Kredyt tylko dla tych, którzy go nie potrzebują.
Autorem artykułu jest kubarefer
Od dawna mówiono, że wzięcie kredytu w Polsce równa się z niemożliwością. Banki bowiem, by udzielić nam kredytu, każą nam udowodnić, że tak naprawdę wcale go nie potrzebujemy. Przecież gdybyśmy byli w idealnej sytuacji finansowej, nie potrzebowalibyśmy pożyczki z banku.
Kryzys finansowy odbił się czkawką nie tylko bankom i instytucjom finansowym na całym świecie. To głównie klienci (kredytobiorcy) poczuli skutki owego kryzysu, co sprawiło, że wzięcie kredytu graniczy z cudem.
Jak wygląda procedura kredytowa? Otóż, gdy uda nam się po żmudnych poszukiwaniach znaleźć nareszcie najtańszy kredyt gotówkowy, okazuje się, że bank wymaga od nas niestworzonych rzeczy. Szary Kowalski proszony jest o przedstawienie zaświadczeń o zarobkach (na stałym stanowisku pracy oczywiście), braku zaległości kredytowych (a tyczy się to również zaległości za prąd, gaz i inne media) i małej (acz bogatej) rodzinie.
Po co zatem bogatemu, pracującemu i zarabiającemu dobrze Kowalskiemu kredyt gotówkowy? Przecież gdyby nie miał on żadnych kłopotów z domowym budżetem, nie musiałby posiłkować się kredytem.
Bank oczywiście Kowalskiemu odmawia. Biedny kredytowbiorca udaje się zatem do którejś z hulających na naszym rynku instytucji pozabankowych, która zedrze z niego jak najwięcej (w granicach prawa, jednak stojąc już przy granicy lichwiarstwa).
Gdy Kowalski zorientuje się, że nie stać go na taki kredyt (bo to przecież ponad 20% odsetek rocznie), szuka innego kredytu bez BIK, czyli bez sprawdzania jego zaległości kredytowych w Biurze Informacji Kredytowej. Wtedy wogóle okazuje się, ze Kowalski może otzrymać taki kredyt, jakiego tylko zapragnie.
W taką pułapkę wpada wiele osób szukających szybkich kredytów gotówkowych. Musimy zatem pamiętać, że jeśli zaufana instytucja finansowa nie chce nam udzielić pożyczki, to najzwyczajniej w świecie nas na nią nie stać.
---
Źródło- portal finansowy
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Na szczęście ta sytuacja już się zmieniła i teraz jednak łatwiej jest otrzymać kredyt w banku. Myślę, że te instytucje nie miały wyjścia, bo pożyczek prywatnych powstaje coraz więcej, konkurencja więc jest ogromna i zabiera część "bankowych" klientów. Na przykład w niektórych bankach klient może otrzymać kredyt gotówkowy przez internet wyłącznie na podstawie historii rachunku - tak więc przy stałych wpływach, niekoniecznie udokumentowanych może otrzymać określony limit kredytowy. Ja uzyskałem tak 10 tys. zł, oczywiście koszty wtedy są wyższe niż w przypadku tradycyjnej formy pozyskania kredytu ale myślę, że warto i tak;)
OdpowiedzUsuńNiestety ludzie wciąż obwiniają banki ich procedury oraz sam BIK za to, że nie mogą uzyskać kredytu, nie widząc najmniejszej winy w sobie. A przecież instytucje te chronią nas tak naprawdę odmawiając nam kolejnego kredytu przed jeszcze większym zadłużeniem, problemami i straceniem wszystkiego co posiadamy... W okół jednak wciąż słychać komentarze typu "przez bik nie dostałem kredytu".
OdpowiedzUsuń