Oszczędzanie - tak, ale tylko na emigracji
Autorem artykułu jest J.K
Z własnego doświadczenia wiem, że większość osób wyjeżdżających do pracy zakłada, że w przyszłości do Polski wróci. Wyjazd najczęściej ma charakter czysto zarobkowy. Jedziemy z konkretnym założeniem. Jedziemy, by się dorobić, wrócić i żyć dostatnie.
Wiem to doskonale, gdyż sam dwukrotnie z takim nastawieniem wsiadałem do samolotu. Na emigracji zarabiamy więcej, ale też żyjemy oszczędniej. Mamy bowiem świadomość, że pracujemy na własne bogactwo, dobrobyt i bezpieczeństwo. Nieustannie zastanawia mnie jednak, dlaczego ci sami ludzie, którzy "na saksach" dorobili się swoich małych fortun, po powrocie zapominają o zasadach, które ich do tych fortun doprowadziły: oszczędności i determinacji. Zasady życia na emigracji zasadniczo nie powinny różnić się od zasad, wedle których żyjemy u siebie. Dlaczego więc natychmiast po powrocie zmieniamy je o 180 stopni i konsumujemy wypracowane bogactwo?
Wiem co powiecie. W Polsce średnio zarabia się gorzej, a w niektórych zawodach znacznie gorzej. Pieniądze zarobione w kraju często nie wystarczą na pokrycie bieżących wydatków, a co dopiero na generowanie oszczędności i tworzenie kapitału. Nie jest to jednak do końca prawda. Mało kto tak naprawdę zastanawia się nad swoim budżetem domowych (budżet domowy w 6 krokach). Ponadto na emigracji generalnie żyjemy oszczędniej. Wiem to z własnego doświadczenia. Za granicą znacznie skrupulatniej planowałem wydatki i chyba generalnie żyłem skromniej. Może wynikało to z faktu, że traktowałem ten stan jako przejściowy, a może nie miałem potrzeby imponowania nikomu nowym gadżetem. Nie znałem nikogo, nie musiałem nikomu nic udowadniać, więc mogłem żyć według własnych zasad i wydawać mniej. Pamiętam, że zawsze dwa razy pomyślałem, nim kupiłem coś czego nie potrzebowałem. W konsekwencji przywiozłem do domu fajne pieniądze i doświadczenie, dzięki któremu pieniądze te mam do dziś.
Morał tej historii jest taki, że to nie Polska nie pozwala nam się wzbogacić, a my sami jesteśmy dla siebie ograniczeniem, inaczej traktując pieniądz zarobiony w kraju. Wyjeżdżając, gdy zmieniamy nasze myślenie i zamiast na konsumpcje jesteśmy nastawieni na oszczędzanie bogacimy się, zyskujemy bezpieczeństwo i żyjemy zgodnie z naszymi przekonaniami, a nie oczekiwaniami stawianymi nam przez rodzinę i znajomych. Dlaczego musimy zmienić otoczenie, by zamiast szpanować, zacząć pracować na swój dobrobyt i bogactwo? Nie wiem. Wiem natomiast, że to tylko kolejny przykład na to, że nie ma powodu by rezygnować z korzyści jakie daje oszczędzanie. Sami ich doświadczamy, więc wykorzystajmy te doświadczenia.
---Finanse osobiste i oszczędzanie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz