Podatek od złudzeń
Autorem artykułu jest Piotr S. Wajda
„Dobrze, że ludzie nie rozumieją naszego systemu bankowości i finansów, ponieważ gdyby zrozumieli, wierzę, że do jutra rano wybuchłaby rewolucja.”
Henry Ford (Ford Motor Company)
„Wina, chleba i igrzysk” - takim mottem i retoryką już w starożytnych czasach udawało się „najsprytniejszym” w doskonały sposób kierować społeczeństwami krajów, ukrywając jednocześnie często dramatyczne sytuacje państw. Ponadto rządzący, w sposób niezależny od obywateli (ich wiedzy, świadomości sytuacji), ochoczo korzystali ze swobody działań i podejmowali decyzje ważące na przyszłości ludów.
Powyższe praktyki stosowane są także dzisiaj. Przypomnijmy ostatnie wydarzenie, gdy między meczami piłki nożnej podczas Mistrzostw Europy zapadła decyzja o przyszłości mieszkańców Unii Europejskiej. ESM (Europäische Sicherheits Mechanismus) – projekt, który od ponad czterech miesięcy był gotowy, został przedstawiony między wierszami, a raczej między meczami, jako świeżo dyskutowany pomysł. A kiedy powstała idea ESM? Trudno powiedzieć. Faktem jest jedynie, że w Brukseli w marcu tego roku został oddany do użytku nowo postawiony budynek, przed którego wejściem umieszczone są trzy duże niebieskie litery ESM. Miejsce już czeka na wprowadzenie się urzędników.
Tymczasem temat ten został przedstawiony społeczności dopiero w ostatnich dniach czerwca 2012 roku jako pomysł/projekt wstępnie dyskutowany przez członków państw Unii Europejskiej. Wówczas, również między meczami, podjęto decyzję o pierwszej transzy w wysokości 500 miliardów euro. Środki te – pod kontrolą ESM – stanowić mają gwarancję funkcjonowania dotychczasowej struktury oraz zabezpieczenie spłat długów wszystkich krajów należących do Wspólnoty. Pula tych pieniędzy stanowi sumę procentowego wkładu każdego z państw członkowskich, który zależny jest od wartości posiadanych dóbr przez społeczeństwo danego kraju.
RFN na przykład, ze względu na to, iż obywatele żyjący na terenie Niemiec posiadają najwyżej wyceniony majątek w postaci kapitału oraz wartości posiadanych nieruchomości i że, powiedzmy to wprost, jest ich z czego ograbić, ponoszą w tym nowym projekcie, brzmiącym dla nich jak wyrok, aż 27% odpowiedzialności.
„W obecnym systemie monetarnym oszczędności całego życia mogą zniknąć w mgnieniu oka.”
A co ponadto? Konfrontujemy się z następnym długiem o wstępnej wysokości 500 miliardów euro. Zobowiązanie rozłożone jest na mieszkańców państw przynależnych do Unii Europejskiej, i w dalszym ciągu nikt nic nie mówi. To ma niby ratować kraje, które w identyczny sposób jak Grecja wybawiane będą z finansowej opresji dzięki ogromnym ilościom nowych kredytów na koszt mieszkańców państw członkowskiej Wspólnoty. Forma takiego „wsparcia” będzie stosowana dopóty, dopóki nie stwierdzi się braku sensu kontynuowania procederu lub nie zanotuje się nagłej niezdolności dalszego ratunku, co oczywiście tak jak w przypadku Grecji nastąpi po wpompowaniu nowych, zwielokrotnionych długów. Zamiast zatem spisywać dane państwo i jego mieszkańców na straty lub, trafniej stwierdzając, oddawać kraj z całym dobrobytem społeczeństwa i przychodem przyszłych pokoleń w ręce wierzycieli, można skoncentrować się na „ratowaniu” kolejnych obszarów wciągając w niewypłacalne długi całą europe. Co jak widać wspaniale funkcjonuje.
„Gdy rząd jest zależny od bankierów, to nie rządzący są u władzy, ponieważ ręka która daje jest ponad ręką która bierze. Pieniądz nie ma ojczyzny; finansjera jest wyzbyta patriotyzmu i przyzwoitości; ich jedynym celem jest zysk.”
Są jednak tacy, którzy twierdzą, że kraje takie jak Hiszpania, Włochy, Cypr czy Portugalia są do uratowania. To tak jak gdyby pompować balon , który z każdą kolejną porcją powietrza wydaje się zaraz pęknąć. Kiedy gumowa powłoka rozciąga się coraz bardziej, pojawiają się pierwsze głosy przekonujące nas, że balon nigdy się nie uszkodzi. Co na to niepodważalne prawo fizyki? Nie powinniśmy mieć złudzeń – im większa objętość balonu, tym więkrzy huk przy pęknięciu.
Wiara w możliwości uratowania obecnego systemu monetarnego bazującego wyłącznie na rosnących w zawrotnym tempie długach oraz na bezgranicznym dodruku bezwartościowego środka płatniczego jest niczym innym jak kompletną ignorancją i brakiem zrozumienia sytuacji.
Najbardziej jednak pokrzywdzeni będą obywatele państw UE. To oni będą spłacać te bezgranicznie rosnące długi. To oni, a może powinienem napisać –to my gwarantujemy wszystkim co posiadamy wypłacalność całej Wspólnoty.
„Jeżeli będziemy nadal tak bezinteresownie podchodzić do kwestii dofinansowania, a raczej powinnam powiedzieć wciskania pożyczek, to już niedługo nasze dzieci nie będą wiedziały co znaczy słowo wynagrodzenie za pracę. Będą po prostu, tak samo jak więźniowie, realizować prace społeczne na rzecz spłacenia długu publicznego. Ja wciąż wierzę, że w końcu ludzie otworzą oczy i dostrzegą prawdziwego wroga.”
Żeby było ciekawiej, już teraz większość z nas całkowicie dobrowolnie oddaje część swoich środków „inwestując” je w różnego rodzaju produkty finansowe. A przecież każdy zdroworozsądkowy inwestor powinien wiedzieć, że na podstawie art. 89., ust. 4., pkt. 1. w razie problemów finansowych instytucja nie wypłaci środków klientowi.
W ciągu ostatnich 20 lat w Niemczech podczas problemów banków, TFI czy Towarzystw Ubezpieczeniowych, które doprowadziły w rezultacie do zamknięcia placówek wraz z ogłoszeniem ich niewypłacalności, to właśnie tego typu ustawy pod kierunkiem odpowiednika polskiego KNF-u dbały o to, aby klienci nie otrzymali swoich wpłaconych środków. Większość społeczeństwa uważa jednak, że taka instytucja jak KNF czy jej odpowiedniki w innych krajach powoływane są w celu ochrony klienta. Tymczasem, studiując statuty poszczególnych podmiotów, należy dojść do wniosku, że ich zadaniem jest w pierwszej kolejności taka regulacja rynku finansowego, aby branży finansowej umknęła jak najmniejsza ilość środków inwestowanych lub wydawanych przez obywateli w celu zabezpieczenia swojej przyszłości czy też realizacji swoich marzeń. Następnie po spełnieniu pierwszego warunku, instytucje takie jak KNF mają zadbać o dobro branży finansowej i w przypadku kryzysów lub utraty publicznego zaufania do produktów finansowych mogą zamrozić wypłaty środków swoich kontrahentów.
Ochrona klienta? Gdzie?
Oczywiście w dalszej przyszłości otrzymasz swoje pieniądze. Kiedy? Po kryzysie lub po absolutnym spadku wartości kapitału związanym z paniką, po dewaluacji czy też denominacji środka płatniczego. Pytanie nasuwa się samo – ile wówczas będą warte twoje zasoby finansowe? Tego nie wiem, a ty? Jedno jest pewne – ten „podatek od złudzeń” skutecznie wypełnia swoją rolę.
„Złoto i wolność ekonomiczna są nierozłączne.”
Tak szczerze mówiąc, nigdy do końca nie wiadomo, kiedy dokładnie otrzyma się należne pieniądze, a jeśli już to się stanie w miarę szybko, to przecież wartość całych zasobów gwałtowanie spadnie.
OdpowiedzUsuńWarto też pomyśleć nad ogarnięciem jakiegoś ciekawego rankingu. Tutaj https://pozyczkobank.pl/konta-bankowe/konta-studenckie jest bardzo dobry przykład
OdpowiedzUsuń