Kuszące inwestycje - czyli jak nie dać się nabrać?
Autorem artykułu jest Maciej Kuskowski
Ekskluzywne biura w centrach miast, wykwalifikowany personel, reklamy w Internecie, na billboardach, a nawet w telewizji. Wszystko wydaje się uczciwe, dlaczego by, więc nie powierzyć naszych oszczędności skoro oprocentowanie jest o wiele wyższe niż w ulokowanym za ścianą banku?
Naturalną kwestią jest to, że chcemy pomnażać nasz kapitał, przecież tak ciężko na niego pracujemy. Jakie mamy możliwości? Możemy pieniądze trzymać w domu w przysłowiowej skarpecie, ale nie potrzeba zostać magistrem ekonomii, aby zorientować się, iż tak lokowany kapitał będzie sukcesywnie zjadany przez inflację, która na dzień dzisiejszy pędzi dość szybko - 3,8%. Kolejną alternatywą jest bank- lokata, konto oszczędnościowe etc. Zyski wynoszące nawet 6-7% jeżeli znajdziemy dobrą promocję, lecz po odjęciu podatku belki i inflacji nasz zysk staje się bardzo znikomy. Dlaczego nie spróbować skoro ktoś proponuje więcej? Jak nie dać się nabrać oszustom i twórcom piramid finansowych?
Afera Grobelnego, upadek Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, czy Amber Gold, o której to instytucji w ostatnim czasie jest bardzo głośno, to przykłady najsłynniejszych w Polsce piramid finansowych.
Mechanizm działania tego typu instytucji polega na pozyskiwaniu przez ich założycieli jak największej liczby uczestników, którzy zachęceni obiecywanymi zyskami, wpłacają pieniądze organizatorom. Rzadko faktycznie świadczone są usługi finansowe. Założyciele namawiają zwykle ich uczestników do werbowania kolejnych osób. Całe przedsięwzięcie w graficznym przedstawieniu przypomina trójkąt.
Teoretycznie, piramida finansowa może funkcjonować na rynku przez relatywnie długi czas. Jednak możliwość pozyskania nowych osób wpłacających swoje pieniądze w pewnym momencie musi się wyczerpać. Wówczas krucha struktura tego biznesu zaczyna rozpadać się jak domek z kart. Istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że oszukane osoby zdołają odzyskać swoje pieniądze.
Twórcy piramid finansowych zazwyczaj usypiają naszą czujność obietnicami inwestowania - w złoto, waluty, nieruchomości, metale szlachetne etc. – zależy to de facto od inwencji twórczej autora.
Każda inwestycja obarczona jest ryzykiem, im większe potencjalne zyski tym większe możliwości strat, kwestia poniekąd oczywista. Prostym i skutecznym sposobem sprawdzenia wiarygodności danej instytucji finansowej jest lista ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Znajdują się tam podmioty, które nie posiadają wymaganych prawem zezwoleń. Jak to zweryfikować? Wystarczy zapoznać się ze stroną internetową KNF- znajdziemy tam wszelkie, niezbędne informacje. Jednak pierwsza ostrzegawcza myśl powinna się pojawić, gdy oferowane nam zostaje oprocentowanie 2-3 krotnie wyższe niż w banku. Oczywiście istnieją instrumenty finansowe, dzięki, którym jesteśmy w stanie uzyskać taką stopę zwrotu - wiążą się one jednak z ryzykiem.
Aby ochronić nasze pieniądze przed kieszenią oszustów nie musimy być wcale ekonomistami. Wystarczy czujność, odrobina zdrowego rozsądku i chwila czasu poświęcona na weryfikację danej instytucji na stronie Komisji Nadzoru Finansowego.
Początek problemu leży jednak po stronie naszej polskiej świadomości konsumenckiej, – której geneza znajduje się w systemie edukacji. Szkoły na różnych jej szczeblach poczynając od podstawówek, a kończąc na uczelniach wyższych niestety nie uczą nas edukacji finansowej dotyczącej inwestowania, obracania i lokowania kapitału, a czystej teorii książkowej, która rzadko znajduje zastosowanie w praktyce.
---planerfinansowy.blogspot.com
www.financialplanner.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz