wtorek, 24 maja 2011

Kredyt we frankach – płacz i płać?

Kredyt we frankach – płacz i płać?

Autorem artykułu jest Sławomir Sidorek



Zawirowania na światowych rynkach finansowych niekorzystnie wpłynęły na zachowanie kursów walut, szczególnie jeśli chodzi o kraje z grupy tzw. emerging markets. Rozgorzała więc dyskusja nad kredytami zaciąganymi w obcej walucie.
Zawirowania na rynkach finansowych niekorzystnie wpłynęły na zachowanie kursów walut, szczególnie jeśli chodzi o kraje z grupy tzw. emerging markets. Spadający kurs złotówki spowodował, iż zewsząd słychać było biadolenia osób, które zapożyczyły się w obcej walucie (czytaj: frank szwajcarski), że raty kredytów bardzo wzrosły, do czego dorobiono już tezę o niechybnym spadku spłacalności takowych kredytów. Pomijam fakt, że gdy spojrzeć na wykres, to frank kosztuje mniej więcej tyle, co w połowie 2004 roku, ale bardziej znamienne wydaje się tutaj, że w czasie, kiedy kursy walut (w tym również franka) rosły, to banki centralne, chcąc pobudzać gospodarkę, obniżały stopy procentowe, czego efektem była obniżka oprocentowania kredytów (zapewne różnie to w konkretnych bankach wyglądało, ale nie mniej powinno nastąpić). Efekt końcowy jest więc taki, że mimo wzrostu kursu franka rata kredytu nie wzrosła jakoś makabrycznie, a dla tych, którzy wzięli kredyt w połowie zeszłego roku (przy najniższym kursie, lub w jego pobliżu) wręcz spadła – kredyt zazwyczaj dzielony jest na transze, zatem tylko pierwsza z nich była wzięta przy niekorzystnym kursie CHFPLN. Od początku sierpnia kursy walut rozpoczęły marsz w górę, zatem następne transze brane były (lub jeszcze będą) przy innej (wyższej) cenie franka, więc identyczna w złotych transza wygląda zupełnie inaczej w walucie. Załóżmy, że każda transza to 60.000 ZŁ. Bierzemy kredyt, kiedy kurs franka wynosi 2,00 ZŁ, „dostajemy” zatem 30.000 CHF, bierzemy drugą transzę, gdy frank kosztuje 3,00 ZŁ – mamy więc 20.000 CHF. Jeśli złoty się umocni (kursy walut spadną), to im mniej franków, tym niższa rata. Stopy procentowe powinny jeszcze długo przebywać na niskich poziomach, więc płaćmy i nie płaczmy.
---

kursy walut, kurs franka, kurs złotówki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak pozbyć się długu

Jak pozbyć się długu

Autorem artykułu jest Krzysztof Saniak



Pozbycie się długu to niemałe wyzwanie, ale nie jest to rzecz nie do osiągnięcia. Może być wykonana jeżeli naprawdę Ci na tym zależy i będziesz wytrwale dążył do celu.

Pozbycie się długu to niemałe wyzwanie, ale nie jest to rzecz nie do osiągnięcia. Może być wykonana jeżeli naprawdę Ci na tym zależy i będziesz wytrwale dążył do celu.

1. Potnij karty.
Zrezygnuj z kart kredytowych oraz niepotrzebnych produktów finansowych, których i tak nie używasz. Co prawda pojawiają się poradniki jak zarobić na kartach kredytowych wykorzystując ich okres bez odsetkowy, natomiast wymaga to dużo samozaparcia i doskonałej kontroli swoich pieniędzy, o ile w ogóle jest możliwe. Karty kredytowe zachęcają do zakupów i wpływają na nasze postrzeganie siebie jako osoby zamożnej. Zastanów się, co myślisz o osobie która w portfelu ma wiele kart kredytowych. Postrzegasz ją jako osobę zamożną, mimo że nie koniecznie musi tak być. Osoba, która jest naprawdę zamożna to taka, która zna wartość pieniądza, oraz zna się na finansach. Taka osoba doskonale kontroluje i planuje swoje wydatki, tak więc nie potrzebuje kart kredytowych. Wystarczy zwykła karta płatnicza, która w przeciwieństwie do kredytowej jest większości banków darmowa.
Jedyny uzasadnienie to podróże do krajów, w których może być problem z obsługą kart płatniczych. Karta kredytowa pozwalaja wtedy na podjęcie pieniędzy lub zapłacenie za produkty i usługi w sytuacji awaryjnej np. kradzieży gotówki.
Podobnie postąp z niepotrzebnymi kontami w bankach. Często za takie konto pobierana jest co miesięczna opłata. Zastanów się czy naprawdę potrzebujesz tylu kont i zrezygnuj z tych z których możesz.

2. Negocjuj z bankami
Pozamykaj wszystkie nieużywane linie kredytowe, tak aby z nich nigdy więcej nie korzystać. Odnośnie kredytów które Ci pozostały – postaraj się wynegocjować niższe oprocentowanie w banku. Jest to szczególnie możliwe, w przypadku kredytów ze stałym oprocentowaniem, jeżeli stopy procentowe znacznie spadły. Także jeżeli faktycznie nie udaje Ci się spłacać kredytów, to bank będzie zainteresowany aby odzyskać jak najwięcej pieniędzy. Jeżeli bank nie będzie chciał pójść Ci na rękę, zastanów się nad kredytem konsolidacyjnym. Uważaj jednak – kredyt konsolidacyjny wyjdzie droższy niż sumy poszczególnych kredytów w końcowym rozrachunku (tzn. zapłacisz więcej odsetek niż w przypadku nie korzystania z kredytu konsolidacyjnego). Jeżeli nie wiesz jak postąpić, spytaj swojego doradcy finansowego albo policz.

3. Używaj odpowiedniego środka płatności
Używaj takiego środka płatności, który pozwala Ci na lepszą kontrolę wydatków i nie powoduję impulsu do kupowania. Wiele osób preferuje płacić gotówką, ponieważ wtedy dokładnie wiedzą ile pieniędzy jeszcze im zostało i lepiej kontrolują wydatki. Płacenie kartą często powoduje, że nie kontrolujemy tego ile wydajemy. Jeżeli należysz jednak do osób, którym gotówka „ucieka z rąk”, spróbuj skorzystać z karty. Nie wszędzie nią zapłacisz, a na rachunku dokładniej sprawdzisz na co wydałeś pieniądze, gdyż będzie tam wyszczególnione miejsce w którym płaciłeś kartą.

4. Zacznij od małego kroku.
Zdecyduje, że będziesz spłacał jeden kredyt na raz i rób to. Zacznij od tego z najwyższym oprocentowaniem i za każdym razem spłacaj troszeczkę więcej niż wynosi rata. Jeżeli to nie jest możliwe, to odkładaj tą część pieniędzy na późniejszą, jednorazową spłatę.

5. Z drugim pójdzie już szybciej…
Po spłaceniu pierwszego kredytu, z drugim pójdzie o wiele szybciej, jeżeli przeniesiesz kwotę rat z pierwszego na spłatę tego kredytu. Osobiście nie zauważysz różnicy (będziesz miał tyle samo pieniędzy co przy spłacaniu także pierwszego kredytu), natomiast szybko zauważysz, jak twój kredyt maleje.

6. I spłać wszystkie kredyty
Po spłaceniu drugiego kredytu, raty z pierwszego i drugiego przenieś na spłacanie trzeciego kredytu. Kontynuuj dopóki nie spłacisz wszystkich swoich kredytów i zadłużeń, a później ciesz się wolnością od długu.

Ostrzeżenia i porady

• Używaj osobistego organizatora finansowego. Pozwoli ci on zidentyfikować i zmienić Twoje nawyki dotyczące wydawania pieniędzy.
• Jeżeli Twoje inwestycje dają 6-10 procentowy zwrot, a zadłużenia są oprocentowane na 17-20 procent, to sprzedaj inwestycje i spłać najpierw swoje długi.
• Skorzystaj z rad doradców finansowych, oraz zapytaj o możliwości spłaty w banku. Pamiętaj jednak, że to Ty podejmujesz decyzję, dlatego przelicz wszystko jeszcze raz sam, zanim zdecydujesz się podjąć jakieś kroki.

Będziesz potrzebował
- Kalkulatora
- Oprogramowania do finansów osobistych

---

Finanse dla ludzi


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 20 kwietnia 2011

Nie bój się bessy

Nie bój się bessy

Autorem artykułu jest Leszek Maruszczyk



Jeśli bessa powstrzymuje Cię od inwestowania, przeczytaj, jak się jej ustrzec.

Czy słyszałeś o zasadzie, wedle której należy najpierw płacić sobie? Rozpropagowali już ją tacy guru wiedzy o bogaceniu się, jak Robert Allen, Van Tharp i Kiyosaki.
Coś w tym jest – odkładanie 10 – 20 % z zarobionych pieniędzy jest najlepszym, co możesz zrobić, jeśli co miesiąc okazuje się już po zrobieniu wszystkich opłat, że nie ma czego oszczędzać.

Ok., a co zrobić z oszczędzonymi pieniędzmi?
Pewnie obiło Ci się o uszy hasło inflacja – jest to powolne tracenie wartości pieniędzy (nie należy mylić z nominałem pieniędzy, na przykład 5 zł, 10 zł, 100 zł). Jej mechanizm polega na tym, że jeśli dziś za 100 zł możesz kupić 30 kg cukru, to przez inflację za jakiś czas, za tę samą kwotę kupisz już tylko 25 kilogramów cukru (nie wiem, czy ceny się zgadzają, bo nie słodzę :P i nie kupuję cukru).

Przyda się więc zaskórniaki zainwestować. Ale gdzie?
Na giełdzie? A co jeśli znowu będzie bessa?

Całe szczęście, że są inwestycje nie ulegające koniunkturze i zazwyczaj dają jakiś przychód, raz mniejszy, innym razem większy. Najważniejsze, że nie trzeba znać się na giełdzie, żeby chociaż pokonać tę paskudną inflację.

Niektóre z takich inwestycji są bardzo znane – możesz ich reklamy zobaczyć chociażby w TV. Inne są prawie tajemnicą – a szkoda, bo są bardziej dochodowe. Wszystkie one dają Ci komfort, że nie musisz uczyć się technik inwestowania na rynkach akcji, towarowych, czy walutowych. Możesz sobie spokojnie robić to, co lubisz.

Dzisiaj te najprostsze z inwestycji:

1. Lokaty, bony, rachunki oszczędnościowe i fundusze rynku pieniężnego: pewnie słyszałeś o rachunkach oszczędnościowych i lokatach, pełno wokół ich reklam. Bony skarbowe i fundusze rynku pieniężnego już niekoniecznie są tak znane. Szkoda, bo pieniądze w funduszu rynku pieniężnego są bezpieczniejsze niż bankowa lokata, a na dodatek czasem dają większe zarobki niż lokaty. Niestety zarobek w takich inwestycjach raczej nie osiąga 15 czy 20 %, ale za to możesz spać spokojnie, bez zmartwień, ze jutro będziesz biedniejszy o kilka tysięcy.

Wymieńmy może ich plusy i minusy:
Lokaty: obecnie mają jeszcze całkiem przyzwoite oprocentowanie i to jest plus. Minusy są dwa: blokujemy forsę w banku bez możliwości ich odzyskania przed końcem lokaty, chyba, ze godzimy się na stratę odsetek. Minus numer 2 – jeśli bank upadnie dostaniemy tylko 90% zdeponowanych środków.
Konto oszczędnościowe: pozwala nawet na kilka bezpłatnych wypłat pieniędzy, czyli jest pozbawiony najważniejszego mankamentu lokat. Niestety okupione jest to niższym oprocentowaniem.
Fundusz Rynku Pieniężnego - wystarczy kilka kliknięć, żeby wypłacić pieniądze, trzeba tylko poczekać kilka dni aż fundusz przeleje nam kasę na konto. Ilość wypłat i wpłat dowolna.
• Bony skarbowe: ich największy minus to wysoka cena detaliczna za jeden bon. Kupić je można tylko na przetargach za pośrednictwem biura maklerskiego i to jest drugi bardzo poważny minus. Taka zabawa nie jest warta oferowanego oprocentowania – mniej więcej te same korzyści będziemy mieli na lokacie czy funduszu, a rozgardiasz znacznie mniejszy.

To dopiero jedna z kilku części o inwestycjach niezależnych od koniunktury na rynkach akcji. Takie inwestycje są szczególnie przydatne dla początkujących inwestorów, by nie narażali się na zbyt duże ryzyko. To bardzo ważne, by na początek mieć dobre skojarzenia z inwestowaniem. Gdybyś zaczął od strat – na pewno inwestycje kojarzyłyby Ci się źle. A tak możesz spać spokojnie.

Myślę, ze doświadczony inwestor też wyniesie korzyści z tego cyklu artykułów, może chociażby zróżnicować portfel swoich inwestycji, by lepiej rozproszyć ryzyko.

Pozdrawiam.

--
Leszek Maruszczyk
--
Blog o finansowej niezależności
Inwestycje w akcje
Inwestycje alternatywne

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zdolność kredytowa - jak sprawdzić, czy stać nas na kredyt

Zdolność kredytowa - jak sprawdzić, czy stać nas na kredyt

Autorem artykułu jest Jerzy Leski



Planujesz ubiegać się o kredyt? - Poznaj jakie działania podejmują banki, aby określić Twoją zdolność kredytową. Sprawdź czy zasługujesz na miano rzetelnego dłużnika...

Zdolność kredytowa - jak sprawdzić, czy stać nas na kredyt.

Nikt z nas nie pożyczyłby pieniędzy komuś, o kim wiemy, że jest niewypłacalny. Banki postępują tak samo. Każdy bank, według własnej metody określa zdolność kredytową klienta.

Aby sprawdzić czy spłata kredytu nie będzie przekraczała możliwości finansowych osoby ubiegającej się o kredyt, banki, przede wszystkim biorą pod uwagę jej średnie miesięczne dochody. Brak dochodów lub zbyt niski ich poziom, powoduje że nasze szanse na kredyt spadają do zera. Ale banki nie skupiają się tylko na dochodach. Badają także nasz miesięczny dochód po odliczeniu kosztów stałych, do których zaliczamy m.in. wydatki na utrzymanie, opłaty za mieszkanie, rachunki za energię, telefon czy użytkowanie samochodu. My starając się o kredyt, sami deklarujemy, jaką część budżetu przeznaczamy na koszty stałe. Bank skoryguje tę kwotę w górę, jeżeli uzna, że jest zbyt niska. Odejmie też wszelkie obciążenia z tytułu spłaconych lub poręczonych przez nas kredytów, a nawet przyznane limity kart kredytowych. Na nic się zda ukrywanie tych obciążeń, ponieważ banki sprawdzają potencjalnego kredytobiorcę w Biurze Informacji Kredytowej (BIK) i dowiadują się o wszystkich zobowiązaniach. W wyniku tych wszystkich działań odejmowania bank dowiaduje się, jaką maksymalną kwotę będziemy mogli przeznaczyć na miesięczne regulowanie należności wobec banku spłacając kredyt.
Jednak nie tylko sytuacja finansowa potencjalnego pożyczkobiorcy jest w zainteresowaniu banków oceniających jego zdolność kredytową. Biorą one również pod uwagę jego wiek, płeć, wykształcenie, stan cywilny, zawód, miejsce zamieszkania czy posiadane konta bankowe. Zainteresowane są również długością okresu zatrudnienia u aktualnego lub ostatniego pracodawcy i zameldowania pod aktualnym adresem. Mając już te wszystkie dane, oceniają czy osoba ubiegająca się o kredyt, odpowiada charakterystyce rzetelnego dłużnika.
W nieco lepszej sytuacji znajdują się stali klienci banku, którzy wcześniej bez zastrzeżeń regulowali wszystkie swoje zobowiązania. Oni bowiem mogą liczyć na mniej formalności związanych z przyznaniem kredytu.
Zalecane jest, aby przed podjęciem starań o kredyt, samodzielnie wyliczyć własną zdolność kredytową, z uwzględnieniem rzeczywistego poziomu zarobków i wydatków. Wówczas, na pytanie, czy spłata kredytu nie przekracza naszych możliwości finansowych, odpowiemy sobie sami. Zaoszczędzi to nam wiele nerwów, czasu i pieniędzy, a także unikniemy ryzyka, że na długie lata pozbawimy się możliwości korzystania z kredytów.

---

Profity z sieci


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wakacje, a transakcje bezgotówkowe i wypłaty z bankomatów za granicą

Wakacje, a transakcje bezgotówkowe i wypłaty z bankomatów za granicą.

Autorem artykułu jest Artur Olędzki



Czyli o bezstresowych, zagranicznych zakupach dokonywanych kartami kredytowymi lub debetowymi. Dowiesz się również ile kosztować Cię może wypłata z zagranicznego bankomatu i jak zrobić żeby to było za darmo.
Kiedy piszę ten artykuł jest połowa czerwca 2009 roku, cały czas pada i jest zimno. Jednak to tylko w naszym kochanym kraju. Wielu z Was spędzi nadchodzące wakacje w naprawdę ciepłym klimacie i akurat takich zmartwień mieć nie będzie.
Za to mogą pojawić się trochę innego typu problemy. Mimo, ze żyjemy w XXI wieku, wiem, że wielu moich znajomych w dalszym ciągu jadąc wypoczywać wypycha sobie kieszenie żywą gotówką. Nie chcą płacić prowizji za kupowanie kartą kredytową/debetową ani za wybieranie gotówki w bankomatach za granicami naszego kraju. Niby racja, ale też znam (już kilku) znajomych, którzy środki na powrót do kraju pożyczali w konsulacie, ponieważ ich okradziono. Fakt, karta też może zostać ukradziona lub zgubiona, ale typowy złodziej już w taki prosty sposób nie poradzi sobie z kartą niż z portfelem wypchanym gotówką. Żeby nie bać się transakcji bezgotówkowych za granicą, na łamach Praktycznego Uniwersytetu Życia przedstawię zasady funkcjonowanie takich transakcji.

Transakcje bezgotówkowe
Najważniejszą rzeczą, jaką trzeba zrobić to sprawdzić, jaka jest waluta rozliczeniowa naszej karty kredytowej. Do niedawna nie było problemu; VISA-dolary, MasterCard -euro. Dzisiaj już za bardzo nie można polegać na tym prostym podziale.
W większości banków, z których mamy karty, w tej chwili funkcjonuje w euro i nie ważne czy to VISA czy MasterCard. Na przykład, kiedy dokonujemy transakcji bezgotówkowej w Czechach, to automatycznie robione są dwa przewalutowania najpierw z korony czeskiej na euro, a potem z euro na złotówki. Lepiej za to jest w krajach UE wtedy z miejsca euro jest przeliczane na złotówki, chociaż jeszcze niedawno pojawiał się tam również dolar. Właśnie w momencie przewalutowania mogą pojawić się piewsze koszty. Jeżeli do tego uzyjemy jescze karty opartej na dolarze np. Visa Electron z ING to będzie to spora kwota. W ING trzeba pamiętać o takim zapisie: Dotyczy VISA Electron! W przypadku transakcji zagranicznych w walucie innej niż USD, do kwoty transakcji doliczana jest automatycznie prowizja za przewalutowanie transakcji w wysokości 2,8%. Własnie tego punktu nie doczytałem, kiedy robiłem zakupy w Alpach, jednak też własnie dzięki temu piszę tez ten artykuł.

Pierwszy wniosek- musimy wiedzieć, na jakiej walucie operuje nasza karta, jeżeli jesteśmy na wakacjach w UE to lepiej żeby to było euro. Karty oparte na dolarze zabieramy, np. do Turcji (tam pojawiają się problemy z kartami w systemie VISA) Egiptu czy Tunezji. Inne kraje do sprawdzenia we własnym banku.
Za podwójne przewalutowanie wiele banków dodatkowo pobiera prowizje w wysokości 2% wartości transakcji, jeśli transakcja ta jest dokonywana w walucie innej niż rozliczeniowa, niezależnie czy jest to wypłata gotówki w bankomacie, czy transakcja bezgotówkowa. Nie ma sensu dawać bankom okazji do podwójnego przewalutowania i do zarobku. Jeżeli dobrze wybierzemy kartę do transakcji bezgotówkowych za granicą, to sama transakcja będzie bezpłatna, (ING, mBank), a samo przewalutowanie nie jest, aż tak drogą imprezą, żeby trzymać w kieszeni żywą gotówkę i cały czas żyć w strachu, że nam ją wyciągną


Jadąc za granicę, warto wziąć ze sobą kartę embosowaną (tzw. wypukłą). Przyda się ona w hotelach, wypożyczalniach czy w kawiarniach.Kiedyś taka uratowała mnie w Grecji, kiedy okazało się, że w sklepie nie ma zwyczjowego terminala, jak to jest u nas, tylko ręczny powielacz (czasmi określany jako "żelazko"). Dla własnego bezpieczeństwa warto też zaopatrzyć się w karty dwóch systemów, najlepiej z dwóch różnych banków. Okazuje się, bowiem, że w niektórych krajach bardziej rozpowszechniony jest MasterCard niż Visa, a do tego czasami zdarzają się problemy przy autoryzacji transakcji. Wówczas uratuje nas właśnie owa wypukłość karty.

Bankomaty.
Tutaj trzeba bardziej uważać. Niestety nie wszędzie da się płacić kartą, czasami pojawia się potrzeba posiadania paru groszy w kieszeni.
Cała procedura może wyglądać tak: wybierasz z bankomatu 100 euro. (Zakładam, że masz kartę rozliczaną w euro, a nie w dolarach). W zależności od tego, kto jest wydawcą Twojej karty, różnie jest Ci naliczana prowizja, najczęściej około 3%.
Całkiem nieźle jest wtedy, gdy bank zadowala się zryczałtowaną opłatą np. na poziomie 10 zł. Przy takiej stawce można od razu podjąć większą sumę. Znacznie bardziej dokuczliwe są zapisy typu: 3 proc., ale nie mniej niż 5 zł. Wówczas podejmując za granicą równowartość 3 tys. zł zapłacisz przynajmniej 90 zł prowizji. (Dla przykładu w ING jest to 3% od kwoty wypłaty, ale już w Eurobanku 3% od kwoty wypłaty- minimum 9,95 zł). Czasami jest lepiej żeby to była wartość kwotowa, ponieważ nadaje się dobrze dla dużych wypłat, natomiast procentowa, jak w ING do małych.


Mam dobrą wiadomość dla posiadaczy konta i karty VISA Electron eKONTO w mBanku. Prowizja od wypłaty gotówki w bankomatach za granicą wynosi 0 zł. Twoja możliwość wypłacenia z bankomatu 100 euro będzie Cię w całości kosztować 100x kurs sprzedaży euro z dnia transakcji. Czyli około 452 zł.(Połowa czerwca 2009) Posługując się kartą ING (MasterCard) gdzie doliczane jest 3%, zapłacisz już około 465,5.

Wniosek - kartę VISA Elektron banku ING zabieramy do np. Egiptu i Tunezji. (Strefa dolara)
Pamiętajmy, że wybierając pieniądze z bankomatu należy korzystać z karty debetowej, połączonej z rachunkiem bankowym. Jeśli wypłacimy pieniądze z karty kredytowej, poza prowizją, od razu zapłacimy odsetki od wypłaconej sumy. W przypadku wypłat z bankomatu posiadacz karty nie może bowiem skorzystać z bezodsetkowego kredytu, (w Polsce by to było np.53 dni), który tak chętne reklamują banki. Tak jest we wszystkich bankach wydających karty kredytowe.

Jest jeszcze kilka banków w Polsce, które oferują bezpłatne wypłaty z bankomatów za granicą. Citi Handlowy pozwala korzystać bez opłat z urządzeń oznaczonych logo Citi, a także maszyn innych sieci obsługiwanych przez tę grupę. Takie bankomaty można znaleźć w ponad 100 krajach. Klienci Deutsche Banku bez opłat korzystają z bankomatów oznaczonych logo tej grupy na całym świecie, a dodatkowo z bankomatów m.in. BNP Paribas, Bank of America i Barclays Bank. Podczas wojaży po Skandynawii lub krajach nadbałtyckich znajomego logo na bankomatach powinni szukać klienci Nordea Banku; mogą oni za darmo korzystać z urządzeń należących do grupy. Na bezprowizyjne wypłaty w bankomatach grupy UniCredit zezwala Pekao SA. W Europie takich urządzeń jest około 19 tys. Z kolei kart BZ WBK można bez opłat używać w bankomatach irlandzkiego AIB. Często jednak jest to coś za coś. Opłata za kartę, większa opłata miesięczna za konto itp. Trzeba usiąść i policzyć czy nam to odpowiada.


W okresie wakacji może się zdarzyć, że duże, międzynarodowe banki obniżają opłaty za korzystanie z bankomatów należących do ich sieci, także za granicą. Warto to sprawdzić w swoim banku. Planując odpoczynek w innym kraju warto, więc poświęcić chwilę i porównać oferty poszczególnych banków, tak, by mieć w portfelu kartę, która nie narazi nas na dodatkowe koszty.


Obsługa "cash machine"
Z bankomatami może się pojawić jeszcze jeden z pozoru błahy problem, mianowicie język, a raczej brak jego znajomości. Na szczęście chyba wszystkie bankomaty na świecie potrafią, co nieco angielskiego. Przygotowałem krótką ściągę do obsługi „cash machine”

Please insert your card - Proszę, włóż kartę
Please enter your PIN number - Podaj, proszę, swój numer PIN
Press Enter - Naciśnij klawisz Enter
Checking your PIN number - Trwa weryfikacja twojego numeru PIN
Choose an option - Wybierz operację, którą chcesz wykonać
Cash - Wypłata gotówki
Cash with receipt - Wypłata gotówki z potwierdzeniem
Balance on screen - Wyświetlenie stanu konta na ekranie
Printed balance - Wydrukowanie stanu konta
Print mini statement - Wydrukowanie skróconego wyciągu z konta
Change PIN number - Zmiana numeru PIN
Enter amount - Podaj kwotę
Please wait - Proszę czekać
Remove your card - Wyjmij kartę z bankomatu
Please remove Cash - Proszę zabrać pieniądze
Do you require another service? - Czy chcesz wykonać inną operację?
Thank you for Rusing Anybank - Dziękujemy za skorzystanie z usług naszego banku


Teraz już wiesz, jak nie dac się oskubać bankom na wakacjach. Udanych wakacji!



---

Artur Olędzki Więcej podobnych artykułów, na ten i inne tematy dotyczące praktycznej strony nauki w życiu, znajdziesz na stronie: PRAKTYCZNY UNIWERSYTET ŻYCIA


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl