo kupić jednostki funduszu inwestycyjnego - zapomnij o "skarpecie". Pamiętaj, że jedynym rodzajem kredytu, z którego spłata nie warto sięs pieszyć, jest kredyt hipoteczny. To najtańszy pieniądz na rynku (jeżeli masz drogi kredyt hipoteczny, zmień bank albo negocjuj z obecnym). Lepiej wiec sensownie inwestować wolną gotówkę, niż spłacać kredyt. Zarobisz więcej niż kosztują Cię odsetki, a w dodatku masz wolny pieniądz na przykład na pszyszłe wydatki. Na pewno już nie warto spłacać szybciej taniego kredytu hipotecznego, żeby za rok zaciagnąć dużo droższy kredyt na kupno samochodu.

2. Sporządź finansowy plan długoterminowy.

Życie jest pełne niespodzianek i nie można go zaplanować, ale na pewno możesz wyznaczyć sobie główne cele i założenia - również w kwestii finansów.

W stworzeniu realnego planu finansowego na lata możę pomóc Ci profesjonalista. taka wykwalifikowana osoba przeprowadzi Cię przez tajniki prawa, gospodarcze i podatkowe pułapki i wyjaśni Ci działanie różnych usług finansowych dostępnych na rynku. Ważne, żeby była to osoba obiektywna, która uprzedzi Cię o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą konkretne inwestycje i uchroni przed błędnymi decyzjami. Na dobry początek możesz wybrać się do biura jednego z licznych w Polsce doradców finansowych. W kwestii pieniędzy nie warto opierać się na radach wujka, sąsiada czy dziadka.

3. Unikaj pożyczek na przedmioty tracące na wartości.

Mieszkanie można i należy traktować jak inwestycję, nawet jeśli nie kupujemy go w celach spekulacyjnych, a jedynie po to, aby mieć gdzie mieszkać. W razie gdy je sprzedamy, zwrócą nam się wszystkie koszty zakupu, łącznie z kosztami kredytu. Zupełnie inaczej jest już z samochodami, wycieczkami czy wyposażeniem mieszkania. Aston Martin czy superlodówka z miejscem na beczkę piwa i dozownikiem - to nie są dobre inwestycje. Jeżeli musisz się solidnie zadłużyć, aby posiadać takie rzeczy, to znaczy, że nie stać cię na nie... Ponoć tańsze samochody też jeżdżą, a piwo - niestety, w butelce - można schłodzić w normalnej, znacznie tańszej lodówce. Wypoczynek jest niezbędny, ale nie musisz jechać na droższe wakacje niż Twoi znajomi z pracy. Przede wszystkim zastanów się, gdzie najlepiej wypoczniesz, a nie komu najbardziej zaimponujesz. Czy wyraz zazdrości na twarzach znajomych wart jest kredytu, który będziesz spłacał przez lata...?

4. Uporaj się z długami.

Najważniejszy krok. Policz, ile samych odsetek miesięcznie płacisz bankom. To cena twoich długów. Zacznij od najwyżej oprocentowanych pożyczek. Jeśli masz jakąś "chwilówkę", kredyt z firmy spłać go natychmiast. Podobnie z kartą kredytową. Nie masz z czego spłacić? Zacznij co miesiąc spłacać 2 razy wiekszą kwotę, niż wymagana przez bank - w ten sposób szybko spłacisz zadłużenie na karcie. Druga opcja: spłać kartę pieniędzmi z kredytu odnawialnego, który masz na koncie. jego oprocentowanie jest niższe niż karty. Najlepszym rozwiązaniem jest kredyt konsolidacyjny. Jeśli masz mieszkanie, weź kredyt pod jego zastaw. Pożyczka hipoteczna jest najniżej oprocentowana, w dodatku jej spłata może zostać rozłożona na wiele lat. Efekt jest taki, że zamiast spłacać kilka tysięcy złotych miesięcznie rat kilku kredytów, spłacasz kilkaset złotych jednego. Na pewno odczujesz różnice. Jeśli Twoje mieszkanie zostało kupione na raty kilka lat temu, kosztuje dziś dużo więcej. Możesz więc ponownie je wycenić i powiększyć kredyt, który już masz, albo w innym banku wziąć nowy kredyt na spłatę starego hipotecznego i pozostałych.

5. Upewnij się, że możesz spłacić swoje długi.

Niekiedy warto się zadłużać, ale zastanów się czy będziesz w stanie spłacać raty i jakim kosztem. Niezależnie, w jakiej walucie weźmiesz kredyt, jego miesięczna rata może się zmieniać. Dlatego ważne, aby zadłużać się z głową. Po spłacie raty i niezbędnych wydatkach na życuie powinny nam zostać jakieś wolne środki (również po to, aby móc oszczędzać). Rata kredytu może wzrosnąć na skutek podniesienia stóp procentowych albo - jeśli masz kredyt w walucie obcej, na przykład w popularnych frankach. Jeśli nie staćb Cię na duże mieszkanie, bezpieczniej będzie, gdy kupisz mniejsze albo w tańszej dzielnicy. Za kilka lat, jeśli poprawi się twoja sytuacja finansowa - będziesz mógł się przenieść bez ryzyka do lepszego lokum. O zadłużaniu się na rzeczy tracące na wartości już wspominałem - nie ma to sensu.

6. Planuj na lata.

Nie inwestuj samodzielnie na Giełdzie Papierów Wartościowych. Jeżeli w perspektywie kilku, kilkunastu lat chcesz stać się bogatym człowiekiem, masz dwie drogi:

- korzystaj z doradcy finansowego

- lokuj pieniądze w fundusze inwestycyjne.

Do długoletniego inwestowania najlepsze są fundusze akcji. Giełda przez lata będzie zaliczała hossy i bessy, ale Ty się tym nie przejmuj, bo jest mało prawdopodobne, abyś źle na tym wyszedł - stracisz, jeśli polska gospodarka upadnie, ale w tak czarnym scenariuszu tracą wszyscy, także ci, którzy oszczędzają na lokacie. Bardzo skorzystasz, jeśli na fundusz wpłacasz regularnie, choćby niezbyt wielkie kwoty. Uodparniasz się wtedy na wahania giełdy. Co prawda, w czasie bessy tracą na wartości jednostki funduszu, które masz, ale tanio kupujesz kolejne - w wieloletniej perspektywie bilans wychodzi na Twoją korzyść. Jeśli boisz się ryzyka, wybierz bezpieczniejsze fundusze, ale lokaty bankowej nie polecam - ledwie chroni Twoje pieniądze przed inflacją. A najlepiej inwestować w wiele instrumentów po troche. Wybierz różne fundusze, akcje różnych spółek, część pieniędzy gromadź na IKE - nie zapłacisz tzw.podatku Belki, a na starość na pewno dodatkowe pieniądze przydadzą Ci się.

7. Stwórz swój krótkoterminowy plan inwestycyjny.

Planując na lata, nie zapomnij o najbliższych miesiącach. Nie zamrażaj wszystkich pieniędzy, bo wtedy zrujnować może nas awaria samochodu. Część oszczędności powinnniśmy mieć pod ręką, abyśmy łatwo mogli do nich siegnąć - ale nie po to, aby kupić ładniejsze alufelgi, tylko w naprawdę krytycznej sytuacji. Rozwiązaniem może być dobrze oprocentowane subkonto ( wiele banków oferuje takie w ramach ROR - ów ). Dość szybko wyciągniemy też pieniądze z funduszu inwestycyjnego - trwa to do tygodnia. A więc możemy nagły wydatek pokryć z karty kredytowej, a spłacić ją pieniędzmi, które przyjdą z towarzystwa funduszy inwestycyjnych.

---

Zapraszam do przeczytania i oglądania:

http://ufcwarriors.blogspot.com/

http://uwagazoc.blogspot.com

http://poconamlek.blogspot.com

http://jakzwiekszycmase.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budżet domowy na medal

Budżet domowy na medal.

Autorem artykułu jest Kamil Tracz



Jak ważne jest planowanie chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Bez planowania nie wiemy ile pieniędzy możemy wydać, a ile zaoszczędzić. Oszczędzać musimy, bo żyjemy w czasach w których ceny wszystkiego idą w górę, nikt nie dba o nasze emerytury, rząd ma nas daleko w "tyłku".

Budżet domowy to nasze przychody tj. comiesięczna wypłata za wykonaną pracę, rosnący rachunek oszczędnościowy, prace dodatkowe, czy podarunki od rodziny, przyjaciół. Do budżetu wliczają się także wydatki stałe tj. rachunki stałe, za prąd, wodę, światło, czynsz, wydatki na rozrywkę, wydatki zmienne tj. telefon, szkoła, ubrania, pożywienie oraz inne wydatki tj. wycieczka, opał na zimę, nieplanowana naprawa pralki.

Żeby zaplanować budżet doskonały należy zrobić zestawienie wszystkich wydatków i odjąć je od przychodów. Następnie ustalamy ile pieniędzy przeznaczamy w danym miesiącu na wszystkie wydatki. Pozostałe pieniądze najlepiej przeznaczyć na inwestycję, najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie, więc zapiszmy się na długo oczekiwane szkolenie, kurs. Taka inwestycja zwróci się nam z nadwyżką.

Poniżej pokażę Ci jak powinien wyglądać doskonały budżet domowy:

1. 55% wydatki na życie: czyli jedzenie, rachunki, ubrania, paliwo10% edukacja: kursy, szkolenia, to niezbędna inwestycja, która zawsze nam się zwróci

2. 10% rozrywka: kino, restauracja, gokardy, czyli wszystko to co sprawia Ci przyjemność

3. 10% oszczędności: pieniądze, które odłożysz, zainwestujesz , najlepiej oszczędności inwestować po to żeby pracowały dla nas

4. 10% emerytura: odkładaj pieniądze na emeryturę, bo ta z Zus-u będzie prawdopodobnie tak niska, że będzie ciężko za nią przeżyć,

5. 5% działalność charytatywna: wydaj 5% swojego budżetu na pomoc innym, dzięki temu będziesz czuł się lepiej, a życie Ci się odwdzięczy.

Ustalając budżet według tego planu nie powinieneś mieć problemów z brakiem pieniędzy, bowiem każda wydana złotówka zostanie wcześniej zaplanowana, a pieniądze, które zainwestujesz czy odłożysz będą pracowały na Twoją spokojną przyszłość.

---

Więcej o budżecie domowym i oszczędzaniu znajdziesz na oficjalnej stronie darmowego kursu oszczędzani


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Testament w pakiecie z polisą

Testament w pakiecie z polisą

Autorem artykułu jest Maciej Marek Lichoński



Nie macie spisanych testamentów?
Decydujecie się więc na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Kilkuletnie szkolenie, jakie przeszedłem w bardzo profesjonalnej Kancelarii Prawnej zupełnie zmieniło moje podejście do koncepcji ubezpieczenia na życie i do planów finansowych, o których pisałem w jednym z poprzednich felietonów.

Koncepcja polisy ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym jest następująca (w dużym uproszczeniu): klient zawiera z firmą ubezpieczeniową umowę cywilno – prawną na podstawie której płaci regularnie składki, a w zamian - w przypadku, gdyby zmarł - firma ubezpieczeniowa wypłaci osobom uposażonym wskazaną w umowie ubezpieczenia, kwotę pieniędzy zwaną sumą ubezpieczenia.

Jeżeli nic się klientowi nie stanie, to w dowolnym momencie po dwóch lub trzech latach opłacania składek klient będzie mógł zażądać wypłaty przez towarzystwo ubezpieczeniowe tzw. wartości polisy, zwanej inaczej wartością odstąpienia. Pieniądze te pochodzą ze środków stanowiących różnicę pomiędzy wpłaconymi przez klienta składkami na ubezpieczenie pomniejszonymi o wszystkie pobrane przez towarzystwo koszty (ryzyka ubezpieczeniowego, za administrowanie rachunkiem polisy, opłaty manipulacyjne i operacyjne).

Rachunek polisy prowadzony jest w tzw. jednostkach uczestnictwa funduszy wybranych przez klienta. Jeżeli w chwili wykupu tj. żądania wypłaty środków zgromadzonych na rachunku polisy stopa zwrotu z inwestycji jest dodatnia i wypracowany zysk jest wyższy od sumy poniesionych kosztów – wtedy wypłacona kwota będzie nominalnie wyższa od sumy wpłaconych składek.

Oczywiście taka sytuacja może mieć miejsce jeśli czas dzielący podpisanie umowy ubezpieczenia od wypłaty środków z rachunku polisy jest dostatecznie długi i jeżeli ubezpieczony wybrał wariant kapitałowy ubezpieczenia. Dla optymalizacji zysków z inwestycji ważny jest też prawidłowy wybór funduszy, a także śledzenie sytuacji na rynku finansowym. Obecnie klienci mają dostęp do wszelkich instrumentów (w tym elektronicznych) niezbędnych do szybkiego reagowania na fluktuacje rynku.

Do takiej umowy każdy może sobie dokupić cały szereg umów dodatkowych, ale to jest temat na inny felieton.

Weźmy więc np. 20-letniego młodzieńca, któremu rodzice finansują przez taką polisę pierwsze lata jego dorosłego życia. Załóżmy, że składka wynosi 100 zł miesięcznie. Istniejąca inflacja powoduje, że - chcąc zachować realną wartość polisy każdego roku należy indeksować (podwyższać) składkę o 3%. Oznacza to, że w drugim roku polisy składka będzie wynosić 103 zł i proporcjonalnie podwyższona zostanie także suma ubezpieczenia, itd. załóżmy, że do 65 roku życia.

Na taką polisę przez cały czas jej trwania klient wpłaci ok. 111 000 zł. Przez ten sam okres na koncie tej polisy - chociaż przez całe życie klient był ubezpieczony (pobierane były w związku z tym koszty) - zbierze się - dwa razy więcej pieniędzy aniżeli wyniesie suma wpłaconych składek. Dla tego przykładu założyłem bardzo niski średni zysk - na poziomie 5%. (Widziałem co prawda przedstawiane przez konkurencję obliczenia przy założeniu 15% zysku, ale to jest temat na inny felieton).

Każdy Klient powinien domagać się od swojego doradcy bardzo dokładnych wyliczeń, jakie koszty pokrywane są ze składki i ile wynoszą WSZYSTKIE koszty ubezpieczenia: ile kosztuje samo ubezpieczenie, a ile (za jaką kwotę) są zakupywanie jednostki uczestnictwa funduszy.

Taka tzw. kwotacja powinna być zawsze podpisana przez Doradcę.

No dobrze, ale skąd Klient ma wiedzieć, jaka powinna być ta suma ubezpieczenia?

I tu mamy cały szereg różnego rodzaju szkół i zwolenników. Jedni mówią że to ma być 5 - 15 krotność rocznych wydatków w rodzinie, inni że krotność zarobków, jeszcze inni że powinna być powiązana z liczba dzieci i osób na utrzymaniu.

To wszystko prawda i każda szkoła ma swoich zwolenników i przeciwników.

Ja chciałbym tylko zadać proste pytanie:

KTO BĘDZIE ZARZĄDZAĆ MAJĄTKIEM RODZINY PO ŚMIERCI JEDNEGO Z MAŁŻONKÓW?

Odpowiedź Klientów jest błyskawiczna: jak to kto? Współmałżonek! I sprawa rozwiązana!

I tu się ujawnia kompletna nieznajomość prawa spadkowego.

Otóż jeżeli małżonkowie nie mają dzieci do dziedziczenia powołani są z ustawy jego małżonek, RODZICE, a jeśli nie żyją RODZEŃSTWO.

Jeśli natomiast mają dzieci, to dziedziczą one razem z pozostałym przy życiu małżonkiem. Oznacza to, że – niezależnie od wieku - dzieci stają się współwłaścicielami – w częściach ułamkowych – majątku wspólnego rodziców oraz majątku odrębnego zmarłego rodzica. W przypadku nieruchomości np., ich nazwiska zostaną wpisane do ksiąg wieczystych na równi z pozostałym przy życiu rodzicem, a ewentualne zbycie nieruchomości będzie zawsze, do pełnoletności dziecka, wymagało zgody Sądu Rodzinnego i Opiekuńczego, który może taką zgodę wydać lub nie, jako że sąd reprezentuje wyłącznie interes dziecka.

Dlatego od dłuższego czasu pierwszym pytaniem, jakie zadaję przyszłym i obecnym Klientom jest pytanie o TESTAMENT.

Słowo to budzi w Polakach jakieś straszne skojarzenia: dziadek na łożu śmierci dzielący pomiędzy dzieci pola i lasy, konia i krowy, świnie i kaczki…

Generalnie jesteśmy narodem potwornie przesądnym. Co raz to ktoś spluwa przez lewe ramię (dobrze, żeby nie na nas), siada na krześle i odlicza do dziesięciu, nawet pewnych słów nie można używać (a tfu! tfu! wypluj to słowo!). Kiedyś samochód jadący przede mną o mało nie spowodował wypadku z powodu przebiegającego mu drogę kota. Kierowca zahamował bowiem tak gwałtownie, że o mało nie wjechałem mu w kufer, a potem za nic nie chciał ruszyć więc musiałem go „wyprzedzić” po trawniku, aby być tym, który „zneutralizuje” kocią ścieżkę.

Czy mają Państwo spisane testamenty?

98% Polaków ich nie ma.

Policzmy więc czy w razie śmierci jednego z małżonków (dzisiaj lub za 40 lat) pozostałego przy życiu współmałżonka stać będzie na spłacenie części, jaką odziedziczą krewni. Nawet jeżeli spiszemy testamenty pod kątem spłacenia zachowków, nasze dzisiaj malutkie, a za kilkanaście lat pełnoletnie, dzieci mogą zawsze upomnieć się o swoją część, jako że od dojścia do pełnolentości mają na to trzy lata!

Dlatego prezentuję stanowisko, że analizując sytuację w rodzinie najpierw należy policzyć jakiego zabezpieczenia potrzeba, aby spłacić należności związane ze spadkiem, a dopiero później policzyć zabezpieczenie przyszłości dzieci czy małżonki.

Zdaję sobie w pełni sprawę, że moje podejście jest podejściem całkowicie nowatorskim, ale ktoś musi to uświadamiać ludziom mówiąc im wprost: nie macie spisanych testamentów? Decydujecie się więc na drogę przez mękę związaną z dziedziczeniem ustawowym w razie śmierci jednego z Was.

Sytuacje, w których testament nie jest niezbędnym narzędziem są na tyle rzadkie, że je tu w ogóle pominąłem.

A więc tak, jak napisałem przewrotnie w tytule: w pakiecie z polisą powinien zawsze znaleźć się testament. Jest już pewna bardzo wąska grupa doradców ubezpieczeniowych, którzy potrafią te dwa narzędzia finansowe wspaniale połączyć, ale jeżeli traficie Państwo na agenta, który nie zna tych zagadnień, warto udać się na konsultację do prawnika specjalizującego się w prawie spadkowym i razem z nim spisać stosowne dokumenty zabezpieczające Państwa rodzinę przed niewyobrażalnymi perturbacjami po śmierci jednego ze współmałżonków.

Jak to u mnie wygląda w praktyce?

Z reguły pierwsza rozmowa z potencjalnym Klientem przesądza, czy Klient chce mieć sprawy spadkowe rozwiązanie i uporządkowane, czy też nie. Jeżeli czuje, że problem jest poważny, to przy okazji wypełniania wniosków ubezpieczenia na życie pomagam Klientom spisać testamenty. W prostych sytuacjach życiowych zajmuje to 10 minut. Przy bardziej skomplikowanych - dłużej, a bywa nawet, że niezbędna okazuje się pomoc prawnika.

Wystawione następnie polisy (zawsze na oboje małżonków ze wzajemnym wskazaniem uposażonych) stwarzają Klientom zabezpieczenie zarówno w razie ewentualnych należności spadkowych, jak i zabezpieczają byt rodziny na określoną liczbę lat.

---

Zawsze z przyjemnością odpowiem na Państwa szczegółowe pytania i wątpliwości. Mój adres mailowy znajduje się na mojej stronie.

Autor: Maciej Lichoński

Źródło informacji: http://www.agent-aviva.warszawa.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak oszczędzić na żywności

Jak oszczędzić na żywności

Autorem artykułu jest Jerzy MojeFinanse.com.pl



Poznaj kilka prostych sposobów, dzięki którym możesz oszczędzić na wydatkach żywnościowych całkiem sporo pieniędzy. Nie sugeruj się stereotypami i zacznij to już dzisiaj.

Istnieje wiele stereotypów na temat oszczędności na jedzeniu. Jak zwykle są dwie skrajności - jedni oszczędzają jedząc chleb ze smalcem, a inni wyjeżdżają co tydzień z marketu z pełnym wózkiem zakupów i ciągle ledwo wystarzcza im pieniędzy na żywność. Chcę tutaj przedstawić Ci kilka tricków, dzięki którym możesz oszczędzić na wydatkach żywnościowych całkiem sporo pieniędzy.

Lista zakupów. Rób zakupy z listą w ręku. Naukowcy już dawno udowodnili, że robiąc zakupy z listą kwoty płacone w kasie są mniejsze niż bez listy. Zwłaszcza stosuj ten sposób idąc na zakupy do hipermarketu. W hipermarketach marketingowcy tak organizują sprzedaż, żebyś kupił po pierwsze to co im nie schodzi, a po drugie jak najwięcej!! To wcale nie oznacza, że potrzebujesz wszystkich tych rzeczy!

Planuj obiady. Planuj z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem menu swojej rodziny. Zazwyczaj kobiety w domach zajmują się gotowaniem, więc to one powinny zrobić taką listę. Nie wiem jak ty, ale ja nie muszę codziennie jeść mięsa, które jest najdroższym chyba artykułem spożywczym. Mięso może być co drugi, trzeci dzień. Nie odczujesz tego braku w swojej diecie, a może i pomoże Ci to schudnąć parę kilogramów.

Zrezygnuj z jedzenia w restauracjach i barach. MC Donald's może i jest fajny, gdy z dzieciakami spędzamy tam czas. Jednak jest to drogi wydatek. Czteroosobowa rodzina nie bardzo naje się tam za 50zł. Za tę sumę można w domu ugotować nawet dwa obiady jeżeli dobrze się to zaplanuje.

Jedz jak najwięcej w domu. Zawsze gdy jemy poza domem wychodzi drożej. Czy to obiady w pracy, czy kupowane śmieciowe jedzenie w barach - wszystko jest droższe niż jedzenie w domu. Poza tym zyskujesz to, że jesz jedzenie w miarę sprawdzone. Kanapki do pracy czy szkoły rób w domu. Za dwa - trzy złote zjesz dobre kanapki podczas gdy "firmowe" to wydatek 4,5, i więcej złotych.

Zaplanuj ile pieniędzy możesz przeznaczyć na żywność. To jest pierwszy krok do oszczędności.

---

Oszczędź nawet 250zł miesięcznie! - dowiedz się jak za pomocą jednego prostego i darmowego zabiegu zaoszczędziłem 250zł miesięcznie na wydatkach żywnościowych.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl