czwartek, 8 marca 2012

Poduszka kredytowa, czyli jak stworzyć finansowe perpetuum mobile

Poduszka kredytowa, czyli jak stworzyć finansowe perpetuum mobile

Autorem artykułu jest KQ7



Każdy ma własne 4 kąty, bądź chce mieć. Każdy więc za to zapłacił, bądź zapłaci... i w większości przpadków spłaca nadal lub będzie spłacał, przez 15, 20, 30 lat.. Nie sądzisz, że skoro poświęcasz na coś, conajmniej kilkanaście lat życia, to powinno dawać Ci korzyść?

Jeśli jedynym co dotychczas słyszałeś o "poduszce kredytowej" jest jej nazwa, to nadeszła pora by zrozumieć mechanizm tego rozwiązania. W mediach głośno o programach rządowych typu "rodzina na swoim", gdzie część oprocentowania jest pokrywana przez państwo, czy kredytach w walutach, które powodują, że kredyt staje się tańszy. Oczywistym jest, że jeśli mamy oddać mniej, to warto podjąć takie działanie, jednak należy zrozumieć, iż to, co powszechnie dostępne, zwykle nie bywa oszałamiająco dobre. Nie mówię "nie" ulgom przy spłacie kredytów hipotecznych, ale chciałbym pokazać coś co czyni rynkowe propozycje tylko dodatkiem do prawdziwej korzyści.

Myślę, że niejednokrotnie doświadczyłeś w życiu uczucia satysfakcji ze zrobienia czegoś od początku do końca samemu, lub inaczej, skorzystałeś z rady, która zmieniła Twoje podejście i efekty pracy. Mieszkanie również jest efektem Twojej pracy, dlaczego nie uczynić tego czymś bardziej spektakularnym. Co charakteryzuje ludzi przedsiębiorczych? M.in to, że nie boją się brać spraw w swoje ręce.

Na czym polega poduszka kredytowa?

Na analizie kosztów i korzyści związanych z kupnem mieszkania. Niewiele osób może pozwolić sobie na kupno mieszkania za gotówkę, zaciągamy więc kredyty hipoteczne (które są najtańsze na rynku, ale jednak oprocentowane) i spłacamy je po 30 lat. Najłatwiej jest zrozumieć mechanizm na przykładzie liczbowym dlatego przyjmijmy pewne założenia.

* Mężczyzna w wieku 35 lat kupuje mieszkanie warte 300 000zł, pod kredyt hipoteczny

* Kredyt jest oprocentowany na 6% (rozsądne założenie w stosunku do oferty rynkowej), czyli nie wybrał ani dobrze, anie całkowicie źle

* Ma też małe dziecko, które chciałby za 19 lat wysłać na studia (sfinansować je), dlatego zależy mu na spłacie kredytu w ciągu 19 lat

Rata kredytu o oprocentowaniu nominalnym 6%, zaciągniętego na 19 lat, w kwocie 300 000 wyniesie ok. 2945 zł. Zatem policzmy koszt takiego kredytu:

* Najpierw kwota, którą spłacimy przez ten czas: 2945zł*12miesięcy*19lat= 671 470zł

* Skoro pożyczona suma wynosi 400 000zł to koszt odsetkowy kredytu: 671 470zł-400 000= 271 470zł (tyle będzie nas korzsztował kredyt w przeciągu 19 lat)

Co możemy zrobić?

Możemy wziąć przecież kredyt na lat 30, by zmniejszyć ratę. Wówczas przy tym samym oprocentowaniu, rata wyniesie 2400zł miesięcznie. I nie oznacza to wcale, że opłaca się teraz konsumować miesięcznie blisko 550zł więcej. Dlaczego?

Bo przez 30 lat oddamy 2400zł*12miesięcy*30 lat=864 000zł. A pożyczyliśmy 400 000. To przecież ponad drugie tyle!

Konstrukcja poduszki kredytowej.

Skoro jesteśmy gotowi spłacić kredyt w 19 lat kosztem +/- 2950zł miesiecznie to przeznaczmy tą sumę na budowę kompleksowego rozwiązania. Pieniądze pożyczone pracują nazwijmy to "ujemnie" (oprocentowanie), zatem spłacając kredyt przez nasz kapitał 2945/mc ma roboczo rzecz ujmując tempo wzrostu -6%. Dlatego decydujemy się na kredyt 30 letni.

Kwota, którą w ten sposób uwolniliśmy (różnica w racie między opcją 19 lat i 30 lat)- 550 złotych może pracować w tempie dodatnim, czyli zarabiać. Przyjmijmy, że ulokujemy tą kwotę w dobrym programie oszczędnościowym (takim, który daje wyższą stopę zwrotu, niż produkty krótko- i średnio- terminowe, przyjmijmy rozsądne 9,5%). W ten sposób wydajemy miesięcznie dokładnie tyle ile planowaliśmy. Co w takim układzie zyskujemy?

Kwota, którą oszczędzamy przez 19 lat sprawi, że zamiast oddać do banku 550*12miesięcy*19lat=125 000zł + odsetki (-6%), zostanie w naszym portfelu i urośnie (+9,5% rocznie) do blisko 267 tys złotych.

Wykonując prostą symulację kredytową zauważymy, że w 19 roku do spłaty pozostanie ok 232 tys złotych. Zatem możemy spłacić kredyt z góry i dostać do ręki jeszcze 35 000zł.

Zrealizowaliśmy cel i zarobiliśmy.

Ale czy na pewno opłaca się burzyć oszczędności by spłacić z góry kredyt. Nie! Bo kwota, którą zgromadziliśmy generuje teraz roczny przychód na poziomie 9,5%*253 000zł= 25365zł. Raty kredytu za cały rok wynoszą 2400*12=28800, a za 3 lata oszczędności urosną do blisko 332 000zł.

Policzmy więc roczny zysk od 22 roku: 332 000*9,5%=31540zł

Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby zauważyć, że od teraz przestajemy pracować na nasze pieniądze, bo to one pracują na nas. Co roku spłacamy raty kredytu mając 332 000zł na koncie, które wciąż zarabiają (w mniejszym tempie, ale wciąż dodatnim).

Podsumowanie

Wydajemy dokładnie tyle, ile wydawalibyśmy, by spłacić kredyt i "być na 0" po 19 latach, zatem koszt poduszki w stosunku do zwykłego kredytu wynosi 0.

Jaka jest korzyść?

Nie dość, że rata kredytu już nam nie ciąży (spłacamy kredyt z odsetek) to zarobiliśmy ponad 330 000zł na samym rozwiązaniu.

Korzyść: 330 000zł na koncie i 2400zł*12miesięcy(w każdym roku)= 28 800zł (kwota której już nie musimy płacić co roku). Wybiegając w przyszłość, jeśli nasz Kowalski dożyje do emerytury to w wieku 65 lat będzie miał na koncie 419tys + 28800*15lat (od 40tki do 65 roku życia nie płaci rat kredytu z dochodów) = 419tys, + 432tys (gdyby nie konsumował uwolnionej kwoty 28800)= 851 000zł.

Standardowo Kowalski spłaciłby po prostu kredyt, oddając 671tys, bądź 864tys. z zyskiem wynoszącym -271 000zł, bądź -464 000zł. Tworząc poduszkę celowo zwiększamy obrót kapitału w rozwiazaniu prawie dwukrotnie by wygenerować zysk.

Oto bilans: zysk z rozwiązania - koszt rozwiązania = 851 000 - 464 000= 387 000zł ( to jest nasz zysk netto)

"Duże pieniądze posiada ten, kto nie boi się nimi władać."

Pozdrawiam

---

www.ourlifefootball.blogspot.com

www.planerfinansowy.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego zadłużenie Ci nie służy?

Dlaczego zadłużenie Ci nie służy?

Autorem artykułu jest Patrycja Dzikołowska



Kup teraz, zapłać później! Karty kredytowe, linie debetowe w ramach kont, błyskawiczne pożyczki czy raty zero procent - dostęp do pieniędzy nie stanowi większego problemu. Jednak konsumcja za pożyczone pieniądze nie służy Tobie ani teraz ani w przyszlości. Pomyśl, kto naprawdę wzbogaci się dzięki Twoim długom?!

Odpowiedź jest prosta- Twoje zadłużenie sprawia, że to inni się bogacą. Każdy dług to tak naprawdę pożyczka, którą zaciągasz u siebie samego z przyszłości. Twoje dzisiejsze finansowe ekscesy sprawiają, że Twoje jutro będzie gorsze, mniej bezpieczne oraz biedniejsze, ponieważ na wiele rzeczy nie będziesz mógł sobie pozwolić. Dlatego musisz wyjść z długów. Nie jesteś w stanie odłożyć przysłowiowego grosza, kiedy dług rośnie jak na drożdżach. Musisz go zniszczyć!

Oczywiście posiadacze tzw. dobrego długu mogą spać spokojnie. Za pożyczone pieniądze dokonali inwestycji, która teraz nie tylko zarabia na spłatę kolejnych rat, ale i pozostawia mały bonus w ich kieszeni. Jest tylko jedno małe ale… Proszę śmiało - ręce do góry Ci wszyscy, którzy są w takiej sytuacji? Nie wiem jak Ty, ale ja jeszcze nie widziałam ani jednej ręki w górze. Może jest to zasługa otoczenia w jakim przebywam. Mój krąg znajomych to tak zwani przeciętni zjadacze chleba, którzy na co dzień zapożyczają się na:

- ubrania

- wakacje

- samochody

- meble

- telewizory.

A od święta zapożyczają się na… święta. Zdarza się również, że ostatnie dni miesiąca są finansowane za pomocą karty kredytowej. Kiedy jednak przychodzi do jej spłacenia w portfelu… brak już pieniędzy.

Długi, zwłaszcza te finansujące życie na pokaz, prowadzą do zubożenia Twojej przyszłości i utrudniają życie.

No tak, ale przecież miliony ludzi tak żyją? Mają zadłużenie, ale jakoś sobie radzą.

No właśnie jakoś! Osobiście mam na co dzień do czynienia z parą, która za życiowe motto uznała: Jakoś to będzie. Jak dla mnie jest to skrajnie nieodpowiedzialne podejście do własnego życia, które skutkuje uzależnieniem się od cudzych pieniędzy.

Zaprzeczanie popularności jaką cieszy się życie na kredyt mija się z celem. Ważne jest natomiast, by zdawać sobie sprawę skąd się ona bierze.

Po pierwsze i najważniejsze emocje. To do nich odwołują się spece od marketingu, aby przekonać nas do zakupu rzeczy, których wcześniej nie potrzebowaliśmy i prawdopodobnie po zakupie nic w tej kwestii się nie zmieni. Nie inaczej jest z firmami finansującymi takie zakupy. Obiecują, że możesz mieć to czego zapragniesz, bez zbędnego czekania, czyli NATYCHMIAST.

Drugim czynnikiem jest brak cierpliwości. Przesunięcie w czasie zakup pożądanego produktu nie wchodzi w grę. Oszczędzanie? Nie stać mnie! Hmm… czy tylko dla mnie brzmi to dziwnie?!

To zabrzmi niemodnie, wręcz staroświecko, ale niezwykle ważne jest, by nauczyć się na nowo starych sposobów myślenia, zwłaszcza o pieniądzach.

Finansowo, pożyczki konsumpcyjne nie mają dla mnie sensu. Są dla mnie totalną bujdą sprzedawaną tym, którzy są na tyle naiwni, by ją kupić. Prawda o zakupach na kredyt brzmi:

- są one droższe ( raty 0%- jak często zdarzyło ci się usłyszeć, że nie ma nic za darmo)

- zdarza Ci się płacić za coś, czego już nawet nie masz

- spłacasz dług zamiast odkładać pieniądze.


Pamiętaj, że kupowanie na kredyt to wydawanie jeszcze nie posiadanych pieniędzy. Będziesz na nie dopiero pracować w pocie czoła, a tymczasem spece od marketingu zainfekują Cię kolejnym odmieniającym życie produktem.

Wyjść z długów i takim pozostać. W takiej sytuacji zamiast płacenia za dawne zakupy naprawdę zarabiasz. Ma to oczywiście skutki uboczne. Możesz skończyć bogatszy niż otoczenie, z mniejszą ilością rzeczy walających się po mieszkaniu, ale i z lepszym zdrowiem i mniejszą ilością siwych włosów na głowie. Jeżeli nadal Cię to nie przekonuje uświadom sobie, że

POŻYCZASZ CUDZE, ODDAJESZ SWOJE

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porównanie czterech czołowych kont osobistych w polskich bankach

Porównanie czterech czołowych kont osobistych w polskich bankach

Autorem artykułu jest Paweł Szmidt



Banki bombardują nas różnego rodzaju reklamami i promocjami, wszystko żekomo jest za darmo - nie do końca. Na co należy zwracać uwagę przy wyborze konta i jakie opłaty mogą na nas czychać. Wyłaniamy cztery konta osobiste które aktualnie są najlepsze.

Jakie wybrać konto w banku, ten artykuł pomoże dokonać trafnego wyboru. W naszym porównaniu będą brane pod uwagę opłaty za przelewy, za prowadzenie konta, koszt użytkowania karty debetowej, prowizja za wypłaty z bankomatów w Polsce lub za granicą, a także czy dany bank oferuje możliwość płatności kartą przez internet. Nie bez znaczenia będą też dodatkowe usługi. Przy wyborze konta bankowego powinniśmy się kierować powyższymi kryteriami ale również powinniśmy przeanalizować do jakich celów będziemy używać konta, jeżeli potrzebujemy wykonywać dużo przelewów miesięcznie a rzadko wypłacamy gotówkę z bankomatu to wybierzemy konto w którym przelewy są darmowe a "Bankomaty" niekoniecznie. W skrócie: każdy powinien wiedzieć co oczekuje od swojego rachunku. Do naszego porównania zakwalifikowały się: Volkswagen Bank - konto e-direct, mBank - eKonto, ING Bank Śląski - konto direct, Deutsche Bank - dbNET.


Nazwa konta
mBank eKonto Volkswagen Bank - konto e-direct Deutsche Bank - dbNET ING Bank Śląski - konto direct
Przelewy internetowe darmowe darmowe darmowe darmowe
Prowadzenie konta darmowe darmowe darmowe darmowe
Wydanie karty 0zł Visa Electron lub MasterCard Debit 0zł Visa Electron, Classic, Gold 0Visa Electron 0zł Maestro lub
Visa Electron
Użytkowanie karty darmowe darmowe

0zł lub 5 zł gdy dokonamy min. 1 płatności kartą w miesiącu.


0zł lub 5 gdy nie dokonamy transakcji kartą na kwotę powyżej 100zł

Darmowe bankomaty Około 4300 w Polsce (sieci Euronet, Cash4You, eCard, BZWBK) + wszystkie za granicą Wszystkie w Polsce, ale wypłacana kwota nie może być niższa od 400 PLN Wszystkie w Polsce i zagraniczne W Polsce
Pozostałe bankomaty 5zł 1,5zł - za wypłatę kwoty mniejszej niż 400zł w Polsce,
10zł - za wypłatę z bankomatu za granicą.
0zł 0zł
Płatności kartą w Internecie Tak Nie Nie Nie
Dodatkowo 50 zł za polecenie eKonta - - -

Porównanie wszytkich kont bankowych znajdziesz tutaj: >> Porównanie kont bankowych

Ważnym kryterium w wyborze konta jest bezpieczeństwo, każde z powyższych kont jest uważane za bezpieczene. Hakeży najczęściej dokonują włamań na konta Polbanku.

---

Stworzone przez redaktora serwisu bankowe-konto.pl Zapraszamy do odwiedania naszej strony.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Upadłość nie oznacza czystej karty

Upadłość nie oznacza czystej karty

Autorem artykułu jest Żarówka PR i Marketing



W Polsce przybywa osób zadłużonych. Jedni stali się niewypłacalni w wyniku nieprzewidzianych, niezależnych od nich zdarzeń, inni lekkomyślnie zaciągali zobowiązania finansowe, nie licząc się z konsekwencjami.

Wiele tych osób z radością powitało wprowadzoną w 2009 roku ustawę o upadłości konsumenckiej, traktując ją jako możliwość nowego startu w życiu, czystą kartę. W rzeczywistości warunki ogłoszenia upadłości są bardzo rygorystyczne i w praktyce oznaczają likwidację majątku, a nie po prostu umorzenia długów. Może więc lepiej pomyśleć zanim sięgnie się po to ten ostateczny środek?

Upadłość nie dla wszystkich

Według raportu InfoDług pod koniec 2010 roku niespłacone długi Polaków wzrosły o blisko 75%. Już ponad 5% konsumentów w naszym kraju nie reguluje swoich zobowiązań w terminie. Coraz więcej osób wpada w pętlę zadłużenia. Z pomocą tym, których długi urosły do kwot niemożliwych do spłacenia przyjść miała ustawa o upadłości konsumenckiej.

Z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej nie może jednak skorzystać każdy. Może to być jedynie osoba niewypłacalna, która nie jest w stanie spłacać swoich długów ze względu na zaistnienie wyjątkowych, niezależnych od niej okoliczności (takich jak utrata pracy, choroba, wypadek itp.). - Wyklucza to więc konsumentów, którzy lekkomyślnie zaciągali kolejne zobowiązania będąc już niewypłacalnymi lub gdy utrata pracy nastąpiła za zgodą lub z winy pracownika. Upadłości nie mogą też ogłosić osoby prowadzące działalność gospodarczą oraz rolnicy. Grono tych, którzy mogą skorzystać z tej ostatniej deski ratunku jest więc niewielkie – zaznacza Paweł Majtkowski, główny analityk Expander i ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

Upadłość konsumencka często traktowana jest jako możliwość otrzymania „czystej karty”. Niestety jest to mylna opinia, ponieważ postępowanie upadłościowe oznacza de facto utratę całego posiadanego majątku. Dłużnik, który zwróci się do sądu rejonowego z wnioskiem o ogłoszenie upadłości konsumenckiej zobowiązany jest przekazać syndykowi cały swój majątek, który następnie zostaje spieniężony. Jeśli obejmuje on nieruchomość, w której mieszka osoba zadłużona, z uzyskanej za kwoty zostaje mu przyznana równowartość średniego czynszu najmu na okres 12 miesięcy (kwota ta ustalana jest indywidualnie przez sędziego-komisarza). Reszta pieniędzy przeznaczona jest na spłatę zobowiązań (lub ich części) wierzycielom. Ustalany jest też 5-letni plan spłaty pozostałej kwoty. Dopiero po tym czasie niespłacona część zostaje umorzona.

Przez 5 lat po ogłoszeniu upadłości nie można zaciągać żadnych większych zobowiązań finansowych, takich jak kredyty czy zakupy na raty. Za złamanie zasad grozi umorzenie postępowania upadłościowego. Z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej można skorzystać jedynie raz na 10 lat. Tak restrykcyjne zasady powodują, że niewiele osób korzysta z tej opcji. – Ogłoszenie upadłości konsumenckiej powinno być traktowane jako ostateczność. Zanim złożymy wniosek do sądu trzeba wykorzystać wszystkie dostępne możliwości wyjścia z długów w inny sposób. W końcu stawką jest cały posiadany majątek, w tym mieszkanie lub dom. Wprowadzenie ustawy o upadłości konsumenckiej było dobrym posunięciem, ale restrykcyjność przepisów została moim zdaniem zaprojektowana celowo, aby nie korzystać z tego rozwiązania zbyt pochopnie. Jest to wyjście dla osób odpowiedzialnych, które wpadły w kłopoty finansowe nie do końca ze swojej winy i które odpowiednio wykorzystają daną im szansę – mówi Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.

Wkręceni w spiralę

Ogłoszenie upadłości konsumenckiej jest ostatecznością w sytuacji, gdy nie ma innych możliwości spłaty długów. Powodem znalezienia się w tej sytuacji jest natomiast wpadnięcie w pętlę zadłużenia. - Ogłoszenie upadłości konsumenckiej nie jest tak proste, jak może się wydawać i nie oznacza po prostu umorzenia wszystkich długów. Jest to bardzo trudna sytuacja, w której dłużnik zrzeka się całego swojego majątku. Najlepiej więc działać tak, aby nie dopuścić do tej sytuacji i nie pozwolić, aby zadłużenie przestało być możliwe do spłaty. Rosnące długi wynikają nierzadko z zaniechań i braku wiedzy na temat inwestowania i oszczędzania, braku umiejętności gospodarowania środkami finansowymi, a także z dostępności kredytów. Jedynie kilka procent Polaków posiada oszczędności stanowiące dodatkowe zabezpieczenie finansowe na wypadek nagłych wypadków, takich jak utrata pracy czy choroba. Tak właśnie wpada się w pętlę zadłużenia – mówi Paweł Majtkowski (Expander i Związek Firm Doradztwa Finansowego). ZFDF radzi więc w kilku prostych punktach, jak uniknąć pętli zadłużenia:

1. Postaraj się realnie ocenić swoje możliwości finansowe – zastanów się, czy po odliczeniu wszystkich zobowiązań, jakie zaciągasz i musisz uregulować, pozostała kwota pozwoli ci na utrzymanie się.

2. Planuj budżet na każdy miesiąc i pilnuj wydatków.

3. Uważaj na promocje – przy zaciąganiu kredytu sprawdzaj dokładnie warunki umowy, może się okazać, że „promocja” będzie droższa od regularnej oferty, szczególnie jeśli oznacza konieczność zakupienia dodatkowych produktów finansowych (np. karty kredytowej).

4. Sprawdź, czy umowa kredytowa dopuszcza możliwość negocjowania zawartych w niej warunków.

5. Ucz się oszczędzania i inwestowania – w księgarniach i Internecie dostępne jest wiele poradników na ten temat; zbyt niskie zarobki są zwykle jedynie wymówką dla braku oszczędności.

6. Nie wydawaj wszystkich pieniędzy na spłatę rat kredytu – zawsze zostawiaj jakieś oszczędności na nieprzewidziane wydatki, na przykład w razie choroby.

7. Zaplanowane oszczędzanie przynosi o wiele lepsze efekty niż odkładanie pieniędzy, które nam zostaną pod koniec miesiąca.

8. Unikaj złych długów, czyli takich, które po zakończeniu spłaty nie powiększają twojego majątku.

- Jeśli na działania profilaktyczne jest już niestety za późno, nadal istnieje wiele możliwości, dzięki którym można wyjść z kłopotów. Najważniejsze to nie uciekać do odpowiedzialności i jak najszybciej poinformować bank o problemach i wspólnie poszukać wyjścia z zaistniałej sytuacji – radzi Paweł Majtkowski, ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego i Expandera.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jeśli nie OFE to co? - Czyli alternatywne sposoby odkładania na emeryturę.

Jeśli nie OFE to co? - czyli alternatywne sposoby odkładania na emeryturę

Autorem artykułu jest Żarówka PR i Marketing



Obecne zamieszanie wokół OFE może sprawić, że więcej osób pomyśli wreszcie o indywidualnym oszczędzaniu na przyszłą emeryturę, zamiast polegać jedynie na publicznym systemie.

Warto zdawać sobie bowiem sprawę, że bez dodatkowych oszczędności przyszli seniorzy będą musieli przygotować się na znaczne obniżenie standardu życia. Niestety, według badań CBOS, jedynie 13% Polaków odkłada środki z myślą o emeryturze. Związek Firm Doradztwa Finansowego podpowiada, jak w długim okresie mogą oszczędzać nie tylko ci, którzy zarabiają powyżej średniej krajowej, ale także ci, których zarobki nawet jej nie sięgają.

Oszczędzać każdy może?

Wysokość zarobków ma duży wpływ na to, jakie instrumenty służące oszczędzaniu będą najbardziej odpowiednie dla danej osoby. Zupełnie inaczej będzie oszczędzać ktoś, kto zarabia powyżej średniej krajowej, a inaczej ktoś o dochodach około 1500 PLN netto miesięcznie. W tym drugim przypadku możliwości są niestety ograniczone, ale można znaleźć kilka odpowiednich rozwiązań - Zarobki mniejsze od średniej krajowej nie dają dużych możliwości systematycznego oszczędzania. Większość programów wymaga minimalnej miesięcznej wpłaty 200 PLN, co w tym przypadku stanowiłoby ponad 10 proc. miesięcznych dochodów. Uwzględniając możliwe sytuacje nadzwyczajne decydowanie się na takie rozwiązanie byłoby ryzykowne – mówi Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse i ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

- Przy niskich zarobkach należy przyjąć, że w najlepszym przypadku uda się odłożyć nie więcej niż 100-150 PLN miesięcznie. Przy takich kwotach w grę mogą wchodzić fundusze inwestycyjne, konto oszczędnościowe w banku, czy obligacje detaliczne skarbu państwa – mówi ekspert Związku Firm Doradztwa Finansowego i analityk Open Finance, Bernard Waszczyk. - Fundusze inwestycyjne umożliwiają wpłaty już od 50 PLN i pozwalają w miarę możliwości odkładać na nich pieniądze. Pamiętajmy, że w przypadku niskiego kapitału jeszcze większe znacznie ma długość trwania inwestycji. Im wcześniej zaczniemy, tym lepsze będą rezultaty – podpowiada Paweł Cymcyk (A-Z Finanse i ZFDF).

Duże zarobki, małe oszczędności

W zdecydowanie lepszej sytuacji znajdują się oczywiście osoby zarabiające powyżej średniej krajowej. One także powinny jednak starannie rozważyć możliwości ulokowania swoich oszczędności, aby zoptymalizować zyski. Paweł Cymcyk, ekspert A-Z Finanse i ZFDF, zauważa jak zadziwiająco często takie osoby narzekają natomiast na brak środków do przeznaczenia na oszczędności -Tymczasem dysponując zarobkami rzędu 5000 złotych powinniśmy tak gospodarować gotówką, aby 5-10 proc. miesięcznie przeznaczać na oszczędności – mówi.

To, co wydaje się być dobrym rozwiązaniem dla osób zarabiających mniej, niekoniecznie będzie równie korzystne dla tych o wyższych dochodach - Jeśli w ciągu roku jesteśmy w stanie oszczędzić więcej niż około 10 000 PLN, to powyżej tego limitu nie możemy już skorzystać ze zwolnienia podatkowego, jakie oferują Indywidualne Konta Emerytalne (IKE). W takiej sytuacji warto nadwyżkę zainwestować w inne instrumenty – mówi Paweł Majtkowski, analityk Expander i ekspert ZFDF. - W tym przypadku możemy wybrać indywidualną polisę emerytalną, gdzie co miesiąc będziemy wpłacać zadeklarowaną kwotę. To dobre rozwiązanie, które zmusi nas do zmniejszenia konsumpcji i oszczędzania, przy czym nasze środki powinniśmy alokować maksymalnie agresywnie w akcje i surowce, co umożliwi osiągnięcie satysfakcjonującego zysku w długim terminie – wyjaśnia Paweł Cymcyk, A-Z Finanse i Związek Firm Doradztwa Finansowego. Bernard Waszczyk (Open Finance i ZFDF) podkreśla, że fundusze czy obligacje skarbowe są zawsze atrakcyjnym sposobem oszczędzania, bez względu na wysokość zarobków - Z punktu widzenia systematycznego inwestowania, nie ma dużej różnicy, czy odkłada się 100 czy 500 zł. W grę wchodzą w zasadzie podobne propozycje. Plusem takiej sytuacji jest to, że można inwestować w różne instrumenty. Oszczędzając na kilka sposobów, czyli dywersyfikując portfel inwestycyjny, ogranicza się jego ryzyko – podpowiada Bernard Waszczyk.

Coś dla tradycjonalistów…

O ile powszechnie dostępne instrumenty finansowe, takie jak lokata czy konto oszczędnościowe, są popularnymi sposobami na oszczędzanie, to według Pawła Cymcyka z A-Z Finanse i ZFDF żadne z nich nie jest dobrym sposobem na oszczędności emerytalne. - Konta, lokaty czy obligacje po opodatkowaniu rzadko dają zyski przewyższające inflację. Oznacza to, że nie zarabiamy, a przez to tracimy cenny czas – wyjaśnia.

Według ekspertów ZFDF najlepszym rozwiązaniem dla obecnych 20-, 30- i 40-latków jest Indywidualne Konto Emerytalne (IKE), jeżeli mają odpowiednią wiedzę by ulokować środki w akcjach lub funduszach indeksowych. - Największą zachętą oszczędzania na emeryturę za pomocą IKE jest zwolnienie z podatku dochodowego od zysków kapitałowych. Obecnie danina ta wynosi 19% (tzw. podatek Belki), co standardowo wiąże się z utratą blisko 1/5 wypracowanych zysków na rzecz Skarbu Państwa. Przyznany limit zwolnionej z podatku kwoty na rok 2011 to 1077 zł. IKE może być prowadzone przez bank, firmę ubezpieczeniową, biuro maklerskie lub towarzystwo funduszy inwestycyjnych. W przypadku oszczędzania na emeryturę warto wybrać IKE w ramach którego możemy dokonywać zakupu funduszy inwestycyjnych – wyjaśnia Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF. Bernard Waszczyk (ekspert ZFDF i Open Finance) za największą zaletę IKE uważa fakt, że w ramach programu można oszczędzać na różne sposoby: z funduszem inwestycyjnym, w ramach ubezpieczenia na życie, w banku (konta oszczędnościowe, obligacje) czy samodzielnie inwestując na giełdzie.

W przypadku dysponowania kwotą ponad 10 tysięcy PLN bardzo dobrą opcją są natomiast polisy emerytalne z regularną składką. - W długim terminie nic nie przebije regularności i konsekwencji, gdzie przy zaangażowaniu czasu sprawiamy, że procent składany działa na naszą korzyść. Ponadto polisy emerytalne mają tą przewagę, że umożliwiają inwestycje w różne rodzaje aktywów przez jeden produkt. Żaden inny instrument nie ma takiej możliwości i różnorodności – podkreśla Paweł Cymcyk ( A-Z Finanse i ZFDF).

…i coś niestandardowego

Wśród inwestorów, chcących ulokować wolne środki, nie brakuje oczywiście amatorów mniej standardowych rozwiązań niż popularnie dostępne instrumenty finansowe. Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego zalecają jednak ostrożność wobec takich rozwiązań jako sposobów na długoterminowe oszczędzanie na emeryturę. – Przykładowo, jeszcze dwa lata temu niezwykle popularne były inwestycje w energię odnawialną i rynki dalekiej Azji. Teraz o tych inwestycjach już nie słychać. – mówi Paweł Cymcyk, A-Z Finanse i ZFDF. Co może więc przyciągnąć uwagę inwestora? - Nieruchomości, metale i kamienie szlachetne, dzieła sztuki, znaczki pocztowe, numizmaty, zabytkowe samochody, wykwintne alkohole – inwestować można we wszystko, zależnie od zasobności portfela i własnej inwencji. Trzeba tylko pamiętać, żeby wybierać takie obszary, które będą nam najbliższe. Chodzi o to, żeby dobrze rozumieć to, w co się inwestuje – radzi Bernard Waszczyk, ekspert ZFDF i analityk Open Finance. Osobom chcącym zdywersyfikować standardowe inwestycje Paweł Cymcyk poleca zwrócić szczególną uwagę szczególnie na nieruchomości pod wynajem oraz kamienie szlachetne, głównie diamenty. - Rynek tych drugich nie jest płynny, ale notuje stabilny wzrost w kilkunastoletnim terminie i jest całkowicie niezależny od wahań koniunktury giełdowej, czego z pewnością nie można powiedzieć o złocie – tłumaczy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl